Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania newsa do działu "FN 24": nautilus@nautilus.org.pl
Pojęcie "uchodźca klimatyczny" może być najgorętszym tematem w nadchodzących latach. Tak wynika z publikacji, która ukazała się właśnie w "Science".
Za pierwszą wojnę klimatyczną XXI w. naukowcy uznają wojnę domową w Syrii. Poprzedziła ją wieloletnia, rekordowo ostra susza. W połączeniu z puchnącą populacją tego państwa (jeszcze w połowie XX w. wynosiła ona ok. 4 mln ludzi, a tuż przed wybuchem wojny 22 mln) i autorytarnymi rządami klęska żywiołowa doprowadziła do konfliktu zbrojnego, który zabił pół miliona ludzi, a połowę mieszkańców Syrii zmusił do opuszczenia swych domów (z czego połowa uciekła z kraju).
Przeszło dwa lata temu badacze udowadniali, że do suszy, która podkopała fundamenty państwa syryjskiego, przyczyniło się obecne globalne ocieplenie.
Niestety, globalne ocieplenie narasta. Na razie średnia temperatura Ziemi podniosła się o blisko 1 st. C w porównaniu z czasami przed rewolucją przemysłową. Według prognoz związanego z ONZ Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu (IPCC) ogłoszonych w 2013 r. tylko do końca wieku możemy się spodziewać dalszego wzrostu o 0,3-4,8 st.
Przy czym obecnie jest prawie pewne, że najbardziej optymistyczne scenariusze napisane przez ekspertów IPCC są już nierealne. Przy obecnym tempie spalania paliw kopalnych wydaje się bardzo prawdopodobne, że jeszcze w tym stuleciu czeka nas ocieplenie o kilka stopni
Globalne ocieplenie wywołuje zmiany klimatyczne, których efekty dotykają wszystkich. To m.in. wzrost poziomu oceanu, zakwaszenie wody morskiej, wzrost liczby i intensywności ekstremalnych zjawisk pogodowych oraz właśnie wielkie migracje.
W najnowszym wydaniu tygodnika "Science" naukowcy z USA przyglądają się korelacjom pomiędzy anomaliom pogodowo-klimatycznym w XXI w. a napływem uchodźców do Unii Europejskiej. Prognozują też, jak ta uchodźcza fala może wzrosnąć.
Jak piszą uczeni, w latach 2000-14 Unia Europejska przyjęła wnioski aplikacyjne od mieszkańców 103 państw. Średnio było to 351 tys. aplikacji rocznie. Uciekinierzy najczęściej pochodzili z krajów, które dotykały klęski żywiołowe związane z klimatem i ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi.
Badacze zauważają, że najwięcej wniosków azylowych pochodzi od obywateli państw, w których w okresie wegetacyjnym średnia temperatura mocno przekracza 20 st. C. W sumie nic dziwnego - wiele gatunków uprawnych rośnie najlepiej właśnie w temperaturze ok. 20 st.
Z kolei państwa, w których jest chłodniej, nie "produkują" tak wielu azylantów dobijających się do bram sytej i bezpiecznej Unii Europejskiej.
Naukowcy obliczają, że nawet jeśli ludzkości uda się ograniczyć globalne ocieplenie i będzie ono umiarkowanie przekraczało to obecne (co jest, przypomnijmy, mało realne), to do końca XXI w. liczba osób ubiegających się o azyl w UE wzrośnie o 28 proc.
Jeśli jednak zrealizujemy najbardziej pesymistyczny scenariusz globalnego ocieplenia, to czeka nas blisko trzykrotny wzrost liczby azylantów. Możemy ich więc mieć średnio nawet ok. 1 mln rocznie. Wystarczy, że temperatura Ziemi wzrośnie o 2,6-4,8 st. C.
Choć na oko wydaje się, że to niedużo, to dla złożonego systemu, jakim jest klimat, będzie to gargantuiczny wręcz wzrost ilości energii. Żeby go sobie wyobrazić, warto pamiętać, że 20 tys. lat temu, kiedy znaczną część półkuli północnej skuwał lądolód, średnia temperatura Ziemi była tylko o 4-5 st. niższa od dzisiejszej.
Globalne ocieplenie o tej skali oznacza stopniowe zanikanie świata, jaki dziś znamy.
źródło: gazeta.pl
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie