Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Już dawno zauważyłem, że osoby wchodzące na strony Fundacji Nautilus mają dość mgliste pojęcie, jak wygląda prowadzenie tego typu serwisu. Nie mam oczywiście o to do nich pretensji, gdyż z ich punktu widzenia Nautilus to przeważnie krótka 5 sekundowa wizyta na stronie raz na kilka tygodni, aby zobaczyć, co „ciekawego napisali”. Ja patrzę na to trochę inaczej, gdyż wiem, jak wygląda nie tylko redagowanie tekstów, ale także prowadzenie wszystkich innych działań Fundacji, od prowadzenia dokumentów FN po zakupy sprzętu.
Oczywiście wiele się zmieniło, to jest zupełnie inny czas. Kiedy w 1995 roku tworzyłem pierwsze teksty na strony audycji "Nautilus Radia Zet" pisząc miałem poczucie, że to będzie jedyny tekst na dany temat w całej polskiej sieci! Z czasem namnożyło się serwisów o zjawiskach niewyjaśnionych i dziś strony FN są jednym z wielu dziesiątek serwisów o tej tematyce. Mój serdeczny kolega policzył, że od tych 15 lat powstało ich około setki (!), w tym dosłownie identycznych jak portal FN około dziesięciu, oczywiście nie licząc blogów czy przeróżnej maści forumów. Bardzo to mnie cieszy, gdyż pokazuje, że ludzie w Polsce coraz częściej doceniają zjawiska, wobec których nauka jest bezradna, a popularność samej tematyki od lat 90-tych znacznie wzrosła. Z upływem lat zrozumiałem dzisiaj rzecz oczywistą, że najmniej dla mnie ważne jest to, ile osób wchodzi na strony, gdyż przy całkowitym braku reklam ta rzecz jest zupełnie bez znaczenia, a jest wręcz przeciwnie – wszelka masowość tylko przysparza kłopotów.
Zawsze powtarzam, że tego typu przedsięwzięcie ma sens tylko wtedy, jeśli będzie nastawione na poznanie prawdy przez nas samych, a nie – niech Bóg nas od tego chroni – przekonywanie kogokolwiek do prawdziwości tych zjawisk. Wracając do projektu „Otwarte Niebo”: opiera on się na zupełnie nowej filozofii działania. A więc nie jedziemy 500 kilometrów, aby udokumentować coś, co się tam zdarzyło, ale zakładamy, że tego typu zjawiska mogą zdarzyć się w każdym miejscu i o każdej porze, a – co więcej – można je zarejestrować. Wśród ostatnich naszych nabytków zwłaszcza jedna rzecz jest godna uwagi: cyfrowy noktowizor z możliwością nagrań noktowizyjnych wykonywanych w ciągu dnia.
Jestem pod ogromnym wrażeniem możliwości tego sprzętu! Problem polega na tym, że przeważnie noktowizory są jedynie nastawione na filmowanie otaczającego świata w całkowitych ciemnościach. Tymczasem najciekawsze nagrania obiektów UFO zostały wykonane przy pomocy noktowizji nie w nocy, ale w ciągu dnia. Tak bowiem jest, że owe „pojazdy powietrzne” znane powszechnie jako UFO stosują różne pola ochronne, aby ukryć się przed naszym wzrokiem. Na szczęście i na to są sposoby. Co prawda jest zawsze tak, że jak zauważył wielki teoretyk wojny Carl von Clausewitz „w strategii wszystko jest proste, lecz nie jest łatwe”. Stąd może nie będzie ich „łatwo” zobaczyć i zarejestrować, ale na pewno spróbujemy...
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie