Dziś jest:
Środa, 16 października 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania newsa do działu "FN 24": nautilus@nautilus.org.pl
czytaj dalej
Zmumifikowane 'zwłoki kosmitów' mają być pojedynczymi szkieletami i nie zostały 'złożone' z innych części - tak uważają eksperci z Meksyku.
Pierwsze badania rzekomych ciał dwóch kosmitów zaprezentowanych w meksykańskim parlamencie dowodzą, że badacze UFO mają rację. To były żywe istoty o budowie humanoidalnej, a nie oszukańcze modele zrobione przez ludzi. Jedna z obcych istot mogła być w ciąży.
Takiego zwrotu w sprawie rzekomych "kosmitów z Meksyku" nikt się nie spodziewał. Po prezentacji dwóch humanoidalnych istot w parlamencie w Meksyku na organizatora tego pokazu ufologa Jaime Maussana spadła fala krytyki. Zarzucano mu, że nie przedstawił żadnych wyników badań czy innych dowodów świadczących o tym, że nie jest to sprytna mistyfikacja.
Jaime Maussan zapewnił, że przedstawi w tej sprawie dowody, lecz mało kto mu wierzył. Sytuacja zupełnie się zmieniła, kiedy zwłoki rzekomego kosmity trafiły do jednego z najlepszych laboratoriów w Meksyku należącego do Marynarki Wojennej. We wtorek 19 września poddano je bardzo szczegółowej analizie, w tym prześwietlono promieniami rentgena, a także wykonano bardzo szczegółową tomografię komputerową humanodia.
Dziennikarze nie mogli uwierzyć w to, co usłyszeli na konferencji prasowej. Po zakończeniu badań naukowcy z pełną powagą oświadczyli, że zmumifikowane zwłoki zaprezentowane w meksykańskim parlamencie nie zostały przez nikogo sztucznie wyprodukowane i - o zgrozo - nie są mistyfikacją. Jose de Jesus Zalce Benitez, dyrektor Naukowego Instytutu Zdrowia Marynarki Wojennej Meksyku powiedział wprost, że zmumifikowane szczątki "mogą być prawdziwe" i nie ma najmniejszych dowodów na manipulacje ze strony autorów prezentacji rzekomych kosmitów w meksykańskim parlamencie.
Badany przez nasze laboratorium skamieniały humanoid posiada szkielet, którego kości nie są ludzkie czy zwierzęce
Jose de Jesus Zalce Benitez, dyrektor Naukowego Instytutu Zdrowia Marynarki Wojennej Meksyku
Istota z kosmosu była w ciąży?
Ale prawdziwą sensacją było odkrycie, że badana w wojskowym laboratorium istota mogła być w ciąży. Naukowcy ze zdumieniem odkryli, że wewnątrz ciała humanoida znajduje się coś, co może być na to dowodem.
Nasz zespół ustalił, że badany przez nas humanoid kiedyś żył, był istotą biologiczną i mógł być w ciąży. Świadczyć mogą o tym duże guzy w brzuchu rzekomego kosmity, które mogły być jajami.
Jose de Jesus Zalce Benitez, dyrektor Naukowego Instytutu Zdrowia Marynarki Wojennej Meksyku
W serwisie YouTube opublikowano film pokazujący, jak wyglądało badanie rzekomego kosmity w wojskowym laboratorium Marynarki Wojennej Meksyku.
Meksykański entuzjasta UFO Jaime Maussan nie krył radości po prezentacji wyników badań wojskowego laboratorium. Dziennikarz nie ma wątpliwości, że kolejne badania naukowców jedynie potwierdzą głoszoną przez niego tezę, że ciała istot pochodzą spoza Ziemi.
Społeczność naukowa jest w tej sprawie nadal podzielona. Kilku meksykańskich ekspertów od kryminalistyki oświadczyło, że ciała rzekomych kosmitów to "oczywista mistyfikacja". Na poparcie tej tezy nie przedstawili jednak żadnych dowodów.
Brytyjski profesor fizyki Brian Cox w odpowiedzi na doniesienia z Meksyku zaapelował o to, aby ciała rzekomych kosmitów trafiły do niezależnej firmy, która specjalizuje się w wykonywaniu testów szczątków biologicznych.
Jest bardzo mało prawdopodobne, aby inteligentny gatunek, który wyewoluował na innej planecie, wyglądał tak jak my
Brytyjski profesor fizyki Brian Cox w wywiadzie dla SkyNews
Istoty zaprezentowane w meksykańskim parlamencie mają wiele cech, które czynią je podobnymi do ludzi: dwoje oczu, usta, dwie ręce czy dwie nogi. Mierzące ok. 60 cm humanoidy posiadają wydłużone czaszki i po trzy palce u rąk. Meksykański dziennikarz Jaime Maussan zapewniał, że skamieniałe ciała dziwnych istot znaleziono około 2017 roku w Peru w jednej ze starych kopalni. Miała się ona znajdować w pobliżu słynnego płaskowyżu Nazca.
Władze Peru wystosowały oficjalny protest po prezentacji ciał rzekomych kosmitów w meksykańskim parlamencie. Peruwiański rząd chce wyjaśnić okoliczności wywiezienia humanoidów z Peru do Meksyku i w tej sprawie prokuratura wszczęła dochodzenie. 70-letni Jaime Maussan zapewnia, że jest niewinny, a wszystko wyjaśni się "w swoim czasie".
Nasz znajomy z Czech Wacław Urban przesłał zdjęcia figurek dokładnie wyglądających tak, jak ciała obcych zaprezentowane w Meksyku.
czytaj dalej
Liczba osób zgłaszających się z opowieściami o spotkaniach z cywilizacją pozaziemską będzie spadać — mówi "Newsweekowi" Sean Kirkpatrick, były szef specjalnej jednostki śledczej Departamentu Obrony USA.
Termin UFO, czyli niezidentyfikowane obiekty latające, został porzucony w żargonie rządowym na rzecz UAP, czyli niezidentyfikowane zjawiska anomalne. W lipcu 2022 r. Pentagon utworzył Biuro ds. Rozwiązywania Anomalii we Wszystkich Dziedzinach (AARO), kierowane przez Kirkpatricka do grudnia 2023 r.
Kirkpatrick powiedział "Newsweekowi", że całkowita liczba UAP zgłaszanych przez amerykańskie wojsko, urzędników wywiadu i członków społeczeństwa zmniejszy się, ponieważ personel wojskowy i społeczeństwo lepiej rozumieją technologie opracowywane na całym świecie.
źródło: Newsweek
czytaj dalej
Film przedstawia niezidentyfikowany obiekt latający o intrygującym kształcie. Według wielu badaczy UFO przypomina meduzę lub inne morskie stworzenie. Obiekt unosił się nad dachem amerykańskiej bazy wojskowej w Iraku, po czym w pewnym momencie ruszył do lotu tuż nad dachami budynków.
Film został nagrany przez amerykański dron zwiadowczy.
Nagranie pierwotnie udostępnił dziennikarz Jeremy Corbell. Według niego nagranie UFO meduzy pojawiło się w październiku 2018 roku.
czytaj dalej
Fotografia została wykonana 8 stycznia 2023 ok. 7:52 wczesnym rankiem w Meksyku przez kobietę, która robiła zdjęcia wulkanowi Popocatepetl w okolicy miejscowości Atlixco w Meksyku. Kiedy robiła fotografię nie widziała tego obiektu. Zauważyła go dopiero wtedy, kiedy wróciła do domu i obejrzała zdjęcia na ekranie komputera. Na jednym z nich zauważyła dyskoidalny obiekt unoszący się tuż nad wulkanem.
Fotografię natychmiast zamieściła w mediach społecznościowych.
W pobliżu wulkanów bardzo często są widywane obiekty UFO, które potrafią zawisać tuż nad kraterem czynnego wulkanu. Te obiekty najczęściej stosują pola maskujące. Sprawiają one, że takiego obiektu nie widać gołym okiem.
Poniżej jeszcze ciekawostka z "poczty do FN".
Witam, taka ciekawostka, chyba fejk, ale nigdy nic nie wiadomo,
pozdrawiam serdecznie
[...]
https://allegro.pl/oferta/metal-z-rozbitego-ufo-z-pustyni-nevada-wykopki-13098323055
czytaj dalej
Joanna Kurowska o nadprzyrodzonych zdolnościach zmarłego aktora Emiliana Kamińskiego: on rozmawiał z duchami.
z serwisu radiozet.pl
Okazuje się, że Kamiński był nie tylko utalentowanym artystą i człowiekiem pełnym pasji, ale też osobą niezwykle uduchowioną. Przyjaciółka aktora przyznała, że Kamiński niejednokrotnie zaskoczył ją opowieściami o kontaktach z duchami.
- On był człowiekiem metafizycznym. Wszędzie widział duchy, dostrzegał nieprzypadkowość zdarzeń, siłę nadprzyrodzoną.
Aktorka opowiedziała o długich rozmowach z przyjacielem, który zapewniał ją, że dyskutował z artystami, którzy zdążyli już odejść z tego świata.
- Nie raz do rana siedzieliśmy w jego teatrze, opowiadał, że wszędzie spotyka duchy. Mówił mi, że w Kamienicy rozmawia z duchami. Opowiadał historie o tym, że do niego przychodzi nieżyjący dyrektor teatru Ateneum i ma spotkania z Bardinim - wspominała poruszona Joanna Kurowska.
OD FN:
[...] Miałem przyjemność znać pana Emiliana Kamińskiego od wielu wielu lat. Pięknie mówił o reinkarnacji, mieliśmy się spotkać w tej sprawie i nagrać audycję. Dowiedziałem się, że jest poważnie chory. Dlatego nie dzwoniłem. Nasze spotkanie odbędzie się kiedyś, ale już tam... chyba, że pan Emilian już rozpocznie nową przygodę na Ziemi... Jego telefonu nie usuwam z mojej bazy kontaktów. Nigdy tego nie robię, kiedy bliscy mi ludzie odchodzą w stronę światła. Do zobaczenia przyjacielu!
RB, FN
czytaj dalej
Sąd: Alex Jones skazany za pomówienie rodzin ofiar masakry w szkole. Musi zapłacić blisko miliard dolarów
Ławnicy w sądzie w stanie Connecticut zdecydowali, że propagator teorii spiskowych Alex Jones musi zapłacić łącznie 965 mln dolarów rodzinom ofiar masakry w szkole Sandy Hook w Newtown. Jones twierdził, że atak był mistyfikacją, a rodzice zamordowanych dzieci aktorami.
Ława przysięgłych zdecydowała w środę, że Alex Jones - gospodarz programu radiowego i internetowego show Infowars, a także sprzedawca suplementów diety - musi wypłacić odszkodowania kilkunastu osobom, które go pozwały, w wysokości od 28 do 120 mln dolarów.
Jones przez lata utrzymywał, że masakra w szkole podstawowej Sandy Hook w 2012 roku - w której sprawca zamordował 26 osób, w tym 20 dzieci - była sfingowana, by odebrać Amerykanom prawa do posiadania broni, a rodzice dzieci byli wynajętymi aktorami. W wyniku głoszonych kłamstw rodzice byli wielokrotnie nękani i zastraszani przez zwolenników teorii.
Adwokat poszkodowanych twierdził podczas procesu, że rozpowszechnianie pomówień dało Jonesowi wymierne korzyści finansowe, napędzając ruch na prowadzonym przez siebie portalu.
Alex Jones odpowiada za pomawianie rodzin ofiar strzelaniny
Mimo że Jones ostatecznie przyznał, że masakra w Newtown faktycznie miała miejsce, podczas procesu odmówił przeproszenia ofiar i twierdził, że sam jest ofiarą politycznych prześladowań.
Jest to już drugie odszkodowanie zasądzone przeciwko skandaliście w związku z teoriami na temat Sandy Hook. W sierpniu sąd w Teksasie rozkazał zapłatę niemal 50 mln dol. odszkodowań dla dwojga rodziców jednego z zamordowanych dzieci.
czytaj dalej
Ukraińscy astronomowie zauważyli na niebie niezidentyfikowane obiekty latające. Ich zdaniem, mają one rozmiar od 3 do 12 m i poruszają się z prędkością ok. 15 km/s.
Zaskakujące ustalenia zostały przedstawione w artykule opublikowanym przez Główne Obserwatorium Astronomiczne Narodowej Akademii Nauk Ukrainy. Specjaliści twierdzą, że na dziennym niebie Kijowa i okolic zauważyli kilkadziesiąt szybko przemieszczających się obiektów, których nie można zidentyfikować jako zjawiska naturalne oraz znane maszyny wojskowe bądź cywilne.
Widać je wszędzie. Zaobserwowaliśmy znaczną liczbę obiektów, których natura nie jest jasna. Wykryliśmy loty pojedynczych obiektów, grup i eskadr statków – piszą autorzy artykułu, który nie trafił jeszcze do recenzji naukowej.
Według astronomów, obiekty zostały zarejestrowane przez dwie stacje do obserwowania meteorów w stolicy kraju oraz jedną w podkijowskiej wsi Winariwka. Specjaliści opisują te obiekty jako UAP, czyli "niezidentyfikowane zjawiska powietrzne". Dodają, że powodem prowadzenia własnych obserwacji były ogłoszone wcześniej badania Pentagonu i NASA nad UAP. Jednocześnie ukraińscy eksperci twierdzą, iż świeże odkrycie jest "produktem ubocznym" obserwacji meteorów za dnia.
Dwa typy niezidentyfikowanych zjawisk nad Ukrainą
Zdaniem naukowców, obiekty poruszają się z bardzo dużą prędkością, przez co ich wykrycie jest bardzo trudne. Astronomowie wyjaśniają, że ludzkie oko nie jest w stanie zarejestrować zjawisk trwających krócej niż jedna dziesiąta sekundy. Ponieważ zarejestrowanie zdarzenia zajmują zdecydowanie mniej, UAP nie da się uchwycić również za pomocą zwykłej fotografii oraz nagrań wideo. Aby wykryć takie obiekty, trzeba odpowiednio dostroić sprzęt.
Ukraińcy użyli do obserwacji specjalnych kolorowych kamer oraz zsynchronizowanej obserwacji z dwóch punktów oddalonych o 120 km. Urządzenia miały precyzyjnie dostrojoną szybkość migawki, liczbę klatek na sekundę i zasięg. Zaobserwowane obiekty podzielono na dwa typy: kosmiczne (jasne zjawiska) oraz fantomy ("całkowicie czarne ciała, które nie emitują i absorbują całe promieniowanie"). Zjawiska zostały zaobserwowane ok. 10-12 km na ziemią. Rozmiar fantomów jest oceniany na 3-12 m, a ich maksymalna prędkość na 15 km/s.
Mamy w tej sprawie szczegółowy materiał w postaci raportu. Poniżej mały fragment:
czytaj dalej
Marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych przyznała, że jest w posiadaniu niepublikowanych nigdzie nagrań niezidentyfikowanych obiektów latających (UFO), a raczej niezidentyfikowanych zjawisk powietrznych (UAP), jak nazywają je teraz amerykańscy urzędnicy.
Wygląda na to, że wystarczy złożyć stosowny wniosek i już 2 lata później można się cieszyć odpowiedzią US Navy w sprawie nagrań UFO, a mówiąc całkiem poważnie rzecznik prasowy marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych w końcu odniósł się do zapytania serwisu Black Vault złożonego w kwietniu 2020 roku. Przypominamy, że mowa o stronie internetowej, której założyciel już od lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku aktywnie walczy o ujawnienie federalnych zapisów dotyczących UFO.
Mamy nagrania UFO, ale nie pokażemy
Dzięki ustawie o wolności informacji (FOIA), nakazującej rządowi federalnemu udostępnienie dokumentów na wniosek osób zainteresowanych, Black Vault udostępniło na swojej stronie tysiące materiałów na temat UFO zebranych przez CIA i inne agencje rządowe. Stosowny wniosek został też złożony do marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych, zaraz po odtajnieniu przez nią 3 słynnych już nagrań UFO i teraz - po ponad dwóch latach czekania - serwis doczekał się odpowiedzi.
Jak możemy przeczytać w odpowiedzi na wniosek Black Vault, marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych nie ukrywa, że faktycznie jest w posiadaniu niepublikowanych wcześniej nagrań niezidentyfikowanych zjawisk powietrznych (UAP), ale jednocześnie informuje, że nie może ich ujawnić z uwagi na bezpieczeństwo narodowe.
Co więcej, Gregory Cason informuje, że trzy wspomniane wcześniej nagrania zostały odtajnione tylko dlatego, że wyciekły do mediów i były szeroko dyskutowane w przestrzeni publicznej, ale tym razem nie ma podobnej możliwości bez "dalszych szkód dla bezpieczeństwa narodowego". Nie da się ukryć, że taka odpowiedź sprawia, że wiele osób jeszcze bardziej chciałoby się dowiedzieć, ile jest takich filmów i co przedstawiają, ale najpewniej nie będzie niestety takiej możliwości.
Jedno jest jednak pewne, Pentagon traktuje sprawę potencjalnych zagrożeń UAP coraz poważniej, bo w maju w amerykańskim Kongresie rozpoczęła się pierwsza od 50 lat publiczna dyskusja dotycząca UFO, a Departament Obrony poinformował pod koniec lipca, że już niebawem zacznie działać All-domain Anomaly Resolution Office (AARO), czyli biuro zajmujące się wyłącznie zgłoszeniami UFO, które zsynchronizuje wysiłki rządu federalnego w zakresie wykrywania i identyfikowania obiektów zainteresowania, tj. anomalnych, niezidentyfikowanych przestrzeni, obiektów powietrznych, zanurzonych i innych.
źródło: PAP, interia.pl
czytaj dalej
Małpia ospa. Naukowcy ostrzegają: Spodziewamy się wzrostu przypadków w najbliższym tygodniu
Naukowcy z Wielkiej Brytanii podziewają się, że w tym tygodniu nastąpi dalszy wzrost zachorowań na małpią osobę, bo ochrona zdrowia aktywnie wykrywa kolejne osoby, które przechodzą chorobę łagodnie i mogły zostać źle zdiagnozowane.
W Europie, Stanach Zjednoczonych i Australii wykryto do tej pory 92 przypadki małpiej ospy. Najwięcej, bo 20, w Wielkiej Brytanii - podała w sobotę Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Małpia ospa nie rozprzestrzenia się łatwo między ludźmi, dlatego lekarze są zaskoczeni nagłym wzrostem zachorowań i równoczesnym pojawieniem się przypadków na różnych kontynentach. Wirus przenosi się z człowieka na człowieka tylko przez bliski kontakt fizyczny - w tym seksualny.
- To pewne, że wkrótce odnotujemy więcej przypadków - powiedziała dziennikowi "The Guardian" Charlotte Hammer, ekspertka Uniwersytetu Cambridge w dziedzinie nowo pojawiających się chorób. - Przede wszystkim, ochrona zdrowia bardzo aktywnie szuka kolejnych przypadków zachorowań. Mamy zatem większe szanse na wykrycie pacjentów, którzy przechodzą tę chorobę łagodniej, ale - albo ich objawy zostały przeoczone, albo źle zdiagnozowane. Co więcej, okres inkubacji małpiej ospy wynosi od jednego do trzech tygodni, więc jest prawdopodobne, że wykryjemy nowe zakażenia wśród osób, które miały wczesny kontakt z pierwszymi przypadkami - dodała.
Brytyjska gazeta zwróciła uwagę, że w przeszłości na małpią ospę chorowano także poza Afryką, ale tym razem liczba i zasięg przypadków są niezwykle duże. Jak to się stało? - Zasadniczo możliwości są dwie: albo wirus jest teraz z natury inny, albo zmieniła się nasza podatność na jego działanie - stwierdziła Hammer. Wskazała, że zadziałał najpewniej jakiś splot czynników, który wpłynął na transmisję wirusa.
Małpia ospa. Ekspert uspokaja: Ten wirus nie będzie mutował tak szybko jak COVID-19
Z kolei prof. Keith Neal z Uniwersytetu w Nottingham uspokaja: - Czy wirus się zmienił? Nie sądzę, aby był bardziej śmiercionośny, chociaż coś mogło wpłynąć na jego zdolność przenoszenia się. Nie zapominajmy, że to wirus DNA i jest mało prawdopodobne, aby mutował w takim tempie, w jakim mutują wirusy RNA, w tym wirusy powodujące zakażenie wirusem COVID lub HIV. Ogólnie rzecz biorąc, nie jestem zbytnio zaniepokojony - powiedział ekspert.
ZAPRASZAMY DO WZIĘCIA UDZIAŁU W NASZEJ ECHO-SONDZIE w KAJUCIE ZAŁOGI.
czytaj dalej
Jeden z nielicznych tegorocznych piktogramów, który pojawił się na polu Wielkiej Brytanii w Winchester w hrabstwie (Hampshire). Pięć okręgów z jednym centralnym, większym od pozostałych. Zdjęcia pochodzą z serwisu http://cropcircleconnector.com
czytaj dalej
40-letnia Laura Hoyle z Hucknall w Nottinghamshire i jej 38-letni partner Kirk Stevens zdobyli w ubiegłym roku główną nagrodę w narodowej brytyjskiej loterii. Przez 30 lat będą pobierać pensję w wysokości 10 tys. funtów, łącznie 3,6 miliona funtów bez opodatkowania. Na początek kupili sobie dom. Resztę pieniędzy zainwestują w urządzenia do polowania na zjawy.
Jak poinformował serwis BBC News, para pozostająca w konkubinacie, 1 marca ubiegłego roku wygrała główną nagrodę w loterii Set For Life. Laura Hoyle przyznała, że w momencie potwierdzenia wygranej natychmiast zrezygnowała z pracy i zaraz po tym zajęła się poszukiwaniem nowego domu dla obojga.
Jej partner Kirk Stevens postanowił z kolei, że za te pieniądze rozwinie swoją firmę, specjalizującą się w... łapaniu duchów. Kirk jest na ostatnim roku studiów magisterskich z inżynierii mechanicznej.
"Chcę tworzyć paranormalne produkty badawcze, wykorzystując moje umiejętności w zakresie stolarki i elektroniki" - stwierdził. "Wiem, czego chcą ludzie" - dodał z niekłamaną pewnością, podkreślając, że ma odpowiednie kompetencje oraz możliwość finansowe, by to zadziałało.
PAP
czytaj dalej
Sergio Loaiza, fotograf lotniczy leciał samolotem nad Kostaryką i używając kamery do tworzenia map tworzył dokumentację do projektu budowy centrum pomp. Na jednym ze zdjęć dostrzegł dyskoidalny obiekt UFO.
Lecąc na wysokości około 6 kilometów wykonał kilka czarno-białych zdjęć w wysokiej rozdzielczości jeziora Cote i otaczającego go lasu deszczowego – położonego w pobliżu wulkanu Arenal na północnych wyżynach. Zdjęcia były wykonywane w odstępach 20 sekundowych.
Jedna klatka, uchwycona o godzinie 8.25, pokazuje lśniący metaliczny dysk, najwyraźniej lecący znacznie poniżej dwusilnikowego Aero Commanderem F680.
Obiekt jest widoczny tylko w 300-tej klatce serii zdjęć i nie ma po nim śladu ani na poprzedniej klatce filmu, ani na tej, która została wykonana zaraz po.
Nikt — ani pilot, ani trzej członkowie jego załogi — nie widział niczego podczas samego lotu.
czytaj dalej
To fragment rozbitego statku kosmicznego, którego właścicielem jest NASA. Element na zdjęciu, nazywa się „backshell”, który odłączył się od łazika Perseverance agencji kosmicznej w lutym 2021 roku.
Jednak, jak to ujął inżynier NASA Ian Clark, obrazy „emanują nieziemskimi” wibracjami.
Zdjęcia zostały wykonane przez robota Ingenuity, który podobnie jak łazik Perseverance spędził rok na Marsie. W zeszłym tygodniu Ingenuity wykonało zestaw dziesięciu zdjęć podczas swojego 26. lotu, a to tylko niektóre z nich. Na zdjęciach widać zarówno tylną skorupę, jak i spadochron, który pomógł wytrwałości i pomysłowości w zejściu na Marsa. Według New York Times, analiza szczątków tej tylnej skorupy może być przydatna podczas następnej podróży NASA na Marsa, która została nazwana Mars Sample Return.
Na powierzchni planety zostaną umieszczone dwa lądowniki, a także łazik, który będzie gromadził kosmiczną skałę, tj. próbki skał wywierconych w Perseverance, oraz rakietę, która wystrzeli te próbki na orbitę, aby mogły zostać zwrócone na Ziemię.
czytaj dalej
- Jeśli ktoś zdecyduje się interweniować w bieżące wydarzenia z zewnątrz i stwarza niedopuszczalne zagrożenia strategiczne dla Rosji, to powinien wiedzieć, że nasza reakcja, uderzenia odwetowe, będą błyskawiczne, szybkie - zapowiedział w przemówieniu do rosyjskich parlamentarzystów prezydent Władimir Putin.
- Mamy do tego wszystkie narzędzia - takie, którymi nikt nie może się teraz pochwalić. I nie będziemy się chwalić - w razie potrzeby wykorzystamy je! I każdy powinien o tym wiedzieć. Wszystkie decyzje w tym zakresie zostały już podjęte - powiedział Władimir Putin, cytowany przez pravda.com.ua.
Putin: To Zachód stanowi zagrożenie dla całego świata
Putin zagroził, że wszystkie cele i zadania w wojnie z Ukrainą zostaną "osiągnięte". Nie podał przy tym żadnych szczegółów.
Z relacji mediów wynika, że rosyjscy deputowani zareagowali oklaskami na słowa Putina.
Prezydent Rosji kolejny raz skrytykował także Zachód, który jego zdaniem "myli się" oceniając Rosję jako "niepotrzebną" i stanowiącą zagrożenie dla świata. - To Zachód stanowi zagrożenie dla całego świata - stwierdził.
"Nowa broń geopolityczna"
Jak mówił, Zachód przygotowywał się do "wojny gospodarczej i użycia nowej broni geopolitycznej - opartej na rusofobii i neonazistach". - Z roku na rok zmieniali Ukrainę w antyrosyjską - przekonywał.
Mimo krytyki Zachodu, Putin wezwał rosyjskich parlamentarzystów do utrzymywania bezpośrednich kontaktów z politykami w Europie, bo - jak stwierdził - jest tam wielu zwolenników Rosji.
Putin po raz kolejny postawił bezpodstawne zarzuty dotyczące rozwijania w Ukrainie tajnej broni masowego rażenia w "amerykańskich laboratoriach biologicznych" oraz broni jądrowej - podaje pravda.com.ua.
czytaj dalej
Tajemnicze zjawisko na niebie zauważono nad Hawajami kilka dni temu. Osobom, które uważanie patrzyły w chmury mógł ukazać się… latający wir. Wielu internautów wskazywało na obecność niezidentyfikowanego obiektu latającego. Czy udało się wychwycić UFO? Jak wytłumaczono to niecodzienne zjawisko?
Tajemnicze zjawisko zostało wychwycone przez Teleskop Subaru obsługiwany przez Narodowe Obserwatorium Astronomiczne Japonii. Na trwającym minutę filmie możemy zobaczyć, jak z lewej strony przemieszcza się… latający wir. Widok zapierający wdech w piersiach, wielu internautów tłumaczyło niezidentyfikowanym obiektem latającym (UFO). Ci, którzy tak sądzą jednak się mylą. Wytłumaczenie jest nieco bardziej „przyziemne”.
Okazuje się, że latający wir wyłapany przez teleskop to żadne UFO. Za zaskakującym widokiem nie stoją istoty pozaziemskie, a ludzie! Jak się okazuje SpaceX wystrzeliło na orbitę satelitę szpiegowskiego NROL-85, a odpowiedzialne za zamieszanie są górny stopień rakiety i wyciek paliwa.
- SpaceX wystrzeliła misję NROL-85 17 kwietnia z Bazy Sił Kosmicznych Vandenberg w Kalifornii. Pierwszy stopień rakiety Falcon 9 jest bezpiecznie sprowadzany na dół w celu ponownego użycia, podczas gdy drugi stopień wynosi ładunek na orbitę – czytamy na cnet.com.
Źródło: cnet.com, niezalezna.pl
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie