Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania historii do działu "Pytania do FN": pytania@nautilus.org.pl
czytaj dalej
[...] Witam i pozdrawiam. Jestem waszym czytelnikiem od wielu , wielu lat. Ciekawy jestem waszej opinii w kwestii Tarota i możliwości zaglądania w przyszłość przy pomocy tych kart. Osobiście przez parę lat amatorsko zajmowałem się tzw. wróżeniem z Tarota .Pisze wróżeniem chociaż uważam ze słowo wróżenie jest niewłaściwe gdyż kojarzy się z wróżbami w gazetach czy wróżbami na imprezach andrzejkowych.
Tarota rozkładałem wielokrotnie dla siebie i parunastu , no może góra dwudziestu znajomych osób. Z tej racji ze znalem te osoby mogłem z jednej strony śledzić ich losy pod względem zgodności z tym co przepowiadał Tarot. Z drugiej strony zastanawiałem się sam przed sobą czy znając w jakimś zakresie dotychczasowe życie swoje i tych osób podświadomie nie dopasowuje tego co pokazywał Tarot do stanu faktycznego , czyli życia osób którym wróżyłem W swojej subiektywnej ocenie to co pokazywał Tarot było zawsze zgodne z życiem i losami osób którym stawiałem Tarota..
Od paru lat nie stawiam Tarota z tej racji ze przekonany o bardzo wysokiej skuteczności prognoz po prostu zacząłem się bać ze w którymś rozdaniu zobaczę coś niekorzystnego w kartach co mogłoby rzutować na moje dalsze życie. Ciekaw jestem waszej opinii co do Tarota i jego możliwości prognozowania przyszłości. Z poważaniem , - wasz czytelnik
Pięknie dziękujemy za to pytanie. Oczywiście odpowiedzieć jest jednoznaczna – absolutnie wierzymy w moc tych niezwykłych kart i w naszym archiwum mamy wiele przykładów wydarzeń związanych z pojawieniem się przeróżnych niewidzialnych bytów, na których na początku były właśnie „eksperymenty” z tymi kartami. Oczywiście sięganie w przyszłość za pomocą tych kart to jedno – tu także nie ma najmniejszych wątpliwości, że można to robić. Mamy jednak bardzo dramatyczne opisy konsekwencji próby „wróżenia za pomocą kart Tarota”, a potem trochę „przy okazji” opętania demonicznego. To nie znaczy, że to zdarza się zawsze, ale jest ryzyko, że może się zdarzyć. To jest powód, dla którego tych kart nawet nie dotykamy, choć oczywiście gdzieś w Bazie FN mamy ich talię. Ale biorąc pod uwagę to co o nich wiemy traktujemy Tarota jako „rzecz o zbyt wysokich ryzyku”. Mamy nadzieję, że nasza odpowiedź Pana zadowoliła.
czytaj dalej
Czym jest „Projekt Messing”? To jeden z flagowych projektów Fundacji Nautilus, który posiada nawet własną witrynę, czyli www.messing.org.pl W całej Polsce i na świecie także poszukujemy najlepszych jasnowidzów, aby stworzyć najsilniejszą grupę mediów na świecie. Polecamy wszystkim śledzić tę witrynę, bo będzie tam się ukazywać coraz więcej informacji, gdyż nasz „Projekt Messing” nabiera tempa!
Dostaliśmy ciekawe pytania od osoby interesującej się fenomenalnym jasnowidzem Krzysztofem Jackowskim.
Witajcie Droga Redakcjo,
Po przeczytaniu Waszego najnowszego artykułu zawierającego cytaty m.in. Krzysztofa Jackowskiego dotyczące położenia zwłok, a raczej już tylko samego szkieletu Iwony Wieczorek nasuwa mi się następujące pytanie:
Przeczytałem od razu jak tylko się ukazały w publikacji już bodajże 4 czy 5 lat temu obie części biografii Krzysztofa Jackowskiego, w których opisał, że do tej pory czy do momentu wydania tej biografii odnalazł już ponad 800 ludzkich ciał, przez ten czas do dzisiaj jego dorobek w tej dziedzinie wynosi już pewnie koło tysiąca sztuk albo grubo powyżej tej liczby, i tu nasuwa mi się to pytanie:
W czym konkretnie tkwi ta trudność w znalezieniu szkieletu Iwony Wieczorek w porównaniu do 800et poprzednich nieboszczyków? Dlaczego w tym konkretnym przypadku Krzysztof Jackowski nie może tak jak w poprzednich tego typu rozwikłanych zagadkach po prostu: wziąć naszkicować sobie mapki położenia szkieletu, zapakować do samochodu latarki, szpadla oraz swoich ukochanych papierosów i udać się samochodem do Gdańska na plażę w celu wskazania miejsca gdzie leży ten szkielet, szkielet Iwony Wieczorek ???
Nurtuje mnie strasznie to jedno pytanie, dlaczego ta konkretna sprawa jest tak trudna i skomplikowana do wyjaśnienia w stosunku do wszystkich poprzednich, które bez najmniejszych problemów rozwikłał Krzysztof Jackowski ???
pozdrawiam serdecznie
Internauta
Odpowiedź w zasadzie może być prosta: Krzysztof Jackowski mówił wielokrotnie wprost, że korzysta z pomocy „duchów osób zmarłych”, co jego zdaniem jest bezdyskusyjnym dowodem na istnienie życia po śmierci. Zdarza się, że takie duchy nie życzą sobie, aby ich zwłoki były odnalezione! Wtedy jego dar kontaktu z osobami zmarłymi jest na nic. Są także inne powody, których nie jest pewien nawet sam jasnowidz. Po prostu są sprawy, kiedy nie sposób dojrzeć zwłok, ale…
Mamy pewną przewagę nad czytelnikami. Dlaczego? Rozmawialiśmy z Krzysztofem Jackowskim na ten temat, czyli zaginięcia Iwony Wieczorek. Ujawnił nam pewne okoliczności tej sprawy, które nie nadają się na publikację w serwisie. Radzimy zachować ostrożność w ocenach i spokojnie obserwować to, co się będzie działo wokół tej smutnej sprawy.
czytaj dalej
Bardzo ciekawe pytanie przyszło do nas w ostatnich godzinach, a dotyczy… poczucia humoru obcych cywilizacji przybywających na Ziemię. Osoby odwiedzające regularnie nasz portal wiedzą, że dla nas ten fakt jest oczywisty jak to, że po dniu następuje dzień. A poczucie humoru „obcych”? Nie mamy najmniejszych kłopotów z odpowiedzią na to pytanie.
-----Original Message-----
From: Mihavil [dane do wiad. FN]
Sent: Friday, September 22, 2017 6:54 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Poczucie humoru wśród Obcych
Szanowna Fundacjo,
Czy wiadomo coś Państwu na temat poczucia humoru na innych planetach tudzież wśród cywilizacji odwiedzających regularnie Ziemię? Przez nas - ludzi, dystans do siebie jest postrzegany jako cecha osoby inteligentnej. Czy przedstawiciele obcych cywilizacji znają coś takiego jak dowcipy oraz śmiech w naszym rozumieniu?
Pozdrawiam
[dane do wiad. FN]
Odpowiedź jest oczywista: jak najbardziej tak! Podczas przeglądania relacji o Bliskich Spotkaniach Trzeciego Stopnia z UFO z różnych zakątków świata (a mamy tego tysiące w naszej Bazie FN) bardzo często natrafialiśmy na momenty wspólnego żartowania z ludźmi. Zresztą – nie ma co daleko szukać… podczas Bliskiego Spotkania III Stopnia w Emilcinie w 1978 roku obcy – jak opisywał Jan Wolski – uśmiechali się do niego, co on bez cienia wątpliwości odczytał z ich wyrazu twarzy.
Zdarza się, że obcy śmieją się… z własnych błędów i pomyłek!
W 2014 roku w Las Vega uczestniczyliśmy w wykładzie Davida M. Jacobsa, który mówił o pomyłkach obcych.
Zdarza im się czasami odstawiać wcześniej wziętego człowieka nie w to miejsce, co trzeba myląc go z innym wziętym w tym samym czasie człowiekiem. Pomyłki z ubraniami (ludzie na pokładach UFO zakładają ubrania innych wziętych ludzi przez pomyłkę) to wręcz klasyka. Po przebudzeniu się z „missing time`u” nagle zauważają, że mają na sobie inną koszulę niż mieli…
Poczucie humoru i dystans do siebie to absolutne cechy istot inteligentnych.
czytaj dalej
Bardzo interesujące pytanie dotarło na naszą pocztę. Dotyczy ono rzeczy ważnej, czyli przeznaczenia. Czy można zmienić przeznaczenie? Kto je nadaje?
From: [dane do wiad. FN]
Sent: Tuesday, September 19, 2017 8:04 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: przeznaczenie
dzien dobry,
czy przeznaczenie determinuje nasza karma, czy moze zostac nadane przez Boga, niezaleznie od naszych uczynkow?
Pozdrawiam
Proszę wyobrazić sobie długą wstęgę pnącą się do góry, która złożona jest z malutkich ogniw. Nasze życie jest takim właśnie ogniwem! Wśród tych ogniw (trzymajmy się tego porównania) są różne: raz jesteśmy piękni i zdrowi, drugim razem odwrotnie – z bogactwem i biedą jest tak samo. Wstęga idzie jednak do góry. Spojrzymy na życie z punktu widzenia jednego ogniwa? Niesprawiedliwość aż krzyczy! Spojrzymy na wstęgę tak, jak widzi nas Bóg? Wszystko jest w porządku, a całość pnie się do doskonałości.
Z naszej wiedzy wynika, że Boga (Kreację, wyższą świadomość – można tu wpisać dowolne określenie, a mówi ono o tym samym) można prosić o zmianę karmy. I taka prośba jest wysłuchana w 100 procentach. Czy jest spełniona, a raczej czy będzie spełniona? To zależy od tego, czy nie narusza biegu spraw we wstędze, które wynikają z poprzednich wcieleń. Jeśli nie, to wtedy przeznaczenie jest zmieniane przez potężne istoty duchowe. Stąd jest sens tzw. modlitwy – potwierdzamy to. Nie ma znaczenia, z pozycji której religii – trafia wszystko do tego samego punktu. I tylko on widzi cała wstęgę. Ocenia i podejmuje decyzję - tak to wygląda z punktu widzenia wiedzy zebranej przez FN. I mocno zahacza o "religie" - to fakt, ale my dotarliśmy tam trochę "z drugiej strony", co tylko potwierdza słuszność kierunku.
czytaj dalej
Faktycznie planujemy taką wystawę. Myślimy nawet trochę szerzej - nie tyle wystawa "zdjęć UFO", co w ogóle poświęcona temu zjawisku na podstawie naszych materiałów. Do końca października musimy zakończyć dwa ważne projekty, które "pożerają" lwią część naszego czasu. I wtedy zaczniemy się rozglądać nad miejscem zorganizowania takiego wydarzenia. Myślimy o... wynajęciu na miesiąc statku na Wiśle! Tam także byłaby prelekcja FN poświęcona temu zjawisku. Rozważamy różne jednostki...
Ale tym zajmiemy się pod koniec roku - po prostu w tej chwili nie mamy fizycznie na to czasu.
czytaj dalej
Nasi czytelnicy przysyłają pomysły na kolejne odsłony LIVESTREAM z pokładu okrętu Nautilus, czyli coś w rodzaju „super-audycji FN”, bo jest to na pewno coś więcej niż zwykła audycja radiowa. Najbliższy LIVESTREAM będzie już 15 października 2017 o godz. 21.00, a jego tematem będzie „ASTEROIDA, III WOJNA ŚWIATOWA I NADEJŚCIE AWATARA – najważniejsze przepowiednie dla Polski i świata”. Wśród pomysłów przysyłanych do FN pojawił się także ten dotyczący tzw. free Energy, czyli darmowej energii.
-----Original Message-----
From: [dane do wiad. FN]
Sent: Sunday, September 10, 2017 10:41 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Darmowa energia
Dzień dobry,
Bardzo podobała mi się audycja o Billym Meierze. Może kolejną można byłoby zrobić o darmowej energii? Zwłaszcza, że ostatnio pojawił się temat Fundacji Keshe. Znalazłem wiele dowodów na działanie technologii Fundacji Keshe. Za pomocą dwóch aplikacji w telefonie można sprawdzić pola magnetyczne generowane przez urządzenia.
W 2015 roku uwolnili technologię publikując schematy budowy reaktorów dających oszczędności w rachunkach między 75% a 90%
http://porozmawiajmy.tv/eksperyment-pomiarowy-z-magravem-tomasz-dubij/
Jednak znalazłem także dowód na to, że można zbudować urządzenie niezależne od sieci energetycznej. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce Youtube Magrav OFF-GRID.
Technologia ta pozytywnie wpływa na emocje oraz ludzkie zdrowie.
Niedawno znalazłem także film nagrany w Stanach Zjednoczonych pokazujący od 2 minuty urządzenie produkujące złoto.
Może kolejny czat warto zrobić o takiej postaci jak Nikola Tesla oraz jego naśladowcach jak chociażby irański inżynier Mehran Tavakoli Keshe?
Pozdrawiam,
Tomasz [dane do wiad. FN]
Bardzo dziękujemy za ten pomysł na kolejny LIVESTREAM. Zapisaliśmy go w naszym „katalogu pomysłów czytelników”. Z tzw. free Energy jest wiele fascynujących spraw, które nigdy nie ukazały się w mediach czy sieci www. Przykład? Mamy bardzo ciekawe informacje (z relacji ludzi, którzy przeżyli CEIII) dotyczące tego, że piramidy w Gizie są nadajnikami energii, którą można wykorzystywać bez najmniejszego problemu w dowolnym punkcie na ziemi. Kluczem jest zbudowanie odpowiedniego modelu piramid, który zacznie wchodzić w rezonans poprzez „promieniowanie kształtu”. Okazuje się, że w takim modelu między dwoma piramidami pojawia się wyraźne napięcie elektryczne! Co to znaczy? Rozwiązanie problemu energetycznego świata, gdyż w ten sposób można zbudować ogniwa „rezonansu kształtu”. Sprawa wymaga jednak podjęcia skomplikowanych i kosztownych badań przez FN, ale taki projekt jest wśród tych, które planujemy w przyszłym roku.
czytaj dalej
From: [dane do wiad. FN]
Sent: Friday, September 8, 2017 6:07 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Uporczywy dźwięk o niskiej częstotliwości
Załogo Nautilusa,
Kilka lat temu wybudowaliśmy z mężem wymarzony dom na wsi, pod lasem. Okolica jest spokojna (wieś w okolicy miejscowości Barlinek w zachodniopomorskim) z dala od ruchliwych dróg i wielkiego przemysłu, nie licząc niewielkiego tartaku około 1km od domu.
Przez kilka pierwszych lat mieszkania w nowym miejscu nic nie zakłócało mojego spokoju. Około 2 lata temu na wiosnę zaczęłam nagle słyszeć stały, monotonny, buczący dźwięk – jakby pracująca w oddali maszyna, silnik samochodu ciężarowego. Po pewnym czasie ustał i powoli o nim zapomniałam.
Około miesiąc temu dźwięk pojawił się ponownie z jeszcze większą siłą. Zaczęłam skarżyć się mężowi jednak nie potrafił mnie zrozumieć, bo on nic takiego nie słyszy. Zaczęłam podejrzewać wpływ jakichś urządzeń elektrycznych ale wyłączenie prądu w całym domu nic nie zmienia. Tartak wykluczyliśmy z uwagi na to, że w niedziele nie pracuje, a dźwięk słyszę również w ten dzień. Zaobserwowałam, że dudnienie bardziej słyszalne jest w domu niż na dworze.
Zaczęłam martwić się, czy to nie jakieś urojenia w mojej głowie, jako że włożenie stoperów do uszu nie likwiduje, ani nawet nie osłabia go. Teoria o urojeniach padła podczas pobytu na wczasach – tam nic mi nie przeszkadzało, nic takiego nie słyszałam.
24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu cały czas dudni, jednostajnie i miarowo . Jestem coraz bardziej rozdrażniona, słaba po nieprzespanych nocach. Dźwięk zaczyna doprowadzać mnie do szału. Nie chce mi się wracać do domu. Zaczęłam szukać pomocy w Internecie i po raz pierwszy spotkałam się z pojęciem Taos Hum.
Znalazłam w You Tube film z nagranym dźwiękiem Taos Hum i jest on niemal identyczny jak ten który ja słyszę,
dlatego postanowiłam napisać właśnie do Was. Czy zgłaszały się do Was osoby z podobnym problemem?
Czy znacie jakiś sposób jak sobie z tym poradzić?
Czy może mieć jakieś znaczenie, że w odległości około 300m od naszego domu powstał około 2 lata temu maszt LTE?
(mniej więcej od tego czasu zaczęłam słyszeć to dudnienie/buczenie).
Pozdrawiam
[dane do wiad. FN]
Dziękujemy za wiadomość. Informacje o tzw. dziwnych dźwiękach słyszanych na całym świecie regularnie do nas trafiają i często o nich piszemy. Warto pokazać kilka materiałów z tym, co nazywane jest Taos Hum.
Zadała Pani cały szereg pytań, na które nie potrafimy udzielić informacji z bardzo prostego powodu - brak danych. Z terenu Polski także nie mieliśmy zgłoszeń o tak uporczywym dźwięku.
Sprawa trafi na najbliższe spotkanie FN i zastanowimy się, co z tym zrobić dalej.
czytaj dalej
O tej sprawie informujemy cały czas w serwisie – kompletujemy zespół najlepszych polskich jasnowidzów, którzy będą pracowali nad tymi samymi sprawami, a czasami także łączyli siły. Tajemnicze morderstwa, zaginięcia osób czy wielkie zagadki (przykład – Bursztynowa Komnata) – to będą kolejne wyzwania, z jakimi przyjdzie zmierzyć się Projektowi MESSING. Jeden z naszych czytelników przysłał nam pytanie dotyczące projektu.
From: [dane do wiadomości FN]
Sent: Thursday, September 07, 2017 11:30 AM
To: redakcja@messing.org.pl
Subject: Zapytanie o postępy projektu MESSING.
Witajcie,
Jestem Waszym stałym czytelnikiem i nie ukrywam, że od momentu jak tylko ogłosiliście powstanie tego projektu niemal, że każdego dnia wchodzę na Wasze strony i poszukuję nowych informacji na ten temat.
Od momentu kiedy ogłosiliście start programu i prośbę o przysyłanie pytań na które odpowiedzi chciałby poznać największa grupa czytelników minął już grubo ponad rok jeśli nie dwa lata i powiem szczerze, że jestem już trochę tym zniecierpliwiony i mocno rozczarowany mimo, że nadal każdego dnia Wchodzę na Wasze strony...
Ten cały opis Waszego jedynego i niepowtarzalnego projektu w historii ludzkości tak rozpalił moje zmysły i ciekawość, chęć poznania tego co nieznane i nie odkryte dotychczas przez ludzkość, że im dłużej nic się nie dzieje w tym temacie tym większe towarzyszy człowiekowi zniechęcenie i poczucie zawodu rozbudzonych przez Was wizji i obietnic.... Ale OK....
To nie jest prosty ani łatwy projekt i wymaga mnóstwa wysiłku, pracy i czasu z Waszej strony, więc może póki co, póki nie ma żadnych konkretnych i namacalnych efektów tych prac to moglibyście publikować niemniej ciekawe artykułu na temat realizacji samego projektu:
Moglibyście na przykład opisać:
Jak duża grupa ludzi uczestniczy się obecnie w Waszym projekcie?
Czy wszyscy uczestnicy są wyłącznie z Polski czy również zgłosiły się do Was osoby na stałe mieszkające za granicą?
Czy wśród jasnowidzów macie wyłącznie samych mężczyzn czy są tam również kobiety?
Czy udało Wam się pozyskać jasnowidzów lepszych od samego Krzysztofa Jackowskiego?
Czy zdarzyło się, że otrzymaliście jakąkolwiek przepowiednię, której z jakichś tylko sobie znanych przyczyn nie możecie na swoich stronach opublikować albo też nigdy jej nie opublikujecie?
Chciałbym też poznać szczegóły o których pisaliście jako wspólne połączenie mocy i umiejętności wszystkich wszystkich dostępnych polskich jasnowidzów? Na czym to polega? Czy wypracowaliście jakaś nową eksperymrntalną metode poznawczą? wspólne seanse? wymiana doświadczeń?
Czy to tylko tak wszystko pięknie i niesamowicie brzmiało, a tak naprawdę polega to na tym, że każdy sam siedzie u siebie w domu, a Wy wszystkim wysyłacie na maila identyczne odpowiedzi po czym jej otrzymujecie i jakis człoweik w biurze je wszystkie czyta analizuje i poruwnuje między sobą? czy się zgadzają? czy są spojne i czy się powtarzają? albo łączą w jakąś jedną wspólną sensowną i logiczną całosć ???
Jak to wszystko w praniu naprawdę wygląda ??? Bo to są również bardzo interesujące i fascynujące dla Waszych czytelników zagadnienia.....
Na dworze robi się coraz brzydsza pogoda i ludzie coraz więcej czasu spędzają w domach , życzyłbym sobie że by na te chłodne i szare wieczory na Waszym portalu messing pojawiał się regularnie przynajmniej jeden fascynujący artykuł dziennie, co by nam czytelnikom pozwoliło w spokoju i braku nudy przetrwać do kolejnej wiosny 2018....
tak, że pozdrawiam serdecznie całą załogę portalu messing i proszę o więcej ciekawych artykułów i oczywiście jak najczęściej
pozdrawiam serdecznie
Internauta
Szanowny Panie,
Sprawa Projektu Messing jest dla nas także priorytetowa i zgadzamy się, że moc tego pomysłu dosłownie paraliżuje wyobraźnię. Ta sprawa trochę się przeciągała z jednego powodu – musieliśmy znaleźć właściwe osoby do koordynowania Projektu. Nie „jasnowidzów”, bo tych mieliśmy, ale właściwe osoby spośród naszej załogi. I wreszcie po roku udało nam się takie osoby znaleźć.
Od mniej więcej dwóch miesięcy Projekt Messing pracuje pełną parą i jego efekty już można śledzić w dwóch miejscach – witrynie centralnej Projektu Messing czyli www.messing.org.pl, a także w KAJUCIE ZAŁOGI. Dzisiaj na przykład (7 września – przyp. FN) zostały podane wiadomości dotyczące śmierci Ewy Tylman i zaginięcia Iwony Wieczorek.
Serwis www.messing.org.pl był faktycznie trochę w uśpieniu przez rok, ale to się w sposób drastyczny zmienia i proszę nam wierzyć – nie będzie Pan zawiedziony tym, co będzie w tym serwisie za 2-3 miesiące. Rozumiemy Pana zniecierpliwienie, ale niestety to tyle musi trwać. Przed nami jeszcze zakończenie kompletowania zespołu (docelowo ma w nim być ok. dziesięciu osób). Najwięcej pracy w związku z Projektem Messing widać w naszej wirtualnej Bazie Danych Projektu, której oczywiście nie ma w serwisach, gdyż… to nasza wewnętrzna platforma wymiany informacji. Są w nim także kobiety - a tego dotyczyło jedno z pytań. Ocena "lepsi jasnowidze od Jackowskiego" - na razie nie będziemy rozwijali tego wątku. Potwierdzamy, że wiele rzeczy i informacji, które dostajemy od jasnowidzów, nie nadaje się do publikacji. Ze stu powodów, o których nie będziemy pisać.
I już na koniec – jeszcze w tym tygodniu pojawi się tekst o p. Piotrze, który także znajduje się w sferze zainteresowania naszego projektu. Tekst został napisany przez koordynatora Projektu Messing, ale wymaga korekty i akceptacji kolegów z „Mostka Kapitańskiego”. Tak to wszystko wygląda, ale proszę być dobrej myśli – ten projekt przejdzie do historii zjawisk niewyjaśnionych i będzie znany na całym świecie.
czytaj dalej
Pytanie przysłane do FN dotyczy zjawiska znanego od samego początku ludzkości, czyli widywania i odczuwania obecności duchów. Poniżej treść pytania, które do nas trafiło.
Witam,mam pytan pare.. wiec..
czy moge czuc dusze ktore chodza kolo mnie nie widzac ich a wiem kto to
wiecznie widze zmarlych w snach lub na jawie calych z twarza i zawsze sa szczesliwi
dlaczego slysze co do mnie mowia dlaczego odpowiadaja na moje pytania i co najgorsze a pare razy sie zdarzylo przewidzialam smierc osob z mojej rodziny trwa to od 7 roku zycia teraz mam 28
pytam poniewaz to jest czescia mojego zycia i jest to nagminne
pamietam na poczatku nie odpowiadalam ducha na pytania czy na to ze sie chwalili lub pytali o cos teraz sama pytam ich i juz dla mnie to za duzo nw co to jest mowia znajomi i rodzina ze mam dar ale
chce wiedziec co to za zjawisko
Oczywiście, że są osoby obdarzone darem kontaktu z duchami i to w skali przekraczającej wszelką wyobraźnię. Tacy ludzie nie tylko „wyczuwają duchy”, ale widzą je, słyszą i rozmawiają z nimi tak, jak rozmawia się z napotkaną na ulicy osobą. Przykład? Kim Russo – jedna z super-silnych amerykańskich mediów, której zapowiedź serii programów "Duchy i ja" prezentujemy poniżej.
Czy w Polsce jest tak silne medium? Nic nam o tym nie wiadomo. Jest cała plejada ludzi „wyczuwających jakąś obecność”, ale nie znamy przypadku kogoś, kto rozmawia z nimi „wprost, bez problemu i w dowolny sposób”.
Kontakt z duchami ma absolutnie Krzysztof Jackowski, ale mimo wszystko daleko mu do tego, co prezentuje Kim Russo.
czytaj dalej
Dostaliśmy pytanie związane z tzw. USO, czyli unidentified submerged object (Niezidentyfikowane Obiekty Podwodne). Oto fragment e-maila do FN:
Droga załogo Nautilusa!
Bardzo lubię wasz portal i odwiedzam go praktycznie codziennie. […] Na pewno słyszeliście o USO, czyli obiektami poruszającymi się pod wodą. Czy kiedyś widzieliście taki obiekt albo znacie kogoś, kto to widział? Bardzo chętnie bym coś o tym poczytał.
Dziękujemy za wiadomość i pytanie. Oczywiście sprawa jest nam znakomicie znana, a pisaliśmy o tym m.in. tutaj (link poniżej).
Odpowiadając na pytanie: wśród załogi Nautilusa są ludzie, którzy widzieli wielokrotnie UFO, ale nigdy nie zetknęliśmy się z USO, czyli np. obiektem, który wyleciał z wody. Jeśli chodzi o relację świadków, to jak najbardziej – mamy takie relacje. Przykład?
Nasza załoga bardzo często gościła na pokładzie wielkiego polskiego żaglowca „Dar Młodzieży”, na którym przeżyliśmy wiele wspaniałych rejsów. Podczas jednego z nich rozmawialiśmy z bosmanem, który – jak wskazuje jego relacja – widział najprawdziwsze USO na Morzu Sargasowym. Poniżej jego relacja.
czytaj dalej
Ta sprawa zaczęła się pojawiać w listach przysyłanych do nas, co oznacza, że bardzo poruszyła czytelników. Chodzi o rozmowę z kimś przedstawionym jako „pan Sławek” w kanale na youtube nazwanym Tagen TV. Jeden z czytelników zapytał o ostatnią część opublikowanej rozmowy, ale dwie pierwsze są równie ciekawe. Poniżej pytanie, które trafiło na pokład okrętu Nautilus.
Co myślicie o teorii przedstawionej przez p. Sławka w Tagen TV "Rozmowy z ojcem Pio". Chodzi o trzecią część tjego wypowiedzi w której mówił o wklęsłej ziemi, zamkniętych wszechświatach i plancie królewskiej czy jakoś tam. Opowiadał on w sposób wydaje się szczery, tak się nakręcił, że chyba zapomniał o nagrywających go kamerach, a to właśnie jedna z oznak braku konfabulacji. Takie mam wrażenie, że mówił prawdę (jego prawdę) bo mówił z niekłamanym ogniem w głosie [...]
Zanim odpowiemy na to pytanie warto pokazać całą rozmowę (być może nie wszyscy ją widzieli), która jest w kanale youtune. U nas już pojawiała się w różnych „działach” w naszym serwisie, ale warto zaprezentować ją w całości.
Czy Ojciec Pio za pośrednictwem „pani ze Śląska” spotykał się z papieżami i największymi dostojnikami kościoła?
W tej sprawie jest kilka rzeczy, które wprawiają nas w zdumienie. Pierwsza i najważniejsza jest taka, że nic do tej pory o tym nie wiedzieliśmy. Siła naszych serwisów jest bowiem na tyle duża, że praktycznie każda karta z talii „polskich zjawisk niewyjaśnionych” wcześniej czy później przewinęła się przez pokład okrętu Nautilus. „Pan Sławek” mówi o gigantycznej skali związanej z 50-letnim okresem tego fenomenu, w którym brało udział pośrednio czy bezpośrednio kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset osób. Jednoznacznie daje także do zrozumienia, że u medium pojawiał się „najwyższy dostojnik”, czyli papież. Jak ten fakt udało się ukryć? W głowie to się nam nie mieści, ale widzieliśmy już tyle niepojętych rzeczy, że i tę da się jakoś zrozumieć.
Drugą sprawą jest sam „pan Sławek”, który naszym zdaniem niewątpliwie mówi prawdę w tym sensie, że faktycznie jego mowa ciała, sposób formułowania myśli itp. świadczą niezbicie, że relacjonuje o prawdziwych wydarzeniach, czyli że naprawdę uczestniczył w spotkaniach w jakimś śląskim mieszkaniu z panią, która po krótkim „klik jak prąd elektryczny” zaczynała przemawiać jako Ojciec Pio.
Zadacie pytanie: czy to jest możliwe? Hmmm… Są trzy możliwości.
1. Była to prawdziwa sytuacja, w której duch ojca Pio mówił wykorzystując ciało tej kobiety jako transmiter
2. W ciało tej pani wchodził byt podający się za Ojca Pio
3. Wszystko było cudowną grą aktorską tej kobiety, a – proszę nam wierzyć – mieliśmy okazję na własne oczy widzieć bardzo podobny przypadek z Polski, kiedy to jedna z kobiet także „mówiła przekazami niczym seriami z karabinu maszynowego”, ale po bliższym przyjrzeniu się tym przekazom był to stek bzdur. Nabrało się jednak na to kilkaset (!) osób.
Która z tych możliwości jest prawdziwa? Wiemy zbyt mało i dajmy szansę na to, aż zgłosi się i ujawni kolejna osoba, która uczestniczyła w tej historii. Zwłaszcza, że jak powiedział „pan Sławek” zostały po tych seansach „grube zeszyty ze spisanymi odpowiedziami na pytania do Ojca Pio”. Na pewno są co najmniej dwie rzeczy, które można poczytać „na plus” uznania tych przekazów za prawdziwe. Jedna to uznanie wbrew stanowisku kościoła faktu istnienia wędrówki dusz, o czym mówi bohater rozmowy. Druga dotyczy istnienia obcych cywilizacji przylatujących na Ziemię, o czym też – jak możemy usłyszeć – „ojciec mówił”.
Sprawa „wklęsłej Ziemi” czy teorii Davida Icke na razie zostawmy na boku przynajmniej do czasu, kiedy pozwolimy sobie wyrobić więcej wiedzy na ten temat. I ocenić wiarygodność całej historii.
czytaj dalej
Witam , moje pytanie odnośnie innych wymiarów, światów równoległych materialnych czy duchowch. Jak one wyglądają my mamy ziemie niebo, planete czy inne światy mogą być pozbawione tego co znamy i widzimy ale egzystują tak jak my?
Zacznijmy od tego, że owych „światów równoległych” jest nieskończenie wiele, wszystkie się nawzajem przenikają i można między nimi podróżować. Co je różni? Wibracja. Są takie, które mają materię o minimalnie wyższej wibracji niż nasza – wyglądają tak samo. Mają słońca, planety, czarne dziury, księżyce itp. I oczywiście planety zamieszkałe przez żywe istoty, które przybywają na Ziemię wśród rozlicznych innych cywilizacji z naszego wymiaru.
Potem jest już tylko ciekawiej, gdyż wzrost wibracji wymiaru przekracza granicę materii jaką znamy i zaczynają się światy duchowe. Jeden z nich to świat, do którego po śmierci fizycznej udają się nasze dusze. Słynny świat „światła i Boga” o którym mówią osoby, które przeżyły śmierć kliniczną nie jest niczym innym jak właśnie innym wymiarem. Nasz świat nie jest światem o najniższej wibracji – są takie wymiary, których wibracja jest na niższym poziomie i są także światami równoległymi z innym rodzajem materii, ale o nich mówią obce cywilizacje nie podając szczegółów. W każdym razie w tych niższych wymiarach także jest życie podobnie jak we wszystkich innych.
czytaj dalej
[...] dzien dobry, czy uzywajac np kosmetyku ze skladnikami pochodzenia zwierzecego - takimi do ktorego zwierze musialo zostac zabite by powstal, przyczyniam sie posrednio do smierci tego zwierzecia i zgodnie z prawem karmy, odrodze sie w przyszlym zyciu jako zwierze i mnie ktos zabije?
pozdrawiam
Zajmujemy się sprawami duszy, Boga i praw związanych z celem życia wszelkiego i oświadczamy z całą mocą: nasi 'bracia mniejsi' czyli zwierzęta mają taką samą duszę jak my!
To, że je zabijamy, zjadamy, ze skór robimy buty i torebki, a z ich ciał kosmetyki jest barbarzyństwem. Za kilkaset lat ludzie przyszłości nie będą mogli uwierzyć, jak straszny był świat w erze niewiedzy i bestialstwa w traktowaniu naszych 'braci mniejszych'. Ich cierpienie powinno być naszym wielkim wyrzutem sumienia. I nigdy nie powinniśmy przestać o nich pamiętać.
Praktycznie 99% kosmetyków zawiera składniki z ciał zwierząt - nie wyobrażamy sobie, aby taka rzecz wpływała znacząco na ludzką karmę (przeznaczenie zmieniające los) zwłaszcza, że większość ludzi nie jest nawet tego faktu świadoma. Jest nam po prostu przeraźliwie smutno, że nasza planeta jest wypełniona bólem i łzami naszych 'mniejszych braci'...
Na koniec film, który bardzo pasuje do tego wpisu w dziale "PYTANIA DO FN".
czytaj dalej
[...] Jestem stałym czytelnikiem i mam pytanie do FN, czy gdyby wyeliminować teorię reinkarnacji, czyli gdyby założyć przez chwilę hipotetycznie że reinkarnacja nie istnieje, czy życie ludzkie miałoby wtedy sens?
Jeśli założyć, że nie ma żadnej "wędrówki dusz", a jest tylko układ "jedno życie-jedna szansa-potem sąd" oczywiście życie ludzkie traci sens patrząc na przykład dziecka, które w wieku kilku lat umiera na raka. Ono nie miało ani szansy "bardzo nagrzeszyć" ani nie miało szansy narobić tzw. "dobrych uczynków", które są w opinii wielu ludzi biletem do nieba. Jeśli założymy, że reinkarnacja nie istnieje, wtedy istnienie ogromnej niesprawiedliwości związanej z różnicami "już na starcie" w przypadku ludzi wokół nas staje się kompletnie niezrozumiałe, absurdalne i bardzo smutne, gdyż oznaczało by, że Bóg "jednym bardzo lubi dając im zdrowie, fajną rodzinę, a nawet urodę w pakiecie", a innych doświadcza np. rakiem kości. Tłumaczenia, że "Bóg w ten sposób wyróżnia takie osoby" są oczywiście żenujące... Tylko wędrówka dusz nadaje sens całości. Bóg byłby skrajnie niesprawiedliwy, gdyby dawał człowiekowi tylko jedną szansę. Na szczęście reinkarnacja jest faktem i wszystko dzięki temu ma sens - nawet tak ogromne różnicę w szczęściu dzieci, z których niektórzy rodząc się już wygrywają na starcie, a innych życie przepełnia smutek i cierpienie...
czytaj dalej
[...] Witam Jak podchodzicie do sprawy pogrzebów oraz dnia zmarłych wiedząc tyle o reinkarnacji? Czy w taki dzień należy ze smutkiem do tego podchodzić jak np. w Polsce, czy z radością tak jak jest to w innych krajach np. Gwatemala (puszczanie ogromnych latawców) , Rumunia (wesoły cmentarz) itp.
Pozdrawiam Fundacje
Adam
Bardzo ciekawe pytanie, które dostaliśmy w ostatnich godzinach (17 sierpnia). Nie tylko wiedza o reinkarnacji stawia tradycyjne pogrzeby w dość osobliwym świetle, ale także świadomość istnienia duszy. Proszę nam wierzyć, że bardzo dużo ludzi chodzi na cmentarze po to, aby „odwiedzić dziadka, wujka lub babcię”. Oni są tak naprawdę niewierzący i wbijają dzieciom w głowy przeświadczenie, że po śmierci fizycznej „trafia się na cmentarz”. Nie rozgraniczają, że dusza opuszcza ciało, ale po prostu: kiedyś babcia chodziła i robiła różne rzeczy, a teraz „leży o tam – po lewej stronie”. Stąd przeróżne patologie w budowaniu ogromnych pomników, które praktycznie przykrywają inne pomniki wokół, swoim przepychem i ornamentyką sprawiają, że inne pomniki „bledną”, co znakomicie widać 1 listopada. Ciała powinny być kremowane, a popiół powstały w ten sposób godnie oddawany ziemi, ale cała ceremonia i ornamentyka pogrzebów jest oczywiście nieporozumieniem. Ale to i tak drobiazg przy rzeczy kolejnej.
Bardzo często kolejna inkarnacja duszy następuje w gronie bliskiej rodziny. A więc na przykład dziadek inkarnuje się w ciało swojego wnuka, gdyż „musi dokończyć lekcję” itd. – o prawidłach wędrówki dusz bardzo często piszemy w serwisie. Jesteśmy pewni, że na cmentarzach zdarzają się masowo przypadki, kiedy ludzie (zwłaszcza małe dzieci) zapalają lampki i świeczki… na własnych grobach! To najlepiej pokazuje punkt, w jakim jest ludzka cywilizacja, jeśli chodzi o wiedzę duchową.
Cudowne są przypadki, kiedy zdarzają się dzieci pamiętające swoje poprzednie wcielenie, które potem w postaci astralnej obserwowały własne pogrzeby organizowane przez ich rodziny. Niektórzy pamiętają dokładnie, gdzie leżą pochowani jako „poprzednie wcielenie” i bezbłędnie trafiają na własne groby mówiąc oszalałym z przerażenia rodzicom „o, zobaczcie… tu jestem pochowany!” i wskazując na jakiś grób na cmentarzu.
Takie sceny zdarzają się na całym świecie, także w Polsce (mamy takie historie w archiwum!). Poniżej zdjęcie chłopca z USA, stoi przed własnym grobem. Sześcioletni Brennan potrafił w szczegółach przypomnieć sobie tragiczny upadek z dużej wysokości, który zakończył jego życie. Po wejściu na cmentarz od razu wesoło pobiegł na miejsce, gdzie jest grób jego „poprzedniego ciała”. Czy może być lepsza odpowiedź na Pana pytanie niż... to zdjęcie? ;)
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie