Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania historii do działu "Pytania do FN": pytania@nautilus.org.pl
[z poczty do FN] Moi Drodzy, postanowiłem wrócić do tematu pod wpływem ostatniego wywiadu z Krzysztofem Jackowskim. Broń Boże nie chodzi o to, że popędzam Was z odpowiedzią :) To nie to. Ta koncepcja cały czas za mną chodzi i co rusz wpadają mi do głowy nowe jej "potwierdzenia".
Krzysztof Jackowski odnajduje zmarłych, ponieważ dusze tychże osób mu to podpowiadają jeżeli tego chcą. A co byłoby gdyby Jackowski próbował skontaktować się z duszą, która już inkarnowała? Zakładam, że byłoby to niemożliwe lub mogłoby się to skończyć niebezpiecznym uszczerbkiem dla osoby już żyjącej. Natomiast w sytuacji, kiedy dusza jest cały czas w "niebie" nie stanowi to problemu.
Kolejna sprawa to wielkie duchowe postaci (awatarzy). Ta koncepcja, o której pisałem poprzednio, zakłada że każda nasza myśl czy też wybór stwarza nowy wszechświat/rzeczywistość, w której się sprawdzamy i uczymy. Wszystkie religie mówią o tym, że należy uważać na swoje myśli. Biblia mówi o tym, że można zgrzeszyć myślą. W tej koncepcji grzech to byłaby po prostu zła decyzjęa która będzie niosłaby dla nas oraz innych negatywne konsekwencje (dla nas w sensie karmicznym). Buddyzm (a zen w szczególności) mówi wręcz o tym, żeby odrzucić myślenie "nabyte" i pracować nad "czystym umysłem". "Czystym" czyli prawdziwym. Tenże umysł pozwala nam, na widzenie rzeczy prawdziwymi, czyli takimi jakimi są w rzeczywistości. Konsekwencją tego będzie podejmowanie tylko i wyłącznie właściwych decyzji. A co za tym idzie "doskonałość". I tutaj wracamy do awatarów. Jezus, Budda i wielu innych, w tej mojej koncepcji świata, mogą być doskonali, ponieważ dzięki medytacji osiągnęli stan, w którym nie tworzyli miliarda miliardów światów dzięki podejmowaniu jedynie słusznych wyborów oraz utrzymywaniu czystego umysłu. Tak więc mają jedynie jeden świat, natomiast ich niezwykłość polega na tym, że mogą być obecni w tym samym czasie w każdym z naszych światów.
Jasnowidzenie/ "Kronika Akaszy"
Jeżeli ta moja teoria jest właściwa to jasnowidzenie oraz Kronika nabiera innego znaczenia. Jeżeli tworzymy alternatywne światy w każdej sekundzie, to ktoś może mieć dar zapoznawania się z każdym z nich. A każdy z nich odkłada się w tej Kronice. Dlatego czasami wizje mogą okazać się teoretycznie nietrafione. W rzeczywistości trafione są, ale dotyczą innej sytuacji w innych realiach.
Przy okazji dodam, że z Iwoną Wieczorek mogłoby być tak, że jej śmierć była spowodowana wypadkiem, za który odpowiada ktoś kogo uważała za bliską sobie osobę. Dusza Iwony może w jakiś sposób "wybaczyła" to sprawcy lub po śmierci nie uwolniła się od uczuć wobec tej osoby i nie chce, żeby poniosła ona karę w naszym - "ziemskim" - rozumieniu tego słowa.
Pozdrawiam serdecznie
[...]
Odpowiadając na pytanie o "wywoływanie żywej duszy" - pisaliśmy już kiedyś o tym. Według egzorcystki (niestety już nieżyjącej, z którym zdaniem bardzo się liczyliśmy) jest to niebywale niebezpieczne, gdyż może spowodować wyjście takiej duszy z cała żyjącego człowieka, a w konsekwencji nawet jego śmierć fizyczną. Wspomniana przez nas kobieta - która była nieprawdopodobnie silnym medium - ostrzegała przed wszelkimi zabawami ze zdjęciami żywych osób i próbami "przywołania ich". Prawdopodobnie wszelkie czary czy rzucanie uroków to nic innego jak właśnie "przywołanie duszy".
I jeszcze jeden e-mail z naszej poczty.
[...] Szanowna Redakcjo, chciałam się podzielić swoimi wnioskami. Ba.. może doświadczeniami. A i może czymś wiecej.
To co napiszę nie wiem, nie szukałam potwierdzenia nigdzie, również tego nie konfrontowałam - uważam że jednak gdzieś w sobie samej jest to prawda.
Śmierć.
Szanowni Państwo, a gdyby tak uznać ze jest to fakt niezaprzeczalny, że tak po prostu jest i że nie ma nic ponadto, to czyż nie łatwiej żyło by sie nam i innym ludziom. I na samą myśl wszyscy odpuszczali by temat śmierci jako coś co jest nieuchronne ale też jak niekończąca się przygoda życia. Umieramy ale nadal istniejemy.
- Mam czasami wrażenie (albo pewnie to prawda) chodź ludzie uznają to za absurdalne,
po śmierci człowiek zamykany jest w ziemi na chwilę. Wraca potem tuż za chwilę na ziemie ( jakby ciało w postaci ostatniego ubioru kiedy umiera za życia wraca na ziemie i chodzi jak ktoś kto ( zmaterializował się w czystej postaci. )
Miałam kiedyś taką sytuację, że znany dobrze mój klient, ( prowadzę dz.gospodarczą) zmarł nagle.Bardzo dobry człowiek., sam nawet wspominał o śmierci jako coś ( nieogarniętego przez jego umysł) był mocno przerażony czyjąś śmiercią. Jeszcze miesiąc przed jego śmiercią rozmawiałam z nim. Ale czułam dziwne myśli. Oczywiście nie związane z śmiercią.Tylko coś takiego dziwnego czasami się wyczuwa. Takie to "coś" to często wyczuwa się od osób które rzeczywiście albo umierają po jakimś czasie.To uczucie to jest jak taki swoisty niepokój związany z czymś jakby( niespokojną intuicją niczym nie uwarunkowaną.)
Dzisiaj potrafię to zrozumieć po tylu śmierciach,moich znajomych które już odeszły. Dodam od siebie też jeszcze posiadam też taką intuicję dzięki której słyszę głosy osób np.: gdy ktoś coś mówi a dotyczy to mnie osobiście na mój temat ( w sytuacji w której mnie nie ma) skąd wiem o czym mówią. Bo potem - jak się spotykamy to wiem co oni miedzy sobą mówili - opowiadając mi to słowami face to face.
Zatem wracając do tego "klienta" szłam w galerii i zobaczyłam go ubranego jak zawsze elegancki i fachowy styl, spodnie wszytko podeszłam bliżej zobaczyłam jego twarz. SZOK! spojrzał na mnie i poszedł a byłam pewna że coś do mnie powie.
NIC jakby mnie nie znał ..poszedł dalej. Hm.... szybko zaraz jak tylko spojrzałam na twarz - uświadomiłam sobie "przecież on nie żyje " !!! Potem zastanawiałam się wielokrotnie nad tą sytuacją i powiem Wam, że jakby zrozumiałam ich pobyt tutaj. Tych wszystkich nas nieżyjących, Są po to aby pomagać innym ..tylko jak oni to robią nie wiem ... ale odejście ich, nie oznacza odejście jak w biblii na wieki. To jest nie prawda. Są i nadal bedą. :)
I jeszcze jedno wracając do głosów, intuicja to jest dar którego nie każdy rozwija, niektórzy mają go mocno ukształtowany tak jak ja samoistnie i uwierzcie mi słuchać wystarczy intuicji a życie staje się prostsze.Pod warunkiem że uwierzymy w głos własnego "JA"
Wiem i jestem pewna, że gdybym dzisiaj na drodze spotkała taka już nieżyjącą postać wiem że są oni i żyją nadal.
Czy to prawda - ja wierze i wiem i będę bronić swojej tezy. Lecz czy inni tak mieli. Tego nie wiem.
Proszę o informację czy spotkaliście się Państwo z taką sytuacją jaką opisałam wyżej. Proszę o informację.
Ludzie widują duchy zmarłych ludzi - to się naprawdę zdarza. Jeśli nie było tak w tym przypadku, to mogła być osoba po prostu bardzo, bardzo podobna do "pani klienta".. Ale oczywiście w grę także wchodzi to, że był to duch. Czy mamy w archiwum podobne historie? Dziesiątki!
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie