Dziś jest:
Piątek, 16 maja 2025
„Nigdy nie zostaniesz młodszy niż teraz. Nie marnuj więc czasu, skorzystaj z każdej chwili.”
Mark Twain
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie.
Adres email do wysyłania newsa do działu "FN 24": nautilus@nautilus.org.pl
czytaj dalej
Kiedy tylko kolejne sondy przesyłają na Ziemię zdjęcia Czerwonej Planety praktycznie natychmiast pojawiają się internauci, którzy dostrzegają w przeróżnych kamieniach czy głazach "coś więcej". Prezentujemy film zamieszczony na youtube, który także spotkał się z podobną reakcją. Zawiadomił pokład Nautilusa o jego istnieniu czytelnik serwisu.
[KONTAKT] Witam. Przeglądałem właśnie zdjęcia z Marsa w formie panoramy na youtube i w 9m35s znajduje się dysk,na którym w powiększeniu widać linie stworzone jakby przez pismo symboliczne .link do filmu https://www.youtube.com/watch?v=trYX5d_w6Ec .link do foto https://www.facebook.com/photo.php?fbid=355075734891349&set=p.355075734891349&type=3&theater pozdrawiam i życzę przyjemnego oglądania. Zdjęcia są chyba ze stycznia.
Zdjęcie przysłane przez czytelnika.
Film poniżej.
I jeszcze jedna sprawa "z tej samej półki".
From: Daniel [dane do wiad. FN]
Sent: Wednesday, February 8, 2017 7:45 PM
To: nautilus <nautilus@nautilus.org.pl>
Subject: GANYMEDES
Witam, z tej strony Daniel z Giżycka tym razem przesyłam screeny z filmu o Ganimedesie jednego z księżyców Jowisza widać tam fantastyczne okrągłe twory i pytanie, czy to miasta pozaziemskiej cywilizacji, czy wszystko to naturalne twory ??? Warto obejrzeć cały filmik, z którego zarzuty ekranu pochodzą.
Poniżej film z youtube.
czytaj dalej
Archeolodzy odkopią podziemny korytarz, który łączył pasłęcki zamek z pobliskim kościołem św. Bartłomieja. Prace przy warowni mogą ruszyć już latem. Istnienie tunelu potwierdziły przeprowadzone w ubiegłym roku badania geofizyczne gruntu. Rozwiązana zostanie być może historyczna zagadka. Poszukiwacze skarbów od lat uważają, że pasłęcki zamek jest jednym z potencjalnych miejsc ukrycia Bursztynowej Komnaty.
Latem rozpoczną się prace wykopaliskowe przy zamku krzyżackim w Pasłęku. Jesienią ubiegłego roku archeolodzy podczas badań odkryli pod ziemią zagruzowany tunel. Co kryje hitlerowski bunkier? "Mamy zgodę, możemy wiercić" Będą badania w... czytaj dalej » - Cztery metry pod poziomem gruntu, a więc jeszcze pod poziomem piwnic znaleźliśmy pomieszczenie. Tunel, który może łączyć zamek z kościołem – mówił wówczas dr Jacek Wysocki z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, który kierował pracami archeologicznymi.
Mogą być atrakcją turystyczną Badania przeprowadzono na zlecenie władz miejskich. Wszystko dlatego, że według miejskich legend pod zamkiem mogą być nieznane podziemia czy korytarze. Samorząd liczy, że takie odkrycie przyciągnęłoby do miasta turystów. Był złoty pociąg, będą szukać Bursztynowej Komnaty.
- Jeśli okaże się, że te lochy rzeczywiście istnieją i do tego są w na tyle dobrym stanie, że można je pokazać zwiedzającym, to będą stanowić kolejną atrakcją turystyczną naszego miasta - ocenił burmistrza Pasłęka Wiesław Śniecikowski. Teraz władze chcą, by do prac przystąpili archeolodzy i odkryli podziemne pomieszczenia. Miasto zabezpieczyło już środki na ten cel.
- Chcemy żeby prace były kontynuowane przez tę samą ekipę, ale czeka nas jeszcze opracowanie planu i porozumienia żeby przystąpić do działania - powiedział Henryk Żukowski, asystent burmistrza Pasłęka.
Badali podziemia georadarem Badania struktury gruntów w pobliżu zamku zbudowanego w XIV w. przez Krzyżaków w Pasłęku przeprowadzono na początku września ubiegłego roku w oparciu o trzy metody badawcze: georadarową, magnetyczneją oraz geoelektryczną (tomografii elektrooporowej). Na miejscu wykonano też wiercenia geologiczne. W ten sposób naukowcy trafili na anomalie pod warstwami gruntu. Po analizie badań udało się uzyskać możliwie dokładny obraz tego, co znajduje się pod ziemią. Wszystko wskazuje na to, że jest to podziemny korytarz, który w średniowieczu łączył zamkowe podziemia z gotyckim kościołem św. Bartłomieja.
- Podczas wierceń na głębokości ponad czterech metrów ukazała się resztka stropu tej konstrukcji – mówił dr Jacek Wysocki.
Dodał, że informacje o istnieniu takiego tunelu pojawiały się w wielu opracowaniach historycznych, ale dotychczas nie było jednoznacznych dowodów, że rzeczywiście istniał. Według miejskich legend inny, znacznie dłuższy tunel miał prowadzić z zamku w kierunku rzeki Wąskiej i wsi Robity. Jednak obecne badania geofizyczne tego nie potwierdziły. Nieznane pomieszczenie ukryte w niemieckim bunkrze.
Mogli tam ukryć Bursztynową Komnatę Pasłęcki zamek został spalony przez Armię Czerwoną w 1945 r., więc po II wojnie światowej dostęp do większości dawnych podziemi nie był już możliwy. Został co prawda odbudowany w latach 50. i 60. ub. wieku, ale tylko w niewielkim stopniu przypomina pierwotną warownię. Jego bogata historia może kryć jednak wiele innych tajemnic. Poszukiwacze skarbów od lat uważają, że jest to jedno z potencjalnych miejsc ukrycia Bursztynowej Komnaty. Pod koniec II wojny światowej - z powodu sytuacji na froncie wschodnim i zagrożenia alianckimi nalotami - Niemcy ewakuowali z Królewca wiele cennych kolekcji muzealnych i dokumentów. Część zabytków zdeponowano lub ukryto we wschodniopruskich majątkach, również w okolicach Pasłęka. Większość poniemieckich zbiorów zostało wywiezionych lub zniszczonych przez Armię Czerwoną. Tworzącej się zaraz po wojnie polskiej administracji udało się m.in. uratować blisko 20 tys. rękopisów i starodruków z Królewca, które odnaleziono w podpasłęckich Karwinach i Słobitach. Szczególnie cenną część tego księgozbioru stanowiła tzw. Srebrna Biblioteka księcia Albrechta Pruskiego z XVI w., uważana - za unikatowy w skali światowej - zabytek renesansowego złotnictwa.
- Jeszcze kilkadziesiąt lat temu kiedy prowadzono tam prace wykopaliskowe wyciągano przedmioty, ceramikę z sygnaturami z muzeum z Królewca. Niewykluczone, że pod ziemią możemy natknąć się na coś nowego – powiedział dr Wysocki.
źródło: http://www.tvn24.pl/odkopia-tunel-na-zamku-w-pasleku-moze-prowadzic-do-bursztynowej-komnaty,712388,s.html
czytaj dalej
Wszechświat wraz z nami to rodzaj hologramu - taką tezę od dawna stawia nasz pokładowy jasnowidz, czyli Krzysztof Jackowski. Coraz częściej docierają do nas sygnały ze świata nauki, że może mieć rację.
Specjaliści z uniwersytetu w Southampton, współpracujący z kolegami z Kanady i Włoch, twierdzą, że istnieje konkretny dowód na to, wszechświat może być swego rodzaju iluzją. Są nim pewne nieregularności kosmicznego mikrofalowego promieniowania tła, znanego też jako promieniowanie reliktowe lub CMB (ang. cosmic microwave background).
Teoria Holograficznego Wszechświata zakłada, że wszystko jest w istocie dwuwymiarowe, a trójwymiarowe jest tylko odczucie przestrzeni. Wszystko, od atomów z których się składamy po planety i gwiazdy, jest w istocie hologramem generowanym z płaskiej przestrzeni 2D dzięki drganiu strun. Przestrzeń 3D, czas i przede wszystkim grawitacja są iluzją, będącą konsekwencją tego procesu.
Można to porównać do oglądania filmów 3D. Dopóki nie użyje się specjalnych okularów, obraz na ekranie jest płaski, ale wystarczy je założyć, aby zobaczyć głębię i odczuwać przestrzeń. Widzom wydaje się wtedy, że oglądane przez nich rzeczy i ludzie mają wymiary i głębokość podczas gdy jest to jedynie projekcja 2D.
Zespół fizyków teoretycznych z Southampton w poszukiwaniu potwierdzenia teorii holograficznej natury wszechświata przeanalizował ogromne ilości danych, usiłując znaleźć nieregularności promieniowania reliktowego. Osiągane rezultaty skłaniają ich do twierdzenia, że można w ten sposób wykazać powiązania między teorią grawitacji Einsteina i fizyką kwantową.
Innymi słowy sugerują, że to, co odkryli potwierdza, że żyjemy w hologramie i uznanie tego faktu spowodowałoby unifikację fizyki w swoistą teorię wszystkiego. Gdyby uznano ten model fizyczny, byłby to koniec teorii Wielkiego Wybuchu czy pojęć takich, jak inflacja wszechświata. Z drugiej strony byłoby to również wytłumaczenie na przykład dla paradoksu obserwatora w fizyce kwantowej, gdy sam fakt obserwacji zjawiska wpływa na wynik obserwacji. Jeśli wszystko jest hologramem, to tak właśnie być powinno.
Eksperci sugerują, że to dopiero początek tych badań i w ciągu następnych 5 lat powinno się udać zweryfikować założenia teorii holograficznego wszechświata poprzez inne prace badawcze. Fizycy nie są jeszcze zdolni do konsensusu, ale niewątpliwie holograficza teoria jest jednym z kierunków, w którym może podążać nowoczesna fizyka.
źródło: interia.pl
czytaj dalej
1 lutego dostaliśmy na naszą skrzynkę e-mail bardzo ciekawego e-maila ze zdjęciem, a także dołączonym do niego rysunkiem. Zajmujący się badaniem zjawiska UFO Gary Parker zauważył ciekawą rzecz na zdjęciu NASA z 2012 roku, które pokazywało kompleks piramid w Gizie. Jego zdaniem widać tam zarys sylwetki obcej istoty tak dobrze znanej osobom zajmującym się UFO z opisów uczestników CEIII, czyli tzw. Szaraków. Oto treść jego e-maila:
From: Gary Parker [dane do wiad. FN]
Sent: Wednesday, February 1, 2017 7:13 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: 2012 NASA photo / ALIEN / DRAWING (see photo below)
Ladies and Gentlemen,
I made it very simple for you to see the gigantic ALIEN in the 2012 NASA photo. He's located just above and to the left of the 3rd PYRAMID. I CIRCLED him in BLACK and drew his picture. (see below).
Please download the photo onto a LAPTOP COMPUTER. Make the room as DARK as possible. Open the Computer Screen as far as it will go. ZOOM-IN on the BLACK CIRCLE. Now TILT the Screen by slightly lifting the Keypad. The ALIEN should be very easy to see now.
If you see the ALIEN and would like to know more about how I contacted them, e-mail me back. Thank you.
best,
Gary Parker
Twierdzi on, że wystarczy zrobić dostatecznie ciemno w pokoju, odejść na małą odległość od komputera i spojrzeć na ekran, aby bez trudu dostrzec sylwetkę obcej istoty widoczną obok wejścia do tzw. trzeciej piramidy. Zdjęcie przysłane przez autora e-maila poniżej.
czytaj dalej
Grupa amerykańskich, katolickich tradycjonalistów skierowała list do Donalda Trumpa, z prośbą o zbadanie czy Departament Stanu i amerykańskie tajne służby brały udział w zmuszeniu Benedykta XVI do abdykacji – podaje „Rzeczpospolita”.
Podpisali się pod nim między innymi m.in. tradycjonalistyczny publicysta Chriss Ferrara, redaktor naczelny magazynu „The Remnant „ Michael J. Matt i ppłk armii USA David L. Sonnier. Autorzy powołują się w nim na maile wykradzione w 2012 roku z serwera Johna Podesty, szefa kampanii wyborczej Hillary Clinton, które opublikował WikiLeaks. Clinton była wtedy sekretarzem stanu. Podesta i inni jej współpracownicy dyskutowali na temat sprowokowania „katolickiej wiosny”. Chodziło o przeprowadzenie w kościele radykalnych zmian, które sprawiłyby że kościół w sprawach społecznych przyjmie narracje lewicowo-liberalną.
Rok później niespodziewanie ustąpił konserwatywny Benedykt XVI, a jego miejsce zajął liberalny Franciszek. Ustępujący papież miał zrezygnować z powodów zdrowotnych. Tymczasem minęły prawie cztery lata, a o kłopotach zdrowotnych będącego w podeszłym wieku Josephie Ratzingera nic nie słychać. Co ciekawe Edward Snowden, były agent NSA (amerykańskiej agencji wywiadu elektronicznego) ujawnił, że komórka ta inwigilowała Watykan w latach 2012-2013.
Autorzy listu otwartego pytają, czy służby miały związki z tzw. mafią kardynała Danneelsa, byłego prymasa Belgii. Duchowny dał się poznać jako liberał, który w bardzo tolerancyjny sposób odnosił się do księży homoseksualistów i pedofilów. Co ciekawe, jak podaje autor artykułu, „jego ulubionym projektem było Centrum Dojrzałych Powołań Kapłańskich w Antwerpii, które z czasem zamieniło się w dosyć otwarcie działający klub gejowski.” A siedem lat temu policja znalazła u Dannelssa akta sprawy przeciwko pedofilowi i mordercy Marcowi Dutroux’owi, który bronił się, że tylko dostarczał dzieci na „imprezy” belgijskich i europejskich elit. Autor wskazuje, że „konspirolodzy” mieli znaleźć w meilach Podesty frazy pedofilskiego przekazu kodowego, które miały wskazywać, że uczęszczał na podobne spotkania.
Danneels miał przyznać, że będąc w opozycji Benedykta XVI stworzył strukturę podobną do tych jakie funkcjonują w mafii. Po jego stronie miał działać obecny papież Franciszek – Jorge Mario Bergoglio.
Służby specjalne mogły wymusić na Benedykcie XVI abdykację za sprawą Banku Watykańskiego. Na kilka dni przed jego rezygnacją, operacje finansowe zostały zablokowane pod zarzutem prania brudnych pieniędzy. Po opuszczeniu przez Ratzingera Stolicy Apostolskiej, zniesiono szlaban. Jak pisze „Rzeczpospolita, włoski dziennikarz Maurizio Blondet zakłada, że miało to być narzędzie szantażu, po którym ówczesny papież został zmuszony do odrzucenia pełnienia funkcji.
Źródło: rp.pl
czytaj dalej
25 stycznia 2017 w telewizji CNN została przedstawiona niezwykła historia związana z miejscem, w które uderzyło niszczycielskie tornado. Potężna trąba powietrzna o sile EF-3 przeszła przez tereny północnego Missisippi (USA) i zniszczyła m.in. budynki należące do lokalnego uniwersytetu (William Carey University) w miejscowości Hattiesburg.
Kiedy ekipy ratunkowe dotarły na miejsce działania żywiołu przed ich oczami był niezwykły widok. W miejscowej kaplicy było praktycznie wszystko zniszczone, ale na półce stała (!) nienaruszona książka, która okazała się... otwartą Biblią.
Uczestnicy ekip ratunkowych natychmiast zrobili zdjęcia tego miejsca. Potem sprawa okazała się jeszcze ciekawsza, gdyż Biblia była otwarta na szczególnej stronie. Był to psalm 46.
Poniżej jego treść:
Bóg naszą mocą
1 Kierownikowi chóru. Synów Koracha. Na melodię: "Alamot...". Pieśń.
2 Bóg jest dla nas ucieczką i mocą:
łatwo znaleźć u Niego pomoc w trudnościach.
3 Przeto się nie boimy, choćby waliła się ziemia
i góry zapadały w otchłań morza.
4 Niech wody jego burzą się i kipią,
niech góry się chwieją pod jego naporem:
<Pan Zastępów jest z nami,
Bóg Jakuba jest dla nas obroną>.
5 Odnogi rzeki rozweselają miasto Boże -
uświęcony przybytek Najwyższego.
6 Bóg jest w jego wnętrzu, więc się nie zachwieje;
Bóg mu pomoże o brzasku poranka.
7 Zaszemrały narody, wzburzyły się królestwa.
Głos Jego zagrzmiał - rozpłynęła się ziemia:
8 Pan Zastępów jest z nami,
Bóg Jakuba jest dla nas obroną.
9 Przyjdźcie, zobaczcie dzieła Pana,
dzieła zdumiewające, których dokonuje na ziemi.
10 On uśmierza wojny aż po krańce ziemi,
On kruszy łuki, łamie włócznie,
tarcze pali w ogniu.
11 "Zatrzymajcie się, i we Mnie uznajcie Boga
wzniosłego wśród narodów, wzniosłego na ziemi!"
12 Pan Zastępów jest z nami,
Bóg Jakuba jest dla nas obroną.
czytaj dalej
O sprawie poinformowała nas czytelniczka serwisu FN, która mieszka w pobliżu miejscowości, w której doszło do tego niezwykłego, choć w sumie przerażającego incydentu. Jakieś zwierzę odgryzło głowy stadu gęsi - czytając to zdanie każdy pokiwa ze zrozumieniem głową i powie: i cóż w tym dziwnego? W zimie leśne zwierzęta jak lisy czy wilki są głodne i atakują gospodarstwa dokonując rzezi wśród np. domowego ptactwa. I jest to prawda, ale jest małą wątpliwość związany z tym, czy aby na pewno dzikie zwierzęta po takiej krwawej jatce nie zostawiają śladów walki i czy na pewno układają martwe gęsi w równym rzędzie? Poniżej wiadomość, którą otrzymaliśmy 28 stycznia 2017.
WIADOMOŚĆ DO OKRĘTU WWW.NAUTILUS.ORG.PL:
Od: [dane do wiadomości FN]
Witam serdecznie .
Dziś w nocy [28 stycznia 2017 przyp. red.] lub nad ranem na posesji mojej siostry zostały zamordowane gęsi, co jest ciekawe została z nich wyssana tylko krew i ułożone w szeregu. Wezwała na miejsce leśniczego a leśniczy policję , zainstalowano kamery i stwierdzili że mogło to zrobić tylko duże zwierzę . Wykluczyła lisa,kune itp. Leśniczy był w szoku powiedział tylko że to mogła być kuna lub czupakabra.
Dodam że to nie pierwszy raz jak ginęlo jej kilka zwierząt na raz i nie było po nich śladu, żadnych piór itp. Jest przerażona . Czy mogę prosić o waszą opinię w tej sprawie ? Czy jest możliwe by to była czupakabra? Mieszka w małej wsi wokół lasów woj.podkarpackie. miejscowości [nazwa do wiad. FN]
Poprosiliśmy w e-mailu o więcej danych, w tym przede wszystkim zdjęcia. W odpowiedzi otrzymaliśmy następującą wiadomość.
4 gęsi mają odgryzione Łeby i leżały ułożone w szeregu w dołku, dziś jak tam zaszlam są już tylko dwie więc jakieś inne zwierzęta musialay je zabrać . Zrobiłam zdjęcia, najdziwniejsze jest to że nie są pogryzione, nie ma nigdzie śladu krwi oprócz jednego miejsca obok drzwi stajni ani kropli na drodze przebytej od stajni do tego dołu . Obok są dwa duże psy które nie szczekały , gęsi były spokojne ,zawsze się dra gdy ktoś obok nich chodzi.. siostra ma na posesji dużo różnych zwierząt od lamy i kuca po pawie sarne itp. Jest bardzo zmartwiona sytuacja ponieważ zawsze gina zwierzęta stadami .
Myśliwi cały czas jeżdżą obok domu widać że są zaniepokojeni ale nic nikt nie mówi . Policja która sama bez wezwania siostry przyjechała powiedziała że to musi być duże zwierzę które je przeniosło w te miejsce bez śladu walki itp Proszę o jakas podpowiedz w tej sprawie
Poniżej zdjęcia, która były w załączniku do wiadomości.
Od incydentu w Sochaczewie w 2009 roku absolutnie wierzymy w to, że w Polsce pojawia się dziwna istota wysysająca krew kóz, czyli chupacabra. Tak dokładnie stało się w małej miejscowości Kornelin k. Sochaczewa - stado kóz zostało pozbawione nie tylko życia, ale także krwi, którą jakieś zwierzę wysączyło przez dwa małe otwory położone symetrycznie po obu stronach ciał każdego ze zwierząt. To był wręcz modelowy przykład ataku chupacabry - zero śladów walki, nawet zero wyciekłej krwi.
Jedna z kóz - to trzeba przyznać - miała odgryzioną głowę.
Nie wydaje nam się jednak, aby w tym wypadku była to chupacabra. Wszystkie jej ataki dzieją się zawsze (tak przynajmniej wynika z zebranego przez nas materiału na całym świecie) wtedy, kiedy są tzw. bardzo ciepłe miesiące i trudno sobie wyobrazić tę tajemniczą istotę biegającą po śniegu... Jednocześnie jednak są znaki zapytania. Czy to możliwe, że cztery gęsi zostały ułożone w jednym rzędzie? Nie było śladów walki? Nie było słychać ich krzyku, który być może zaalarmowałby gospodarzy? Będziemy bacznie przyglądać się tej sprawie.
czytaj dalej
Metaliczna forma wodoru została stworzona przez dwóch naukowców z Uniwersytetu Harvarda - profesora Thomasa D. Cabota z Instytutu Nauk Przyrodniczych im. Isaaca Silvera oraz doktora habilitowanego Ranga Diasa.
Badania naukowców polegały na ściśnięciu pod ciśnieniem 495 GPa - większym niż panujące w środku Ziemi - małej próbki wodoru. W wyniku wysokociśnieniowego eksperymentu otrzymano stały, cząsteczkowy wodór.
Jak mówi Silvera to ogromny przełom dla fizyki oraz samego XXI wieku. Pozwoli to zrozumieć ogólne właściwości wodoru oraz pomoże przy odkryciu nowoczesnych i zaawansowanych technologicznie materiałów.
Silvera dodał, że otrzymana forma jest metastabilna, to oznacza, że gdy usuniemy wysokie ciśnienie, wodór, mimo to pozostanie metaliczny.
Ponadto profesor wyjaśnił, że metaliczny odmiana, może nieść niesamowite możliwości technologiczne. Jak chociażby te z zakresu energii. Zdaniem wykładowcy przy uzyskaniu metalicznej formy potrzeba jest ogromnej ilości energii, więc gdy przeprowadzimy proces odwrotny tj. konwersji w stan cząsteczkowy, całej reakcji będzie towarzyszyło uwolnienie dużej ilości energii. To może się przyczynić do stworzenia silników rakietowych o bardzo dużej mocy.
Przypomnijmy, że niespełna 14 lat temu słynny rosyjski fizyk Witalij Ginzburg w takcie noblowskiego wykładu w grudniu 2003 roku określił metaliczny wodór jak największe wyzwanie i marzenie współczesnej fizyki.
żródło: gazeta.pl
Wodór metaliczny – stan wodoru pod skrajnie wysokim ciśnieniem, w którym pierwiastek ten wykazuje dobre przewodnictwo elektryczne i inne właściwości metaliczne. Według niektórych obliczeń mógłby być nadprzewodnikiem wysokotemperaturowym.
Przyjmuje się, że metaliczny wodór występuje we wnętrzu planet Jowisza i Saturna.
Wodór jako jedyny pierwiastek z pierwszej grupy układu okresowego nie jest metalem w stanie ciekłym i stałym. W 1935 roku Eugene Wigner i Hillard Bell Huntington jako pierwsi zaproponowali warunki, w których wodór mógłby przejść w stan metaliczny. W 1973 roku naukowcy radzieccy donieśli, że zdołali uzyskać metaliczny stały wodór przy ciśnieniu 2,8 Mbar, eksperymentu nie udało się jednak potwierdzić. Natomiast w 1996 roku amerykańscy fizycy William Nellis, Arthur Mitchell i Samuel Weir z Lawrence Livermore National Laboratory poinformowali o uzyskaniu wodoru w stanie metalicznym za pomocą działa gazowego.
czytaj dalej
Ta historia jest znakomicie znana wszystkim miłośnikom UFO w Polsce. 21 stycznia 1959 roku do basenu portowego numer pięć w Gdyni. Na Bałtyku był sztorm, a siła. wiatru dochodziła do 8 stopni w skali Beauforta. W porcie na nocnej zmianie pracowało kilkadziesiąt osób. Zbliżała się godzina 5:00, kiedy nagle na niebie pojawiła się jaskrawe światło, które na niskiej wysokości przeleciało nad stojącymi w porcie statkami. Spory, różowy lub czerwony przedmiot w kształcie beczki z rozgałęzioną, ognistą smugą wpadł do wody. Rozległ się świst, a na wodzie jeszcze długo unosiła się para.
Sprawa owego przedmiotu miała swój ciąg dalszy. Pojawili się świadkowie twierdzący, że z dna wydobyto dziwny, pomarańczowy przedmiot o wymiarach małej butelki, ale o niespotykanym ciężarze. Podobno kilka osób musiało ten mały przedmiot przenieść na samochód.
W 2008 roku możemy kontynuować kiedyś zaczęte śledztwo w tej sprawie. Wielu świadków już nie żyje, ale udało nam się namówić na wypowiedź specjalnie dla czytelników stron FN jednego z najważniejszych świadków. Stanisław Kołodziejski był dźwigowym i widział lecący przedmiot. Jego zdaniem nie było to nic, co znała współczesna nauka. Przedmiot miał kształt beczki, która jarzyła się jasnym światłem.
Foto: Stanisław Kołodziejski, Archiwum FN
Ciekawy wątek do tej historii dołożył główny inżynier portu, Alojzy Data. Powiedział on bowiem, że w kilka dni po katastrofie UFO nas portem był widziany... stojący nieruchomo na wysokości kilku tysięcy metrów latający spodek!
Poniżej fragment archiwum FN (wycinki prasowe z tamtych lat) na temat tego incydentu.
W styczniu 2017 okazało się, że ta sprawa była monitorowana przez agentów CIA działających w komunistycznej Polsce. Raport został opublikowany wraz z milionami tajnych dokumentów, które CIA umieściło w połowie stycznia w swoim internetowym archiwum. Wśród nich są dziesiątki tysięcy doniesień na temat Polski. Ich liczba oraz zawarte w nich detale wskazują, że po PRL podróżowało wielu szpiegów lub informatorów USA.
Oto najbardziej ciekawy fragment tego, co trafiło do sieci w związku z ujawnieniem akt przez CIA.
- Początkowo rakieta wznosiła się dość powoli po trajektorii parabolicznej. Potem zaczęła jednak lecieć pionowo do góry i jej ryk przeszedł w gwizd, a ogon zrobił się fioletowy. Zaczęła przyśpieszać i po 2-3 minutach zniknęła z pola widzenia.
Źródło: http://www.tvn24.pl/odtajnione-archiwa-cia-raport-z-helu,709372,s.html
Na zakończenie ciekawy dokument. Zeznania byłego agenta służb specjalnych o UFO na kilka tygodni przez śmiercią.
czytaj dalej
Czytelnik serwisu zauważył bardzo osobliwą rzecz na śniegu w swojej posiadłości. Są to ślady z pewnością zostawione przez zwierzę, ale wygląd tych śladów budzi co najmniej zdumienie. Nawet tłumacząc sobie to tym, że być może jest to ranne zwierzątko utykające na jedną nogę, to i tak... nawet ta hipoteza jest trudna do obrony.
Oto wiadomość, którą dostaliśmy na pokład okrętu Nautilus.
[...] Witam. Posiadam kilka zdjęć niezidentyfikowanych śladów jakiegoś zwierzęcia. Duzo szukałem w Internecie śladów na śniegu zwierząt ale nigdzie nie znalazłem nawet czegoś odrobinę podobnego. Wygląda na ślady zwierzęcia chodzącego na dwóch nogach w pozycji pionowej, teren byl ogrodzony siatka ponieważ jest to działka na której buduje dom jednorodzinny na odludziu w lesie. [...] Teren działki na której buduje dom jest ogrodzony wysokim ogrodzeniem, wiec wiele zwierząt na pewno można wyeliminować, jestem bardzo ciekawy co mogło zostawić takie ślady wiec proszę o odpowiedz. Pozdrawiam
Mamy podaną dokładną lokalizację miejsca, ale zachowujemy ją dla siebie. Nasz czytelnik obiecał także informować pokład Nautilusa o wszelkich nowych śladach.
Poniżej zdjęcia, które do nas przysłał.
czytaj dalej
Nacz czytelnik funpage`u FN na facebook`u wysłał nam ciekawą wiadomość, którą postanowiliśmy umieścić w naszym dziale FN24. Dotyczy ona tematu, który bardzo zainteresował czytelników serwisu Fundacji Nautilus, czyli tzw. Efektu Mandeli. Poniżej zamieszczamy post umieszczony w wiadomości wysłanej do FN.
Witam. Postanowiłem napisać do Państwa, jako że spotkałem się ze zjawiskiem, które ciężko mi wyjaśnić w sposób racjonalny. Można powiedzieć, że dotyczy ono efektu Mandeli, choć można zinterpretować je także inaczej. Byłbym wdzięczny, gdybyście Państwo zechcieli podzielić się nim na łamach swojej strony. Poniżej wysyłam cały swój post na ten temat, który umieściłem na facebookowej grupie "Życie po Życiu":
Witam. Może mój post będzie trochę nie na miejscu, ale jest on związany z potencjalnym zjawiskiem paranormalnym, więc postanowiłem go tu umieścić. Interesuję się tzw. Efektem Mandeli, który jest w Polsce dość mało popularny. Postaram się opisać go w najkrótszy możliwy sposób. Mianowicie, zakłada on, że niektóre rzeczy w naszej rzeczywistości wyglądają inaczej, niż kiedyś, choć w historii nie ma żadnych wzmianek o tym, że dana rzecz czy zjawisko wyglądały kiedykolwiek tak, jak sporo ludzi to zapamiętało.
Przykładem może być wizerunek wąsatego mężczyzny z popularnej gry planszowej Monopoly - tak naprawdę nigdy nie miał on monoklu (okularu), nawet na żadnej ze starych wersji gier, mimo że większość ludzi zapamiętała go właśnie w ten sposób.
Zainteresowanych odsyłam do poniższego artykułu, a także do anglojęzycznych źródeł, których jest na ten temat bardzo dużo. Teorii na temat tego, co jest przyczyną Efektu Mandeli jest bardzo dużo - jedną z nich jest istnienie alternatywnych rzeczywistości, ingerencja podróżników w czasie czy działania CERN. Gwoli ścisłości, nikt nie twierdzi, że coś w jakiś magiczny sposób naprawdę się zmieniło - możliwe, że są to po prostu zbiorowe fałszywe wspomnienia, choć osobiście nie wierzę w taką interpretację zjawiska. W momencie kiedy bliżej zapoznamy się ze zjawiskiem, trudno jest już uznać, by wynikało ono jedynie z ignorancji i braku umiejętności przyznania się do błędu.
Teraz przejdę do sedna. Efekt Mandeli odnosi się także do potencjalnych geograficznych zmian (przykładowo, wiele osób zapamiętało, że Australia leżała znacznie niżej niż w rzeczywistości). Mnie również dotyczy Efekt Mandeli, związany z geografią. Zawsze pamiętałem, iż Australia leżała daleko na południu, oddalona o tysiące kilometrów od najbliższych wysp na północy. Dlatego teraz uważnie przyglądam się mapom na różnym filmom. Zobaczyłem dzisiaj urywek z filmu, na którym mapa wydała mi się dość dziwna. Porównałem to z tym samym urywkiem tego filmu, tyle że z innego źródła. Zauważyłem coś, co z mojej perspektywy wygląda dosyć dziwnie.
Na pierwszym zdjęciu wyraźnie widać brak wyraźnych konturów Mongolii, a na drugim Mongolię widać wyraźnie. Jest to to samo ujęcie tego samego filmu, tyle że z innych źródeł. Zamieszczam tutaj linki oraz zdjęcia.
https://www.youtube.com/watch?v=s1OujLTI5gQ- 2:27.
https://www.youtube.com/watch?v=DGNobEDq5JU&t=55s - 0:55
Można ustawić jakość filmu z pierwszego linku na 480p, a jakość drugiego na 144p. Mimo tego, na pierwszym nie będzie wyraźnie widać Mongolii, a na drugim tak. Nie wiem zatem, jak wyjaśnić to z graficznego punktu widzenia (nie bardzo wiem, po co ktoś miałby tak majstrować przy tym fragmencie filmu). W podmianę mapy podczas ujęcia także jest mi ciężko uwierzyć. Mandela Effect mógłby to w jakiś sposób wyjaśnić, gdyż są ludzie, mający wspomnienia o tym, iż Mongolia nie była niepodległym państwem i należała do Chin (tak, wiem, że brzmi to absurdalnie i w rzeczywistości przez większość poprzedniego stulecia nie należała do ZSRR, ale była tzw. państwem satelickim) - https://www.reddit.com/r/MandelaEf…/…/4ymlcx/china_mongolia/ .
Jakkolwiek irracjonalnie to nie brzmi, oznaczałoby to, że w tym filmie zostało zanotowane zlewanie się ze sobą dwóch równoległych rzeczywistości. Ciekawi mnie wasze zdanie na ten temat - w jaki sposób wyjaśnić to racjonalnie? - Tutaj kończy się post. Jeśli byłoby to możliwe, prosiłbym o bliższe zbadanie tego zjawiska i dwóch 'różnych map' na tym samym ujęciu filmu - ewentualnie wytknięcie mi błędu, jeśli można to w banalny sposób wyjaśnić racjonalnie. Jeśli jednak uznacie Państwo, że to ciekawa sprawa, byłoby mi bardzo miło, gdybyście umieścili artykuł na ten temat na swojej stronie. Serdecznie pozdrawiam całą Ekipę Nautilusa!
Mateusz
Wysyłam także zdjęcia do zrobionych przeze mnie screenów, które umieszczone były w tym poście.
Dziękujemy za ciekawy opis, który stanowi uzupełnienie do naszego wcześniejszego tekstu. Autor wiadomości Mateusz prosi o sprawdzenie sprawy... mamy na pokładzie Nautilusa tak dużo pracy w ostatnich dniach, że musimy poprosić o pomoc naszych czytelników. Jeśli ktoś chce ocenić teorię związaną z mapami - prosimy o zamieszczenie swojej opinii w komentarzach pod tekstem.
czytaj dalej
Na równinnych polach w Namibii w Afryce Południowej wśród trawy, drzew i krzewów znajdują się dziwne puste okręgi. Nic na nich nie rośnie. Znajdziemy na nich jedynie piasek. Zadziwiają wszystkich, bo wyglądają jak precyzyjnie skoszone okręgi. Jednak do ich powstania nie przyczynił się człowiek. Puste koła mają od kilku centymetrów do nawet 25 metrów średnicy.
Na ten temat powstało wiele teorii głoszonych przez naukowców, choć na żadną z nich nie ma jednoznacznego potwierdzenia.
Jedna z hipotez zakłada, że pozbawione roślinności dziury są wynikiem działalności termitów. Miejsca dziur wskazują obszary gniazd termitów, które żywią się trawą, znajdującą się powyżej. Jednak kiedy podobne okręgi znaleziono również w Australii i nie znaleziono dowodów na to, że mieszkają tam termity, hipoteza ta została zepchnięta na drugi plan.
Naukowcy z Uniwersytetu w Princeton w New Jersey yłumaczą z kolei, że krawędzie między gołymi kołami a trawą to granica występowania dwóch różnych gatunków. Wewnątrz okręgu znajdują się termity (w przypadku Pustyni Namib), które żywią się korzeniami, przez co żadna roślina nie jest w stanie urosnąć.
- Termity dużo wędrują. Kiedy trafią na słabszych przeciwników, zabijają ich i rozwijają swoją własną kolonię, czyli oddzielny krąg - powiedziała Corina Tarnita, współautorka badań.
- Krawędzie między kołami a trawą to obszary gdzie termity prowadzą wojnę z przeciwnikami nie słabszymi ani nie mocniejszymi - dodała.
x
czytaj dalej
21 stycznia 2017 roku na naszą skrzynkę e-mailową przyszła wiadomości dotycząca domu nawiedzanego przez duchy od kilkudziesięciu lat. Naszą czytelniczkę dręczyło pytanie, kto zakłóca spokój mieszkańcom domu. Zagadka została wyjaśniona tylko w jeden możliwy sposób – do domu dotarła osoba, która potrafi kontaktować się z duchami, czyli jest tzw. medium. To ona wyjaśniła, że jest to duch pewnej zmarłej Niemki, która zamieszkiwała ten dom w czasach, kiedy te tereny należały do Niemiec.
From: [dane do wiad. FN]
Sent: Saturday, January 21, 2017 1:12 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: cd. historii
Witam serdecznie, pisałam do was pierwszy i ostatni raz około 12 lat temu. Opisywałam historię mojego nawiedzonego domu, w którym mieszkały (mieszkają nadal) dokuczliwe duchy. Prosiłam o namiary na medium, proponowaliście mi swoje "proste zabiegi" ale moja rodzina w końcu nie zgodziła się na ingerencję kogokolwiek z zewnątrz. Duchy "biegały", uderzały w ściany, kaloryfery, słychać było "ciężkie" kroki na schodach. Wszystko ciągle się psuło, począwszy na sprzętach, skończywszy na rodzinnych relacjach. Nie będę wszystkiego powtarzać, pewnie nie macie już poprzedniej wiadomości w archiwum. Napiszę tylko, co się do tej pory wyjaśniło.
Kilka lat temu trafiłam do medium, które za żadne skarby nie chce się podjąć sprawy. Podobno za dużo negatywnej energii. Mówiła, że w moim domu przebywa kobieta, która umarła młodo i zostawiła małe córki. Przeprowadziliśmy dochodzenie wśród potomków osób wysiedlonych z naszej miejscowości (Niemców przyjeżdżających z sentymentu), sąsiadów i dalekiej rodziny, która pamiętała przekazy od prababci mieszkającej tam zaraz po Niemcach.
Wszystko, co powiedziała kobieta medium potwierdziło się. Modlimy się za duszę, choć mam wrażenie, że jest ich kilka, wciąż czekam, aż los postawi na mojej drodze osobę, która odprowadzi je w stronę światła. Obecnie w domu nikt nie mieszka, chociaż wkrótce się to zmieni. Pozdrawiam, polecam książkę "Najdalsza podróż" Grofa;)
Książka polecana przez naszą czytelniczkę.
Nasi załoganci naprawdę nie doceniają Fundacji Nautilus… Dostajemy od 25 lat w każdym tygodniu dosłownie dziesiątki przeróżnych historii o spotkaniach z nieznanym, ale każda historia jest opisana, odpowiednio skatalogowana i do każdej mamy dostęp w dowolnym momencie. Wspomniany przez czytelniczkę e-mail przyszedł nie 12 lat temu, ale zaledwie 7 lat temu – 6-go lipca 2010 roku. Opis domu jest bardzo ciekawy, gdyż zawiera coś, co pojawiło się w jednej z ostatnich publikacji – wykorzystywanie sygnałów telefonów komórkowych przez niewidzialne byty do przekazywania ludziom wiadomości i znaków. Fantastycznie, że dowiedzieliśmy się, co naprawdę działo się w tym domu po 7 latach od zgłoszenia.
-----Original Message-----
From: [dane do wiad. FN]
Sent: Tuesday, July 06, 2010 4:56 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Dom z tajemnicą/pomoc
Dzień dobry,
jestem czytelniczką FN od niedawna. Do napisania tego maila sprowokował mnie wasz artykuł pt. Rodzice wracają z zaświatów, aby ratować własne dziecko. Potrzebuje namiarów na jakieś profesjonalne medium i orientacyjnej ceny podobnego rodzaju usługi jeśli macie takie informacje.
Mój dom jest nawiedzony odkąd pamiętam. Moja babcia i mama widywały w swoim życiu duchy. Ja i mój młodszy brat tylko czujemy ich obecność (wiem jak niedorzecznie to brzmi).Poszukuje medium bo nasi niewidzialni lokatorzy stają się coraz bardziej agresywni.
Kiedy byłam dzieckiem zwalałam to na fantazję. Słyszałam delikatne kroki obok mojego łóżka, potem ktoś na nie siadał (ciężar kota lub małego psa), panicznie bałam się także jednego pokoju. Dom jest stary, mieszkali w nim Niemcy i jedna bardzo zła osoba.
Od niedawna przeznaczyliśmy do użytku górne piętro domu, zrobiliśmy tam dwie sypialnie i wtedy zaczęło się piekło. Sypialnie otacza strych niemal z każdej strony, złożony jest z 5 pomieszczeń. Pewnej nocy, około 2.00 spaliśmy z bratem w swoich pokojach i obudziło nas w tym samym momencie delikatne drapanie po ścianach. W pierwszej chwili pomyślałam, że to zabłąkany kot znalazł się tam jakimś cudem. Drapanie jednak przybierało na sile i zaczęły się uderzenia w ścianę(jakby ktoś walił 5 kilowym młotem). Zerwałam się i pobiegłam do brata, myślałam, że to włamanie. Jednocześnie z zupełnie innej strony coś dobierało się do drzwi. Zadzwoniłam do mamy, która spała na parterze aby wzięła naszego groźnego psa i wpuściła go na górne piętro. Wszyscy znaleźliśmy się w przedpokoju jednocześnie (w razie konfrontacji). Nikogo nie było. Pies nawet nie zaszczekał. Drzwi na strych były zaryglowane. Następnego dnia rozejrzeliśmy się po strychu. Żadnych oznak włamania, żadnych zniszczeń. Zapomnieliśmy o tym.
Kilka tygodni później przyjechał do nas wujek w odwiedziny, odstąpiłam mu swoją sypialnie. Nie uprzedziliśmy go, słyszał dokładnie to samo. Później przyjechał inny wujek z synem. Zamknęli się w pokoju na klucz. Jak się obudzili drzwi były otwarte na oścież.
Mój ojciec nie wierzy w rzeczy nadprzyrodzone. Twardo stąpa po ziemi. Konsternację wywołały u niego natomiast drzwi zamykające się mu powoli przed nosem aż do końca. Nie było mowy o żadnym przeciągu. Zignorował ten przypadek. Czasami słyszymy ciężkie kroki na schodach, wybiegamy na korytarz ale tam nikogo nie ma. Ostatnio zaczęły zrzucać przedmioty. Pisze w liczbie mnogiej bo kroki są lekkie i ciężkie, słyszalne w różnych częściach domu jednocześnie. Powinnam to jednak nazwać tupotem.
Komputer włącza się sam, telefony dzwonią mimo,że nikt nie dzwoni (komórkowe). Żylibyśmy obok nich nadal, bo już zdążyliśmy się przyzwyczaić, ale zaczęły nas dotykać. To nie jest schizofrenia... Ściągnął mojego brata za nogi na koniec łóżka. Zaczyna się robić niebezpiecznie, mnie drapały po głowie, ale tylko raz na szczęście. W nocy stukały delikatnie w kaloryfer, obudziły mnie, kiedy znowu zasypiałam stukały mocniej, przestały, oczy mi się zamknęły i zaczęły walić. Bywają złośliwe. Mam pytanie. Jak daleko mogą się posunąć w naruszaniu nietykalności cielesnej? Mogą nam w końcu zrobić większą krzywdę? Zaczynam się bać.
Nie chcę sprowadzać egzorcysty. Nie chcę na razie ich wypędzać, nie chcę się wyprowadzać, chcę wiedzieć co się stało i czy mogę im jakoś pomóc. Byłabym wdzięczna gdybyście potraktowali to poważnie, a jak nie to proszę chociaż o te namiary. Zastanawiam się czy można komuś wysłać zdjęcie domu żeby go nie fatygować i ta osoba z niego coś wyczyta.
Z poważaniem
[dane do wiad. FN]
czytaj dalej
W swoich przepowiedniach na 2017 Krzysztof Jackowski zawarł zaskakującą zapowiedź "przełomowego wynalazku w zapisie danych". Mówił to w 2016! Intrygująca informacja została podana 18 stycznia 2017 roku przez Polska Agencję Prasową.
Zespół fizyków z Polski oraz Holandii zapowiada przełom w zapisie i przechowywaniu danych informatycznych. Naukowcom udało się ominąć barierę w szybkości oraz wydajności zapisu informacji.
Co realnie oznacza odkrycie dla przeciętnych użytkowników? Dzięki metodom opracowanym przez polsko-holenderski zespół fizyków dane na dyskach komputerowych można będzie zapisywać tysiąc razy szybciej niż teraz, a w dodatku komputery będą bardziej energooszczędne. Chodzi o tzw. technologia zimnego ultraszybkiego zapisu fotomagnetycznego. Przełomowe badania ukazały się w środę w prestiżowym „Nature”.
- Dzięki naszemu rozwiązaniu bliską przyszłością może być komputer, który nie tylko będzie działał szybciej, ale i będzie zużywał mniej energii dzięki wydajniejszej pamięci. I tak np. dzięki zastosowaniu naszej technologii, grafiki 3D, których teraz renderowanie (przetwarzanie – przyp. red.) trwa kilkadziesiąt minut, wygenerowałby się w kilka sekund. A laptop wytrzymałby bez ładowania dłużej – wyjaśnia jeden z autorów publikacji Krzysztof Szerenos, doktorant z Wydziału Fizyki Uniwersytetu w Białymstoku.
Zdaniem naukowców prawdziwy potencjał rozwiązania będzie szczególnie zauważalny w ogromnych serwerowniach czy centrach przechowywania i przetwarzania danych. Tam oszczędności - jeśli chodzi zarówno o czas, jak i o energię potrzebną do zapisywania i przetwarzania danych - byłyby prawdziwym przełomowym.
I jeszcze jeden tekst, który ukazał się na ten temat.
I jeszcze jedna wiadomość w temacie "Jackowski może mieć rację z przepowiedniami na 2017"
[KONTAKT] Jak jeszcze ktoś wątpi w przepowiednie Pana Krzysztofa Jackowskiego, to proszę bardzo podać również ten link.
Do przepowiedni - ludzie będą bali się oddychać!!!
http://polemi.co.uk/informacje/anglia/ewakuacja-tysiecy-osob-ludzie-masowo-musza-opuszczac-swoje-domy-20632
Pozdrawiam serdecznie Fundację i Pana Jackowskiego :)
czytaj dalej
Kolejne osoby przysyłają nam nagranie z bawiącą się w pokoju małą dziewczynką, której "przeszkadza" niewidzialny byt. Najpierw przesuwa meble, potem przewraca kartki. Nagranie wygląda bardzo wiarygodnie, choć oczywiście nie sposób jest ustalić z poziomu "komputerów z Bazie Fundacji Nautilus", czy nie jest to żart czy oszustwo.
Czy tak wyglądają nawiedzone domy czy mieszkania? Oczywiście, że tak. Samoczynne przesuwania się przedmiotów w pokoju to "stałe fragmenty gry".
Film zamieszczono bez szczegółowych informacji, gdzie został zarejestrowany ani jak nazywa się dziewczynka, którą nagrała kamera monitoringu. Jedno jest pewne - dziecko zachowuje się bardzo naturalnie.
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
Teleskop Webba sfotografował UFO?
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie