Dziś jest:
Czwartek, 21 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania historii do działu "Pytania do FN": pytania@nautilus.org.pl
Witam FN. Bardzo zainteresowała mnie książka Misja Michela Desmarqueta, której wątki pojawiły się w LIVESTREAM „Planeta Buddów”. Przeczytałem ją i naprawdę przeżyłem szok, bo wizja zjawiska UFO zmieniła się dla mnie całkowicie. Zacząłem rozumieć, jak skomplikowana jest sprawa z Niezidentyfikowanymi Obiektami Latającymi. Mam pytanie, jak natrafiliście na tę książkę? Czy z nią też wiąże się jakaś historia w waszym przypadku? Będę wdzięczny za odpowiedź.
Pozdrawiam
[dane do wiad. FN]
Dziękujemy za pytanie o tę niezwykłą i wyjątkową ze wszech miar książkę. Wiąże się z nią dosyć zabawna historia. Plik PDF tej książki był w naszych katalogach od kilkunastu lat, lecz nigdy nie było nam dane do niego sięgnąć. Brak czasu, wiele innych ciekawych spraw – to wszystko sprawiało, że Misji nikt nie miał czasu dokładnie przeczytać.
/poniżej wierne przedstawienie obcych istot z Misji wykonane na podstawie relacji M. Desmarqueta/
Dopiero historia projektu KONTAKT i relacja Martina Wiesengruna o spotkaniu z wysokimi, ludzkimi istotami z planety Aria sprawiła, że ktoś polecił nam przeczytanie książki „Misja”, gdyż w niej także występują takie wysokie istoty ludzkie. I nagle książka nas po prostu obezwładniła swoją treścią, gdyż setki szczegółów dotyczących tego, co przeżył Michel Desmaruet mogliśmy potwierdzić dzięki temu, co przez tyle lat zbieraliśmy jako dokumentację UFO. Nagle wszystko ułożyło się w idealną całość i zaczęło do siebie pasować.
Już kiedyś było wspomniane w tym serwisie, że ze zjawiskiem UFO jest trochę inaczej, niż podpowiada nam intuicja. Zajmujemy się badaniem UFO na skalę w Polsce nikomu nieznaną od 30 lat i gwarantujemy, że obowiązuje jedna zadziwiająca reguła:
- Jeśli jakaś historia jest zdemaskowana na tysiąc sposób, opluta, wyśmiana, wypunktowana przez ufologicznych znawców, wbita w ziemię, gdzie tysiące linków prowadzi do materiałów „miażdżących”, to możecie być praktycznie pewni, że… historia jest prawdziwa, a przynajmniej ma ogromne szanse na to, aby być prawdziwą.
Dotyczy to żelazne prawo na przykład historii Billego Meiera ze Szwajcarii, którego zdemaskowano na sto miliardów wyrafinowanych, prostych czy wręcz dziecinnie oczywistych sposób i jest trylion linków „wbijających oszusta w ziemię”, ale ku naszemu bezgranicznemu zdumieniu po odwiedzeniu tego człowieka w jego domu w szwajcarskich Alpach i osobistym kontakcie z nim i całą jego tą historią w 1990 roku stało jasne (z wielu powodów - przyp. FN), że ta historia jest prawdziwa. To samo przerabialiśmy z historią UFO w Zdanach, Emilcinem czy innymi podobnymi przypadkami. Miażdżą internetowo-domowi znawcy daną historię i przypadek z UFO na pył? Acha, to znaczy, że historia czy przypadek są warte uwagi i mogą być prawdziwe.
Z ogromnym niepokojem(!) zauważyliśmy, że w sieci nie ma zaciekłego demaskowania Misji, co mogłoby być jasnym sygnałem dla nas wcześniej, że warto do tej książki sięgnąć. Gdyby w sieci były tysiące adresów, na których na M. Desmaquecie nie zostawiano by suchej nitki na pewno sięgnęlibyśmy do tej książki wcześniej pomni naszych intrygujących obserwacji i doświadczeń z badaniem zjawiska UFO. ;) Ale stało się, jak się stało i dobrze. Być może było to spowodowane tym, że książka nie była wielkim wydarzeniem na świecie i „znawcy” (piszemy specjalnie to słowo w cudzysłowie) nie pomyśleli, aby wziąć jego historię na cel. Wiele osób pyta nas o Billego Meirera. Na spotkaniu zespołu „Otwarte Niebo” pojawił się pomysł, aby opisać nasze własne doświadczenia związane z tym człowiekiem, pobytem w jego domu, a także spotkaniami z ludźmi na świecie, którzy mieli okazję u niego przez dłuższy czas mieszkać. Dopiero ta wiedza pozwala sobie wyrobić opinię o tej historii. Jeśli ktoś chce przejść naszą drogę, powinien mieć zakaz używania przeglądarki „google”, a jedynie oprzeć się na własnym poznaniu. Innej drogi w badaniu UFO nie ma – proszę nam wierzyć, to zostało zweryfikowane przez nas empirycznie i to przez ostatnie 30 lat.
/poniżej historia Billego Meiera, jeśli ktoś słyszy o niej po raz pierwszy/
Pytania dot. książki "Misja" M. Desmarquet`a
Dzień dobry,
Piszę odnośnie poprzedniego maila wysłanego przeze mnie do Państwa ws. ukrzyżowania Jezusa i Komunii. W oczekiwaniu na odpowiedzi na pytania z tamtej wiadomości pozwolę sobie wyrazić parę wątpliwości co do poleconej przez Państwo książki "Misja". Odsłuchałem ją jakiś czas temu na audiobooku i jestem bardzo zaskoczony przedstawioną tam wersją historii o Jezusie. Spodziewałem się co prawda jego pozaziemskiego pochodzenia, ale rozbicie jego tożsamości na dwie postacie:
- Jezusa który podróżował przez Azję aż zmarł w sędziwym wieku u boku żony w Japonii
- oraz tego, którego zwiemy Chrystusem, co umarł na krzyżu w Jerozolimie
wprowadziło mnie całkowicie w zakłopotanie. Czy to możliwie że ludzkość aż tak mocno się pomyliła, że z dwóch osób zrobiła jedną...?
Niemniej jednak jest to niezwykle interesująca i wciągająca lektura, odpaliłem audiobook'a, założyłem słuchawki ... i odpłynąłem :) Tak więc co do zdecydowanej większości nie mam zastrzeżeń z wyjątkiem jeszcze dwóch kwestii.
Mianowicie chodzi o to że Thao wraz z innymi mieszkańcami TJehooby żywią się (oprócz manny) zwierzętami np. skorupiakami i mięczakami oraz zapraszają do tej mięsnej uczty głównego bohatera. Czy tak wysoko rozwinięte istoty z planety dziewiątej, czyli najwyższej kategorii nie powinny czasem już dawno przejść na wegetarianizm?
Druga sprawa to gloryfikowanie Hebrajczyków jako jakiejś wyższej rasy tudzież "narodu wybranego" co stoi w sprzeczności do wcześniejszego, słusznego potępienia rasizmu przez Thao. Jak to ze sobą pogodzić ? Swoją drogą jakoś trudno mi sobie wyobrazić mieszkańców TJehooby (którzy wg "Misji" mieli zsyłać mannę i czuwać nad narodem żydowskim) w roli porywczego, zawistnego Jahwe, który z biblijnego opisu bardziej przypomina demona niż oświeconą istotę.
Pozdrawiam serdecznie !
[…]
PS.: proszę o zachowanie anonimowości
Witamy,
Dziękujemy za wiadomość.
Z różnych wywiadów autora książki wynika, że jadł pożywienie o znanym mu smaku np. ryb, ale było ono przygotowane wyłącznie dla niego i absolutnie nie było z ciał zwierząt.
Obcy ze „Złotej planety” potrafią płynnie przechodzić z formy fizycznej w formę całkowicie duchową, o czym w książce nie ma. To oznacza, że tradycyjne pożywienie znane ludziom jest im zbędne. W książce jest wiele rzeczy, ale nie wszystko, o czym wyraźnie mówił Desmarquet.
Sprawa Jezusa – nie ma wątpliwości, że ludzkość popełniła błąd wszechczasów.
O Żydach i Jahwe nie będziemy się wypowiadać, ale z pewnością ma Pan rację. Proszę jednak pamiętać, że według obcych Stary Testament zawiera jedynie półprawdy i opisuje prawdziwe wydarzenia, ale przy okazji w sposób diametralny zmieniając prawdziwy przebieg. Nie dojdziemy, jak było naprawdę.
Misja zawiera informacje, których Desmarquet nie miał prawa znać, gdyż zawarte są one jako wnioski z naszych 30-letnich badań nieznanego. To mówi wyraźnie: on to przeżył naprawdę.
Pzdr
FN
Dobry wieczór !
Dziękuję za szybką i wyczerpującą odpowiedź. W sumie to w kwestii książki wszystko mi się już wyjaśniło, więc mogę ją zdecydowanie ocenić na plus i polecić innym zainteresowanym tematyką UFO czy duchowością. Zawiera wiele wartościowych przekazów, które właściwie są kwintesencją tego co od lat płynie z pokładu okrętu Nautilus: istnieje reinkarnacja i Bóg, wszechświat jest przepełniony inteligentnym życiem, a historia pojawienia się człowieka na Ziemi wcale nie jest taka oczywista ;)
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za polecenie tej rewelacyjnej książki oraz za trud który wkładacie w przybliżaniu Nas - czytelników serwisu - do prawdy
From: […]
Sent: Saturday, September 5, 2020 7:32 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: pytanie o homoseksualizm
Dzień dobry !
Nie chcę Państwu za bardzo "zawracać głowy", bo wiem że i tak macie teraz bardzo dużo pracy, ale zupełnie umknęła mi jeszcze jedna sprawa związana z "Misją". Przyznaję się, że nie doczytałem wcześniej ostatniego rozdziału, czyli powrotu do domu. Piszę teraz do państwa najważniejszy mail jaki tylko mogłem napisać. Sprawa jest, bowiem dla mnie bardzo osobista... . Wszystkie nauki, wartości, rady i oceny zachowań nas - ludzi - i naszej tzw. cywilizacji zawarte w tej książce przyjmuję w pełni i uważam że są niezwykle trafne, słuszne. Jedno mnie tylko rozczarowało. W rozdziale 13. Thao mówi że homoseksualistów należy leczyć i że homoseksualizm jest wbrew naturze... . Nie spodziewałem się szczerze mówiąc tak żenującej wypowiedzi po kimś tak przeze mnie szanowanym jak Thao. Bardzo mnie to zasmuciło. Zwłaszcza, że najpierw mówiła, że w przypadku ludzi seks to nie tylko rozmnażanie, ale później sama sprowadziła homoseksualizm i boskie prawo ... własnie do rozmnażania.
Dziwi mnie, że nie wiedziała, iż homoseksualizm wynika przede wszystkim z innej płci w serii poprzednich wcieleń niż ta którą człowiek posiada w obecnym życiu. Uważam, więc że z punktu widzenia reinkarnacji sprawia powinna być jasna - to normalne zjawisko wynikające z tego, ze dusza sama w sobie nie ma płci, przybiera jedynie czasem męskie, czasem kobiece ciała. Poza tym, z punktu biologicznego homo-seksualność też nie jest żadną anomalią. Odkryto ja bowiem u co najmniej 2000 gatunków zwierząt i okazało się nawet, że niektóre ptaki jak flamingi czy pingwiny potrafią tworzyć stałe monogamiczne pary.
Zresztą, czy to się komuś podoba czy nie, nauka już dawno uznała orientacje : homo, bi - seksualną za normalny przejaw ludzkiej seksualności i wykreśliła je z listy chorób czy zaburzeń, zaś wszelkie terapie konwersyjne poniosły porażkę (nie mówię tu o przypadkach homoseksualizmu nabytego jako traumy w wyniku przemocy, bo to zupełnie inna para kaloszy). Wypowiedź przewodniczki Michela w podroży kosmicznej jest, więc nienaukowa. Nienaukowa i dość homofobiczna.
Jak już wspomniałem sprawa jest osobista, ponieważ... co tu dużo mówić - jestem 20-letnim gejem. Miałem ogromnie dużo wątpliwości przez lata wobec normalności, niezmienności i moralności tej preferencji, zwłaszcza że byłem wtedy jeszcze katolikiem. Tyle wysłuchałem argumentów jednej jak i drugiej strony tego etycznego konfliktu, tyle zapoznałem się z tym co na ten temat mówi nauka i różne religie, tyle rozważań przeszedłem w swojej głowie i sumieniu, że nie mam wątpliwości iż miłość homoseksualna nie jest żadnym grzechem ani chorobą i obecnie w pełni się utożsamiam ze środowiskiem LGBT. Tymczasem z książki, która miała się stać dla mnie przewodnikiem duchowym wyczytuję te same uprzedzenia i brednie, które słyszałem z kościelnej ambony, co spowodowało u mnie konsternację. Nie chcę już musieć wybierać pomiędzy miłością a duchowością. Uważam, że mam prawo do szczęścia - miłości w trwałej monogamicznej relacji bez względu na płeć. Przecież nikogo w ten sposób nie krzywdzę! Dwie filozofie/ścieżki duchowe które do mnie przemówiły(z wielu powodów, ale głównie z powodu spójności, logiczności reinkarnacji oraz głębokich nauk duchowych) i które zarazem są najbliższe temu co można wyczytać na Państwa serwisie, czyli Buddyzm i Spirytyzm nie potępiają zachowań homoseksualnych. Tak jak nie potępiali ich Budda i Jezus.
Mam do Państwa pewne zaufanie, więc zdecydowałem się to napisać i się upewnić jakie jest Państwa zdanie na ten temat. Proszę o odpowiedzi na następujące pytania:
1. Czy wg Was homoseksualizm to choroba? Jeśli tak - to dlaczego? Jeśli nie - czemu Thao tak przedstawiła sytuację w przytoczony wyżej sposób ?
Czy według zgromadzonej przez Państwa wiedzy duchowej życie w związku homoseksualnym (wiernym, monogamicznym, opartym na prawdziwej miłości, więzi duchowej) jest moralnie złe ?
2. Czy wg ---| |--- seks z osobą tej samej płci jest grzechem/złem ? (Chodzi mi o akt seksualny w ramach monogamicznego, trwałego związku)
3. Jeśli odpowiedź na powyższe pytania brzmi "nie" to mam tylko większy spokój duchowy. Jeśli odp. brzmi "nie" prosiłbym o uzasadnienie dlaczego i podanie możliwych negatywnych skutków karmicznych.
4. Czy wg ---| |--- instytucja związku partnerskiego 1-płciowego jest czymś dopuszczalnym?
5. Czy wg ---| |--- instytucja małżeństwa 1-płciowego jest czymś dopuszczalnym?
Będę dozgonnie wdzięczny za wyczerpujące odpowiedzi na powyższe pytania.
Pozdrawiam serdecznie !
Załogant […]
P.S.: Proszę o zachowanie anonimowości.
Na tę wypowiedź o homoseksualizmie już wcześniej kilka osób z naszych czytelników zwróciło uwagę i także podobnie jak autor e-maila było – powiedzmy – zdumionych i rozczarowanych, gdyż było oczekiwanie pełnej akceptacji homoseksualizmu jako czegoś absolutnie zgodnego z naturą. Warto przytoczyć ten fragment „Misji” w całości:
‘Co myślisz o homoseksualizmie?
‘Homoseksualista, kobieta czy mężczyzna, jest neurotykiem (kiedy nie jest to sprawa hormonów). Nie można potępiać neurotyków, ale, jak wszyscy neurotycy, powinni szukać terapii. We wszystkich rzeczach, Michel, miej wzgląd na to, co zarządziła Natura i będziesz mieć odpowiedzi na swoje pytania.
‘Natura dała każdej żyjącej istocie możliwość rozmnażania, aby różne gatunki mogły kontynuować swoje istnienie. Zgodnie z wolą Stwórcy, osobniki męskie i żeńskie zostały stworzone we wszystkich gatunkach. Niemniej jednak ludziom, z przyczyn, które wyjaśniałam, dodał cechy, których nie dał innym gatunkom. Na przykład kobieta może rozkwitać w seksualnym spełnieniu osiągając zakres wrażeń seksualnych, które mogą wyzwolić Palantinus i spowodować, że ciało fluidyczne wywoła ogromne polepszenia w jej ciele fizycznym. Może to następować przez liczne dni w miesiącu i nie zajdzie w ciążę. Z drugiej strony krowa przyjmie byka tylko podczas kilku godzin w miesiącu i jest to motywowane wyłącznie popędem, aby płodzić potomstwo. Gdy jest cielna, nie przyjmuje już 'zalotów' byka. Tak oto masz porównanie pomiędzy dwoma stworzeniami Natury. Pierwsze jest istotą dosyć szczególną, posiada dziewięć ciał, podczas gdy drugie posiada tylko trzy ciała. Najwyraźniej Stwórca specjalnie się zatroszczył o to, aby umieścić wewnątrz nas znacznie więcej niż ciało fizyczne.
Na początku wyjaśnijmy jedną sprawę: my nie mamy najmniejszego kłopotu ze zjawiskiem homoseksualizmu, gdyż wiemy o reinkarnacji. Jesteśmy pewni, że wcielenia „kobiece” w kolejnym życiu jako mężczyzna potrafią zostawić tak silny ślad, że nagle osoby zaczynają czuć pociąg seksualny do tej samej płci. Najlepiej zrozumieć to na przykładzie – historia znanego amerykańskiego łyżwiarza Johnny`ego Weira pokazuje wszystkie aspekty tego, o czym mówimy.
A więc jeszcze raz powtórzmy – my nie mamy z tym najmniejszych kłopotów. Wiemy jednak, że dla ludzi np. wiary katolickiej jest to potężny problem, gdyż ich wizja Boga, szczęścia, sensu i spełnienia nijak nie wyjaśnia, skąd nagle jest takie zjawisko. Ono stanowi zagrożenie dla całej doktryny i dogmatów wiary. To jest powód, dla którego ludzie tego środowiska są tak zaciekle zwalczani w krajach o silnej religii wykluczającej reinkarnację. To nie jest przypadek... ;)
Oni nijak wyjaśnić tego nie potrafią, że Stwórca mógł kogoś tak po prostu na starcie obdarować pociągiem seksualnym do tej samej płci. Jak Bóg mógł stworzyć takie osoby, skoro to wszystko burzy ten idylliczny świat znany z pięknych obrazków z lekcji religii? Nie poradzą sobie z tym za Chiny Ludowe...
Jak sobie z tym oczywistym problemem dla dogmatów wiary radzą? Tak samo, jak z reinkarnacją czy UFO – wsadzają „demona”, który zwodzi i za wszystkim stoi. I pozamiatane! Trzeba ich zrozumieć – tylko rzeczywiście w ten sposób są w stanie sobie z homoseksualizmem uporać. Jest to w pewien sposób jedyny logiczny ratunek dla osób, które chcą wytłumaczyć sobie to zjawisko trzymając się doktryny wiary.
Na pytania przesłane w e-mailu... moglibyśmy spróbować odpowiedzieć, mamy jakieś zdanie na każdy z tych tematów, ale... proszę wybaczyć, że tego nie zrobimy. Ta sprawa jest uważnie od wielu lat przez nas analizowana, ale wciąż poruszamy się w sferze hipotez. Szukamy informacji od obcych cywilizacji, ale wypowiedź Thao to jedyny moment (Misja), w którym obcy w ogóle poruszają ten temat, a przynajmniej my o innym nie słyszeliśmy. Mamy trochę za mało materiałów, aby w sposób zdecydowany wypowiedzieć się w tej sprawie.
Wiemy, że bardzo dużo osób o innej orientacji seksualnej odwiedza nasz serwis. I bardzo nas ten fakt cieszy, choć w tym miejscu musimy postawić kropkę. I mamy nadzieję, że nas Pan zrozumie. I to wybaczy.
Z POCZTY DO FN: [...] Witam całą załogę Nautilusa. Przed chwilą przeczytałem, że powstanie film oraz kolejna książka o incydencie nad Pascagoulą. Czy wiadomo coś o konkretnych datach wydania oraz czy będzie przekład na j.polski? Zapytam jeszcze o incydent w Rendlesham . Film można kupić ale brak polskiej wersji nawet nie wiem czy będzie. Co do książki o tym wydarzeniu. Przed wykładem ( na którym byłem z dziewczyną) poświęconym zagadnieniu UFO , Pan Robert pozwolił mi obejrzeć książkę napisaną o tym wydarzeniu. Zapytałem / podsunąłem taki pomysł aby może zrobić listę chcących kupić taką książkę. Dajmy na to , niech będzie w cenie 50 zł ( oczywiście cena może być inna). Ale czy da się znaleźć wydawcę i kogoś do spolszczenia tekstu? Według mnie jeśli komuś naprawdę zależałoby na kupnie , to i tak kupi taką książkę. Pan Robert nawet przyznał , że jest to ciekawy pomysł. Ale jak mówię, książka nie dla wszystkich , tak jak zagadnienie UFO i wszystko co z nim związane, dlatego ta lista i wcześniej wysłane pieniążki bez możliwości wycofania/zwrotu jako zabezpieczenie. Pozdrawiam [...]
Książki o UFO w Polsce sprzedają się dramatycznie słabo i każde wydanie jest praktycznie skazane na porażkę finansową. Wiemy o tym od wydawców, którzy podejmowali takie próby. Tłumaczenie, wydanie i tak dalej książki o Rendlesham byłoby może i ciekawą przygodą, ale związane byłoby ze zbyt dużym ryzykiem utraty pieniędzy i czasu, na co – przy naszych bardzo skromnych środkach – nie możemy sobie pozwolić. Zbiórki, apele, cegiełki itp. – nie mamy niestety czasu także na takie zabawy.
Pzdr
FN
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie