Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania newsa do działu "FN 24": nautilus@nautilus.org.pl
Koronawirus. Zagrożone nawet 50 mln miejsc pracy. I to tylko w światowej turystyce. Linie lotnicze i branża turystyczna przeżywają przez koronawirusa najgorsze chwile w swojej najnowszej historii. Gorsze od czasów ostatniego kryzysu finansowego i po zamachach z 11 września 2001 roku. Turystyka odpowiada za 10 proc. globalnego PKB, mniej więcej też w tym sektorze pracuje co dziesiąty zatrudniony.
W tym świetle najnowsze oświadczenie Światowej Rady Podróży i Turystyki brzmi groźnie. Organizacja twierdzi, że przez epidemię koronawirusa w całym sektorze turystycznym zagrożonych jest nawet 50 mln etatów. Strata, według jej szacunków, trzymiesięcznych wpływów sektora spowoduje likwidację w nim od 12 do 14 proc. etatów.
Koronawirus a linie lotnicze – najgorzej od 42 lat
Pojawiają się pierwsze szacunki strat w światowym lotnictwie cywilnym spowodowane przez koronawirusa. Jefferies Financial Group szacuje teraz, że rynek przewozów lotniczych skurczy się w tym roku o niemal 9 proc. i będzie to największy spadek od 42 lat – nie ma wcześniejszych precyzyjnych danych. Tym samym spadek ruchu lotniczego w tym roku może być większy, niż po jego zawieszeniu po atakach na World Trade Center w 2001 r. i większy niż w czasach najgłębszej recesji ostatniego kryzysu finansowego w 2008 roku.
Są też pierwsze twarde dane od przewoźników informujące o skali załamania, które ich właśnie dotknęło. Lufthansa np. odwołała mniej więcej połowę swoich lotów, Air France anulował 3600 lotów zaplanowanych na marzec, kasując tym samym europejską sieć swoich połączeń o jedną czwartą. Również o 25 proc. zmniejszy się liczba zagranicznych lotów australijskich linii Quantas.
Niezwykle trudne chwile przeżywają chińskie linie lotnicze. Tylko na trasach wewnątrzkrajowych straciły od początku roku prawie 10,5 mln biletów, a rezerwacje na kwiecień są mniej więcej o 80 proc. mniejsze niż przed rokiem.
Koronawirus. Odbudowa ruchu potrwa dekadami
Powrót do wcześniejszego poziomu biznesu będzie dla nich niezwykle trudny i powolny. Z początkiem marca chińskie władze zezwoliły przewoźnikom lotniczym na wznowienie części zawieszonych wcześniej przez koronawirusa połączeń. By ktokolwiek chciał lecieć, linie stosują gigantyczne upusty cenowe. Bilet na lot z Szanghaju do Chendgu trwający 3,5 godziny sprzedawany był ostatnio za 90 juanów plus 50 juanów opłat i podatków – to mniej więcej jedna dziesiąta ceny z września.
Międzynarodowe Stowarzyszenie Transportu Powietrznego szacuje, że przychody linii lotniczych w tym roku spadną od 11 proc. do 19 proc. w porównaniu do ubiegłego roku. Tym samym nie trafi do nich od 63 mld dol. do 113 mld dol. To ogromne straty. Będą zwolnienia, będą bankructwa. I to nawet jeżeli rządy będą próbowały pomóc przewoźnikom – wszystkim może się nie udać.
Tekst pochodzi z bloga PortalTechnologiczny.pl.
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie