Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania historii do działu "Pytania do FN": pytania@nautilus.org.pl
[...] Dzień dobry. Mam pytanie. Czy to prawda, że Jezus zmarł w Indiach? Jak wyglądał jego żywot według faktów zebranych przez Fundację Nautilus? Polecacie jakieś godne uwagi książki na temat Jezusa, ewangelii gnostyckich, apokryfów... które uwzględniają istnienie reinkarnacji, karmy i poszerzają horyzonty?
Pozdrawiam serdecznie,
wierny czytelnik
Jezus spędził w Indiach brakujące 18 lat z jego życiorysu - to jest naszym zdaniem poza sporem. Czy także tam umarł? Tu nie mamy zdania.
Poniżej tekst Wacława Korabewicza "Jezus w Indiach"
Przeglądając przebogatą literaturę religioznawczą dostrzega się w niej nieprawdopodobne wprost zaślepienie , a może tendencyjną krótkowzroczność . Najdrobniejsze szczegóły życia Chrystusa są analizowane i studiowane , podczas gdy tak niebywale ważny fakt , jak zniknięcie Jezusa na długie 18 lat i to lat najistotniejszych , bo okresu dojrzewania , lekceważy się . Przechodzi się nad tym do porządku dziennego , jakby chodziło o godzinę a nie o 18 lat .
Wszakże już jako dwunastoletni chłopak zdumiewał On bystrością umysłu . Wdaje się On w dyskurs filozoficzny z kapłanami i zadziwia pytaniami mędrców (Łukasz II,47) . Wykazuje energię i samodzielność odłączając się na trzy dni od rodziców w dużym , obcym dla siebie mieście (Łukasz II,46) . A gdy rodzice go znaleźli , robi im wymówki , że niepokoili się i szukali go ( Łukasz II,49) . I ten oto właśnie wielce zaradny , mądry chłopak , nad rozumem którego wszyscy się zdumiewali ( Łukasz II,47) , nagle znika na osiemnaście lat . Zjawia się już jako dorosły mężczyzna , a przy tym jest już doświadczonym nauczycielem i filozofem . Najdokładniejszy z Ewangelistów , św. Łukasz tę osiemnastoletnią nieobecność zbywa lakonicznym oświadczeniem : ...poszedł z nimi (rodzicami) i wrócił do Nazaretu , i był im poddany (Łukasz II,51)
Co to znaczy poddany ? On , taki żywy , pełen inicjatywy , nagle stał się poddanym , synem potulnym i posłusznym ? Czyżby potrafił w ciągu 18 lat poświęcić się bez reszty ciesielskiej pracy ojca i nikt go niczego nie nauczył ?
Rzeczywiście może wygodniej nie poruszać tej dziwnej sprawy , aby nie trafić przypadkowo na jakiegoś nauczyciela . Bo jakżeby Jezus zesłany przez Boga mógł mieć profesora . Widocznie świat Wielkich Wtajemniczonych nie życzy sobie odsłaniania tej tajemnicy . Widocznie wielcy wolą , aby Jezus odszedł na osiemnaście lat donikąd i wrócił znikąd .
Tymczasem odkryte nad Morzem Martwym manuskrypty mówią wprawdzie o Mistrzu Sprawiedliwości , ale to nie mógł być Jezus , gdyż nauczyciel o którym mowa żył co najmniej 100 lat przed Jezusem . Zresztą Jezus , kiedy się objawił w roli Mesjasza , swoim postępowaniem , stylem zachowania i ubiorem daleko odbiegał od Qumrańskich mistrzów . Zgodnie ze starymi manuskryptami zachowanymi szczątkowo w klasztorach i zwojami w klasztorach indyjskich wysnuwa nam się zgoła fantastyczny wniosek . Jezus 18 lat swojego życia spędził w Indiach. Trafił tam bardzo łatwo . Jego kuzyn Jan ( zwany później Chrzcicielem )jako jedyny z jego rówieśników odpowiadał mu poziomem inteligencji i duchowości . Jan też pierwszy trafił na Esseńczyków . Między Indiami a Jerozolimą stale kursowały handlowe karawany . Ich woźnice opowiadali przechodniom o jakiś senianinach , czyli wędrujących mędrcach , o sadhu czyli zakonnikach pustelnikach . Kuzyn Jan namawiał Jezusa na udanie do Qumran , ale jezusowi nie odpowiadała surowość tej gminy , to nie była atmosfera miłości i dobra . Tam poszedł Jan , ale Jezus wiedziony ciekawością tych wszystkich opowiadanych cudów indyjskich , zapewne dołączył do jucznej karawany wielbłądów i udał się w poszukiwaniu prawdy do tych co czynią te cuda .
Jedną z pierwszych osób która znalazła jakiekolwiek pisane dowody pobytu Jezusa w Indiach był Rosjanin polskiego pochodzenia Nikołaj Notowicz . W klasztorze Moulbek w trakcie rozmowy z lamą ze zdziwieniem wysłuchał oskarżenia go jako chrześcijanina . Po kilku pytaniach okazało się że , iż lama traktując go jako przedstawiciela chrześcijan , zarzuca mu błąd przyjęcia ich doktryny , ale odseparowania się i wyboru własnego Dalaj Lamy .Dla jasności zacytujmy ich rozmowę :
O jakim Dalaj Lamie ojciec mówi pytał Notowicz my mamy Syna Bożego do którego wznosimy modlitwyTo nie o to chodzi odpowiedział lama — My także czcimy Jezusa , ale my nie uważamy go za Syna Bożego . W rzeczywistości Budda wcielił się w doskonale wybranego człowieka który sam siebie nazywał Jezus , ale my nazywaliśmy go Issa . Ale ja mówię o waszym ziemskim Dalaj Lamie , którego nazywacie Ojcem Kościoła . Issa był wielkim prorokiem . Większym od wszystkich innych , gdyż posiadał w sobie cząstkę Boga . My , buddyści , cierpimy z powodu tortur jakie zadali mu poganie .
Zaintrygowany Notowicz zaczął rozpytywać a jakieś manuskrypty , notatki . Okazało się że takowe były w każdym większym klasztorze w Nepalu . Po kilku tygodniach poszukiwań dotarł do jednego z najstarszych i nawiększych klasztorów Himis . Po załatwieniu niezbędnych formalności z audiencją u Lamy , Notowicz nie czekając na nic innego zadał pytanie o Jezusa . Na odpowiedź nie czekał długo.
Lama odpowiedział mu mniej więcej tymi słowy :
Imię Jezusa jest wielce szanowane wśród buddystów , ale szczegółowa prawda wiadoma jest tylko starszyźnie lamów , tym , którzy czytają stare księgi . Nasza biblioteka posiada ogromną liczbę rękopisów , a pomiędzy nimi są także opisy życia i nauczania Jezusa w Jerozolimie i Indiach . O jego działalności w swoim czasie krążyło dużo notatek w różnych językach , ale to wszystko jest przetłumaczone na język tybetański i znajduje się w bibliotece Lhassy . Kilkanaście kopii , może więcej , przekazano tutaj , ale niestety w żadnym wypadku nie mogę ich panu udostępnić . Takie jest polecenie Dalaj Lamy .
Rozgoryczony Notowicz opuścił klasztor z niczym . Już nazajutrz przekraczając jakiś jar upadł i złamał nogę . Zaniesiono go więc z powrotem do Himis .
Podczas sześciotygodniowej kuracji pod opieką mnichów , Notowicz zaprzyjaźnił się z przeorem na tyle , iż ten pozwolił mu nie tylko obejrzeć , ale i przetłumaczyć owe manuskrypty .
Dotyczyły one życia i działalności Jezusa . Z tych notatek , pisanych współcześnie Jezusowi powstała wielka księga . Z nagromadzonych pism wynikało , że któregoś dnia ,zjawił się w krainie Jainów dwunastoletni chłopak imieniem Jezus i spędził pod kierunkiem starych Jainów w Dżuggernaut , Radżegrika i Benares długie sześć lat . Stąd przeniósł się do Nepalu , do miasta Dżagannat , gdzie istniała potrzebna mu do dalszych studiów biblioteka dzieł w sanskrycie . Prowadził liczne dysputy z bramińskimi mędrcami usiłując przekonać ich o krzywdzących stosunkach społecznych , panujących w ich kraju .
Wbrew zakazom kontaktowania się z podle urodzonymi wajsiami i jeszcze gorszymi siudrami , Jezus coraz żarliwiej jął uczyć o Bogu , który nie uznaje różnic i jest jeden dla wszystkich , niezależnie od pochodzenia społecznego .
Stosunki społeczne panujące w Indiach oburzały Jezusa do głębi , Jako przybysz z zewnątrz patrzył na to wszystko innymi oczyma . Wziął więc obyczajem miejscowych mędrców , mosiężną miskę w dłonie i ruszył przed siebie wzdłuż rzeki Ganges . Nie zamierzał nikogo podburzać , chciał tylko krzepić ludzkie serca pogodą i życzliwością . Coraz więcej szło za nim uczniów . Nazywano go Issa Wędrowiec , gdyż szedł uparcie przed siebie nie pozwalając sobie na odpoczynek .
Pośród braminów rósł niepokój . Przygotowali zamach , ale uczniowie w porę uprzedzili Jezusa . Uszedł więc do Nepalu , do klasztoru buddyjskiego . Panująca tu atmosfera odpowiadała mu , gdyż znalazł tu spokój którego tak potrzebował . Spędził więc w klasztorze kolejne sześć lat . Gdy ukończył dwadzieścia sześć lat , postanowił wrócić do rodzinnego kraju . Wędrował najkrótszą znaną mu drogą , przez Afganistan i Persję . Którędy szedł , tam starał się nauczać , i wszędzie gdzie przeszedł robił sobie wrogów z kapłanów . Pomimo wszystkich ich podstępów , zamachów i czyhających zewsząd niebezpieczeństw Jezus powoli zbliżał się do Izraela , aż któregoś dnia znalazł się w rodzinnej Galilei . Ukończył wtedy 29 rok życia .
Po zapoznaniu się z treścią manuskryptów , oszołomiony Notowicz , mniemał najzupełniej słusznie że cały świat nauki chrześcijańskiej ucieszy się ogromnie . Pośpieszył więc do swego rodzinnego Kijowa , aby nazajutrz po przybyciu udać się do archimandryty Platona metropolity prawosławnego . Z dumą wręczył mu swoje rosyjskie tłumaczenie , przekonany o niezmiernej wartości tego dokumentu .
Po kilku dniach archimandryta Platon zwrócił mu rękopisy , potwierdził nadzwyczajną wartość zawartych w nich informacji , ale z całego serca poradził nie publikować ich .
Czasy są nieodpowiednie stwierdził Tego rodzaju nowinka może być bardzo niebezpieczna , zresztą ogłoszenie tego może panu poważnie zaszkodzić w karierze . Mogę natomiast rękopis od pana kupić. Proszę o podanie ceny .
Zawiedziony Notowicz milczał cierpliwie cały rok , czekając na poprawę aktualnej , ponoć nienajlepszej sytuacji prawosławia .
Po roku udał się do Rzymu , dopuszczono go jednak tylko przed oblicze rzeczoznawcy kardynała . Ten po przeczytaniu rękopisu odezwał się w te słowa :
Jakiż może być pożytek z opublikowania podobnej rozprawy ? Nikt nie potraktuje pana poważnie , a ponadto zrobi pan sobie wielu wrogów i to potężnych . Jeśli chodzi o pieniądze , to jestem gotów w zamian za rękopis pokryć wszystkie poniesione koszta , a także i zrekompensować stracony czas .
Oburzony Notowicz opuścił Rzym tego samego dnia . Chciał jeszcze spróbować szans w Paryżu , gdzie znał kardynała Rotelliego .
Kardynał Rotelli po zapoznaniu się z rękopisem , powtórzył słowo w słowo argumenty przytoczone przez archimandrytę Platona i kardynała w Rzymie . Stwierdził że publikacja może stać się przyczynkiem do ateistycznych rozruchów . Wobec powyższego Notowicz zdecydował się na przerzucenie całej akcji za środowiska duchowego , na środowisko świeckie . Udał się do znanego filozofa Jules Simona . Ten ogromnie się przejął sprawą , ale skierował Notowicza do wyższego autorytetu , a mianowicie do autora głośnej biografii Jezusa Ernesta Renana . Treść rękopisu niezmiernie poruszyła Renana , który nie podważał jego prawdziwości , a wręcz przeciwnie proponował odczytanie rękopisu na najbliższym spotkaniu Akademii Francuskiej . W pierwszym odruchu Notowicz wyraził zgodę , ale po całonocnym namyśle cofnął ją . Gdyby bowiem Renan z całą swoją sławą i renomą zreferował sprawę Akademii , to prawdziwy odkrywca pozostał by w cieniu . Notowicz postanowił więc sam opracować książkę w języku francuskim . Trwało to cały rok . W tym czasie zmarł profesor Renan . Wkrótce ukazała się książka Notowicza La Vie Inconnue De Jesus Christ (Nieznane życie Jezusa Chrystusa) .
Był rok 1894 . Ku zdumieniu autora i wydawcy cały nakład książki znikł nazajutrz z półek księgarskich . Czyżby książka miała aż takie powodzenie ?
Wydrukowano pośpiesznie kolejny nakład , ale i on następnego dnia znikł z półek . Powtórzono jeden po drugim siedem nakładów . Wszystkie ginęły . Najdziwniejszą stroną tej całej historii jest fakt, że we Francji z siedmiu nakładów nie przechował się do dziś ani jeden egzemplarz . Po prostu wyparowały , znikły … Dwa francuskie egzemplarze są do dziś w British Museum ( jeden egzemplarz wydania czwartego i jeden siódmego ) . Żadnej reakcji w prasie , żadnej recenzjii . Nawet biografowie Chrystusa nie wymieniają tej książki w swoich bibliografiach . Religioznawcze katalogi milczą . Tak jakby ta książka nigdy nie zaistniała .
Notowicz za namową przyjaciół wyprowadza się do Nowego Jorku .
W tym czasie niejaki R.Giovanni zdołał wydać książkę Notowicza w Lizbonie . Ale i tu cały nakład w cudowny sposób znika z półek . Oczywiście bez echa ...
W Nowym Jorku Notowicz publikuje książkę pod tytułem Unknown Life of Jesus Christ(1895 r.) W związku z szybkim znikaniem tytułu z półek nakład wznowiono jednocześnie w Chicago i Londynie (1895 r.) . Jednak jak i w poprzednich wypadkach książka znikała z półek i nie pozostawiała po sobie żadnych śladów w prasie i opinii społecznej . Kolejnych wznowień już nie było , autor zakończył życie .
Tak było do roku 1907 , kiedy to Towarzystwo Teozoficzne (udział sekty teozoficznej w tej sprawie może być co najmniej podejrzany, ze względu na to, iż nikomu tak jak im nie mogło zależeć na takim odkryciu — wszak oni łączą chrześcijaństwo z buddyzmem — przyp. Mariusz Agnosiewicz.) w Chicago przypomniało sobie o niej i z przydługim wstępem o psychizmie książkę wydało . Niestety tego wydania także nie można dziś dostać . Po długich poszukiwaniach udało mi się znaleźć jeden , mocno zniszczony egzemplarz .
W 1990 roku zjawiła się na półkach byłego RFN książka Holgera Kerstena pt. Jesus lebte in Indien . Po roku ta sama praca wyszła w języku angielskim . Już na wstępie autor opowiada , że zaintrygowany informacjami Notowicza , wybrał się do Indii , najpierw do Dharmsali , gdzie rezyduje obecnie Dalaj Lama . Następnir cztery dni czekał na audiencję u przeora klasztoru Himis . Niestety , przeor odmówił pokazania manuskryptów . Dowodów istnienia manuskryptów z Himis jest wiele , najbardziej wartościowym jest jednak świadectwo Jogi Swami Abbvedaby , który po przeczytaniu książki Notowicza , sceptycznie nastawiony do informacji w niej zawartych , udał się do klasztoru Himis , aby udowodnić fałszerstwo . Jednak nie zdyskredytował prawdziwości rękopisu . Przeciwnie , nie tylko go oglądał , ale pozwolonu mu nawet przetłumaczyć tekst z języka pali na język bengali , w którym to języku opublikował w Kalkucie kilka wersetów o Jezusie w książce pod tytułem Kashmiri o Tibetti.
Faktem niezaprzeczalnym jest że każdy może znaleźć w tym tekście luki , takie same jak ja w Ewangelii. Jednak Ewangelia na poparcie tego co mówi ma tylko wiarę . A ja … no cóż , o każdym dowodzie zamieszczonym tutaj można szerzej przeczytać w mojej książce Tajemnica młodości i śmierci Jezusa . I możecie je też sami sprawdzić .
Wacław Korabiewicz
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie