Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania historii do działu "Pytania do FN": pytania@nautilus.org.pl
Czytelnicy mają wyraźny kłopot ze zrozumieniem tego, jak wygląda karma (konsekwencje naszych poprzednich wcieleń) i los człowieka. Pokazuje to ten e-mail.
From: [dane do wiad. FN]
Sent: Monday, November 06, 2017 9:41 PM
To: pytania@nautilus.org.pl
Subject: Pytanie o przyszłość i o "wymianę dusz"
Pozdrawiam Wszystkich na pokładzie. Jak to jest z Naszą Przyszłością? Skoro Wszystko jest już wcześniej "zapisane", sami podjęliśmy się wykonania tego co "ustaliliśmy wcześniej" i jeśli przyjąć za fakt, że przeznaczenie nie istnieje - to jak to się ma do stwierdzeń z którymi już parę razy się zetknęłam: że "Przyszłość nie jest do końca jednoznacznie ustalona" oraz "Kto nie stanowi o Sobie jest o nim stanowione".
Bo można by przyjąć, że mamy wpływ na nasz los ale pod wpływem przeżytych doświadczeń wiem, że "ktoś" albo "Coś" robi wszystko aby Nasze zdanie, Nasza Wola nie liczyła się . Robimy to o czym "zawsze" mówiliśmy, że tego nigdy nie będziemy robić albo że nie będziemy powtarzać doświadczeń naszych rodziców - bo widzimy co robią, nie podoba się to nam bardzo a po jakimś czasie - mija np. parę lat patrzymy a my robimy dokładnie to samo co oni.
Mam sobie pewien bunt , Ja chcę stanowić o Sobie.
Sprawa pojawiała się wielokrotnie w dziale PYTANIA DO FN, ale cały czas ludzie nie bardzo rozumieją, że ich „wielkie życie” jest jedynie jednym z tysięcy „małych żyć”, na który składa się długa wstęga kolejnych wcieleń. I ta wstęga jest dopiero „ich życiem” i tylko z pozycji tej długiej wstęgi warto jest rozpatrywać problem „celu i sensu”.
Przykład z ostatnich tygodni. Znamy rodzinę, której 2-letnia córeczka zachorowała na bardzo ciężkiego raka i praktycznie jest w tej chwili jedynie leczona paliatywnie, czyli ogranicza się jej ból. Ich wiara natychmiast legła w gruzach, bo „co takie dziecko jest winne”, a także „to wszystko nie ma sensu, bo ich córeczka nie może zrobić nawet jednego dobrego uczynku lub złego, więc to całe gadanie o Bogu nie ma sensu”. Faktycznie – patrząc na ten dramat z punktu widzenia „jednego życia” wszystko traci sens. Ot, na życiowej ruletce akurat jej wypadło „zero”, a innym koło fortuny przynosi szczęście, więc „show must go on” i tyle w temacie.
Oczywiście wiedząc o wędrówce dusz sprawa wygląda zupełnie inaczej. Tak „ciężkie i krótkie życie” jest w rozwoju tej duszy do czegoś potrzebne, co oczywiście z punktu widzenia losu wydaje się „pozornie niesprawiedliwe, bo lepiej być zdrowym, bogatym i pięknym niż biednym i chorym”, ale z punktu widzenia rozwoju duszy oczywiście wygląda to zupełnie inaczej – i wszystko jest w jak największym porządku. Przykład z chorą 2-letnią dziewczynką jest oczywiście ekstremalny, ale znakomicie pokazuje problem.
Zawsze powtarzamy: jeśli ktoś rodzi się z urodą i zdrowiem jest mu oczywiście łatwiej w życiu niż ktoś „boleśnie ubogo obdarzony przez naturę”, ale to nie znaczy, że każda z tych osób nie może zrobić w swoim życiu wiele rzeczy złych i dobrych. Ludzkie życie (pojedyncze, które przeżywamy teraz) przypomina drogę po krawędzi wielkiej zapory wodnej. Tak, wiele rzeczy (kierunek, pewne wydarzenia, data urodzin i śmierci) są zapisane w gwiazdach, ale i tak mamy ogromne możliwości wpłynięcia na swoje życie w ramach „ścieżki wyznaczonej przez wszechświat”.
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie