Dziś jest:
Niedziela, 24 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania historii do działu "Pytania do FN": pytania@nautilus.org.pl
Nasi czytelnicy zadają nam wiele pytań związanych ze zjawiskami niewyjaśnionymi, w tym z tak zwanymi sprawami podstawowymi, jak np. sens życia, zasady wędrówki dusz itp. Poniżej dwa różne e-maile i dwa pytania dotyczące doktryny reinkarnacji. To są sprawy, które bardzo interesują ludzi, więc… oczywiście chętnie odpowiemy.
Witam!
Nurtuje mnie od lat jedno pytanie. Jak to jest, że ludzie, którzy umarli ( np. nasi najbliżsi) czekają na nas w momencie naszej śmierci, pomagają nam przejść na drugą stronę czy to znaczy,że się nie wrócili ponownie na ziemię? Jak to możliwe, czegoś tutaj nie rozumiem.
Wierzę oczywiście w reinkarnację, jestem Waszą stałą czytelniczką ( przed tym słuchaczką), czytam dużo na ten temat, ale mimo to tego właśnie nie rozumiem.
Proszę o wyjaśnienie.
Pozdrawiam serdecznie życząc wszystkim pięknego, spokojnego 2016 roku.
Maria [dane do wiadomości redakcji FN]
Witam
Na Nautilusie ukazał się artykuł o reinkarnacji i było tam opisane że to oczywistość że można się inkarnować w czasie przeszłym czyli jeżeli ja teraz umrę to zgodnie z teorią reinkarnacji w sumie to faktem :-) powinienem się reinkarnować w przyszłości czyli np. 2050r. jest to logiczne bo czas na ziemi cały czas leci i rzeczywistość się zmienia, a tam było napisane że może być taka sytuacja że umieram teraz i odradzam się w 1850 r. Brzmi to jak nonsens; no bo jak można się cofnąć się w czasie skoro rzeczywistość się zmieniła; wydarzenia na Ziemi już miały miejsce czyli co drugi raz byłaby II wojna światowa i od nowa to wszystko; mojego grobu by nie było ? Gdyby się dało to wychodziło by że świat to fikcja; jakiś matrix no nie istniałaby rzeczywistość. Kompletnie tego nie rozumiem; poczułem nawet taki lęk. Bardzo proszę o odpowiedź na mojego maila, bo jestem przerażony
ODPOWIEDŹ FN:
Na samym początku opowiemy o naszej znajomej egzorcystce, nieżyjącej od ponad 15 lat, która miała dosłownie nieprawdopodobny dar od Boga wypędzania z nawiedzonych domów złych bytów. Wystarczyło przez kilka minut obserwować to, co się działo w domu, do którego wkraczała ta kobieta, aby raz na zawsze wyzbyć się wszelkich wątpliwości w temacie „Czy istnieje życie po śmierci? Istnieją duchy? Istnieją zjawiska pozazmysłowe?!”. Człowiek łapał się za głowę z przerażenia i potem kilka dni dochodził do siebie i już więcej nie miał żadnych wątpliwości… W każdym razie ta kobieta zawsze mówiła o tym, jak niebezpiecznie jest na seansach spirytystycznych wzywać np. ducha dziadka, który nie żyje od wielu lat.
Powody są dwa. Pierwszy, gdyż przeważnie zamiast ukochanego dziadka zjawia się coś wyjątkowo nikczemnego i paskudnego, co chętnie „podszywa się pod członka danej rodziny”, a potem potrafi przejąć kontrolę nad którymś z uczestników takiego seansu. Ale powód drugi był ciekawszy.
Twierdziła ona bowiem, że tego typu „przywołania duchów ludzi zmarłych” mogą spowodować śmierć osoby żywej! Dlaczego? Gdyż dusz dziadka inkarnowała się w nowe ciało i może „usłyszeć sygnał” i to ciało opuścić, ale powrót z powrotem będzie już niemożliwy. Wtedy umiera nagle, bez powodu nawet młody człowiek i nikomu przez myśl nie przejdzie, że jest to wesołej zabawy w wywoływanie duchów np. jego wnuczka.
Egzorcystka mówiła, że tego typu sytuacje są tak częste, że nawet w gazetach dawałaby ogłoszenia z apelem do ludzi, aby nigdy nie wywoływać duchów. I tak przechodzimy do Pani pytania: a jak się ma pojawianie ducha dziadka w domu do tematu reinkarnacji? Czy jeśli człowiek umiera, to w niebie czekają nie niego „zmarli wcześniej rodzice”? Czy oni się nie inkarnowali?
Odpowiedź na to pytanie wymaga jednego zastrzeżenia. Sytuacje „duch dziadka chodzi po strychu” zdarzają się rzadko. W przytłaczającej większości wypadków ludzie po śmierci nie zostają w domach, ale ruszają dalej, w kierunku światła. Z naszej wiedzy wynika, że wejście w nowe ciało odbywa się najczęściej w 2-6 miesięcy od śmierci fizycznej. Oczywiście nie jest to reguła, ale tak rzeczywiście jest najczęściej. Dusze rozwinięte duchowo, na wyższym poziomie rozwoju mogą wchodzić w kilka ciał równocześnie! Tak, to jest nie do pojęcia nam, którzy na co dzień używamy laptopów i smartfonów, ale naprawdę są takie przypadki tzw. inkarnacji złożonej. Polecamy obejrzenie znakomitego filmu „Mały Budda” Bernardo Bertolucciego – naprawdę pozycja obowiązkowa dla wszystkich załogantów okrętu Nautilus!
FILM ‘MAŁY BUDDA’ MOŻNA OBEJRZEĆ PO KLIKNIĘCIU NA TEN LINK!
http://www.cda.pl/video/150725ba
I tu dochodzimy do kolejnego pytania: kto w takim razie wita nas po śmierci fizycznej, skoro np. nasi nieżyjący rodzice już pewnie się inkarnowali i prowadzą żywot jako małe dzieci? Mamy tutaj jedynie hipotezy, gdyż są to rzeczy, których „ludzki umysł nie pojmie i nawet nie powinien próbować, bo się i tak pogubi”. Jest jednak wielce prawdopodobne, że tzw. „wyższa jaźń” naszych dusz jest cały czas w owym rajskim świecie duchowym. Jest nawet wtedy, kiedy my jako „mężczyźni i kobiety” przeżywamy swoje przygody na tej naszej zabawnej planecie. I to owa wyższa jaźń naszych bliskich jest tym, co wprowadza nas w tamten świat. Ale jest jeszcze jedna możliwość.
Wiadomo, że przejście do krainy „po śmierci fizycznej” jest wspomagane przez wyższe byty duchowe. Spotkaliśmy się z taką tezą, że to one przyjmują fizyczny wygląd naszych bliskich, aby owo „wejście w świat ducha” było dla nas łatwiejsze. W tamtym świecie „wszystko jest jednością” i nie jest traktowane to jako „oszustwo”, lecz raczej jako „ułatwienie”. Ale to tylko hipotezy. W każdym razie obiecujemy, że ten temat będzie się pojawiał przy każdej okazji, kiedy będziemy mieli okazję zadawać pytania „naszym mistrzom”.
I jeszcze jedna sprawa, czyli „inkarnowanie się” na linii czasu. O ile nam wiadomo inkarnacje „w przeszłość” zdarzają się rzadko, ale jak najbardziej się zdarzają. Nie ma bowiem przyszłości, teraźniejszości i przeszłości – to tylko atrybuty naszej czasoprzestrzeni. Nasze umysły rozumują liniowo i nie jesteśmy w stanie wzbić się ponad barierę czasu, co bez problemu robią wyższe istoty duchowe. Według naszych informacji jest wiele światów równoległych, w których dusza danego człowieka może być „w kilku ciałach równocześnie”. Wtedy jej rozwój jest szybszy, gdyż jednocześnie przeżywa więcej doświadczeń. Jak to jest możliwe? Nie wiadomo i oczywiście „w głowie nam się to nie mieści”, ale musicie Państwo pamiętać o jednym: zrozumienie tajemnicy czasu dla nas istot na najniższym poziomie rozwoju duchowego jest praktycznie niemożliwe. Możemy próbować, kombinować, ale… nijak tego nie pojmiemy, gdyż dla nas jak jest wtorek, to po wtorku jest środa. A po niej czwartek. Tymczasem czas jest złudzeniem, któremu podobno ulegamy na takiej samej zasadzie, jak małe dzieci obserwujący śmieszne sztuczki robione przez rodziców... Mamy nadzieję, że te odpowiedzi choć trochę pomogły zrozumieć tę skomplikowaną złożoność zasad reinkarnacji.
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie