Dziś jest:
Poniedziałek, 25 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania historii do działu "Pytania do FN": pytania@nautilus.org.pl
[...] Szanowna FN! Piszę do Was w sprawie, która mnie mocno zbulwersowała. Chodzi o znanego piłkarza Leo Messiego, który zarobił podobno już miliard dolarów, ma kilkanaście luksusowych samochodów, jakieś bajeczne posiadłości, ale wciąż jest mu za mało i idzie kopać piłkę u szejków arabskich do PSG. To niby nic wielkiego, wszyscy wokół uznają to za coś normalnego, ale ja cały czas uważam, że jest to jakiś przejaw szaleństwa naszej cywilizacji. Czy to jest normalne? Co o tym myślicie? Czy to ja zwariowałem zadając takie pytania, czy ten świat wokół nas zwariował?! Będę wdzięczny za jakąkolwiek odpowiedź.
Z serdecznym pozdrowieniem
[dane do wiad. FN]
Leo Messi został właśnie nowym piłkarzem Paris Saint-Germain! Argentyńczyk związał się z paryżanami dwuletnią umową, na mocy której będzie zarabiał około 35 mln euro. Klub ze stolicy Francji był jednym z nielicznych zespołów, który mógł sobie pozwolić na zakontraktowanie 34-latka. Dlaczego dysponują praktycznie nieskończonymi zasobami gotówki? Kim są właściciele PSG?
Qatar Sports Investments, w skrócie QSI, został założony w 2005 r., a do tego spółka ta zależna jest od Qatar Investment Authority, której aktywa szacowane są na około 300 mld dolarów. Obie natomiast są podmiotami państwowymi, a co za tym idzie należą do rządzącego w Katarze Tamima bin Hamada Al Thaniego. Emir ma decydujący głos we wszystkich najważniejszych kwestiach, również tych, które dotyczą paryskiego klubu. Dzięki temu zasoby finansowe PSG są praktycznie nieograniczone.
zarobki Messiego rocznie: 434 mln złotych
zarobki Messiego miesięcznie: 36,2 mln złotych
zarobki Messiego tygodniowo: 9 mln mln złotych
zarobki Messiego dziennie: 1,3 mln złotych
zarobki Messiego na godzinę: 54 tysiące złotych
zarobki Messiego na minutę: 900 złotych
zarobki Messiego na sekundę: 15 złotych
To wszystko dzięki drapieżniczemu wydobywaniu ropy naftowej, bo to wywindowało zarobki piłkarzy na ten absurdalny poziom!
ZIEMIA JAK WIELKI SUPERMARKET – zwiastuny nadciągającej apokalipsy
Szanowny czytelniku! Od dawna powtarzamy, że jesteśmy wszyscy na planecie szaleńców, którzy żyją wbrew prawu wszechświata zwanym także na pokładzie okrętu Nautilus „prawem kreacji”. Jeśli ktoś chce sugerując się przeróżnymi świętymi księgami nazywać to Bogiem – nie ma najmniejszego problemu. Co mówi to „prawo kreacji”? W największym skrócie: żyć w zgodzie z naturą, nie naruszać jej świata, nie niszczyć w imię własnej próżności i przerażającej chęci posiadania „za wszelką cenę jak największej liczby przedmiotów”. Jeśli działa się wbrew „prawu kreacji”, to należy liczyć się z konsekwencjami, czyli tym, że natura doprowadzi system do stanu równowagi innymi metodami. Jakimi? Opisują to święte pisma, w tym także Stary Testament, ale to temat na inny wpis… na przykład w „Dzienniku Pokładowym”.
Wydobywanie ropy naftowej ma niszczycielski, wręcz apokaliptycznie niszczycielski wpływ na naszą cywilizację. I nie chodzi tutaj tylko o zatruwanie powietrza trującymi spalinami z silników, choć przecież wiemy, że ludzkość traktuje ziemską atmosferę niczym wielki ściek na nieczystości licząc, że takie wpuszczanie spalin będzie bezkarne, bo przecież silnik taki mały, a Ziemia taka duża (rachunek za to nasza planeta wystawia nam właśnie w tej chwili). Konsekwencje są tragiczne także z tego powodu, że drenowanie Ziemi z jej bogactw naturalnych przysparza gigantyczne pieniądze, a ludzie nie są w stanie się powstrzymać przed tym, aby powstrzymać się przed chęcią posiadania kolejnych dóbr materialnych. Poszatkowanie Ziemi na nacjonalistyczne zagony sprawiło, że niektóre z nich miały szczęście znaleźć się na terenach, gdzie jest ropa naftowa. I tylko to sprawiło, że nagle mają nieobjęte ludzką wyobraźnią gigantyczne ilości pieniędzy pozwalające na wszystko – od finansowania terroryzmu, najbardziej agresywnych odmian Islamu czy wreszcie realizowanie bajecznych zachcianek nowych „panów od ropy”, czyli arabskich szejków czy rosyjskich oligarchów. Kosztem zabijania Ziemi rywalizują oni w najdroższej zabawce świata, czyli klubowej lidze mistrzów. To właśnie galaktyczne pieniądze z ropy naftowej sprawiły, że panowie kopiący nadmuchany balon czyli tak zwani piłkarze zarabiają fortuny, których wielkość u każdego normalnego człowieka budzi niesmak i niepokój. Gdyby nie ropa naftowa pan Messi nigdy nie zarobiłby pół miliarda dolarów, gdyż to właśnie panowie od wydobywania ropy wyśrubowali ich zarobki na poziomie absurdalnym, chorym, patologicznym.
Czy oni mając niebywałe fortuny chcą się zatrzymać w szaleństwie kupowania kolejnych Ferrari czy Bugatti do ogromnego garażu, aby tam stały używane zaledwie kilka razy w ciągu roku? Nic z tych rzeczy – nie ma granicy. Skoro można brać z hipermarketu zwanego Ziemią, to trzeba to robić i nic nikomu do tego.
Ogromną rolę w tym dramacie odgrywają religie. Mówią o tym obce cywilizacje przybywające na Ziemię, mówimy o tym my. Proszę zwrócić uwagę, że ludzie z kultury Islamu czy Chrześcijaństwa bez mrugnięcia okiem przyjmują zdziecinniałą, żenująco naiwną wizję świata, że jest jedno życie na Ziemi, które jest jedynie krótkim przystankiem przez skokiem do raju, gdzie spędzimy wieczność. Oczywiście ktoś tam da szusa do piekła, ktoś się chwilę potarabani w czyśćcu, ale generalnie cała gromada wyląduje w rajskich ogrodach i tam z tabunami zmarłych wcześniej cioć, wujów, koleżanek i kolegów będzie „klawo”. Jeśli tak, to po kiego grzyba przejmować się tym zapyziałym przystankiem, który zostawiliśmy za sobą? A niech ginie w smrodzie, zanieczyszczeniu, niech tam woda będzie czarna, a powietrze gęste od dymu… my już w raju, a frajerstwo na Ziemi trochę pocierpi, ale jak nikogo nie zamorduje (a 99,999 procent tego nie zrobi), to też tu wskoczy i… wszyscy będziemy latać w super-szcześliwości po wieki wieków Amen. Na pohybel Ziemi – naszym celem raj!
Ta upiorna filozofia leży u podstaw całej tragedii naszego świata i tego, dlaczego nigdy nie zrobimy kroku do przodu w ratowaniu naszej planety. Wiara bowiem w „cud-raj na zawsze” po śmierci fizycznej sprawia, że myślenie „po nas choćby potop” jest powszechne. Gdyby ludzie wiedzieli, że jest reinkarnacja, że wrócą na Ziemię jako nowe osoby, że będą musieli zmierzyć się z tym, co teraz robią naszej planecie, to być może powstrzymaliby wydobycie ropy naftowej, a Messi nie dostał by kolejnego miliarda dolarów od obrzydliwych szejków, którzy lubią „drogie zabawki” czyli wielkie piłkarskie kluby.
O ateistach ględzących idiotyzmy, że ludzie i zwierzęta to kawałki parującego mięsa, które „po prostu żyje, rusza się oddycha i tyle” napiszemy innym razem. Ale są na tej samej półce wariactwa, na której stoją obok siebie miłośnicy bajki o „wiecznej labie”. To tak naprawdę jest to samo, czyli po prostu tkwienie w wielkim fałszu.
A na koniec tej odpowiedzi taka mała refleksja – na innych planetach wyżej rozwiniętych od nas, gdzie prawie nie ma cierpienia (a jego głównie boją się ludzie) nie ma czegoś takiego jak sport, ściganie się, mecze oglądane przez drących się ludzi itp. Powtarzają oni, że współczesny sport jest niczym innym jak kultywowaniem wojny i śmierci, choć pudrowane jest to słowami o „szlachetnej rywalizacji”, ale jest to okłamywanie prawdy, że tak naprawdę są to jedynie substytuty walki z drugim człowiekiem.
Tyle ludzi poświęca swój czas, a nierzadko całe swoje życie na śledzenie czegoś, co jedynie jest pokarmem dla „ego” i dostarcza wyłącznie przyjemności naszym najniższym zmysłom. Czym jest w rzeczywistości „śledzenie z wypiekami spoconych facetów ganiających za kawałkiem nadmuchanego balonu”? Obcy mówią wyraźnie – to strata czasu, energii, życia. Nie taki jest cel życia, nie o to w tym życiu chodzi!
Dlatego uważają Ziemię za planetę bólu i łez, ale przede wszystkim niewiedzy. Ludzie poświęcają życie czemuś, co jest warte – jak w słowach piosenki zespołu Lady Punk – mniej niż zero.
Czy dla „mniej niż zera” można sfiksować? Otóż można – przykład poniżej. Kibic Barcelony spazmuje po informacji, że zblazowany i pazerny na pieniądze jego idol od kopania nadmuchanego balonu wybrał pieniądze arabskich szejków, aby móc kupić sobie kolejne, zupełnie niepotrzebne mu arcydrogie kolejne samochody, kolejne posiadłości, kolejne błyskotki, które kiedyś i tak zostawi idąc do światła… Pozostawi jednak za sobą coś więcej – zniszczoną przez wydobycie ropy Ziemię, a dzięki ropie mógł spędzić to próżniacze, wypełnione „fałszywą watą pogoni za niczym” życie.
Poniżej zdjęcie z naszego świata – z cyklu „nasi młodsi bracia”.
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie