Dziś jest:
Poniedziałek, 25 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/


#17 grudnia 2023 6 lipca 2010

Od kilku miesięcy zdecydowałem się poprzez internet i moich przyjaciół na świecie sprowadzać wszystkie najważniejsze periodyki dotyczące zjawiska UFO. Wiele najciekawszych rzeczy nie trafia bowiem do internetu, albo jeśli wreszcie trafi, to dzieje się to z ogromnym opóźnieniem, a często jest przekręcone. Dopiero bowiem dostęp do najnowszych światowych nagrań wideo, wywiadów z ludźmi czy zdjęć pozwala zorientować się, jak sprawa tego fascynującego zjawiska wygląda na świecie. Już dawno złapałem się na tym, że myślę globalnie i podobnie działam. Nie interesuje mnie Europa, która wydaje mi się jakimś zabawnym zaściankiem, ale patrzę na świat, naszą planetę jako całość. Internet sprawił, że nagle wszystko wydaje mi się takie małe, wszystko jest blisko.

 

Coś się wydarzyło w Brazylii? Jaki problem?! Dzwonię do Pepe, który po raz pierwszy w Brazylii nagłośnił przypadek Emilcina z 1978. Doszło do jakieś obserwacji w Japonii? Natychmiast łączę się skype`em z moim kolegą z japońskiej telewizji, który przy okazji wydaje także periodyk o UFO. O takich krajach jak Stany Zjednoczone, Australia czy Wielka Brytania nawet nie wspomnę, gdyż tam już praktycznie mam wrażenie, że jeżeli chodzi o zdobywanie informacji czy materiałów, to jest to nawet łatwiejsze niż w Polsce. Ostatnio na mojej własnej mapie świata zapaliły się dwie potężne latarnie.

 

 

Pierwsza to Chiny, gdzie zainteresowaniem zjawiskiem UFO przekracza wszelkie wyobrażenia. Nakłady pism zajmujących się tą tematyką idą w dziesiątki milionów, a ponad 65% Chińczyków przyznaje się do tego, że „widziało coś dziwnego na niebie”. Przez wiele lat ludzie w Chinach dzięki wolności gospodarczej (szkoda, że nie politycznej) zaczęli się wreszcie bogacić i mają porządne kamery, a także aparaty GSM potrafiące nagrywać wideo.

 

Nagle okazało się, że trudno jest zrobić porządny wykład na temat UFO bez wspomnienia o tym, co dzieje się w Chinach. Podobnie Rosja, gdzie jest nam o niebo łatwiej, gdyż wiele osób na pokładzie Nautilusa posługuje się językiem rosyjskim. Doszło nawet do tego, że za chwilę będziemy wydawali rosyjską książkę przetłumaczoną na polski. Będzie to zresztą debiut wydawniczy naszej spółki, która zamierza sprowadzać do Polski najciekawsze rzeczy i właśnie je wydawać na naszym rynku. Ale powróćmy do owej „ufologicznej mapy świata”.

Jest na niej jedno miejsce, które bije na głowę wszystkie pozostałe. To właśnie ono sprawiło, że właśnie zacząłem się uczyć podstaw hiszpańskiego, a także zaopatrzyłem się w stosowne słowniki elektroniczne. Jakie to miejsce? Meksyk!

 

Na pewno ogromną zasługą jest tam fenomen pisma "Los Grandes Misterios", a zwłaszcza „T3RCER MILENIO”, które moim zdaniem jest najlepszym pismem o tej tematyce na świecie. Osoba niezwykłego meksykańskiego dziennikarza Jaime Maussana okazała się kluczem do stworzenia prawdziwej instytucji badawczej, która może być wzorem dla wszelkich innych tego typu organizacji na świecie. Mam okazję teraz zapoznawać się z najnowszymi materiałami, które zdobyli nasi meksykańscy koledzy.

 

Wbrew pozorom one bynajmniej nie są z Meksyku. „T3RCER MILENIO” zajmuje kilka pięter potężnego budynku. Mają tam zatrudnionych na stałe ludzi, którzy zajmują się analizą materiałów, montażem filmów, prowadzeniem archiwum i zlecaniem badań naukowych. Jest nowy krąg w Wiekiej Brytanii? Oni pojawiają się na miejsce dosłownie dwa dni później. W Turcji jest miejsce, gdzie został nagrany latający spodek z obcą istotą w jednym z wejść do pojazdu? Za tydzień ląduje tam ekipa z Meksyku. Ktoś zrobił jakieś zdjęcie UFO w Polinezji? Jaime Maussan leci na miejsce, dociera do autora zdjęcia, rozmawia z nim i pozostałymi świadkami.

 

Miałem okazję poznać styl ich działania wtedy, kiedy zainteresowali się zdjęciami ze Zdanów. Widać było, że – podobnie jak ja – uważają internet za śmietnik bzdur i wiedzą, że prawdę można poznać jedynie poprzez dotarcie do źródła, a nie poprzez korzystanie z ulubionej metody wielu "samozwańczych ekspertów"- „bo dostałem linka i kliknąłem, więc wiem”. Jaime ostatnio pokazał jeden przykład tak zwanego ogłupienia internetowego, które jest spowodowane tym, że „gdzieś tam ktoś tam coś zdemaskował w sieci i jest do tego link, a więc sprawa zamknięta”. Chodziło o dziwne świetlne zjawisko na niebie, które pojawiło się na niebie nad Północną Norwegią.

Ludzie mieszkający od Alty do Trondheim pewnego grudniowego wieczora mogli obserwować spiralne, jasne światło. Jakie podano wyjaśnienie tego zjawiska? Rosyjska rakieta! Tak wygląda, zachowuje się i taką spiralę wytwarza rosyjska rakieta. Nawet zacytowanego jakiegoś rosyjskiego generała, który coś tam o tej rakiecie powiedział. Był temat – nie ma tematu. Kto będzie wchodził w szczegóły? Rakieta to rakieta – nie ma w ogóle tematu. Owa tajemnicza „rosyjska rakieta” pojawiła się w depeszach wszystkich światowych agencji i ten argument „gasił wszelkie dywagacje” o tym, że zjawisko jest ciekawe. Wprost przeciwnie! To banał.  To zero. To dno.

Dopiero ludzie z „T3RCER MILENIO” zainteresowali się sprawą i wbrew powszechnej opinii dowiedzieli się, że nikt nie wie o żadnej rakiecie, a już na pewno nie Rosjanie. Po pierwsze ów ekspert wypowiadający się o tym, że owa spirala na niebie to „efekt działania rosyjskiej rakiety” czuje się oszukany, bo nic takiego nie powiedział! To znaczy, on miał tam jakąś wypowiedź, w której użył słowa „rakieta”, ale w innym kontekście, którego nawet nie pamięta. Z niezawodnego źródła „ktoś tam coś tam gdzieś tam” padła wiadomość, że w tamtym czasie były jakieś manewry rosyjskiej floty i oni wysyłali te rakiety tak często, że śmigały one niczym jaskółki po letnim niebie. I ta informacja okazała się nie warta funta kłaków. Telefony do rosyjskiego ministerstwa obrony sprawiły, że resort zajął oficjalne stanowsko.

W dość stanowczym oświadczeniu Rosjanie absolutnie zaprzeczyli, że mają cokolwiek wspólnego z tym, co było nad norweskim niebem. Nie tylko, że nie puszczali żadnych rakiet od tygodni poprzedzających ten dzień, ale nawet nie potrafią uzyskać takiego efektu i nie mają pojęcia, co go zrobiło. Meksykańscy badacze poprosili swoich rosyjskich kolegów o pomoc i ci wydobyli oficjalne dementi w tej sprawie. Dlaczego w czasie, kiedy wszystkie gazety świata pisały o „efekcie rosyjskiej rakiety nad Norwegią” nikt nie ruszył palcem, aby zdementować te bzdury? Po pierwsze nie bardzo wiadomo, kto miałby to zrobić, a poza tym taki, który przeważnie „pisze dementi w jakimś departamencie rosyjskiego resortu obrony” był na zwolnieniu, a potem, to już mu się nie chciało. A w ogóle to dowiedzieli się przy okazji, żeby nie mieli pretensji o to, że niewiele robią, skoro... podwyżek „niet” od iluś tam lat, a oni „po godzinach” z własnej inicjatywy pracować nie będą.

I tak jedna – wydawać by się mogło całkowicie wyjaśniona sprawa – nabrała zupełnie nowego, ludzkiego wymiaru, żeby nie rzec społecznego. Oczywiście do tego typu weryfikacji potrzebne są pieniądze i wolny czas, aby móc polecieć na miejsce i dotrzeć do tego, „który wszystko wyjaśnił”. I kiedy się do niego dociera, wtedy lepiej sobie przygotować szklankę zimnej wody, gdyż może to być „ekstremalne przeżycie”. Jaime Maussan nauczył mnie jednego: zupełnie nie przejmować się tym, że „ktoś tam coś tam gdzieś tam” wyjaśnił i zdemaskował. Wielokrotnie w życiu miałem okazję przekonać się, że jest to stuprocentowa prawda.

A ja... cóż, uczę się hiszpańskiego, aby móc bez tłumaczenia czytać „T3RCER MILENIO”.
Gracias por su atención queridos lectores páginas FN!

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.