Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/


#17 grudnia 2023 KILKA SŁÓW O 'BYCIU SZCZĘŚLIWYM CZŁOWIEKIEM'! - wpis do Dziennika Pokładowego 17 maja 2015

Muszę wam powiedzieć drodzy czytelnicy, że jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem. Przez wiele lat przebyłem długą drogę do punktu, w którym znajduję się teraz. Jako człowiek już w poważnym wieku udało mi się przebyć pułapki młodości, do których zaliczam wszelkie lęki i rozterki, którym ma się rozumieć ulegałem. Chciałem mieć więcej, przeżyć więcej, zobaczyć więcej i więcej! Ciągle mi było mało, ciągle to było nie to. Niezależnie od tego, co dobrego przynosiło mi życie, ja ciągle byłem niezadowolony, bo porównywałem się do innych. Ktoś był piękniejszy, ktoś miał większe powodzenie u kobiet, ktoś miał więcej pieniędzy, ktoś był zdolniejszy ode mnie… to wszystko sprawiało, że tak naprawdę byłem ciągle nieszczęśliwy. I wtedy pojawił się ten fantastyczny okręt Nautilus – był  rok 1995. I nagle mój świat zaczął powoli się zmieniać.


To prawda - wiedziałem już kilka ważnych rzeczy. O tym na przykład, że Ziemię odwiedzają obce cywilizacje czy też o tym, że istnieje życie po śmierci. To był jednak początek mojej drogi i czekało mnie kilka zaskoczeń. Jakich? A choćby takich, że owa boska energia, której istnienie podejrzewałem, ma osobowość! Czyli jest osobą. Tak, to był szok… w pewien sposób do dziś nie mogę wyjść ze zdumienia, że Bóg to nie jest żadna „bezkształtna magma zdarzeń” czy też jakieś „mglisto-powłóczyste przeznaczenie”, ale są to oczy obserwujące nas z wielką uwagą i nieogarniętą życzliwością. Gdyż my jesteśmy Nim, a ON nami.

Obcy przybywający na Ziemię w swoich cudownych, lśniących dyskach byli wielokrotnie pytani przez uczestników CE III o tę kwestię. Radzili nam ludziom, aby nawet nie próbować zrozumieć idei „boskiej energii”, gdyż na naszym poziomie rozwoju tego nie zrozumiemy. Niektórzy przyznawali się do tego, że oni też są „zbyt nisko na drabinie rozwoju duchowego”, aby móc zmierzyć się z tematem „energia źródła”.

 
Swoją drogą to bardzo dobre określenie Boga, o którym mówią wszystkie religie – „energia źródła”. Dla wielu osób samo słowo „Bóg” jest tak potwornie opluskwione przez współczesny świat mediów, że wręcz nie przechodzi im to słowo przez gardło… lepiej więc mówić „energia źródła”. Ale właśnie o niej mówią te wszystkie święte pisma, ją przyzywają w swoich modlitwach wszyscy wielcy twórcy światowych religii. Kiedy to zrozumiałem? Zajęło mi to kilka lat, ale bardzo pomogły mi bardzo osobiste doświadczenia, o których kiedyś opowiem w książkach. Teraz nie jest na to czas.


Jestem jednym z najszczęśliwszych ludzi na świecie, bo udało mi się zmienić świat. Tak, tak… nie żartuje Panie i Panowie! To prawda, że moje nazwisko zna ledwie kilka osób w Polsce, że nie ustalam granic i nie zmieniam linii brzegowej kontynentów, nie napisałem żadnej wielkiej książki, która wstrząsnęła ziemskim globem, nie zdobyłem Oskara za wielki film czy Nagrody Nobla za przełomową pracę naukową, nie odkryłem wielkiego i fundamentalnego prawa związanego z fizyką czy chemią, które da na przykład światu nieskończone źródło darmowej energii…

 
Jestem człowiekiem mieszkającym gdzieś na Woli w Warszawie, w jednym z takich samych bloków, jakich tysiące są w Polsce. Miałem wielkie chwile, przyznaję… Przeżyłem wspaniałe uczucia miłości, kiedy nagle czułem skrzydła u moich ramion, miałem swoje wielkie i słabsze momenty. Przegrywałem sromotnie i wygrywałem czasem tuż przed dobiegnięciem do mety – to były wspaniałe chwile, ale... powiedzmy uczciwie - czasami także ciężkie niezmiernie. Wszystko to mam za sobą, ale nie to decyduje o tym, że jestem jednym z owych „najbardziej szczęśliwych chodzących po Trzeciej Planecie od Słońca”. Co jest najważniejsze?


Na pewno fantastyczna, wręcz bajkowa przygoda na pokładzie Nautilusa – to jest oczywiście ważne, ale nie jest najważniejsze. A może to, że nauczyłem się cieszyć tym, co mam? Nie marzę o nowych samochodach, ogromnych mieszkaniach, domach czy posiadłościach, a także o gigantycznej fortunie na koncie… Cieszę się każdym dniem, poranną herbatą z cytryną, ciepłą wodą w kranie, wiosną i zielenią za oknem. Tym, że mam miejsce, gdzie mogę położyć się spać wiedząc, że obudzę się i będzie kolejny piękny dzień.

Wiele lat uczyłem się cieszyć najmniejszymi, najbardziej drobnymi rzeczami, które są niezauważane przez ludzi goniących za „wielką, wielką radością!”. Ale owa „wielka radość z posiadania przedmiotów czy... ludzi(!)” jest iluzją, gdyż jeśli ktoś nie potrafi się cieszyć z małej rzeczy, nie będzie się cieszył także z tej nawet najbardziej wielkiej. Tezę tę stawiam jako człowiek, który zna osobiście najbogatszych ludzi w Polsce… wierzcie mi, że wiem, co mówię. Ale to wszystko i tak to nie jest owa "tajemnicza rzecz", która stanowi o moim szczęściu.


Nie będę trzymał Państwa dłużej w niepewności – zdradzę mój wielki sekret „błogiego uczucia szczęścia”. Kiedyś dawno temu spotkałem człowieka, który wręcz obezwładnił mnie swoją mądrością – dosłownie siła bijąca z jego słów wbiła mnie w ziemię. Dziś już go nie ma wśród nas, lecz cały czas słyszę jego niezwykłą wskazówkę na życie:
- Pamiętaj Robert, że możesz zmienić cały świat, cały świat! Jeśli uda ci się zmienić na lepsze tylko jednego człowieka… bo ten jeden człowiek jest właśnie całym światem, a my wszyscy jesteśmy jednym. Kiedy pojmiesz tę prawdę, wtedy wszechświat pochyli się nad tobą i wszystko stanie się dla ciebie jasne i proste. Ten jeden człowiek jest kluczem, on jest tą największą tajemnicą. I tylko on!


Nawet teraz jak przypominam sobie te słowa, czuję zimny powiew kosmosu na plecach. Wziąłem sobie je do serca, stały się one swoistym mottem mojego życia. Moi przyjaciele z Fundacji Nautilus dobrze wiedzą, jak często o tym mówię, jak jest to dla mnie ważne. Jestem gotowy prowadzić serwis FN tylko dla jednego człowieka, mogą wszyscy pozostali przestać go czytać i usunąć link ze swoich przeglądarek… nie interesują mnie żadne „masy i tłumy”, nie interesuje mnie „liczba odsłon” i „pozycja w rankingach oglądalności”. Ja swój reflektor ze światłem kieruję tylko na jednego człowieka… Kiedy zrozumiałem sens słów o „wszystkich w jedności”, wtedy uspokoiłem się, zatrzymałem w biegu, wreszcie poczułem się szczęśliwym człowiekiem.

Dziś każdego dnia dziękuję „energii źródła” za to, że w swojej łaskawości dała mi to ciało, dała mi bliskich i przyjaciół, dała mi okręt Nautilus, a także możliwość przeżywania tej wspaniałej przygody w poszukiwaniu „Tajemniczej Wyspy”, czyli tak naprawdę prawdy o życiu, człowieku i Bogu.


Ktoś powie: tak mówisz? A udowodnij to! W zasadzie nie muszę, ale… dobrze – poniżej jeden z wielu dowodów na to, że mówię prawdę. Pozdrawiam wszystkich, którzy przeczytali ten wpis w „Dzienniku Pokładowym” i dziękuję za to, że doczytaliście do końca… to także trochę dowód na to, że mam rację! ;)
 
From: Marcin [dane do wiadomości FN]
Sent: Saturday, April 25, 2015 12:45 AM
To: FN
Subject: R.... B..........

 
W wywiadzie powiedział Pan, że gdyby zmienił Pan jedną osobę.. zmienił by Pan świat, więc zmienił Pan świat.. jestem tą osobą.
 

Pozdrawiam:)

 


Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

EMILCIN - materiał archiwalny

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.