Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania newsa do działu "FN 24": nautilus@nautilus.org.pl
Nawet dwa tygodnie trzeba czekać na pochówek zmarłego w Krakowie. Liczba pochówków wzrosła na tyle, że krakowscy urzędnicy chcą zatrudnić dodatkowych grabarzy. W ostatnich tygodniach na terenie Polski rejestrowano nawet o połowę więcej zgonów, niż w porównywalnym okresie w minionym roku. We wszystkich wskażnikach widoczny jest lawinowy przyrost liczby zgonów w porównaniu do 2019 roku.
- Winny jest nie tylko koronawirus, ale i gorszy dostęp do opieki zdrowotnej spowodowany epidemią. Będzie tylko gorzej - komentują medycy.
Statystki w Polsce są naprawdę poruszające. Od 31 sierpnia, a więc od końcówki wakacji, do dnia 1 listopada, w kraju zarejestrowano 84 054 zgony. W porównywalnym okresie 2019 roku zgonów było 68 203. To oznacza różnicę na poziomie 15 851 zgonów, przekładającą się na przyrost liczby zgonów o ponad 23 proc.
W tygodniach wrześniowych różnice były widoczne, ale nie dramatyczne. Umierało o około 500-800 osób więcej, jak przed rokiem.
Krzywa zgonów wystrzeliła jednak w październiku. Widać to statystykach dla poszczególnych tygodni:
41. tydzień 2020 roku (5-11 października) - 9 190 zgonów; w tym samym tygodniu w 2019 roku - 7 853 zgony (+ 1 337)
42. tydzień 2020 r. (12-18 października) - 10 208; w 2019 r. - 7 836 (+2 372)
43. tydzień 2020 r. (19-25 października) - 12 244; w 2019 r. - 7 657 (+4 587)
44. tydzień 2020 r. (26 października - 1 listopada) - 12 257; w 2019 r. - 7 678 (+4 579)
- Przyczyną jest nie tylko koronawirus, ale i związany z epidemią utrudniony dostęp do opieki zdrowotnej - mówi doktor Dariusz Łątka z oddziału neurochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu.
- Chorujący odkładają wizyty, do tego dochodzi przesuwanie czasu zabiegów. Czasami o kilka miesięcy, czasem o kilka tygodni. Ale nawet tych kilka tygodni wystarczy, że pacjent nie doczeka zabiegu i umrze. Takie sytuacje miały miejsce także na naszym oddziale - wskazuje.
NIE DAJEMY RADY, DOSZLIŚMY DO ŚCIANY! - alarmują grabarze
W kaplicy cmentarza Rakowickiego w Krakowie od kilku tygodni od poniedziałku do piątku pogrzeb za pogrzebem. Jak zwracają uwagę właściciele domów pogrzebowych, coraz więcej osób decyduje się na kremację. Zakłady pogrzebowe notują coraz większy ruch. - W okolicach od marca do kwietnia liczba tych pogrzebów w ostatnim okresie zdecydowanie wzrosła - mówi Adam Gawlik z zakładu pogrzebowego "Epitafium".
Skutki COVID-19
- Zleceń jest dużo, jest co robić, że tak to ujmę, covid wziął się w garść i po prostu go widać - stwierdził jeden z pracowników zakładu.
Wzrost śmiertelności obserwuje się w całym kraju. Od 12 do 18 października urzędy stanu cywilnego wystawiły aż 10101 aktów zgonu. W samym tylko Krakowie w poprzednim miesiącu zanotowano 1100 zgonów. To o 300 więcej niż w październiku ubiegłego roku.
- Nasi kapelani, którzy są na cmentarzach i odpowiadają za te pochówki, często nie wychodzą z kaplicy, gdyż pogrzeb po pogrzebie odprawiają - wyjaśnił Łukasz Michelczewski, rzecznik prasowy krakowskiej Kurii.
W Krakowie zaczyna brakować grabarzy. Miasto planuje zatrudnić dwie dodatkowe osoby.
- Wirus także nie wybiera i boimy się, że może zaatakować też grabarzy, a jednak ta ciągłość pochówków musi być zachowana - mówi Dariusz Nowak, rzecznik krakowskiego magistratu. Czas oczekiwania na pogrzeb w stolicy małopolski znacząco się wydłużył.
By pochować zmarłego, trzeba oczekiwać około dwóch tygodni. Wcześniej było to kilka dni. - One były w ciągu kilku dni, do tygodnia maksymalnie. W tej chwili te pochówki będą w przeciągu dwóch tygodni - wyjaśnia Nowak. Aby skrócić czas, pogrzeby odbywać się będą także w soboty.
Odczuwają to także żałobnicy. Jeden z żałobników - mieszkaniec Krakowa - czekał, jak mówi, więcej niż 10 dni, by móc pochować zmarłą osobę.
- Ja tak to odczuwam, że ten niepokój zniknie dopiero wtedy, kiedy ta osoba znajdzie swoje miejsce na cmentarzu - podkreśla kolejny z żałobników. Przyznaje, że ten czas oczekiwania dla bliskich zmarłego jest bolesny.
- Myślę, że to koszmar, no już sama strata jest głębokim przeżyciem - powiedziała jedna z kobiet. Dodała, że "czy to pandemia, czy nie, śmierć jest jednakowa".
Inne będzie pożegnanie zmarłego. W sobotę weszły w życie kolejne obostrzenia. Zgodnie z nimi w kościele i kaplicy cmentarnej na 15 m2 będzie mogła przebywać jedna osoba.
Poniżej ciekawostka z poczty do FN - regał, który po śmierci można przekształcić w trumnę.
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie