Dziś jest:
Poniedziałek, 25 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/


#27 stycznia 2024 Kilka słów od Kapitana Okrętu Nautilus – 27 stycznia 2024

Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu!

Trudno się z tym pogodzić. Co robiłem? Chodziłem na spacery, dużo spałem, trochę miałem kłopoty ze zdrowiem, trochę oglądałem zaległych filmów i programów głownie w serwisie YouTube i Netflix. Ja uwielbiam dokumenty i zawsze uważam, że prawda jest milion razy bardziej ciekawa od fikcji, jakiś wymyślonych historii. Ale to na marginesie.

Mam małe kłopoty od 2012 roku, kiedy to podczas kolejnego pobytu w Zdanach wpadłem na mało rozsądny pomysł, aby naszym kamperem spędzić noc w pobliskim lesie. Było bardzo fajnie, zrobiliśmy fantastyczny obóz na polanie w lasie, ale do domu przywiozłem pamiątkę w postaci kleszcza, który niestety okazał się zakażony boleriozą – straszną chorobą, przez którą cierpli bardzo dużo osób. Ja błyskawicznie poszedłem do lekarza, przeszedłem badania, a także przez kilka tygodni brałem antybiotyki. Udało mi się to paskudztwo pokonać, ale okazało się, że ta tragiczna historia zostawiła w moim organizmie małą pamiątkę. Nie będę zdradzać szczegółów, ale właśnie w ostatnich tygodniach ta dolegliwość odezwała się z ogromną siłą. Nie miałem naprawdę na nic ochoty i musiałem spokojnie czekać, aż to diabelstwo zwalczę. Jest już lepiej i powoli, powoli się podnoszę po tym upadku, choć potrwa to jeszcze trochę.

Wiem, że moje audycje na YouTube sprawiły, że zyskałem ogromną rzeszę życzliwych mi ludzi, którzy bardzo czekają na mój powrót i nowe programy, a prośby w tej sprawie otrzymuję praktycznie każdego dnia. W sprawę zaangażował się nawet mój przyjaciel Krzysztof Jackowski, który postanowił mnie zdopingować do jak najszybszego powrotu do aktywności w sieci. Przez tych kilka ostatnich miesięcy zrozumiałem, że ja bardzo dobrze czuję się gdzieś ukryty na Tajemniczej Wyspie, do której nikt nie ma dostępu. W tym sensie można powiedzieć, że naprawdę w pewnym rodzaju samotności utożsamiam się z bohaterem powieści Julliusza Verne`a, czyli Kapitanem Nemo. Chąc nie chcąc trochę stałem się taki, jak on… bardzo ciekawe zjawisko, o którym powinna powstać kiedyś praca naukowa.

Z pewnością zauważyliście, że ponownie ruszył serwis FN. Pozornie wydaje się on podobny do tego, który był przez ostatnie 20 lat, ale został zmodyfikowany i ulepszony. Nie wszystko działa jeszcze tak, jak powinno, ale będziemy się starali naprawiać błędy. Dokładnie rok temu na skrzynkę e-mailową dostaliśmy zawiadomienie od firm zajmujących się prawami autorskimi, że część zdjęć i grafik jest obwarowana jakimiś upiornymi opłatami, które natychmiast musimy zapłacić. Nie mam siły teraz opisywać szczegółów tej smutnej historii, choć jak wszystko w życiu ma ona także pewien aspekt pozytywny. Pozwoliła bowiem zacząć coś nowego, z nowymi ludźmi, z nową energią. Zresztą dokładnie tak, jak przewidział to Krzysztof Jackowski, o czym także jeszcze opowiem.

Tu wielkie podziękowanie dla naszej ekipy, która postawiła z ruin ten serwis, a szczególnie dla Kamila, który z wielu tysięcy (!) artykułów tygodniami usuwał wszelkie niebezpieczne grafiki czy zdjęcia. To była naprawdę tytaniczna praca, ale dzięki temu czytacie te słowa.

Ostatnio uświadomiłem sobie, że ja przez ponad 20 lat każdego dnia poświęcałem ok. 7-8 godzin na prowadzenie okrętu Nautilus, odpowiedzi na e-maile, tworzenie archiwów, a także pisanie teksów. Dzięki temu powstał zbiór wiadomości, zdjęć czy filmów absolutnie unikalny w skali świata, choć ja potrzebowałem po tym okresie długiej przerwy. Jak to wyglądało w praktyce? Budziłem się o 4.00, siadałem przed komputerem, wstawałem o 11.00, brałem prysznic i wychodziłem do pracy, w której zarabiałem na prowadzenie okrętu Nautilus. Krótki sen, a potem znowu i tak od poniedziałku do niedzieli – dzień w dzień. Nie dziwcie się więc, że skoro pojawiła się tylko szansa na przerwę w aktywności, to natychmiast z niej skorzystałem.

Przez ostatnie tygodnie nagrałem fantastyczne rozmowy z ludźmi, którzy opowiedzieli mi niezwykłe historie. Materiałów mam na kilkadziesiąt programów na YouTube, a może i więcej. A przecież jest jeszcze sprawa Zdanów, absolutnie wykraczającego poza wszystko Projektu Kontakt, a także wielu innych spraw niecierpiących zwłoki. To wszystko sprawia, że muszę wrócić na pokład, a ten pisany przeze mnie wpis w Dzienniku Pokładowym niech będzie takim małym dowodem na to, że bardzo tego chcę. Trzymajcie kciuki za to, żebym teraz się zebrał i wreszcie zrobił pierwszą audycję po dwóch miesiącach przerwy, bo na razie wynajduję setki powodów, aby zrobić ją „następnego dnia”. Ale jak zrobię jedną, to następne już pójdą łatwiej. Mam Wam tyle ważnych i ciekawych rzeczy do powiedzenia, że trochę mnie to wszystko przeraża. Zauważyłem, że oprócz zgłoszeń w postaci e-maili czy wiadomości pisanych w serwisie FN są jeszcze listy, telefony, SMS-y, a nawet wiadomości zgłaszane do nas (głównie są przez autorów adresowane do mnie) poprzez portale społecznościowe czy Whatsup. Jest tego tyle, że nie wiem, czy moje dawne 6-8 godzin dziennie wystarczy, żeby to wszystko ogarnąć i uporządkować. Sam jestem ciekaw, jak będzie wyglądała przyszłość. Mam tylko nadzieję, że nadal będziecie ze mną i okrętem Nautilus.




Nowsze Nowszy wpis

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.