Dziś jest:
Niedziela, 24 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania newsa do działu "FN 24": nautilus@nautilus.org.pl
[...] Piszę ,bo przeczytałam teraz felieton Z.Hołdysa i jest tam opisana bardzo ładna historia,być może ją znacie,ja nie znałam,a spodobała mi się. Historia dotyczy syna Johna Lennona, króry przyszedł na świat w momencie, gdy Jego ojciec przeżywał czas największej eksplozji"beatlemanii"i miliony fanów na całym świecie wariowały na punkcie The Beatles.
To spowodowało, że Julian Lennon nie znał właściwie ojca,który koncertował nieustannie na całym świecie.
Sam został muzykiem,który starał się unikać rozmów o sławnym ojcu,jednakże ciągle o to pytany w wieku 54 lat zebrał wspomnienia i wydał je w postaci książki. Pytany o wpływ ojca na swoje życie powiedział:
"Śledziłem go jako artystę,więc na moją muzykę miał wpływ na pewno. Ale jako ojciec właściwie nie istniał. Pamiętam pojedyńcze zdarzenia".
Jedno z takich zdarzeń opisał.Gdy miał 12 lat zapytał ojca, co dzieje się z czlowiekem po śmierci. John Lennon był zaskoczony tym pytaniem ze strony młodego syna, ale odpowiedział:
"Nikt tego nie wie,może coś jest,może nie.Zróbmy tak:jak odejdę ze świata,to ci dam stamtąd znać.Przyślę ci białe piórko.To będzie sygnał,że jest cool i nie ma się czego bać"
John Lennon wokalista,gitarzysta,poeta i społeczny aktywista zastał zamordowany przez szaleńca w wieku zaledwie 40 lat w 1980 roku. Odpowiedź jaką dał synowi zapadła w pamięci Juliana i znalazła ciąg dalszy.
Minęły lata,Julian sam jako muzyk wiele koncertuje, niedawno z koncertami był w Australii i właśnie przed jednym z koncertów do garderoby wszedł jego manager z wiadomością, że w hallu czeka na niego grupa członków lokalnego plemienia Aborygenów, którzy koniecznie chcą się z nim zobaczyć.
Julian Lennon wyszedł do nich. Zobaczył jak stoją w półkolu z charakterystycznie wymalowanymi ciałami. Byli to głównie starsi mężczyżni ,na szyjach mieli zawieszone ozdoby z kłów i kamieni,zwichrzone brody i jak określił - wyglądali grożnie.
Najstarszy zrobił kilka kroków do przodu i wyciągnął ręce,gdzie w dłoniach leżało białe piórko.
Julian jak opisał zbladł, a wtedy Wódz powiedział:
"Mamy dla Ciebie wiadomość.Nie bój się.Czyń dalej dobro".
Historia się na tym skończyła,choć nie do końca,ponieważ Julian Lennon założył fundację,broniącą praw ludności rdzennej w różnych krajach świata. Sami Aborygeni nie chcieli wsparcia finansowego,ale poprosili właśnie o wsparcie dobrym słowem mówiąc"Jesteś sławny, powiedz coś światu,to ma dla nas znaczenie".
Pozdrawiam jeszcze raz serdecznie, Beata Dąbek.
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie