Dziś jest:
Poniedziałek, 25 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/


#19 stycznia 2010 19 stycznia 2010 roku

 

 

Kiedy przeglądam relacje ludzi, którzy mieli okazję spotkać się i porozmawiać z obcymi istotami, które w pojazdach UFO wylądowały na Ziemi, zawsze uderza mnie jedno. Mówią oni bowiem tylko w jeden sposób: „nasza planeta należy do...”, „nasza rasa zamieszkująca planetę X już dawno zauważyła, że...”, „nasza cywilizacja zamieszkująca kilka planet w układzie X jest od dawna pozbawiona...” itp. Nigdy, ale to absolutnie nigdy (a przypadków wiarygodnych rozmów ludzi z obcymi są tysiące) nie usłyszeliśmy: „jesteśmy z planety X, a reprezentujemy rząd Y. Jakby przybyli ci goście z naszej planety od kraju Y i jego rządu Y, to nie mówcie, że wylądowaliśmy, bo byliby wściekli”.

 

Mówiąc w największym skrócie rozwinięte cywilizacje we wszechświecie już dawno mają za sobą etap plemienny, a jest u nich system patrzenia na własną społeczność, który ja nazwałem „planetarnym”. Należąc do cywilizacji wyprzedzających naszą często o tysiące lat mówią o czymś, co nas także nieuchronnie czeka. Oni po prostu musieli przechodzić takie same etapy rozwoju cywilizacji jak my. A więc najpierw ich społeczność to były miliony małych grup troglodytów z maczugami w rękach, które nawzajem mordowały się w walce o pożywienie. Z czasem dostrzegli, że opłaca się zakładać większe wspólnoty, gdyż w ten sposób mają większą szansę na zachowanie życia, a także ma większe szanse na przeżycie ich potomstwo. Tak życie wymusiło powstawanie plemion.  

 

Z czasem poszczególne plemiona dostrzegły, że jeśli zjednoczoną się w większą zbiorowość i narzucą tam określone prawa, wtedy będzie szybciej następował rozwój i bogacenie się. Tak powstały owe księstwa, zalążek przyszłych państw. Ile ich było? Tysiące. Taka Francja zwana przed wiekami Galią była poszatkowana tymi księstwami jak zagony na polu chłopa – jadąc koniem można było w ciągu dnia przejechać przez teren kilkunastu księstw z własnymi „podatkami, prawem, rządem, księciem itp”. Z czasem i tak formuła okazała się nieefektywna.

Księstwa zamieniły się w państwa (decydowała tutaj sprawa wspólnego języka, choć to też nie jest regułą, przykładem może być choćby Belgia, która językowo jest „rozdarta”), które to państwa wydawało się, że „będą wieczne”. Było bowiem jasne, że skoro dane plemię mówi w danym języku, no to „musi być ogrodzone granicami że hej”, mieć własny rząd i już, a reszta wokół nas nie interesuje. Tylko interes własnych obywateli, a na ziemi niech „będzie nawet milion państw i milion rządów”, bo tylko to jest gwarancją „wolności” i Bóg wie czego jeszcze. I wszystko byłoby OK, gdyby nie jeden element, którego wcześniej nikt nie uwzględnił. Chodzi o światowe media i sieć www. Nagle świat się skurczył.

Zobaczyliśmy, jak wygląda nawet mała wysepka pod drugiej stronie kuli ziemskiej. Tragiczne wydarzenie, które rozgrywa się pięć tysięcy kilometrów od naszego domu możemy oglądać na żywo tak, jakbyśmy tam byli. Ludzie zaczęli dostrzegać złożoność naszego świata, a także mieć poczucie wspólnoty. Internet zmienia Ziemię błyskawicznie i aż dziwne, że tak mało dostrzegają to wszelcy futurolodzy, którzy w ramach Klubu Rzymskiego prawie nie wspominają, że pęka w ludziach „jakaś bariera”. Zaczyna się rodzić społeczność planetarna. 

 

Tragedia na Haiti pokazała, że oto na tę małą wysepkę z najróżniejszych zakątków kuli ziemskiej są wysyłane transporty z pomocą. Czy było by tak, gdyby nie było ogólnoświatowych przekazów telewizyjnych? Czy byłby taki odzew, jeśli nie byłoby stron www, na których obrazki ludzi przysypanych żywcem widzimy po kliknięciu na jakąś ikonkę z wiadomością? Nie wierzę w to. Coś się na świecie dzieje i choć zmiany zabiorą pewnie jeszcze z kilkaset lat, to świat „za tysiąc lat” to będzie świat „ludzi z planety Ziemia”, a nie plemion z poszatkowanej ziemi na „zagony”. Ten proces jest nieuchronny! I jeszcze jeden mały drobiazg: oto stała się rzecz bez precedensu: trzej amerykańscy prezydenci, obecny Barack Obama i „już byli”, czyli George W. Bush i Bill Clinton razem włączają się w akcję pomocy ludziom. Apelują o pomoc wyraźnie poruszeni losem ludzi, którzy stracili właśnie wszystko. Ponad podziałami politycznymi, ponad osobistą niechęcią. Czy można sobie wyobrazić taki obrazek jeszcze 50 lat temu? Wolne żarty! Świat stał się mały. Świat się skurczył. Świat jest ową „globalną wioską” czy to się komuś podoba czy nie.

 

Od kiedy prowadzę informacje w telewizji informacyjnej i mam bezpośredni dostęp do większości największych mediów świata sam obserwuję pewne zmiany w myśleniu o świecie. Wydaje mi się, że Haiti to miejsce równie odległe jak Katowice czy Bytom.   Jest mi zupełnie obojętne, czy tragedia ludzka wydarzyła się kilkanaście kilometrów ode mnie czy kilka tysięcy kilometrów.

 

 

Przejmuję się nią tak samo i tak samo ją przeżywam i tak samo tym ludziom współczuję i chcę pomóc.  To uczucie, które na pewno było obce ludzkiej rasie na trzeciej planecie od Słońca jeszcze kilkadziesiąt lat temu. A to i tak dopiero początek drogi i początek zmian naszej „planetarnej świadomości”.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.