W tym roku minie 10 lat, od kiedy Fundacja Nautilus została zarejestrowana jako oficjalna pozarządowa organizacja zajmująca się zjawiskami niewyjaśnionymi. Trudno uwierzyć, że to już minęło tyle lat!
Z perspektywy czasu widzę, że dla mnie osobiście był to początek zupełnie fantastycznej przygody, która nie tylko nadała mojemu życiu wiele nowych barw, ale także z czasem okazała się prawdziwą kopalnią wiedzy o świecie i życiu. Oczywiście, że to wszystko jest robione „po godzinach”, w przerwie między obowiązkami domowymi a pracą, gdzieś kradnąc kilka godzin w nocy, wydając pieniądze z budżetu domowego na „zakupy sprzętu czy opłaty związane z działalnością FN”, ale… to coś jest, żyje i wspaniale się rozwija. Mimo tego, że minęło - to nie jest żart Ladies & Gentlemen - dziesięć długich, choć wspaniałych lat!
Kluczem chyba jednak jest taka zwykła ludzka radość, jaką codziennie przynosi nam „pokład okrętu Nautilus”. Ostatnio w Bazie FN nagle zaczęliśmy rozmawiać o tym, że tylko coś, co jest robione z czystej pasji może wygrać ten bezlitosny pojedynek z czasem. Ile razy widzieliśmy coś, co miało być „niczym skała na wieki”, a już po miesiącu czy dwóch „się znudziło” i zamieniło w perzynę i gruzy. Z Fundacją Nautilus jest inaczej dlatego, że gdzieś tam u podstaw wszystkiego jest coś absolutnie wyjątkowego, co mimo upływu lat nie słabnie (a wręcz przeciwnie - rośnie!), mimo tego, że w portalu FN nie ma reklam, nie ma pieniędzy, a jednak to coś magicznego i unikalnego sprawia, że z każdym dniem mamy ogromną radość z tego, że możemy uczestniczyć w tak ogromnej przygodzie, jaką dla nas jest FN…
Zawsze powtarzam to zdanie, że nawet gdyby nasze serwisy odwiedzało tylko kilka osób, to i tak razem z grupą moich przyjaciół byśmy je prowadzili w ten sam sposób, podobnie zresztą jak i całą naszą działalność. Kluczem bowiem jest to, że cała historia z FN sprawia satysfakcję nam samym (!), dokładnie tak! Jeśli ktoś chce robić coś „dla kogoś”, aby coś tam "pokazać i udowodnić", co nie będzie jemu samemu sprawiało przyjemności, to musi liczyć się z tym, że wszystko wcześniej czy później zakończy się spektakularną porażką i jedynie potężną frustracją.
Pieniądze, jakieś „odsłony i użytkownicy”, ciągłe przejmowanie się opiniami ludzi, którym wiecznie nie pasuje „to czy siamto”… To ogromny błąd, popełniany przez wiele osób, które pragną mieć „swój własny świat” w sieci www.
Minęły już pierwsze tygodnie nowego portalu, który tak naprawdę jest rozszerzeniem naszej witryny o potężny dział poświęcony UFO. Zamiast tworzyć nowy „poddział” na stronach, o wiele rozsądniej było stworzyć nową witrynę. Jej tworzenie od samego początku i ciągły rozwój po raz kolejny dał mi ogromną frajdę, gdyż przypomniały mi się początki „Nautilusa” w internecie w 1995 roku. Przez te wszystkie lata dowiedziałem się jednak wielu rzeczy o prowadzeniu serwisu i dziś wiem, jak nie popełnić błędów, które kiedyś niestety kosztowały nas sporo nerwów i stresu… Było, minęło! Dziś z przyjemnością wchodzę na witrynę
www.emilcin.com, gdyż jest ona także naszą „Bazą Danych” dotyczą zjawiska UFO. Każda wiadomość czy obserwacja ma bowiem także ukrytą przez czytelnikami „notatkę”, która zawiera adres świadka, jego telefon czy e-mail. Stworzenie takiej „Bazy Danych” zawsze chodziło mi po głowie, choć nigdy nie było ku temu okazji, aż wreszcie pojawił się pomysł z serwisem „tylko i wyłącznie o UFO”.
Pamiętam o użytkowników Ipadów (sam jestem jednym z nich), a także tych, którzy oglądają strony w telefonach komórkowych. Jest przygotowywana specjalna wersja stron, która będzie „rozpoznawała” tego typu sprzęt. Szykujemy także wiele niespodzianek, ale to na razie niech pozostanie tajemnicą.
Cały czas wspominam fantastyczne chwile, które spędziłem w Czechach podczas spotkania ludzi interesujących się zjawiskami niewyjaśnionymi. Mieliśmy tam zresztą prezentację, która zrobiła piorunujące wrażenie na naszych czeskich kolegach, czego dowodem są e-maile, które dostajemy po powrocie do Polski. Do Czech wracamy w listopadzie, ale tym razem zrobimy wykład dla ponad 1.5 tysiąca osób w czeskiej Pradze. Zaproszenie już zostało przyjęte!