Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/


#17 grudnia 2023 SAMOBÓJSTWO W KOŚCIELE - wpis w Dzienniku Pokładowym 23 kwietnia 2016

Kilka razy w roku mam spotkania z bardzo młodymi ludźmi. Zawsze staram się im delikatnie zasugerować, aby ze spotkania ze mną zapamiętali przynajmniej jedno, bardzo ważne przesłanie: nigdy nawet nie myśleć o samobójstwie!

Oczywiście samobójstwo jest potwornym ciosem w rodzinę i najbliższych takiej osoby, zamienia często ich życie w całkowitą ruinę praktycznie na zawsze, ale nie to jest najgorsze. Mając możliwość śledzić historie najbardziej nawiedzonych miejsc w Polsce i na świecie szybko zrozumiałem, dlaczego wszystkie wielkie religie światowe (poza Islamem, choć… ta sura Koranu o śmierci w dżihadzie jest moim zdaniem błędnie przetłumaczona) ostrzegają przed dramatycznymi konsekwencjami zabicia samego siebie. Nie jest to bowiem żadne „rozwiązanie problemów”, ale raczej ucieczka od tego, z czym i tak przyjdzie nam się zmierzyć. Jeśli nie tym, to w następnym życiu.

Zawsze opowiadam o historii znanej mi osobiście kobiety z Warszawy, której 13-letni syn popełnił samobójstwo. Kilka dni później rozpaczała po jego śmierci w domu, szlochała i zalewała się łzami. Okazało się, że w tym czasie dyskretnie obserwował ją jej drugi trzyletni syn z kolejnego małżeństwa. Podszedł do niej i zapytał:


- Mamo, dlaczego płaczesz?


Ona wzięła chłopca na kolana i łamiącym się głosem powiedziała mu, że jego starszy braciszek zdecydował się na straszny krok i powiesił się zostawiając wszystkich wokół w strasznej rozpaczy. Chłopczyk przez chwilę milczał, aby po chwili wypowiedzieć słowa, które wprawiły jego matkę już nawet nie w zdumienia, ale w rodzaj szoku. Brzmiały one mniej więcej tak:


- No tak, ale kiedy ty się powiesiłaś i nas zostawiłaś, to my żeśmy płakali. Teraz już wiesz, jak to jest, kiedy ktoś się powiesi i zostawi innych. A więc już nie płacz, mój braciszek żyje tam w niebie, a teraz już nie ma powodów do płaczu, bo już wszystko wiesz.


Dziecko zeszło jej z kolan i poszło spokojnie bawić się do pokoju obok. Kobieta powiedziała, że nigdy nie interesowała się ideą reinkarnacji, ale po tym wydarzeniu jest przekonana, że kiedyś w poprzednim życiu popełniła ten straszny błąd i odebrała sobie życie. Konsekwencje tego czynu dopadły ją wiele lat później w kolejnym życiu. Nie ma ucieczki, nie ma drogi na skróty poprzez śmierć. Fascynująca historia, która w pigułce zawiera całą wykładnię tego, co nazywam filozofią życiową „wędrówki dusz” związaną z celem ludzkiego życia.


Ludzie odbierający sobie życie narażają się na jeszcze jedno niebezpieczeństwo, bardzo często przez nich nie brane pod uwagę. Na czym ono polega? Otóż zabicie samego siebie jest naruszeniem jakiegoś boskiego prawa, czego efektem ubocznym może być pozostanie na Ziemi, a nie pójście w stronę światła.

Mógłbym do rana cytować przykłady nawiedzonych miejsc z Polski i ze świata, wokół których krążą duchy samobójców, którzy w pobliżu tych miejsc odebrali sobie życie. Przypomina to trochę pułapkę, w której znalazł się taki człowiek, gdyż jego emocje związane z odebranie sobie życie bardzo wiążą go z miejscem i sprawami, które powinien porzucić udając się w dalszą drogę. I wtedy bardzo często trzeba takim osobom pomagać przejść „przez granicę tego i innego świata”.  Właśnie przeczytałem informację, która dla wielu osób jest nic nie znaczącym epizodem z Kroniki Policyjnej. Oto tekst z dziennika Rzeczpospolita:


Policja w Słubicach wyjaśnia okoliczności śmierci 46-letniego mężczyzny, który postrzelił się w miejscowym kościele. Użył samodzielnie zrobionej broni.
Do tragedii doszło w zabytkowym kościele pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Słubicach w piątek po godz. 19.


W świątyni wzniesionej w 1775 roku, pierwotnie jako budynek strzelnicy miejskiej, nie było wówczas mszy.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że 46-letni mężczyzna podszedł pod ołtarz i tam strzelił sobie w głowę. Huk usłyszał jeden z księży, który był wówczas w zakrystii i pobiegł sprawdzić co się dzieje.
Przed ołtarzem znalazł rannego. Duchowny wezwał pogotowie i policję. Poszkodowany żył jeszcze, gdy służby ratownicze przybyły na miejsce. Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego miał przetransportować go do szpitala w Gorzowie. Niestety mężczyzna zmarł.
Na razie nie wiadomo co go skłoniło do tego dramatycznego kroku. Jak mówi Magdalena Jankowska z Komendy Powiatowej Policji w Słubicach, mężczyzna użył przedmiotu zrobionego sposobem domowym. Czy zrobił ją sam, czy ją dostał? Nie wiadomo. Policja będzie to dopiero wszystko dokładnie badać.

Żródło: rp.pl


Dla nas, czyli ludzi tworzących Fundację Nautilus to ważny sygnał, aby Kościół w Słubicach oznaczyć na mapie jako bardzo prawdopodobne miejsce, gdzie może znaleźć się w pułapce dusza tego nieszczęsnego człowieka. Jestem prawie pewien, że za kilka miesięcy będą mnożyły się relacje świadków o tym, że w kościele lub w jego pobliżu widać jakąś niewyraźną postać, która nagle potrafi „rozpłynąć się w powietrzu”. Mało osób wie, że w Polsce są jeszcze co najmniej dwa kościoły (mamy o nich informacje na pokładzie Nautilusa), w których ludzie zdecydowali się na ten tragiczny błąd, czyli samobójstwo. Od tego czasu w obu świątyniach są widywane dziwne, ciemne energie potrafiące przybrać kształt człowieka. Wiele wskazuje na to, że niestety może dołączyć do tej grupy kościół w Słubicach.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.