Dziś jest:
Czwartek, 7 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Z mojego doświadczenia wynika, że średnio jedna na dziesięć osób miała w swoim życiu okazję przeżyć doświadczenie, które nazywam „spotkaniem z wielką tajemnicą”. Takie osoby trzeba czasami sprowokować, aby zdecydowały się opowiedzieć swoją historię. Czynią to raczej niechętnie, gdyż nie są pewne, jak zostanie odebrana przez bliskich, znajomych itp.. Wiadomo, że bardzo łatwo narazić się na kpiny i sugerowanie „pomieszania zmysłów”. Ja jednak od wielu lat mam bardzo „wyczulone ucho” na takie momenty i właśnie kilka dni temu udało mi się zdokumentować jeden z ciekawszych przypadków śmierci klinicznej.
Wszystko działo się w mojej redakcji, kiedy to w tzw. „make-up`owni” (miejscu, gdzie goście do występów na antenie są przygotowywani przez stylistów) pojawił się temat nagłej utraty przytomności. Jedna z dziewczyn odpowiedzialna za stroje prezenterów Polsatu nagle powiedziała, że ona w wieku 9 lat miała niezwykłe przeżycie, które zupełnie zmieniło jej życie. Wszystko przez to, że jako dziecko była alergikiem i bardzo silnie reagowała na przeróżne produkty.
Tego feralnego dnia miała właśnie taki nieprzyjemny objaw. Jej szyja zaczęła puchnąć do tego stopnia, że nie mogła już oddychać i straciła przytomność. Jej rodzina wiedziała, że o życiu córki zadecydują dosłownie minuty. Natychmiast pojechali z nią do pobliskiego szpitala, gdzie lekarze zdecydowali się przeprowadzić tracheotomię, czyli wprowadzenie rurki tuż nad mostkiem do tchawicy, aby umożliwić oddychanie. I wtedy moja znajoma z redakcji przeżyła coś zdumiewającego. Zobaczyła siebie leżącą na specjalnym chirurgicznym łóżku, wokół w popłochu krzątali się lekarze i pielęgniarki. Tę scenę obserwowała z wysokości około dwóch metrów, delikatnie „unosząc się” w powietrzu w rogu pokoju. W pewnym momencie zobaczyła, że jeden z lekarzy robi jej zabieg, który spowodował znaczny krwotok. Ta scena bardzo ją zmartwiła i powiedziała na głos, że szkoda sukienki, która poplami się krwią. W tym momencie zobaczyła, że obok niej w tym samym rogu gabinetu szpitalnego unosi się jeszcze jedna osoba. Był to chłopiec mniej więcej w jej wieku, który miał widoczną tylko górną część ciała, a reszta była zakryta czymś w rodzaju mgły. Chłopiec ten spojrzał na lekarzy walczących o życie dziewczynki, po czym powiedział:
„Nie martw się. Twój czas jeszcze nie nadszedł, wszystko będzie dobrze”.
Kilka chwili później nagle moja znajoma poczuła nagle, że ogarnia wszystko ciemność i z powrotem znalazła się we własnym ciele. To przeżycie zmieniło jej życie i już na zawsze dało pewność, że jesteśmy tylko „materialną powłoką” w której mieszka „rozumne światło”. Co ciekawe, potem opisywała ze szczegółami lekarzom wszystkie wydarzenia w szpitalnej sali, gdzie próbowano ratować jej życie. Lekarze nie mogli zrozumieć, jak ktoś nieprzytomny (w tym czasie nie oddychała) był w stanie odtwarzać wszystko z najdrobniejszymi szczegółami. Co najbardziej niezwykłe, w tym czasie miała przykryte oczy, a wiele rzeczy przez nią opisywanych mogło być "tylko widzianych", a nie można się było ich domyśleć na przykład z kontekstu rozmów personelu szpitalnego! Jeśli ktoś szuka dowodu na prawdziwość zjawiska śmierci klinicznej - proszę bardzo, oto dowód!
FN ma teraz ważny moment, bo jesteśmy „trochę na walizkach”. W rocznicę wydarzenia w Zdanach wynajęliśmy kilka pomieszczeń w hotelu, który znajduje się bardzo blisko miejsca pokazania się obiektu UFO, który zamienił ostatnie cztery lata w największe śledztwo, jakie kiedykolwiek prowadziliśmy.
Przez dwa dni będziemy pracowali nad nowymi stronami, gdyż uruchomienie kolejnych działów i opcji na stronach wymaga pracy zespołowej. Będzie także okazja do obejrzenia najnowszych zdjęć i zapoznania się z materiałami, które przyszły w ostatnim czasie do FN. Wygląda to przeważnie tak, że zamawiamy kolację i w sali konferencyjnej robimy pokaz mulitmedialny przeznaczony tylko dla wąskiego grona ludzi Fundacji. Takie kolacje to jedna z najbardziej przyjemnych stron działalności okrętu z banderą „N”. Z racji tego, że nasza konferencja wyjazdowa będzie praktycznie w samych Zdanach (Hotel jest położony bardzo blisko miejsca, gdzie wiele razy pojawiał się obiekt UFO w 2005 i 2006 roku) będzie także okazja do przeprowadzenia kilku unikalnych eksperymentów. Czy jest szansa, że „Oni” kiedyś powrócą? Prawdę mówiąc niewielka, ale... zawsze powtarzam wtedy zdanie, że „jeśli nie tam, to gdzie?” ;)
Niskie temperatury wykluczyły wyjazd naszego pojazdu flagowego, którego silnik diesla nie lubi siarczystych mrozów. Trochę szkoda, ale też będzie fajnie. Zima znowu trzyma Polskę "krótko za pysk" od morza po Tatry.
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie