Dziś jest:
Piątek, 22 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania newsa do działu "FN 24": nautilus@nautilus.org.pl
Ziemia mogła być nawiedzana przez UFO – twierdzi w rozmowie z „The Telegraph” Luis Elizondo, który odpowiadał za tajny program rządu Stanów Zjednoczonych.
Elizondo przez lata stał na czele tajnego programu prowadzonego pod nazwą Advanced Aviation Threat Identification Program (AATIP), którego celem było badanie sygnałów o niedających się zaklasyfikować obiektach latających. Zdaniem byłego pracownika Pentagonu, istnienie wysoko zaawansowanych technologicznie niezidentyfikowanych obiektów latających, które nie powstały z inspiracji żadnego z ziemskich narodów, zostało dowiedzione „ponad wszelką wątpliwość”.
Prowadzony od 2007 roku w dużej tajemnicy projekt ujrzał światło dzienne dopiero 16 grudnia 2017 roku. Cały program, realizowany z inicjatywy Agencji Wywiadowczej Departamentu Obrony USA, kosztował około 22 mln dolarów i zakończył się prawdopodobnie około 2012 roku. Doniesienia mediów w tej sprawie potwierdził w minionym tygodniu Pentagon.
Program Zaawansowanej Identyfikacji Zagrożeń Powietrznych był pomysłem Harry'ego Reida, emerytowanego demokratycznego senatora, który był wówczas większościowym przywódcą Senatu. – Nie wstydziłem się i nie wstydzę, że prowadziliśmy takie badania. Nie mam też zamiaru za nie przepraszać. Zrobiłem coś, czego nie robił nikt wcześniej – mówił w rozmowie z „The New York Times”. Teraz przemówić postanowił kierujący programem Luis Elizondo, który w rozmowie z „The Telegraph” zgodził się opowiedzieć o szczegółach, które nie zostały objęte klauzulą tajności.
Podstawowym zadaniem jednostki kierowanej przez Elizondo było badanie doniesień o UFO, pochodzących z różnych miejsc. – Żadna sprawa nie była zbyt błaha. Jeśli o mnie chodzi, nienawidzę terminu UFO (in. niezidentyfikowany obiekt latający), ale właśnie tego szukaliśmy – komentował były pracownik Pentagonu, który przyznał, że jego zespół weryfikował dziesiątki doniesień. W ciągu lat pracy stało się dla niego jasne, że istnieją pewne „hot spoty”, z okolic których częściej pojawiają się informacje o rzekomym przelocie UFO. Bardzo często chodziło regiony w pobliżu elektrowni atomowych i baz nuklearnych. Elizondo podkreślał, że w wielu przypadkach Pentagon dysponował licznymi relacjami świadków, a nawet nagraniami wideo.
Po tym, jak stało się głośno o programie, jako sztandarowy przykład podawano wydarzenie z 2004 roku. Wówczas to załoga myśliwca F-8 zaobserwowała nad San Diego w Kalifornii niezwykły obieg o owalnym kształcie. Poruszał się on z ogromną prędkością i przyspieszał w tempie niemożliwym do osiągnięcia dla samolotów. Udostępnione przez Waszyngton nagranie z incydentu pokazuje, jak bardzo szokujące było dla amerykańskich pilotów spotkanie z dziwnym obiektem.
Naoczny świadek, pilot David Fravor przyznał, że jego zdaniem było to „coś spoza Ziemi”. Elizondo określił żołnierza mianem „bohatera narodowego”, doceniając, że zdecydował się on przemówić i przyznać, że stał się świadkiem czegoś niewytłumaczalnego. – W społeczeństwie jest niewiarygodna stygmatyzacja, to wielkie wyzwanie (by przyznać się do wiary w UFO – red.). Przychodziło do nas wielu innych pilotów, ale tylko Fravors był na tyle odważny, by publicznie opowiedzieć o swoim doświadczeniu – komentował szef programu AATIP.
Elizondo przyznał, że z początku podchodził do badań sceptycznie, ale kolejne dowody i rozmowy ze świadkami zaczęły go przekonywać. Zdradził też, że choć finansowanie programu przez Pentagon zakończyło się w 2012 roku, był on prowadzony przez kolejne pięć lat. Jego szef odszedł w październiku, sfrustrowany tajemniczą aurą otaczającą program. W liście rezygnacyjnym adresowanym do Jima Mattisa, sekretarza obrony Stanów Zjednoczonych, napisał: „Czemu nie poświęcamy wystarczająco wiele czasu i wysiłku tej sprawie? Dla dobra armii i narodu istnieje kluczowa potrzeba określenia potencjału i intencji tego zjawiska”. W rozmowie z „The Telegraph” wyjaśnił: „Powiedziałbym, że ten program trzeba przyspieszyć. Chcemy, by NASA znalazła życie na innych planetach, a tutaj mamy wysoce wykwalifikowanych pilotów, którzy widzą coś, czego nie potrafią zrozumieć”.
Elizondo przyznał, że z początku podchodził do badań sceptycznie, ale kolejne dowody i rozmowy ze świadkami zaczęły go przekonywać. Zdradził też, że choć finansowanie programu przez Pentagon zakończyło się w 2012 roku, był on prowadzony przez kolejne pięć lat. Jego szef odszedł w październiku, sfrustrowany tajemniczą aurą otaczającą program. W liście rezygnacyjnym adresowanym do Jima Mattisa, sekretarza obrony Stanów Zjednoczonych, napisał: „Czemu nie poświęcamy wystarczająco wiele czasu i wysiłku tej sprawie? Dla dobra armii i narodu istnieje kluczowa potrzeba określenia potencjału i intencji tego zjawiska”. W rozmowie z „The Telegraph” wyjaśnił: „Powiedziałbym, że ten program trzeba przyspieszyć. Chcemy, by NASA znalazła życie na innych planetach, a tutaj mamy wysoce wykwalifikowanych pilotów, którzy widzą coś, czego nie potrafią zrozumieć”.
Źródło: wprost.pl, The Telegraph
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie