Dziś jest:
Wtorek, 10 grudnia 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania historii do działu "Pytania do FN": pytania@nautilus.org.pl
Witam,
Mam pytanie odnośnie pracy w fundacji Nautilus. Od wielu lat interesuję się tematem UFO, wiele mojego wolnego czasu poświęcam tej tematyce i mam wrażenie że im więcej dowiaduję się, tym większa niewiadoma w mojej głowie. Inteligencja z którą możemy mieć bliski kontakt już w najbliższym czasie jest czymś niewyobrażalnym dla nas ludzi. Myślę że ludzie powinni być odpowiednio przygotowanie na chwilę która prędzej czy później nastąpi. Wiadome jest, że istnieją organizacje które mają na celu ogłupianie, manipulację oraz wpajanie kłamstw o istotach które od zawsze odwiedzają naszą planetę. Dla wielu jest to temat do drwin i śmiechu ale Ja jestem przekonany że trzeba być przygotowanym i traktować bardzo poważnie to z kim przyjdzie nam się spotkać. Chcę zapytać, jakie potrzebne jest doświadczenie i wiedza aby dołączyć do fundacji Nautilus. Czy prowadzone są szkolenia i rekrutacja do Waszego zespołu? Bardzo proszę o odpowiedź.
Pozdrawiam serdecznie
[…]
Dziękujemy pięknie za pytanie. Dostajemy je często w e-mailach od ludzi, którzy są przekonani, że Fundacja Nautilus funkcjonuje jak znane im fundacje: jest budżet, są zatrudnieni ludzie, którzy wykonują pracę, za nią dostają co miesiąc pieniądze, mają etaty i tak dalej. Tymczasem okręt Nautilus jest utrzymywany przez bardzo wyselekcjonowaną, wręcz minimalną załogę, która nie jest ani zatrudniona w FN, ani nie dostaje żadnego wynagrodzenia. Kiedyś zwodniczo wydawało się, że siła jest w ilości: setki oddziałów, wolontariusze w każdym mieście, codziennie narada i podział zadań itp. Szybko się okazała, że tego typu zabawy bez pieniędzy sprawdzają się np. w USA, gdzie ludzie mieszkający w tym kraju mają wręcz w genach działanie zespołowe dla jakieś idei. W Polsce dla tak zwanych „chętnych do przeżycia przygody” szybko przychodzi moment, kiedy postawa „się znudziło” błyskawicznie przechodzi w etap „no nie ma czasu, bo coś tam”. To oczywiście znika, kiedy tylko pojawiają się pieniądze i płaci się za wysiłek, ale ponieważ nie zarabiamy na naszej działalności, więc obowiązuje zasada „minimum”. Stąd aby uniknąć kolejnych rozczarowań (od 30 lat poznaliśmy trochę, jak to z ludźmi w tej branży wygląda) zdecydowaliśmy się wiele lat temu na wariant minimum. Jedyny skuteczny. Inne grupy, które postawiły na ten drugi wariant już dawno… nie istnieją. ;)
Oczywiście kluczem jest czas, którego ciągle brakuje nie tylko na prowadzenie projektów, ale także serwisu. Mamy przeróżne pomysłowe udogodnienia, rozwiązania związane z algorytmem strony. Kiedyś był kłopot np. z przeróżnej maści głupkami, którzy codziennie zasypywali nasze komentarze czy informacje w „PYTANIACH DO FN”, „XXI PIĘTRZE” czy okienku „FN24” czy „KONTAKT” wulgaryzmami, linkami prowadzącymi do stron reklamowych, serwisów giełdowych itp.
Mamy tutaj własne, nowatorskie rozwiązania!
Został wprowadzony już dawno bardzo sprytny system rozpoznawania numeru ID już tylko przy wpisywaniu wiadomości do okienka w serwisie i w ten sposób automatycznego usuwania tzw. śmieciowych wiadomości. Taki […] jest przekonany, że ktoś jego wiadomości czyta, a tymczasem system bezbłędnie rozpoznaje ID jego komputera (z którego jest nadawana wiadomość podając nam jego numer) i automatycznie kieruje ją do kosza. To jeden z przykładów bardzo sprytnych rozwiązań, które naprawdę pozwalają nam zaoszczędzić dużo czasu. Oskryptowanie FN ma jeden z najlepszych, najbardziej zaawanasowanych systemów rozpoznawania i usuwania niechcianych wiadomości czy komentarzy, który korzysta ze sztucznej inteligencji. I działa znakomicie. Dzięki temu w ogóle mamy jeszcze czas na cokolwiek… ;)
Podsumowując: do czasu, kiedy nie staniemy się bardzo bogatymi ludźmi, nie rozpoczniemy zatrudniania ludzi do projektów. A tylko jasny, finansowy układ pozwala mieć nadzieję, że sprawy związane z obdarzeniem zaufania danej osobie w konkretnym projekcie zaczną się toczyć we właściwym kierunku.
From:[...]
Sent: Monday, May 25, 2020 11:05 PM
To: nautilus <nautilus@nautilus.org.pl>
Subject: reinkarnacja - wątpliwość
Witam serdecznie
Słucham Waszych aktualnych programów oraz archiwum. Także zafascynował mnie temat reinkarnacji i mam takie wewnętrzne poczucie, że to prawda. Dziś słuchając wywiad P. Roberta z P. Jackowskim na temat reinkarnacji (z archiwum) zaświtała mi taka myśl i wątpliwość.
Czy nasze całe życie zdominowane jest przez wcześniejszą inkarnację? Czy tylko pewne wydarzenia muszą się zdarzyć, a na całą resztę mam wpływ i mogę korzystać w pełni ze swojej wolnej woli. Jeśli poprzednie inkarnacje zupełnie determinują kolejne wcielenia, wtedy nie byłoby szansy na naukę i poprawę samego siebie. Byłaby to czysta "zemsta".
Jeśli istnieje wolna wola i wcześniejsza inkarnacja nie determinuje w pełni kolejnego życia, to w takim razie rodzi się kolejne pytanie, gdzie jest granica między czynami na którymi wpływa wcześniejsza inkarnacja a czynami wywołanymi naszą wolną wolą? Kurcze, to chyba ważne pytanie.
Jest audycja (nie pamiętam tytułu), gdzie jeden z gości mówi o czynach dużych i małych. Duże to te, które muszą się zdarzyć, a małe to te, o których sami zdecydowaliśmy. Jednak to chyba za mało. Co Wy myślicie na ten temat? Może macie odpowiedź na to pytanie.
Serdecznie pozdrawiam
[...]
Ludzie rozpatrują sprawę reinkarnacji na podobnej zasadzie jak prawa geometrii z podstawówki – logiczne, proste, co każdy może policzyć, wręcz „każdy głupi” i rozumie, co z czego, a z czego co. Jest taki kąt i taki? Acha, to tu wchodzi wzór i rysujemy punkt. Pojawia się nowy punkt odniesienia? No to kolejny wzór i mamy wynik. Tymczasem reinkarnacja i wędrówka dusz jest ewidentnie wynikiem wręcz boskiej doskonałości., gdyż żaden umysł „Kowalskiego czy Nowaka” nie będzie w stanie wykoncypować, dlaczego po np. 800 inkarnacjach w kolejnych życiu ktoś się urodził ślepym, choć w poprzednim przecież nikogo wzroku nie pozbawił. Tymczasem takie doświadczenie (braku wzroku) jest mu potrzebne do tego, aby się udoskonalić. Każde życie człowieka jest efektem nie tylko i wyłącznie konkretnego, poprzedniego życia, ale całej wstęgi przeżyć. Dochodzi do tego także coś, co nazywa się karmą zbiorową. Tylko nieliczne istoty ludzkie doszły do takiej doskonałości, że miały możliwość zajrzeć za ukrytą przed ludzkim wzrokiem kurtynę wielkiej doskonałości stwórcy wszechświata i dojrzeć kolejne inkarnacje ludzi, a także zrozumieć ich istotę.
Podobno tę wiedzę osiągnął Budda w momencie oświecenia, który zobaczył wszystkie możliwe poprzednie i przyszłe inkarnacje wszystkich istot we wszechświecie. Radzimy jednak, aby porzucić próby rozwikłania skomplikowanych zagadek wędrówki dusz na tzw. chłopski rozum, bo niestety nasz umysł jest na etapie tak prymitywnym, wręcz pszenno-buraczanym, że nie jest w stanie przebić się przez nawet proste pytania. Jedno jest pewne: każdy czy ma swoją konsekwencję. Zabiłeś człowieka? Poznasz, co to znaczy ból po straconym bliskim, jaki odczuła jego rodzina. Ale nie musi to się stać już w następnej twojej inkarnacji, gdyż z jakiegoś powodu byłoby to za wcześnie. Ale stanie się to wcześniej czy później.
Zastosowanie metody „na chłopski rozum” oczywiście doprowadza do absurdu, bo intuicja podpowiada układ „zabiłeś – w następnym wcieleniu ty będziesz zabity”, ale ten mechanizm jest bardziej złożony i bardziej doskonały, niż nawet najbardziej doskonały z układów scalonych, który jest w naszych komputerach. Możemy tylko ufać wielkim mistrzom duchowym, że jest absolutnie sprawiedliwy i obejmuje sprawiedliwość i rozwój na przestrzeni tysięcy, czy wręcz milionów inkarnacji wszystkich żywych istot, w tym zwierząt, roślin, a nawet minerałów, które także są istotami duchowymi, które ruszyły w długą drogę do doskonałości. Umysł logiczny się buntuje, gdyż według człowieka „wszystko da się policzyć”. Ale to błędne założenie, gdyż duchowość jest światem zbyt doskonałym, aby pojąć go trzymając ołówek i kartkę papieru w naszym materialnym świecie.
Na koniec ciekawostka z naszego pokładu: 27 maja 1996 po raz pierwszy pojawił się okręt Nautilus w sieci www! Mogliśmy tylko wstawić jeden tekst i jeden obrazek, ale była to i tak wielka radość, bo to była jedna z pierwszych witryn tematycznych w polskiej sieci. To było... 24 lata temu!
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie