Dziś jest:
Niedziela, 24 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania historii do działu "Pytania do FN": pytania@nautilus.org.pl
czytaj dalej
Odniosę się do jednej z tez dr M.Newtona. Twierdził on,że czasem dusza sama lub z pomocą przewodnika wybiera bardzo trudne życie, pomimo tego, iż właściwie w poprzednich nie zrobiła nic strasznego. Chce ona w ten sposób przyspieszyć swój rozwój. Ciekawostką dla mnie było to ,że Newton twierdzi, iż część (jakiś procent) duszy zawsze zostaje w "świecie dusz" , a reszta się wciela np. 80%. Im trudniejsze życie, tym większy % duszy trzeba ze sobą zabrać ;).
Czy macie podobne zdanie, jakieś obserwacje na ten temat?
Zacznijmy od tego, że oczywiście znamy książki Newtona i z ciekawością przeczytaliśmy jego tezy o częściowych inkarnacjach dusz. Proszę pamiętać, że Fundacja Nautilus swoje tezy stawia w oparciu o zebrany na całym świecie materiał, który jest albo relacjami ludzi, albo przypadkami, które mieliśmy sami okazje zbadać.
Nie mamy żadnego dowodu na to, że takie "procentowe" wcielenia duszy mają miejsce, choć potwierdzamy, że jedna dusza może równocześnie wcielić się w kilka ciał ludzi! Kolejna sprawa, to owe - jak to Pani się raczyła wyrazić - "trudne życie", które wybiera dusza, aby przyspieszyć rozwój. To absolutnie potwierdzamy, gdyż cierpienie dla ciała jest zbawienne dla duszy, która dzięki temu doskonali się i wspina wyżej. Jest dokładnie odwrotnie, niż wyobrażają sobie ludzie. Powszechnie panuje przekonanie, że jeśli sobie ktoś miałby możliwość wybieranie wcielenia, to oczywiście trzeba brać w ciemno takie, kiedy ciało jest piękne, pieniądze są ogromne, jest zdrowie, ciągła zabawa, a najlepiej, żeby nie było żadnych chorób, tylko przez ponad 100 lat "życie gwiazdy rocka lub super-bogatego aktora z Holywwod".
Tymczasem z punktu widzenia rozwoju duszy życie w małej wiosce w Kalkucie pośród chorych i biednych jest tysiąc razy bardziej sprzyjające rozwojowi i doskonaleniu niż opływanie w dostatkach, zabawie i zbytku.
Mamy dowody na to, że dusze ludzi mają możliwość wyboru kolejnego wcielenia, a nawet - tak! - obserwują swoich przyszłych rodziców nawet wtedy, kiedy oni są jeszcze dziećmi. Dostają do wyboru kilka wariantów "ponownego zejścia na ziemię". Kto im przygotowuje owe warianty? Bóg lub ktoś, kogo hindusi nazywają "władcami karmy", czyli doskonałe istoty, potężne i wszechwiedzące, o których wiemy tylko tyle, że istnieją. Mają ostatnią cechę doskonałości, czyli "wszechwiedzę i wszechmoc". To one są w stanie kształtować karmę każdej istoty we wszechświecie, a nawet ją zmieniać. Wiemy, że zdarzają się prośby duchów do tych istot o zmianę "miejsca przyszłego wcielenia", gdyż na przykład taka dusza nie chce wojny. W tym konkretnym przypadku prośba została spełniona - to historia z naszego archiwum (dziecko pamiętało swój pobyt przed narodzinami w niebie i rozmowę na ten temat z kimś, kogo nazywało Bogiem).
Na koniec odpowiedzi na to jakże ciekawe pytanie umieszczamy materiał z naszego Archiwum FN. Pokazuje on, jak czasami "ślad" poprzedniego życia objawia się w kolejnym dziwną przypadłością. W tym wypadku ciągłą, irracjonalną potrzebą oddawania własnych komórek do metody in-vitro dla bezdzietnych par.
czytaj dalej
Kolejne pytanie od czytelnika serwisu, z którego odpowiedzią zmaga się cały świat chrześcijaństwa, judaizmu, a nawet częściowo islamu i wszystkich pozostałych "wielkich religii". Chodzi o pochodzenie demonów. Poniżej pytanie:
[PYTANIA DO FN] Dlaczego takie istoty jak demony istnieją? Czego one chcą i skąd się biorą takie kreatury?
Przez wiele lat zajmowania się zjawiskami niewyjaśnionymi zauważyliśmy, że świat "po drugiej stronie" czyli tzw. świat duchowy jest jakimś odbiciem naszego. Tak jak w naszym świecie nie ma tylko "dobrych ludzi", tak i tam są złe byty. Pełne zawiści, złości, chęci krzywdzenia innych. Dotyczy to nie tylko duchów zmarłych ludzi, którzy na przykład zaciekle bronią swojego dawnego domu przed nowymi mieszkańcami usilnie ich atakując i uprzykrzając życie, ale także są istoty potężniejsze, których zło potrafi naprawdę przytłaczać, czyli takie, które nazywamy demonami. Walka z nimi i wypędzenie z domu jest bardzo trudne, gdyż ich energia jest znacznie wyższa od energii zwykłego ducha.
Skąd się wzięły? Według Biblii były od zawsze. Proszę sięgnąć do świętych pism (nie tylko Biblii). One podają w miarę podobną historię powstania demonów. Wygląda ona mniej więcej tak: kiedy Bóg stworzył świat i podzielił się życiem obdarzając świadomości inne istoty duchowe część z nich zbuntowała się i wybrała czynienie zła. Oto wyjaśnienie, które zawiera Biblia:
[...] Pismo Święte uczy, że sam Stwórca jest istotą duchową i że Jego pierwszymi stworzeniami były duchy (Jana 4:24; Hebrajczyków 1:13, 14). Biblia mówi też o niegodziwych duchach, które nazywa demonami (1 Koryntian 10:20, 21; Jakuba 2:19). Nie uczy jednak, że Bóg je stworzył. Kim więc są demony i skąd się wzięły?
Powołując do życia byty duchowe, Bóg obdarzył je wolną wolą: mogły wybrać, czy będą postępować dobrze, czy źle. Niestety, gdy zostali stworzeni ludzie, niewyjawiona w Biblii liczba aniołów obrała niewłaściwe postępowanie — zbuntowała się przeciw Niemu.
Osławiony inicjator tego buntu stał się Szatanem. Jezus Chrystus powiedział o nim: „Nie stał mocno w prawdzie” (Jana 8:44). Dlaczego Szatan wystąpił przeciw Bogu? Zapragnął czci należnej wyłącznie Stwórcy, po czym zaczął działać zgodnie z tym pragnieniem, przez co został Jego rywalem. W ten sposób sam siebie uczynił Szatanem, która to nazwa znaczy „przeciwnik”. Setki lat później, w okresie poprzedzającym potop, do Szatana przyłączyli się inni aniołowie — opuścili swe miejsca w niebie, przybrali ciała ludzkie i zamieszkali na ziemi (Rodzaju 6:1-4; Jakuba 1:13-15). Gdy przyszedł potop, zmaterializowani „aniołowie, którzy zgrzeszyli”, wrócili do dziedziny duchowej (2 Piotra 2:4; Rodzaju 7:17-24). Z czasem zaczęto ich nazywać demonami (Powtórzonego Prawa 32:17; Marka 1:34).
Po buncie nieposłuszni aniołowie znaleźli się w zupełnie innym położeniu. W Liście Judy 6 czytamy: „Aniołów zaś, którzy nie zachowali swego pierwotnego stanowiska, lecz opuścili swe właściwe miejsce mieszkania, [Bóg] zatrzymał wiekuistymi więzami w gęstej ciemności na sąd wielkiego dnia”. A zatem Bóg nie pozwolił demonom powrócić na ich pierwotne zaszczytne stanowiska w niebie, lecz wtrącił ich do symbolicznych „czeluści gęstej ciemności”, czyli zupełnie odciął od duchowego oświecenia. [...]
Na koniec odpowiedzi na to ciekawe pytanie musimy jeszcze jedną rzecz napisać. Otóż naszym zdaniem bardzo złe dusze ludzkie po śmierci potrafią zamienić się w... demony. W tym sensie "demony" to zwykłe dusze ludzkie, które kiedyś wybrały "ciemną stronę mocy". Opiszemy tę naszą hipotezę w oddzielnej publikacji w serwisie FN.
czytaj dalej
Na pokład okrętu Nautilus przyszło pytanie związane z ciekawym problemem, który my nazywamy światami niższymi od Ziemi. Nasz czytelnik starał się zrozumieć, dlaczego nie ma czegoś, czym... tak naprawdę jest nasza planeta dla wyżej od nas rozwiniętych cywilizacji! Poniżej przysłane do nas pytanie.
[PYTANIA DO FN] Skoro istnieje reinkarnacja i wiele planet na których się reinkarnują istoty to dlaczego Bóg nie stworzył planety na której reinkarnowałyby się wszystkie męty społeczne z Ziemi, dresiarze, psychopaci, terroryści itp. a nas pozbawił tego ciężaru. Powinna być moim zdaniem planeta dla tych niższych w rozwoju osobników gdzie "cieszyliby" się swoim własnym towarzystwem i dusili we własnym sosie a nas uwolnili od swojej obecności. Może to by przyśpieszyło ich rozwój bo wkrótce zapragnęliby zmiany.
Co jest najbardziej zabawne? Otóż obce istoty przylatujące na Ziemię w pojazdach UFO bardzo często mówią o tym, że Ziemia... jest właśnie taką planetą, a owymi "prymitywami" jesteśmy my. Nikt z nich bowiem nie wyobraża sobie tego, że na planecie można prowadzić wojny i rywalizację z innymi grupami mieszkającymi na "zagonie obok", a tym dokładnie są nacjonalizmy. Nie wyobrażają sobie także, że można zabijać żywe istoty, jeść ich mięso, a ze skór robić wygodne oparcia w samochodach. I tak dalej, i tak dalej... To tylko nam się wydaje, że skoro mamy w rękach Smarfony, to "jesteśmy zaawansowani". Prawda jest inna - jesteśmy prymitywami na początku wielkiej drogi do rodziny cywilizacji uznających kreację za podstawę życia i szanujących życie.
Czy są światy niższe od naszego? Oczywiście, że są. Także na naszej planecie - świat zwierząt, roślin czy minerałów. Proszę nam wierzyć - wędrówka naszych "super-prymitywnych ludzi" obejmuje także odwiedzanie tych wymienionych wyżej światów, nie potrzeba do tego prymitywnych planet... ;)
czytaj dalej
Nasz pokładowy jasnowidz w przepowiedniach na 2017 wspomniał, że ma przeczucie, że dojdzie do jakiegoś epokowego wynazku dotyczącego przesyłania lub zapisywania danych. Nowy typ procesora? Nowe, lepsze WIFI? Przełomowe rozwiązanie w sprawie zapisu ilości danych na dysk?! Nasi czytelnicy przysyłają nam linki do tekstów, które mogą być zapowiedzią spełnienia się wizji jasnowidza. Oto przykład z ostatnich godzin:
[PYTANIA DO FN] Witam
Piszę w nawiązaniu do wizji K.Jackowskiego dotyczącego przełomowego wynalazku 2017 roku.
Przesyłam link do artykułu gazety wyborczej o planach szefa koncernu TESLA:
http://next.gazeta.pl/next/7,151243,21292299,elon-musk-pomoze-ludzkosci-w-rywalizacji-ze-sztuczna-inteligencja.html#MTstream
Może wizja Jackowskiego dotyczyć będzie tego wydarzenia?
Pozdrawiam
Marek
Wcześniej otrzymywaliśmy wiele linków do tekstów o odkryciu polskich i holenderskich naukowców w sprawie przesyłu danych. Pisaliśmy o tym w naszym dziale FN24.
I jeszcze jedna hipoteza naszego czytelnika z poczty do FN.
[PYTANIA DO FN] Witam Szanowną FN po raz kolejny.
Ciągle chodzi mi po głowie ten przełomowy wynalazek który p.Jackowski miał w swojej wizji.
Być może dotyczyć to będzie usługi internetowej która startuje 1 marca o nazwie LiquidSky, z grubsza wygląda to tak:
Osoby które mają komputery(Windows) bądź tablety(Android) o średniej lub niskiej wydajności poprzez łącze internetowe które musi mieć przynajmniej 20mb/s łączą się z superkomputerem o wiele bardziej wydajniejszym (ekran tego superkomputera jest streamowany na ekran komputera/tabletu użytkownika w czasie rzeczywistym jak np. film z youtube w full hd, a więc wolny komputer użytkownika pełni rolę tylko monitora) usługa ta pozwalałaby na zdalne odpalenie najbardziej zaawansowanych obecnie gier! lub pracę w programach graficznych wymagających ogromnej mocy obliczeniowej!
Jak dla mnie to może być rewolucja, czas pokaże.
Pozdrawiam
Marek
Zapytaliśmy o to jasnowidza. Wyjaśnił nam, że jego zdaniem... to cały czas nie jest to, co czuł w swojej dziwnej wizji.
- Te informacje są niezwykłe i być może to może być to, ale ja mam poczucie, że ta wiadomość dopiero przed nami, że nie jest to coś z mojej wizji. To będzie absolutnie przełomowe, coś zapierającego dech w piersiach... zmieni wiele, jeśli chodzi o komputery i przesył danych. Zupełna rewolucja. - tłumaczył nam Krzysztof Jackowski.
czytaj dalej
To bardzo trudne i ciekawe pytanie, które zadał nasz czytelnik. Oczywiście kwestia wielokrotnie była poruszana podczas dyskusji Załogi FN w naszej Bazie. Nie ma tutaj prostej i jasnej odpowiedzi, nie ma "jednej hipotezy" - proszę pamiętać, że nasz obraz świata budujemy na podstawie wielu przesłanek płynących z historii, które zbieramy na całym świecie.
From: Szymon [dane do wiad. FN]
Sent: Tuesday, March 29, 2016 12:44 PM
To: Fundacja Nautilus <nautilus@nautilus.org.pl>
Subject: reinkarnacja a choroby psychiczne
Witam serdecznie,
chciałbym zapytac jak to jest z transferem duszy osoby chorej psychicznie.
Czy wraz z przejsciem do innego ciała jest również zabierana choroba psychiczna?
pozdrawiam całą załogę
Z naszej wiedzy wynika, że wiele chorób psychicznych jest związanych… z wejściem duszy zwierzęcia w ciało człowieka. To jest normalny etap rozwoju duszy, ale czasami napotyka ona opór w postaci przejęcia osobowości w pełni ludzkiej. Nigdy nie pisaliśmy o tym i nie wiemy, czy się odważymy.
A teraz najważniejsze: czy zaburzenia psychiczne przenoszą się na stan duszy po śmierci fizycznej. Tak, mamy takie przypadki, że duch wykazywał takie samo szaleństwo, jak człowiek „za życia”.
Trudny temat – kiedyś może się odważymy napisać na ten temat dłuższy tekst.
Pozdrawiamy
FN
czytaj dalej
[PYTANIA DO FN] Ostatnio poruszacie temat nawiedzeń domów i po ostatnim artykule w dziale FN24 uświadomiłem sobie, że u mnie też może być taka sytuacja. Jakieś 3-4 dni temu w nocy słychać było jakby kroki, szurania na strychu, ale stwierdziłem wtedy, że to pewnie jakieś stare pudło się rozpadło i coś się wysypało. Pamiętam też, że jakieś 2 razy było tak, że telewizor się sam włączył w nocy. W związku z tym moje pytanie - co oprócz duchów zmarłych (bo w moim przypadku raczej to wykluczone) może powodować nawiedzenia domów?
Nawiedzone domy to miejsca, gdzie objawia się niewidzialna, inteligentna siła, która przesuwa meble, powoduje irracjonalne hałasy, niszczy przedmioty lub nimi rzuca, a także czasami atakuje domowników (choć rzadziej).
Odpowiedź na to pytanie jest prosta – są cztery podstawowe przyczyny tzw. zjawisk w nawiedzonych domach.
1. Duchy zmarłych osób (samobójcy, osoby zmarłe w sposób dramatyczny w wyniku nagłych wypadków albo takie, które przywiązały się do tego miejsca). Tego typu powód nawiedzonych domów to 99,9 proc. wszystkich przypadków.
2. Siły demoniczne. To nie są ludzkie dusze, ale coś z całego wachlarza „pozostałych bytów” zamieszkujących niewidzialne światy. Tu jest gorzej, gdyż siła demonów jest znacznie większa, a walka z nimi uciążliwa i bez dobrego medium skazana na porażkę.
3. Poltergeisty. To dziwaczne byty stworzone umysłem żywych ludzi, którzy nie są świadomi swojego daru i na przykład na skutek złości i gniewu powołują „to coś”, co nazywa się myślokształtem lub właśnie poltergeistem. Czasami ten byt zaczyna zyskiwać świadomość i przekształca się w coś w rodzaju demona.
4. Obecność UFO. Bardzo rzadko spotykane, związane ze zjawiskiem uprowadzeń.
czytaj dalej
To jedna z naszych ulubionych "wariackich teorii spiskowych" obok tej, że przywódcy największych krajów na świecie są podstawionymi przez Koreę Północną "bio-robotami", bo taki materiał też dostaliśmy ostatnio na naszą skrzynkę. Jeden z naszych czytelników wręcz zasugerował, że skoro prawie codziennie widzi na niebie smugi "trucizn rozsiewanych przez samoloty" w ramach zatruwania ludzkości przez chemtrails w ramach programu "Tajna Flaga", to czy nie można złapać takiego sukinkota i nie zmusić go do przyznania się do zatruwania ludzkości? Pytanie sprawiło, że musieliśmy szybko mu wyjaśnić, że tak naprawdę nie trzeba daleko szukać - wystarczy spojrzeć ma gości kręcących się po Bazie FN...
Dziękujemy za pytanie.
Z chemtrails jest pewien "mały problem". Sypiesz truciznę 20 metrów nad ziemią? OK. - trujesz w najlepsze wszystko na dole. Sypiesz powyżej 300 metrów? Trujesz, ale raczej nie Polskę, lecz... Afrykę lub nawet bieguny. Pod spodem tekst z naszego archiwum.
Pzdr
FN
Oto autentyczny fragment rozmowy ojca (naszego kolegi z FN) z synem. Oto co usłyszał od swojego dziecka wojskowy pilot latający ponaddźwiękowym samolotem na dużych wysokościach.
- Tato, ty też masz za swoim samolotem taką smugę?
- Tak synu. A dlaczego pytasz?
- Smutno mi, że jesteś sługusem NWO i przez chemtrails zabijasz miliony ludzi…
I naszego kolegę z FN dosłownie… zatkało.
„Dlaczego trujecie, dlaczego rozpylacie trucizny i mordujecie miliony osób?” – z tym dramatycznym pytaniem zwrócił się do FN jeden ze zwolenników teorii spiskowej związanej ze zjawiskiem chemtrails. Niestety, miał wiele racji…
Przez wiele dziesiątków lat było to zjawisko znakomicie znane i w zasadzie nikt się nie zastanawiał, dlaczego smugi kondensacyjne istnieją. Wiadomo – samolot odrzutowy zostawia za sobą taką właśnie smugę. Naukowcy już dawno ustalili, że smugi kondensacyjne wytwarzają się w sposób naturalny z powodu emisji z działających turbin samolotowych gorących oraz wilgotnych gazów. Emisja taka musi zachodzić w odpowiednich warunkach atmosferycznych - na dużych wysokościach, gdzie powietrze jest zimne i suche. Wyziewy silnikowe tamże zamieniają się w kryształki lodu, które w dalszej kolejności podlegają sublimacji. Jeżeli warunki klimatyczne są dobre, wtedy takie smugi potrafią utrzymywać się bardzo długo w powietrzu, a nawet tworzyć ogromne i szerokie pasy.
Wszystko było dobrze do czasu, kiedy do Polski około dziesięciu lat temu dotarła bardzo agresywna rodzina teorii spiskowych z cyklu „oni knują, oni trują”. Wtedy smugi kondensacyjne zamieniły się… w chemtrails. I się zaczęło!
Chemtrails (to skrót od angielskich słów chemical trails czyli chemiczne ślady) zakładają, że nad naszymi głowami jest prawie Oświęcimska Komora Gazowa na skalę globalną. Nie są to bowiem żadne tam smugi kondensacyjne, ale zwykłe gazy bojowe, przy pomocy których pogarsza się zdrowie ludności. Kto truje? Tu miłośnik teorii spiskowej obudzony nawet w środku nocy bezbłędnie wyduka po kolei sprawców: przede wszystkim NWO, ale także Bank Światowy, Rząd Światowy, tajne organizacje i ci, którzy współorganizowali zamachy 11 września.
Dlaczego trują? Tu odpowiedź jest także oczywista – dla kasy i władzy. Ale także dlatego, żeby „łatwiej psubraty z NWO mogły zapanować nad światem”. Wytrują połowę ludzkości, będzie więcej miejsca itd. Logiczne, proste, bez żadnych tam „ale” czy „Dlaczego”. Po prostu trują i już.
Teoria spiskowa jak to teoria spiskowa, mieliśmy już lepszych i bardziej pokręconych zawodników w tej „dyscyplinie”, ale pojawił się poważny problem. Natknął się na niego nasz współpracownik i przyjaciel, zawodowy pilot wojskowy, którego syn naczytał się w sieci o teoriach spiskowych i zaatakował któregoś dnia własnego ojca pytaniem: „Tato, czy ty także ciągniesz za sobą taką smugę jak lecisz?”. Kiedy nasz znajomy odpowiedział twierdząco, wtedy jego syn spuścił głowę i powiedział, że jest mu przykro, że jego ojciec jest sługusem NWO.
Dopiero wielogodzinne ślęczenie w sieci pozwoliły naszemu znajomemu nadrobić zaległości w wiedzy z zakresu czym jest NWO, dlaczego rozpylają chemitrails, od kiedy chcą kasy i władzy, dlaczego chcą mordować ludzkość, w tym siebie samych i swoje rodziny też itp.
Z tą wiedzą ponownie poprosił na rozmowę syna i powiedział mu stanowczo, że teoria jest kompletnym idiotyzmem z wielu powodów, ale on wymieni tylko jeden. Otóż nad polskim niebem największe „chemitrails” robią samoloty wojskowe, na których lata jego ojciec i koledzy. Jeżeli on uczestniczyłby w zamianie Polski w „nowoczesną komorę oświęcimską” to oznaczałoby, że truje… sam siebie, a także żonę i synów. On natomiast ma taki plan, że chce być zdrowy i żadna „kasa i władza gnid z NWO” jego nie zmusi do tego, aby zatruwać swoje dzieci, które bardzo kocha. Ten argument trafił do jego małego syna, który już więcej nie poruszał tego tematu.
Na nasz pokład wartkim strumieniem płyną zdjęcia z „roboty NWO i służb”, czyli zatruwania Polaków. Dotyczy to nas dość dotkliwie, gdyż wielu spośród ludzi FN to… właśnie piloci. Dlaczego tak jest? Trudno dociec, ale już kiedyś to sygnalizowaliśmy. W każdym razie trują i są na „usługach szajki Rządu Światowego” nasi oficerowie. Oczywiście piszemy to ironicznie, ale w pytaniach, które docierają do nas od czytelników w stylu ”Naprawdę jesteście pilotami?! To dlaczego trujecie, dlaczego rozpylacie trucizny i mordujecie miliony osób?!” jest ziarno prawdy. Faktem jest bowiem, że spalanie tysięcy to paliwa lotniczego na dużych wysokościach nie pozostaje bez wpływu na chociażby efekt cieplarniany. W tym sensie istotnie „trujemy”, choć nie „na usługach wiadomych mocodawców” itp.
Tak się składa, że w szeregach FN był Ś.P. inż. Leszek Czarnecki, znakomity polski konstruktor samolotów, którego wiedza i talent sprawiła, że takim sukcesem okazał się samolot Iskra. Okazało się, że przez chwilę pracował on nad tajnym radzieckim projekcie wojskowym stworzenia samolotu, który rozpylałby… gazy bojowe nad terytorium wroga. Wstępne obliczenia i eksperymenty pokazały, jak bardzo trudnym byłby taki projekt. Przy okazji inż. Czarnecki stanowczo oświadczył, że wszelkie rozpylania „przez dysze silnika” to brednie, a rozpylać można jedynie ze zbiorników podwieszonych lub umieszczonych w samolocie. Jest jednak tysiąc zaskakujących problemów. Jeden z nich polega na tym, że taki samolot powinien lecieć prawie… nad ziemią. Powód? Przemieszczanie się mas powietrza. Jeżeli ktoś chciałby cokolwiek rozpylać nad Polską na wysokości kilku tysięcy metrów musi liczyć się z tym, że w zasadzie opryskuje już nawet nie Czechy, ale przy dobrym wietrze Afrykę albo i nawet Australię.
Pan Leszek dodał jednak, że rozpylanie trucizn na wysokości powyżej 80 metrów daje ogromne ryzyko, że trucizny zostaną poderwane przez prądy wstępujące. Powiedział wtedy, że gdyby ktoś zleciłby mu zadanie zrobienia samolotu dla „rozsiewania trucizn i mordowania milionów ludzi” nie zgodziłby się z przyczyn etycznych, ale tego typu zadanie byłoby możliwe do zrobienia pod jednym warunkiem:
„samolot musiałby nie tylko latać dosłownie ocierając skrzydłami o czubki drzew, ale także musiałby mieć silne, strumieniowe nakierowanie w kierunku ziemi, gdyż w innym wypadku cała operacja byłaby pozbawiona sensu”.
czytaj dalej
Filmy o uprowadzeniach dokonywanych przez UFO zawsze są bardzo uważnie oglądane na pokładzie okrętu Nautilus. Powód? Wiemy, że tego typu wydarzenia są prawdziwe, a obce istoty przybywające na Ziemię w UFO czasami biorą ludzi na pokłady swoich pojazdów. Film "Czwarty Stopień" opisuje właśnie taką historię i jego dotyczy pytanie naszej czytelniczki.
From: Anna [dane do wiadomości FN]
Sent: Tuesday, April 26, 2016 3:17 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Czwarty stopień-kosmici czy opętanie?
Droga redakcjo.
Obejrzałam ostatnio film ,,Czwarty stopień,, w reżyserii Olatunde Osunsanmi i intryguje mnie czy wasza ekipa w jakiś sposób zbadała wiarygodność tej historii.
Szczerze cała historia dr.Abigail Tyler i jej pacjentów bardziej skłania mnie do wniosku ,że doświadczyli oni opętania, ale jakoś nikt nie dotyka takiej możliwości w rozmowie z nią... Pozostają takie nieścisłości jak zniknięcie córki i to ,że policjant pełniący służbę przy domu dr.Tyler widział coś nad jej domem.
Samo przedstawianie się przez ,,ducha-demona,,(nie wiem jak to nazwać) zajmującego ciało dr.Tyler jako Boga według mnie skazuje raczej na opętanie .
Mój umysł jakoś nie chcę dopuścić do świadomości ,że inteligentne formy życia poza ziemskiego mogą być złe :-) i w ten sposób nami manipulować.
Jeśli coś wiecie na temat tej historii bardzo proszę o przybliżenie waszego spojrzenia.
Dziękuje za poświęcony czas.
Pozdrawiam
Ania
Witamy,
Film widzieliśmy i nawet nam się podobał. Dwie rzeczy wyjaśnijmy na początku. Uprowadzenia przez UFO są zjawiskiem prawdziwym.
Opętania przez duchy są zjawiskiem prawdziwym także. Próba zamiany zjawiska UFO w „jedno wielkie pobojowisko po opętaniach” jest naszym zdaniem 100-procentowym idiotyzmem, choć znamy zawodników, którzy próbują dokonać wspięcia się na ten pagórek głupoty od lat… W naszej ekipie są ludzie, którzy zajmują się pisaniem scenariuszy filmowych. I to jest powód, dla którego wszelkie dzieła typu „film oparty na faktach” absolutnie nie traktujemy poważnie. W filmie funkcjonuje bowiem absolutna zasada „bigger than life” (większy niż w normalnym życiu), więc rzeczy są przerysowane, wyolbrzymione i przekłamane w stopniu, w którym nie sposób ich traktować poważnie.
Mamy nadzieję, że nasza odpowiedź Panią zadowoliła choć częściowo.
Pozdrawiamy
FN
Film można zobaczyć tutaj:
czytaj dalej
Każdego dnia na całym świecie ukazują się tysiące książek o duchowości pisanych przez tysiące autorów. Ich zdania na przeróżne tematy związane z duchami, życiem po śmiercią czy reinkarnacją są czasami zupełnie sprzeczne ze sobą. To powoduje tylko zamęt i niepokój ludzi „pochłaniających takie książki” dziesiątkami. Czasami powstaje pytanie: co na to ludzie Fundacji Nautilus? Przykładem takiego pytania jest e-mail, który dostaliśmy od naszej czytelniczki M. [dane do wiadomości FN]
Jestem Waszą stałą czytelniczką. Niedawno, w dziale „Recenzje” rekomendowaliście książkę Newtona "Przeznaczenie dusz". Przeczytałam ją,j ak również inną książkę tego autora: "Wędrówka dusz".
/znalazłam w internecie: ftp://trans-hurt.home.pl/Ksiazki/newton-wedrowka%20dusz.pdf oraz ftp://trans-hurt.home.pl/Ksiazki/Newton%20-%20Przeznaczenie%20dusz%20(t.1%202).pdf/.
Ogólnie, jego wywody brzmią dla mnie dość przekonywająco. Jednak z jedną tezą nie mogę się zgodzić, a to podkopuje moją wiarę w prawdziwość pozostałych treści przekazanych w tych książkach.. Chodzi mianowicie o to,ż e Newton neguje istnienie istot demonicznych i opętań. Ciekawa jestem jakie jest Wasze zdanie na ten temat. Serdecznie pozdrawiam. M. [dane do wiadomości FN]
Odpowiedź nie nastręcza nam najmniejszego problemu: zarówno istnienie istot demonicznych, jak i tzw. opętania są stuprocentowym faktem. Nasze zdanie na każdy z tematów, którymi zajmuje się Fundacja Nautilus, opieramy o materiał zebrany przez nas samych. Nie interesuje nas to, że jakiś X w książce pisze inaczej od lat, albo że cała grupa twierdzi, że to i to – tego typu opinia naprawdę nas nie interesuje. W naszej bibliotece posiadamy dosłownie dziesiątki tysięcy książek o tzw. wiedzy ezoterycznej, ale – proszę nam wierzyć – nie potrzebujemy ich w najmniejszym stopniu do odpowiedzi na pytanie, czy istnieją demony czy opętania. Widzieliśmy takie rzeczy na własne oczy i takie rzeczy słyszeliśmy na własne uszy, że tezy p. Newtona mogą wzbudzić w nas jedynie uśmiech politowania…
To nie znaczy, że w innych sprawach nie ma racji, ale proszę pamiętać, że ludzie w tym środowisku bardzo często mają mocne zafiksowanie na jakimś punkcie i choćby pojawiło się tysiąc dowodów świadczących o tym, że tkwią w błędzie, to i tak zdania nie zmienią.
W swoich poszukiwaniach prawdy posługujemy się zawsze (niczym busolą) radą, którą przekazał swoim uczniom Budda.
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie.
Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego co przynosi powodzenie wam i innym."
(Siddhartha Gautama, znany jako Budda, Kalama Sutra, Indie, Vi w. p.n.e.)
czytaj dalej
[PYTANIE DO FN] Od wielu lat współpracujecie z panem Krzysztofem Jackowskim oraz zbieracie przeróżne wizje zostawiane przez Obcych. Większość z nich jest dość dramatyczna, przewiduje, że Ziemię czeka zagłada. Moje pytanie jest takie - czy według was przyszłość można zmienić? Czy wszystko co się wydarzy jest już zaplanowane i pewne?
Odpowiedź FN:
Tak się akurat składa, że w środę bardzo długo rozmawialiśmy o tym z Krzysztofem Jackowskim. Jego przemyślenia najnowsze są bardzo ciekawe. Uważa on, że życie człowieka w najdrobniejszych szczegółach jest już zaplanowane, a świat jest rodzajem „gry komputerowej”. Jasnowidz poszedł nawet dalej twierdząc, że atomy i kwarki to nic innego jak… piksele na ekranie komputera.
My się z tym nie zgadzamy. Pewne rzeczy (wygląd, choroba z którą ktoś się rodzi) oczywiście są zapisane w naszych losach. Podobnie spotkanie niektórych ludzi, jakieś ważne wydarzenia w postaci wypadku czy czegoś, co wpływa na nasze losy. Ale generalnie ludzie mają wolną wolę i mogą w ramach swojej wyznaczonej przez wszechświat ścieżki robić wiele rzeczy, w tym wybierać pomiędzy dobrem i złem. Czy wydarzenie w postaci upadku asteroidy można zmienić? Nie, gdyż jest to efekt tzw. karmy zbiorowej. Jej moc jest poza zasięgiem istot ludzkich.
Jest taka fotografia, która dobrze odzwierciedla ludzki los. To rodzaj szlaku, który biegnie po wielkiej tamie na samej jej górze. Możemy iść tak czy siak, ale kierunek drogi – jej najważniejsze punkty - są z góry wyznaczone.
czytaj dalej
To się zdarza rzadko, ale się zdarza – obcy przybywający na Ziemię w pojazdach UFO czasami pokazują ludziom przyszłość naszej planety. Są to wizje przerażające – Ziemia zniszczona przez zanieczyszczenia i wypełniona po brzegi lawinowo narastającą ludzkością. Pytanie naszego czytelnika jest jednak trochę inne.
[PYTANIA DO FN] Mam pytanie związane z bliskimi spotkaniami II stopnia. Jestem ciekawy czy podczas tzw " wzięć" załogi UFo pokazuja tylko przyszłosc, wizję Ziemi, kataklizmów i czy też zdarza się ze pokazana jest np ... przeszłosc np historia ziemi, wojny itd. Jestem ciekaw czy komukolwiek była pokazana jakikolwiek zapis z poprzednich epok, czy też cywilizacji jakie żyły na Ziemi ?? Czy coś wiadomo na ten temat Fundacji!!
Ponieważ skoro załogi UFO posiadają wyższa technikę to pytanie nasuwa się od dawna czy tylko uprowadzają , zostawiają implanty itp czy także maja " zapis " tego co działo się na Ziemi?
Odpowiedź FN:
Bardzo ciekawe pytanie, ale odpowiedź jest bardzo prosta – nie przypominamy sobie relacji, w których obcy przestawili wizję „przeszłości Ziemi”. Nie wykluczamy, że gdzieś są takie relacje (nawet w Archiwum FN), ale my „na gorąco” sobie takich nie przypominamy. Jesteśmy pewni, że skoro bez trudu pokazują przyszłość, to przeszłość nie jest dla nich najmniejszym problemem.
Jak opisywała jedna z uczestniczek CE III – potrafią przewijać „taśmę zdarzeń dowolnego miejsca wszechświata” podobnie jak my czynimy to przesuwając do przodu lub do tyłu film. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość nie mają dla nich najmniejszych tajemnic.
czytaj dalej
Ludzie na całym świecie widzą duchy i zjawy. Bardzo często takie wydarzenie na zawsze zmienia światopogląd, gdyż od tego momentu jest jasne, że są rzeczy pozbawione zwykłej materii, które potrafią nie tylko się ukazać, ale także komunikować. A więc mają inteligencję, której źródło nie jest w komórkach mózgu! To rewolucyjne odkrycie, wywracające do góry nogami tzw. ateistyczny pogląd na świat. Mamy często pytania od osób, które widziały ducha i chcą poznać powód, dlaczego akurat one dostąpiły tego zaszczytu. Przykładem takiej osoby jest wiadomość podpisana skrótem "xxx". Niestety e-mail podany przez tą osobę był nieprawidłowy (korespondencja wracała), więc jest oczywiste, że musimy odpowiedzieć w naszym dziale "Pytania do FN".
Od:xxx
Droga Redakcjo,
nie często wchodzę na Waszą stronę, jednak mam duży szacunek do Waszej pracy i oddania idei badania zjawisk niewyjaśnionych.
Kontaktuję się z Wami, ponieważ w moim domu miejsce miała niedawno dość dziwna sytuacja. (Opisana przeze mnie poniżej). Chciałam zaznaczyć, że celem mojego maila jest zrelacjonowanie zaistniałej sytuacji, gdyż mam nadzieję, że może relacja ta w jakiś sposób przyczyni się do dalszego badania sprawy tzw. "duchów".
Opis sytuacji:
Po powrocie z wakacji nocnym lotem położyłam się do łóżka wraz z moim psem (który również znajdował się w łóżku w nogach).
Pies leżał odwrócony do mnie tyłem z głową w stronę drzwi. Było ok. g. 4 rano. Zasnęłam. W pewnym momencie obudził mnie wewnętrzny głos, który kazał mi wstać "mówiąc, iż w pokoju jest.. duch " (wiem, że brzmi to dość absurdalnie).. Nigdy wcześniej nie obudziłam się w tak natychmiastowy sposób. Po obudzeniu zauważyłam, że na środku pokoju jakby coś "wisi". Zdecydowanie kształtem przypominało to ludzką postać w długiej sukience. To zjawisko unosiło się nad ziemią ok. 5 sekund. Oczywiście myślałam, że to zmęczenie po podróży, ale mój pies również nie spał i leżał z podniesioną głową wodząc wzrokiem za "zjawiskiem" przechadzającym się po mojej sypialni... Zaznaczam, że pies leżał do mnie tyłem, tak zawsze śpi – bezczelny. ;) także nie mógł mnie widzieć, a co za tym idzie widzieć, że ja również obserwuję "zjawisko" i wodzę za nim wzrokiem dokładnie w tym samym punkcie.
Po ok 5 sek i przebyciu ok. 2.5 - 3 m "zjawisko" znikło.
Przyznam, że byłam w lekkim szoku. Zjawisko nie powtórzyło się.
Zachowanie psa nie wskazywało na odczuwanie przez niego strachu. (Mój pies boi się prawie wszystkiego, ale tu był wyraźnie zainteresowany i zdziwiony (patrzył na mnie pytającym wzrokiem po zniknięciu tego czegoś po czym opuścił głowę i zasnął).
Dodatkowe fakty:
Mieszkanie (sypialnia) znajduje się vis a vis starego, nieczynnego od lat cmentarza. W mieszkaniu odprawiono rok temu egzorcyzmy (szalony ksiądz, ktory chodzil po koledzie był egzorcystą i odprawil "na zapas" wzbudzajac we mnie lekki, ale pozytywny smiech). Co więcej budynek jest ok. 100 letni, w pełni zamieszkały w samym centrum miasta.
Chciałam także zaznaczyć, że jestem osobą nie praktykującą i nie do końca wierzącą. (Oczywiście w chwili zaistnienia sytuacji nie znajdywałam się w stanie wyłączającym świadomość, nie przyjmowałam żadnych leków). Jestem osobą poważną. Mam dobry, szanowany społecznie zawód. Nie sądzę aby ktoś chciał w ten sposób ze mnie żartować, ani aby to, co widziałam było halucynacją.
Jeśli mieliby Państwo chwilę czasu, aby odpisać mi dlaczego mogłam zobaczyć wspomnianą powyżej rzecz i czy ten "byt" mógł czegoś ode mnie chcieć, czy jego pojawienie się mogło być zwykłym przypadkiem, byłabym wdzięczna.
Serdecznie pozdrawiam.
X.
Odpowiedź "dlaczego" jest niemożliwa bez użycia dobrego medium. Taki człowiek musi dotrzeć na miejsce zdarzenia (zobaczenia ducha), nawiązać z nim kontakt, zapytać. Może to mieć związek z historią miejsca, może także mieć związek z Panią i być dla Pani jakimś znakiem dotyczącym przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Mogło być też kwestią czystego przypadku - jest cały wachlarz możliwości.
Jak czasami wygląda cały proces rozpoznania "przyczyny nawiedzenia przez duchy" można zobaczyć na wielu filmach o nawiedzonych miejscach, które w dużych ilościach są emitowane przez stacje tematyczne w Polsce.
czytaj dalej
Taką prośbę przesyła wiele osób na pokład okrętu Nautilus - przedstawić wizję Krzysztofa Jackowskiego tego, co czeka Polskę i świat w 2017 roku. Oczywiście poprosimy o to jasnowidza, ale już teraz warto zapoznać się z tym, co najsłynniejszy obywatel Człuchowa powiedział w rozmowie z SuperExpressem. Oczywiście monitorujemy wszystkie media i jeśli tylko ukażą się jakieś przepowiednie na 2017 np. w Dzienniku Bałtyckim także błyskawicznie o tym poinformujemy.
A teraz SE.PL
Warto zapoznać się z tym, co zapowiada Jasnowidz.
Zamachy terrorystyczne, groźba konfliktu zbrojnego w Europie i rewolucyjne wynalazki! Według Krzysztofa Jackowskiego rok 2017 będzie dla nas przełomowy i szokujący.
Zapytaliśmy sławnego jasnowidza o przyszłość Polski, Europy i całego świata. O pontyfikat papieża Franciszka, prezydenta Rosji Władimira Putina, nowego przywódcę USA Donalda Trumpa, a także o to, jaka pogoda czeka nas w nadchodzącym 2017 roku.
Grozi nam wojna, ale nie z Rosją
2016 rok był ostatnim w miarę spokojnym rokiem w Europie. To, co stanie się w 2017 r. spowoduje, że nie będziemy czuli się bezpiecznie. Zagrożenie wojenne jest bardzo poważne. Od dawna powtarzam, że wojna zacznie się od konfliktu zlokalizowanego blisko naszego kontynentu, a konflikt ten rozleje się na kraje europejskie. Nadal to mówię. Bardzo czujnie powinniśmy patrzeć na to, co dzieje się w Syrii i na Bliskim Wschodzie, bo wpłynie to na Europę. W moim odczuciu to, co dzieje się w tych rejonach, to pewien międzynarodowy plan, a Putin włożył tam kij między tryby i przez to realizacja tego planu stanęła w miejscu. Radziłbym zwracać też uwagę na ruchy Turcji, bo mam przeczucie, że coś tam jeszcze rozgorzeje. Jeżeli syryjski rząd upadnie, w Europie zacznie się wojna. Z kolei Rosja i Putin absolutnie nam nie zagrażają. Moim zdaniem prezydent Rosji wcale nie zamierza atakować Polski ani państw bałtyckich.
Zmasowane ataki w Europie
Dojdzie do kolejnych zamachów na naszym kontynencie. Na dany sygnał w Europie zaczną się zmasowane ataki terrorystyczne, które zresztą moim zdaniem też są wpisane w plan tego, co dzieje się na świecie. Kryzys z uchodźcami też jest według mnie częścią planu. Oczywiście uchodźcy to również nieszczęśliwi ludzie uciekający przed wojną, ale do Europy przeszły też terrorystyczne bojówki i było to celowe działanie.
Zamachy i kryzys w Europie
Nie minie długi czas, nim Ukraina coraz częściej zacznie spoglądać w kierunku Rosji, widząc w niej ratunek. Dlaczego? Nie będzie mogła patrzeć na Europę, bo 2017 r. przyniesie bardzo poważne wstrząsy w Unii. Będziemy mówić, że jest ona w stanie rozpadu, choć jeszcze całkiem się nie rozpadnie. Dwa duże państwa UE, ale nie Polska, postawią Unię pod ścianą. Będzie musiała natychmiast decydować, czy dalej istnieje, ale dzieli się na części słabszą i mocniejszą, czy też się rozpada. Unia bardzo się pogubi w 2017 i to będzie dla Polaków największy kataklizm, także ekonomiczny. Nie czuję wstrząsów w Kościele, a papieża Franciszka czeka dość długi pontyfikat. Co do USA, czuję, że wybór Donalda Trumpa na prezydenta jest szansą dla świata. Ma to związek z tym, że Ameryka uwikłała się w wiele konfliktów na świecie. Trump będzie uspokajał tę sytuację.
Stalowe rządy PiS, odrodzenie lewicy
Ku zmartwieniu wielu ludzi i radości pewnej ich części, PiS będzie miał się w 2017 roku dobrze. Na pewno nie dojdzie do obalenia rządu. Opozycja osłabnie, KOD będzie miał mniejsze poparcie i chcąc się ratować, spróbuje przekształcić się z ruchu demokratycznego w coś w rodzaju partii politycznej. Dla Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej przewiduję mierne poparcie. Bardzo uaktywni się SLD, powróci Aleksander Kwaśniewski i wyjdzie z pewnymi propozycjami. Będzie chciał stworzyć środek między PO czy partią Ryszarda Petru a PiS-em. Jednak PiS wygra następne wybory, choć będzie rządził w koalicji. Rząd zachowa swój sztywny elektorat, w dużej mierze kupiony przez 500+. 2017 rok będzie czasem stalowych rządów PIS-u.
Wiosna przyjdzie szybko
Zima tego roku będzie bardzo zmienna. Niebawem w Polsce na pewien czas zrobi się biało po wielkiej fali śnieżyc. Może się to zdarzyć na początku roku, na przełomie grudnia i stycznia. Jednak zima zelżeje już w drugiej połowie stycznia i nie wróci w lutym, dość szybko nadejdzie wiosna. Lato będzie niestety deszczowe, podobne do poprzedniego.
Wynalazki
W 2017 r. dojdzie do rewolucyjnego odkrycia naukowego. Zostanie wynaleziony nowy nośnik informacji. Zdawałoby się, że już teraz mamy idealną komunikację, a tymczasem zostanie odkryty nowy sposób komunikowania się i to będzie przełomowe technologicznie odkrycie.
I jeszcze jedna prognoza na 2017 Krzysztofa Jackowskiego.
http://pikio.pl/znany-jasnowidz-przepowiada-2017-rok-w-porownaniu-z-nim-2016-byl-bezpieczny/#
Znany jasnowidz przepowiada 2017 rok. “W porównaniu z nim 2016 był bezpieczny”
W sprawie nadchodzącego roku już wypowiedział się Krzysztof Jackowski, jeden z najbardziej znanych polskich jasnowidzów, z którego usług korzysta nawet policja. Zdaniem Jackowskiego, 2017 rok będzie dla historii ludzkości bardzo ważny – pojawią się rewolucyjne wynalazki, dojść ma do potężnego rozlewu krwi.
Jak stwierdził jasnowidz, pomimo wszystkich zamachów jakie miały miejsce w tym roku w Europie, 2016 rok był ostatnim „w miarę spokojnym rokiem”. Jak oświadczył Jackowski, czeka nas wojna, która zacznie się w rejonie Bliskiego Wschodu i rozleje się na Europę. Jej początkiem ma być upadek rządów Baszara al-Assada.
– 2016 rok był ostatnim w miarę spokojnym rokiem w Europie. To, co stanie się w 2017 r. spowoduje, że nie będziemy czuli się bezpiecznie. Bardzo czujnie powinniśmy patrzeć na to, co dzieje się w Syrii i na Bliskim Wschodzie, bo wpłynie to na Europę. Zagrożenie wojenne jest bardzo poważne. Jeżeli syryjski rząd upadnie, w Europie zacznie się wojna – mówił o konflikcie jasnowidz.
Europa nie odpocznie też od kolejnych ataków terrorystycznych, które teraz mają zalać Stary Kontynent na niespotykaną dotąd skalę.
– Dojdzie do kolejnych zamachów na naszym kontynencie. Na dany sygnał w Europie zaczną się zmasowane ataki terrorystyczne, które zresztą moim zdaniem też są wpisane w plan tego, co dzieje się na świecie – ostrzegał Jackowski.
Dobrej przyszłości jasnowidz nie wieszczy też Unii Europejskiej. Jak twierdzi Jackowski, UE zostanie postawiona „pod ścianę” przez dwa duże kraje członkowskie, które doprowadzą do poważnego zachwiania wspólnotą. Odbije się to na kondycji ekonomicznej Polski.
– Dwa duże państwa UE, ale nie Polska, postawią Unię pod ścianą. Będzie musiała natychmiast decydować, czy dalej istnieje, ale dzieli się na części słabszą i mocniejszą, czy też się rozpada. Unia bardzo się pogubi w 2017 i to będzie dla Polaków największy kataklizm, także ekonomiczny – wieszczy jasnowidz.
Co ciekawe, Jackowski wypowiedział się też w kwestii pontyfikatu Franciszka i prezydentury Donalda Trumpa. Zarówno jeden jak i drugi mają cieszyć się długą i silną władzą.
– Nie czuję wstrząsów w Kościele, a papieża Franciszka czeka dość długi pontyfikat. Co do USA, czuję, że wybór Donalda Trumpa na prezydenta jest szansą dla świata. Ma to związek z tym, że Ameryka uwikłała się w wiele konfliktów na świecie. Trump będzie uspokajał tę sytuację – zapowiada ekspert.
W Polskiej polityce, zdaniem eksperta, ma obejść się bez większych zmian. Jak stwierdził jasnowidz, czeka nas kolejny rok silnych rządów PiS. W ciągu 2017 roku osłabnie opozycja, choć odrodzi się polska lewica, na której czele stanąć ma Aleksander Kwaśniewski. Jasnowidz zapowiedział też, że kolejne wybory wygra ponownie PiS, jednak będzie rządziło w koalicji.
– 2017 rok będzie czasem stalowych rządów PIS. Partia będzie miała się w 2017 roku bardzo dobrze. Opozycja osłabnie, KOD będzie miał mniejsze poparcie i chcąc się ratować, spróbuje przekształcić się z ruchu demokratycznego w coś w rodzaju partii politycznej. Bardzo uaktywni się SLD, powróci Aleksander Kwaśniewski i wyjdzie z pewnymi propozycjami. Będzie chciał stworzyć środek między PO czy partią Ryszarda Petru a PiS. Jednak PiS wygra następne wybory, choć będzie rządził w koalicji. Rząd zachowa swój sztywny elektorat, w dużej mierze kupiony przez 500+ – zaznaczył Jackowski.
Kolejna ciekawa informacja padła z usta Jackowskiego dla serwisu fakt.pl
http://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/jasnowidz-o-wielkiej-zalobie-w-sejmie-w-2017-roku-wizja/k5w77yd
Protesty przed Sejmem i blokada sali plenarnej przez opozycję, które rozpoczęły się w połowie grudnia 2016 roku, to nie koniec zawirowań w polityce. Krzysztof Jackowski ujawnia w rozmowie z Fakt24, że "wokół budynku parlamentu" nie będzie spokojnie w przyszłym roku. Dodał, że w 2017 roku Sejm będzie debatował "nad czymś bardzo ważnym, czego się kompletnie nie spodziewamy".
– To będzie jakaś decyzja ustrojowa – przewiduje.Po chwili ostrzega, że "najgorsze, wydarzy się jesienią".
– W Sejmie będzie wielka żałoba. Zdarzy się coś bardzo poważnego, tragicznego, nieszczęście. Sejm jednogłośnie wyrazi ubolewanie – zapowiada jasnowidz.
czytaj dalej
Bardzo interesujące pytanie zadał jeden z naszych załogantów, a dotyczy bardzo dziwacznego wydarzenia sprzed lat. Chodzi o atak na... kaczki, ale wyglądający tak, że autor wiadomości pamięta ten obraz do dziś. Informację na ten temat wraz z odpowiednimi "tagami" umieszczamy w naszym Archiwum FN w dziale nie "chupacabra", a "atak niewidzialnych istot".
==================================
NADAWCA: Jane
e-mai: [do naszej wiadomości]
WYSŁANO: 2016-12-28 22:52:23
==================================
[XXI PIĘTRO] Przeglądając artykuł o chupakabrze skojarzyłam pewne zdarzenie sprzed lat. Nie jest to historia stricte na temat, ale plączą mi się teraz w głowie dwa wytłumaczenia tamtej historii. To były lata 80-te. Wychowywałam się na wsi, mój tato miał dużego psa, który nie był trzymany "tradycyjnie" na łancuchu. Biegał po podwórku, czasem odwiedzał inne gospodarstwa. był łagodny i nie był zagrożeniem dla ludzi i zwierząt. Wieś jest rozproszona, gospodarstwa są w oddaleniu paruset metrów od siebie. Jednemu gospodarzowi "coś" wydusiło wszystkie kaczki i -uwaga- poukładało je w rzędzie jedna obok drugiej. Nie było krwi, śladów gryzienia, tylko martwe ptaki bez śladów uszkodzenia ciała. Podejrzenia szybko padły na psa taty, ponieważ bywał on czasami u tamtych ludzi w zagrodzie. Uznali,że taki silny pies udusił kilkanaście kaczek. Sprawa trafiła do sądu i zostało zasądzone jakies kolegium, które tato opłacił. Pies musiał trafić na łańcuch.
Do dziś zachodzę w głowę, co tam się wtedy wydarzyło. Zdarzenie miało miejsce w nocy. Czy to efekt odwiedzin jakiejś rasy z kosmosu, czy jakieś ziemskie zwierzę postępuje tak z ofiarą...? Czy macie na pokładzie podobne historie? Pozdrawiam - Jane
---------------------------------
KOMENTARZ FN:
Pięknie dziękujemy za opis jakże ciekawego wydarzenia. Brak śladów walki? Brak miejsca "prawdziwej krwawej jatki", tylko równo ułożone martwe zwierzęta, jedno obok drugiego?! Absolutnie wskazuje to na działanie sił nieznanych współczesnej nauce. Czy mamy podobny zapis w Archiwum FN? Nie mamy. W tym sensie nie mamy możliwości porównania tego z czymś, co także się wydarzyło.
Chupacabra atakuje przede wszystkim kozy, choć także inne zwierzęta typu krowy czyli tzw. kopytne. Nie ma pewnie najmniejszych przeszkód, aby podobny "manewr natychmiastowej śmierci" zrobić z ptactwem, ale... chupacabra nie układa zwierząt równo! Inna siła jest w stanie to zrobić i - co więcej - lubi to robić!
Podejrzewamy tutaj o działanie czegoś, co kościół nazywa demonem, a my "złym niewidzialnym bytem". Posiadamy opisy wielu wydarzeń z terenu Polski, kiedy to właśnie taki byt bawił się z ludźmi układając obok siebie pośrodku pokoju wszystkie zabawki dziecka. Czy potrafi zabić zwierzę? Bez najmniejszego problemu.
W każdym razie możemy powiedzieć jedno - na pewno nie była to sprawka psa.
czytaj dalej
Fajnie, że jesteście już on-line! Pytanie jest takie - spada samolot/budzi się wulkan, który zabija dziesiątki/tysiące ludzi.
Czy to jest coś mniej więcej, jak w niektórych filmach, gdzie losy ludzi splatają się ze sobą i w krytycznym momencie dochodzi do takiego zdarzenia? Chodzi mi o to, czy to jest tzw. "koronka" tkana przez Siłę Wyższą, przez lata/wieki, że ci wszyscy ludzie, akurat znajdowali się w tym miejscu, w tym czasie, nieprzypadkowo?
No jeszcze, rzecz jasna, dochodzą do tego tragedie ludzi powiązanych z tym wydarzeniem (matek, synów) - to też upleciona "koronka" w drodze do Boga/samodoskonalenia się? Ja wiem, że Waszym zdaniem, nic nie dzieje się przypadkiem i dla Boga/Siły Wyższej, stworzenie takiego splotu wydarzeń, to jak dla babci, zrobienie serduszka za pomocą szydełka. Dobrze rozumuję?
Nie naciskam, nie wykluczam takiego rozwiązania/splotu zdarzeń, ale chciałbym otrzymać odpowiedź, czy macie jakieś materiały potwierdzające to, że nic nie dzieje się przypadkiem, że np. w Smoleńsku zginęły te osoby, którym było to zapisane?
Pozdrawiam serdecznie, Robert.
Pojawia się tutaj temat tzw. karmy zbiorowej, która dotyczy wielu osób. Aby odpowiedzieć na to pytanie trzeba by się zastanowić nad tym, co mówi nasze Archiwum FN. A są tam historie ciekawe mówiące na przykład o tym, że śmierć "grupy osób" w tragicznym wypadku powoduje odrodzenie się wszystkich (lub części) w jednej społeczności, na przykład w jednej miejscowości.
Nie ma sensu wymądrzać się i zgłaszać kolejne "mądre hipotezy", gdyż prawa karmy są jedną z największych tajemnic tego świata, którą poznać może tylko istota doskonała czyli Awatar. Mamy jednak pewne podejrzenia, że czasami tragiczne wydarzenie związane z katastrofą naturalną lub wypadkiem jest efektem właśnie owej tajemniczej siły, którą nazywamy "karmą zbiorowości". Podamy przykład z Niemcami.
W czasie II Wojny Światowej obywatele tego państwa osiągnęli taki stopień okrucieństwa wobec innych nacji, że z absolutną pewnością wprowadzili zmianę w karmie zbiorowej. Znając jej prawa można śmiało zaznaczyć, że jej prawo jest nieubłagane - na ich terenie stanie się coś, co będzie konsekwencją tego, co było. Czy ostatni napływ uchodźców, którzy jako "raj dla siebie" wybrali Niemcy nie jest przypadkiem właśnie efektem owej karmy zbiorowej?
I jest jeszcze jeden, tajemniczy aspekt praw karmy - wpływ działania pojedyńczego człowieka na karmę wielu osób. Przykład? Samobójca swoim czynem "wikła" wiele osób bliskich w swoją karmę zrozumienia błędu samobójstwa, co powoduje wpływ na kolejne wcielenia wielu osób wokół niego... dramatyczna sprawa. To pokazuje zresztą, jak zło wyrządzane przez jednego człowieka wpływa na innych, a nie tylko na niego samego.
Wiemy, że ta odpowiedź na pewno Pana nie zadowoli, ale na dłuższą nie mamy czasu. A pytanie jest z tych, które zasługuje na miano "Primus inter pares" (łac. „pierwszy wśród równych sobie”)
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie