Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania historii do działu "Pytania do FN": pytania@nautilus.org.pl
Na pokład okrętu Nautilus dostaliśmy bardzo ciekawego e-maila od naszego czytelnika, który dotyczył tzw. teorii spiskowych. Co prawda nie ma w nim zawartego jasnego pytania, ale ze względu na wagę poruszonego problemu treść tego listu trafi do okienka „PYTANIA DO FN”. Także list zostanie zaprezentowany na końcu tekstu o teoriach dotyczących tego, że nie było lądowania na Księżycu. A teraz wiadomość od p. Krzysztofa.
[...] Witam,
Jestem właśnie po lekturze artykułu o teoriach spiskowych dotyczących lądowania na Księżycu.
Tak się moje życie ułożyło, że od dłuższego czasu żyję i pracuję w UK. Praca w magazynie: nic specjalnego ale z racji specyfiki wykonywanych czynności często prowadzę wielogodzinne dyskusje ze znajomymi z pracy.
Przyp. FN: link do tekstu o „teoriach księżycowych” (o którym wspomina nasz czytelnik) poniżej:
Nietrudno pewnie się domyślić, że poruszony był też temat lądowania ludzi na Ksieżycu. W zasadzie takie tematy to rzadkość, bo trudno znaleźć kogoś kto potrafi powiedzieć coś sensownego niż tylko zdawkowe opinie.
Tym razem rozmawiałem z kolegą z Rumunii. Człowiek naprawdę inteligentny o szerokich horyzontach umysłowych. Jak to mówią: można z takim porozmawiać na wiele tematów.
No i pewnego razu rozmowa zeszła na temat lądowania na Księżycu Amerykanów. Kolega stwierdził, że to bzdura i że człowiek nigdy nie postawił tam nogi.
Zaintrygowany jego stanowiskiem w tej sprawie zacząłem wypytywać go o dowody na jakich się opiera jego teza. No i tu mnie zamurowało. Okazało się bowiem, że kluczowym argumentem jest ...filmik jaki obejrzał w internecie. Na potwierdzenie przytoczył kilka fragmentów z tegoż filmiku o niescisłościach i kolidowaniu z oficjalną wersją historii o lądowaniu człowieka na Ksieżycu.
W tym miejscu muszę nadmienić, że z wykształcenia jestem historykiem i nie mam żadnych wątpliwości co do lądowania Amerykanów na Księżycu (wrócę jeszcze do tego na koniec). Właściwie to rozbawiło mnie sformułowanie w Waszej sondzie: czy wierzysz w lądowanie, bo wiara nie ma tu nic do rzeczy: to kwestia podstawowej wiedzy. Pytanie powinno brzmieć raczej: czy wierzysz w teorie spiskowe sugerujące, że człowiek nigdy nie stanął na Księżycu...
Z ciekawością słuchałem argumentów kolegi i po powrocie z pracy znalazłem w internecie filmik, na który się powoływał no i oczywiście go obejrzałem. Następnego dnia znając dokładnie jego żródło informacji wróciłem do dyskusji.
Co mnie jeszcze bardziej zaciekawiło: okazało się, że wiedza mojego kolegi na temat programu Apollo jest szczątkowa. Kolega uparcie twierdził, że lądowania nigdy nie było a Amerykanie owszem wylecieli z Ziemi ale cały czas krążyli po orbicie okołoziemskiej...
Ponieważ moje wywody nie trafiały mu do przekonania a jego nie były w stanie zmienić moich, zaczął z innej beczki. Mianowicie sięgnął po arbitraż innych osób z pracy aby dowieść, ze inni myślą tak samo jak on. No i ... się nie mylił. Na pięć spytanych osób cztery potwierdziły jego przypuszczenia... W tym momencie moja wiara w człowieka inteligentnego została mocno zachwiana.
Jak wszystkim wiadomo, lądowanie amerykańskich astronautów na Księżycu (sześć razy) było skutkiem zimnej wojny z ZSRR i wyścigu o prestiż i prymat nad światem. To ZSRR jako pierwszy udanie wysłał misję na Księżyc ale była to misja bezzałogowa.
Amerykanie okazali się koniec końców lepsi w gwiezdnym programie. ZSRR musiał się z tym pogodzić.
Czy Związek Radziecki zanegował w 1969 sukces USA? Nie. Obie strony w tym czasie uważnie patrzyły sobie na ręce (i postępy naukowe przeciwnika). Taka mistyfikacja nigdy by nie przeszła a już na pewno nie szesciokrotnie...
W wikipedii istnieje hasło poświęcone teorii spiskowej lądowania na Księżycu. Jest chyba ponad setka argumentów na podważenie prawdziwości lądowania człowieka na Księżycu (od słynnej flagi po pasy van Allena) i setka kontrargumentów.
Innymi słowy wszystkie wątpliwości zostały w rzeczowy sposób opisane i wyjaśnione.
Mnie w tym wszystkim najbardziej zastanawia rola internetu w życiu człowieka. Wiedza deprecjonuje się bowiem na naszych oczach. Ludzie, którzy nie mają żadnej solidnej wiedzy na dany temat po obejrzeniu jednego filmiku na youtubie (kto go stworzył nie wiadomo) uchodzą za ekspertów i znawców tematu. To stwarza w dalszej perspektywie pokusę uznania wykształcenia książkowego (tak to ujmę) za niepotrzebne i złudne:
po co bowiem poświęcać czas i pieniądze na solidną edukację jeśli wszystko można znaleźć w internecie?
Ku przestrodze.
PS: Ponieważ nie udało mi się przekonać kolegi do swoich racji i każdy pozostał przy swoim zdaniu, na koniec rzuciłem: Ty chyba wierzysz pewnie, że World Trade Center to sami Amerykanie wysadzili? A on : oczywiscie, to robota CIA...
Pozdrawiam redakcję. Podziwiam Was za ogromny wkład pracy w Nautilusa. Za chęci i wolny czas, który poświęcacie na redagowanie tej strony.
Krzysztof/ wierny czytelnik Nautilusa
Szanowny Panie Krzysztofie!
Pięknie dziękujemy za Pana list (i ciepłe słowa pod naszym adresem) – jakże budujący i dający nadzieję, że nie tylko my postrzegamy to szaleństwo. Bo jest to szaleństwo – proszę nam wierzyć. Od tylu lat zajmujemy się sprawami duchów, obecności UFO na Ziemi czy np. najbardziej niezwykłych fenomenów. Nie są to jednak żadne „teorie spiskowe”, a fakty. Tak mówimy od lat. Tak stawiamy tę sprawę. I tak jest.
Ale ludzie nie tego chcą, nie to „ich kręci”, nie po to wchodzą na serwisy o tzw. zjawiskach niewyjaśnionych, nie tego szukają. Już wiele lat temu zauważyliśmy, że jeśli w serwisie pojawi się artykuł na temat powiedzmy „A”, to ma on „x” odsłon. Jeśli jednak jest jakakolwiek publikacja związana z jakąś zidiociałą do imentu teorią spiskową, to taka publikacja ma „1000 razy X” odsłon. Jakie cechy musi mieć teoria spiskowa, aby „kręciła”? Po pierwsze:
- muszą być jacyś źli, przez których jest tak i siak, co nie podoba się miłośnikowi takiej zidiociałej teorii spiskowej i przez „tych złych” on czuje się źle, niedoceniany, oszukany, albo ma mniej, niż inni, którzy „z tymi złymi” są oczywiście w układzie, no bo jak inaczej?
- złymi mogą być obcy z UFO, ale także tajne służby. Według wyobrażeń zdziecinniałych miłośników teorii spiskowych w tych służbach nie pracują tacy sami ludzie jak we wszystkich innych miejscach świata (część to nieudacznicy, rzucają ich żony, mają kłopoty w domu z dziećmi itp.), tylko jacyś nadludzie, herosi zła, bezwzględni i myślący tylko o jednym: „kasie i władzy”. ;)
Jeśli tylko uruchomi Pan portal, gdzie będą publikowane nawet największe idiotyzmy, ale będzie tam o tym, że „oni robią tak i dlatego jest mi źle i na świecie też”, to w Polsce jest stuprocentowa gwarancja, że taki portal wzbije się na same szczyty popularności. Bo Polacy uwielbiają zidiociałe teorie spiskowe w stopniu nieporównywalnie większym niż inne nacje. Ten „kolega z Rumunii” wierzący w zamach „George Busha na samego siebie w 2001” to i tak mały pikuś wobec tego, jakie dzikie węże spiskowe krążą w polskich głowach… Już kiedyś kilkanaście lat temu po kolejnej publikacji krytykującej tzw. zidiociałe teorie spiskowe (tak trzeba to nazywać) zalała nas taka fala tzw. hejtu, że postawiliśmy tezę:
Jeśli kiedyś w Polsce pojawi się nikczemna grupa ludzi, która będzie głosiła nikczemną i do imentu zidiociałą teorię o tym, że „jacyś źli zrobili zamach i to oni są przyczyną tego, że masz kompleksy i nie czujesz się zadowolony”, to tacy ludzie zyskają w Polsce poparcie przekraczające wyobraźnię np. w wyborach parlamentarnych. I te słowa podtrzymujemy!
W każdym razie ludziom trzeba to powtarzać, gdyż nawet jeśli tylko jedna osoba zrozumie, na czym polega idiotyzm tak zwanych „nie zgadzających się milionów szczegółów, co świadczy o takim to a śmakim twierdzeniu spiskowym”, to i tak będzie to nasz ogromny sukces. Sprawa fenomenu „tysięcy niezgadzających się szczegółów” została dokładnie wyjaśniona przez naszego kolegę z pokładu okrętu Nautilus w tekście o zakłamanej, obłąkańczo wariackiej teorii o „mistrzu hipnozy Wawrzonku”, a ten link ponownie i jeszcze raz prezentujemy poniżej.
W każdym razie na zakończenie – jeszcze raz dziękujemy za ten list, a jego treść dała nam wiele siły i nadziei, że to upiorne i szkodzące tak bardzo nam zjawisko jak fascynacja „zidiociałymi teoriami spiskowymi” będzie się zmniejszać gdyż obecnie w Polsce mniej więcej jedna osoba na trzy jest po uszy zanurzona w parującym kotle, w którym kłębią się teorie o „urojonych zamachach, bestiach z tajnych służb, złych gadoidach i płaskiej Ziemi”. ;)
p.s.
Z treścią PYTANIA W ECHO-SONDZIE - pełna zgoda!
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie