Dziś jest:
Czwartek, 21 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
W plecaku mój znajomy ma to, co pozwoli mu przeżyć, a więc: kilka najpotrzebniejszych lekarstw, nożyczki, kompas, nóż, trochę złotych monet, płyn do odkażania wody. Kiedy wszystko się zacznie, on ten plecak chwyci i da dyla z mieszkania. Inni ludzie będą pomstować na zły los, bo stracili tyle drogocennych sekund zastanawiając się, co brać z chałupy, a on – proszę bardzo – wszystko już miał zawczasu przygotowane w plecaku. I od razu ma miażdżącą przewagę nad całą resztą, którzy „nie byli przygotowani”.
Powstał nawet specjalny Projekt Boungler, który jest swoistym survivalem końca świata… Ludzie zajmujący się tym projektem ze śmiertelną powagą kupują kolejny znakomity zestaw narzędzi potrzebnych do odbudowania cywilizacji po „godzinie zero”. Mój kolega wyjaśnił mi co prawda, że nie chodzi bynajmniej o gigantyczne trzęsienia ziemi czy monstrualne fale tsunami po przebiegunowaniu Ziemi, ale także o zwykły wybuch gazu czy prosty wypadek na drodze. Ludzie z projektu potrafią zatamować krew, zrobić sztuczne oddychanie, a jak trzeba, to i przeżyją dwa tygodnia przy pomocy trzech kartofli, nożyczek i kawałka drutu.
Czuję się trochę odpowiedzialny za to całe zamieszanie, bo chyba byłem jednym z pierwszych ludzi w Polsce, który zaczął mówić o dacie 2012. Miało to miejsce na antenie radia w roku 1991, gdyż wtedy na ten temat zrobiłem materiał na podstawie wycinków zachodnich gazet. Od tego czasu minęło sporo lat, a tymczasem fala przygotowań do „wielkiego światowego survivalu” zatacza coraz szersze kręgi. Projekt Boungler jest jedynie drobnym elementem tej potężnej całości.
Zawsze przy tej okazji pamiętam scenę z 2004 roku. Spędziłem wtedy kilka dni w Chicago razem ze słynnym prorokiem roku 2012 Patrykiem Gerylem. Tak się akurat złożyło, że organizatorzy sympozjum zakwaterowali nas w jednym pokoju hotelowym. Miałem okazję dobrze poznać poglądy belgijskiego autora „Proroctwa Oriona”. Pamiętam, że Patryk co rano robiąc ogromny huk na cały hotel wyciskał sokowirówką sok z owoców, który potem natychmiast wypijał. Zdradził mi bowiem, że jest to jeden z kluczy do długowieczności, a on – bagatala – zaplanował, że będzie żył co najmniej 160 lat.
Zapytałem go, co będzie z Polską po owym przebiegunowaniu, które zdaniem Patryka Geryla będzie miało miejsce 21 grudnia 2012. Odpowiedział mi szczerze: będziemy dość barwnym dnem morskim, podobnie jak większość Europy, które pochłonął morskie fale.
- Skoro tak, to czy jest sens kupować leki czy superwytrzymałe noże, aby przy ich pomocy polować na dzikie zwierzęta atakujące ludzkie skupiska po wielkiej katastrofie?
Moje pytanie sprawiło, że Patryk przez chwilę zamyślony patrzył gdzieś w przestrzeń, wychylił resztą soku ze swojego kubka i powiedział z uśmiechem:
- Forget it… all people in Europe will be dead! /zapomnij! Wszyscy ludzie w Europie zginą przyp. Aut./
Zawsze z uśmiechem wspominam tę scenę, kiedy myślę o ludziach przygotowujących się na „trudne czasy, które mogą przyjść w każdej chwili”. Aby była jasność – ja w domu takiego plecaka „Bounglera” nie mam, bo jak będzie trzęsienie ziemi, to i tak nawet nie zdążę zipnąć, kiedy na głowę posypią mi się setki ton gruzu mojego bloku…
JEŚLI CHCESZ SKOMENTOWAĆ "WPIS KAPITANA W DZIENNIKU POKŁADOWYM" - KLIKNIJ NA TEN LINK!
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie