Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Ma być więcej wszystkiego. Przeżyć, doznań, emocji, partnerów, pieniędzy, domów, samochodów… ma być więcej i więcej! Człowiek nie jest w stanie się powtrzymać od tego, aby mieć coraz więcej „rzeczy, ludzi, a także wszelkich innych elementów naszego życia”. Ma być więcej!
Od lat zastanawiam się nad tym, dlaczego państwa muszą mieć wzrost gospodarczy. Muszą, bo inaczej są postrzegane jako te, które się „cofają”. Tymczasem to „bogacenie się państw” stało się jakimś bożkiem współczesnego świata. Jeśli kraj nie rozwija się w tempie kilku procent, to jest „bardzo źle”. A niby dlaczego? Rozwój gospodarczy jest zawsze związany z wykorzystywaniem zasobów naturalnych, skażeniem ziemi, jej degradacją. Tymczasem ludziom w głowie się nie mieści, że można się przestać bogacić, że można poprzestać na tym, co jest.
Podobnie owo szaleństwo z tym, że ma nas być coraz „więcej, więcej!”. Jest kłopot ze zbyt wysokimi emeryturami i zbyt wielką ilością emerytów? No to trzeba promować, aby w Polsce rodziło się coraz więcej dzieci i zamiast 40 milionów powinno nas być 80 albo i 300 milionów – więcej i więcej, coraz więcej! Dlaczego? Bo tak i już. Współczesny świat odrzuca wszelkie ostrzeżenia o tym, że Ziemia wkracza właśnie na drogę "śmierci”, gdyż nasza planeta nie jest w stanie utrzymać więcej ludzi niż na przykład miliard. Ma być „rozwój” i trzeba promować rodziny wielodzietne, bo wtedy PKB idzie do przodu, wygrywa się wybory i jest „więcej i więcej”. Wszelkie argumenty o powstrzymanie się w ekspansji są uznawane za brednie.
Kolejny przykład ropa naftowa. Skończy się za kilkadziesiąt lat przy obecnym tempie wydobycia (pesymiści mówią nawet o 20-stu latach!). Tymczasem spełnia ona bardzo ważną funkcję naturalnego zbiornika, który w środku naszej planety odgrywa rolę balastu, o której ludzkość jeszcze nie wie… Tymczasem co widzimy? Kolejne samochody wymagają nieskończonych ilości paliwa, więc każdy kraj z ropą naftową wydobywa ją bez najmniejszej refleksji o tym, co to oznacza dla Ziemi. W Rosji na przykład tereny roponośne są zamieniane w strefy śmierci, gdyż technologia wydobywania ropy naftowej jest zabójcza dla środowiska naturalnego. Ale kto by się tym przejmował?
Wyścig o „więcej, więcej!” prowadzi do jeszcze innych patologii. Przepaść między bogatymi a biednymi na świecie robi się dramatyczna. Od przyszłego roku majątek 1 proc. ludzi na świecie będzie większy niż pozostałych 99 procent - poinformowała brytyjska organizacja humanitarna Oxfam.
Jeszcze pięć lat temu w rękach jednego procenta ludności świata znajdowało się 44 proc. światowego majątku. W ubiegłym roku bogacze zgromadzili już 48 procent. Jeżeli rozwój ten nie zostanie powstrzymany, w 2016 roku będzie to ponad 50 procent. Każdy dorosły w tej grupie bogaczy dysponuje majątkiem rzędu 2,3 milionów euro.
- Wymiar globalnej niesprawiedliwości jest wstrząsający - powiedziała szefowa Oxfam Winnie Byanyima. Co dziewiąty człowiek na świecie cierpi głód, miliard ludzi musi przeżyć za 1,25 dolara dziennie. Niesprawiedliwy podział dóbr na tym się jednak nie kończy. Kolejny rachunek wykazał, że 80 najbogatszych ludzi na świecie posiada tyle, ile połowa biednej ludności naszego globu. Między rokiem 2009 a 2014 majątek tej garstki bogaczy podwoił się.
Są ludzie, którzy dostrzegają ten problem, lecz rozwiązanie widzą nie tam, gdzie trzeba go szukać. Myślą naiwnie, że trzeba domagać się od rządów państw podjęcia zdecydowanych kroków, takich jak zwalczanie niepłacenia podatków, opodatkowanie kapitału a nie pracy czy wprowadzenie płacy minimalnej. Tymczasem wszelkie „socjalistyczne pomysły zrównywania biedy” są oparte na wielkim oszustwie, że zmieni się sztucznym nakazem naturę człowieka. Jego chęć „więcej i więcej” nie ograniczy jednak żadne odgórne rozporządzenie, żaden „przepis podatkowy”. Co więcej – to tylko prowadzi do jeszcze większej biedy, zniszczenia środowiska i w konsekwencji katastrofy.
Co w takim razie jest ratunkiem dla Ziemi? Co może zatrzymać szaleństwo związanej z postawą „więcej, więcej!”? Tylko duchowość. Wiedza o tym, że człowiek jest istotą duchową, że jest pasażerem w ciele „obecnym” tylko na chwilę (średnio 80 lat – to tyle, co nic…), potem zostawia wszystko i dalej kontynuuje podróż.
Żadne posiadane przez nas rzeczy w naszej wędrówce „nie są nasze”. My je tylko pożyczyliśmy na tych kilka lat, kiedy jesteśmy na Ziemi. Potem wszystko zostawiamy i ruszamy w dalszą podróż. Stąd w życiu lepiej iść z małym bagażem. Duży bagaż jest tylko kłopotem, kiedy trzeba się z nim rozstać. Mały bagaż jest poręczniejszy, a kiedy przychodzi ten moment „oddania go z powrotem do wypożyczalni”, jest nam łatwiej. I wtedy filozofia „więcej, więcej!” wygląda jak żart i oszustwo, na które kiedyś daliśmy się wszyscy nabrać.
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie