Dziś jest:
Czwartek, 21 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Krzysztof Jackowski cały czas żałuje, że w ogóle zdecydował się powiedzieć o obserwacji UFO w kształcie latającego spodka. „Co ja zrobiłem… po co mi to?!” – narzekał przez telefon mój przyjaciel. Jednocześnie jednak zaproponował, że może razem z żoną poddać się testowi na najlepszych w Polsce wykrywaczach kłamstw. „Robert, ja to po prostu widziałem… widziałem tak, jak teraz widzę drzewo, na które patrzę!” – mówił mi przez telefon.Znam Krzysztofa Jackowskiego już 25 lat i pragnę rozwiać wątpliwości ludzi węszących „żart lub podstęp” – gwarantuję, że mówił prawdę.
Wierzę, że nie widział żadnego „drona”, żadnego „pobrudzonego przez tiry bociana”, żadną „torbę foliową gnaną przez wiatr”, nie był to „ nowy model helikoptera polskiej armii” ani „stado szpaków tworzących w locie dysk” – jak napisał do nas inny poszukiwacz prawdy o UFO. Wierzę, że razem z żoną obserwowali duży dysk o metalicznej barwie, który zatoczył wokół ich samochodu małe koło. Wiele osób krzyczy o tym, że wszystko jest dęte, bo „nie nagrał na komórkę”. W tym sensie, że gdyby taki jeden z drugim „jechał i zobaczył takie cudo, to by ponagrywał wszystko na komórkę, że hej!”. Ale ja dokładnie znam Jackowskiego, rozmawiałem z nim na ten temat i wierzę, że naprawdę kiedy wreszcie jadąc samochodem sięgnął po telefon, to obiekt przestał być widoczny. Bo wszystko trwało najwyżej kilkanaście sekund, a nie tak jak początkowo oceniał Jackowski… Zawsze człowiekowi wydaje się, że to było dłużej, niż było.
Mamy więc dwie możliwości. Pierwsza – źle coś zinterpretował. On i żona, bo przecież świadków było dwoje. Jeśli tak – nie ma sprawy. Jeśli jednak naprawdę widzieli UFO w kształcie latającego spodka – no cóż… wtedy zaczyna być naprawdę ciekawie. Nasza fundacja otrzymuje informacje z całego świata o pojawianiu się obiektów UFO. Jaka jest szansa, że ktoś w ciągu dnia zobaczy przelot latającego spodka? Mniej więcej taka, jak wygrana w lotto szóstki. Mówiąc krótko to się zdarza, ale tak rzadko, że jest bliskie zeru. Czyli Jackowski kłamał? To stanowczo odrzucam z wielu powodów, o których nawet nie chcę pisać. Wniosek jest jeden: jeśli on i jego żona widzieli latający spodek, to nie jest to przypadek. Jackowski potem jeszcze raz zadzwonił do mnie i opowiadał, że nie mógł się nadziwić, że inne samochody nie zwalniają, skoro on zwolnił, aby lepiej obejrzeć obiekt.
- Wydawało się tak, jakbyśmy my to coś widzieli, a inni nie… nie myśl, że zwariowałem, ale Kasia mówi podobnie jak ja! – mówił jasnowidz. Można założyć, że ów obiekt zastosował dobrze nam znaną z innych obserwacji na świecie technikę widzenia szczelinowego. Na czym ono polega? Obiekt tworzy jedynie małą szczelinę, przez którą może go widzieć tylko jedna osoba stojąca w konkretnym miejscu lub poruszająca się jakimś pojazdem. Pozostali ludzie nie widzą absolutnie niczego. Tego typu technika jest wykorzystywana przez pojazdy UFO i dowodów na to mamy aż nadto.
Skoro założymy, że ten obiekt jasnowidz widział nie przypadkiem, to warto zrobić krok dalej i zapytać: dlaczego on? Dlaczego lokalny pracownik poczty, spawacz, właściciel hurtowni warzyw tego nie zobaczył, a akurat on – jasnowidz? Mam dość osobliwą hipotezę, która naprawdę ma oparcie w ufologicznej literaturze. Już wyjaśniam, w czym rzecz…
Krzysztof Jackowski dwukrotnie w swoim życiu robił wizje dotyczące rzeczy absolutnie związanymi z prawdziwymi przypadkami pojawienia się UFO. Raz, kiedy miał zadziwiającą wizję dotyczącą słynnego „kamienia z UFO znalezionego w miejscowości Gołąbki”. Drugim razem starał się wykonać wizję dotyczącą zdjęć ze Zdanów. Warto powiedzieć, że zdjęcia były odwrócone obrazem do stołu i jasnowidz nie wiedział, czy na zdjęciach jest „zaginiona Iwona z wybrzeża” czy może „złote precjoza”, które poszukuje jakaś rodzina. Tymczasem na zdjęciach był obiekt UFO ze Zdanów. Krzysztof Jackowski zaczął opisywać, że jest to „coś, co wyleciało ze statku matki i robi dziury w ziemi”. Kiedy mówił te słowa sam z trudem mógł uwierzyć w to, co mówi… Jego wizja naprawdę ścina z nóg i nawet teraz, kiedy ją sobie przypominam, dostaję gęsiej skórki na plecach.
Załoganci obcych pojazdów przybywające na Ziemię są „superjasnowidzami” i „supermediami”. Ich cudowne statki są niczym wobec tego, jaką potęgą dysponują ich umysły. Jest wielce prawdopodobne, że podczas jednej z tych dwóch wizji, kiedy za pomocą swojej pozazmysłowej mocy Krzysztof Jackowski przeniknął do „ich pojazdów” ten fakt został… zauważony przez obcych. Piszę to ze śmiertelną powagą i nie dbam o to, że ileś tam osób właśnie zaczęło ze śmiechu podgryzać własny dywan… ja już dawno przestałem na to zwracać uwagę. Jest prawdopodobne, że obce istoty za pomocą swoich umysłów dostrzegły, że oto ziemska istota używając własnego umysłu dotarła „na ich teren”. Co to znaczy? Być może zauważyli Jackowskiego.
Nie wykluczone, że ich „zainteresował” i po prostu go odszukali. O tym, że „obcy” potrafią bezbłędnie odszukać dowolną osobę na świecie środowisko ludzi zajmujących się na poważnie UFO wie od dawna. Naprawdę nie można wykluczyć, że tak było w tym przypadku. Wczoraj zadzwoniłem do Krzysztofa Jackowskiego i mu powiedziałem o takiej możliwości. Szansa na to, że ich obserwacja UFO była przypadkiem jest tak mała, że trzeba brać pod uwagę wszelkie możliwości.
Co to wszystko znaczy dla samego Jackowskiego? No cóż – powinien brać pod uwagę, że być może czeka go kolejna odsłona tej sztuki i być może właśnie zaczęła się jego bardzo ciekawa przygoda z czymś tak potężnym, że blednie przy tym wszystko, czym zajmował się do tej pory…Na koniec lekko zmieniając temat – mieliśmy naprawdę fantastyczny wyjazd na północ Polski. Jednym z ciekawszych momentów była akcja rozlepiania ogłoszeń w Przyjezierzu, w których apelowaliśmy o zgłaszanie się świadków obserwacji UFO.
1 sierpnia była rocznica Powstania Warszawskiego. W związku z dość dużą ilości dni świątecznych w ciągu roku nasz pojazd został zaopatrzony w nowe, specjalistyczne wyposażenie (zdjęcie poniżej).
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie