Dziś jest:
Sobota, 23 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania historii do działu "Pytania do FN": pytania@nautilus.org.pl
czytaj dalej
[…]
Dzień dobry,
czy obcy mają płeć/płcie i czy rozmnażają się wg znanego na Ziemi schematu?
[…]
Rasy niższe jak najbardziej mają płeć, a do takich ras należą humanoidy bardzo przypominające ludzi. Jednak jest pewien poziom w rozwoju cywilizacji, kiedy siła ducha i umysłu tych istot jest tak potężna, że ma wpływ na materię „tylko umysłem”. I wtedy płcie znikają. Wiemy o tym jedynie z tego, co obce istoty mówiły ludziom podczas Bliskich Spotkań Trzeciego Stopnia z UFO. Rasy nie posiadające płci tworzą nowe istoty siłą umysłów – rzecz zupełnie dla nas niepojęta, ale takie informacje także są w annałach wiedzy dotyczącej UFO. Ich zdaniem płeć jest konieczna na pewnym etapie rozwoju, aby nauczyć się miłości. Potem staje się zbędna. Obcy powtarzają, że dusze nie mają płci i oczywiście dobrze wiemy o tym także z innych źródeł.
Kiedy dusza wchodzi w ciało nowo powstałego dziecka? ( w łonie matki )
Pisaliśmy już kiedyś o tym. Jest kilka wersji odpowiedzi na to pytanie, ale naszym zdaniem dzieje się to w momencie, kiedy w głowie płodu zaczyna działać szyszynka, gdyż to właśnie przez nią podobno wchodzi dusza do ciała materialnego. I tu też są różne wersje – od kilku tygodni od poczęcia do kilku miesięcy. Bardzo ciekawe jest to, że niektóre dzieci pamiętające swoje poprzednie wcielenia opowiadają, że wchodziły z nieba „do brzuszka mamusi”, kiedy ona już była w ciąży. Nie udało się jednak określić, na jakim etapie był wtedy rozwój płodu.
Skąd się biorą dusze? Skąd powstały?
Dusze biorą się z samej energii źródła. Są źródłem. Ale byty można powoływać także siłą umysłów. Na przykład dusze mają kamienie, choć niebywale prymitywną. Okrzesanie kamienia i stworzenie z niej figurki pokazującej na przykład zwierzę sprawie, że… dusza kamienia zmieniła się i stała się bardziej doskonała. Ona także wyrusza po długiej drodze do doskonałości, na której my także jesteśmy, choć nieskończenie daleko od tej „duszy kamienia”. Co to oznacza? W każdej chwili otaczają nas miliardy miliardów dusz… w zasadzie jest ich nieskończenie dużo. To wszystko wynika z holistycznego postrzegania wszechświata.
Witam,
Na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni pisali Państwo w artykule dotyczącym Jezusa Chrystusa o tym że demony podczas egzorcyzmów silnie reagują na Jego imię lub powoływanie się na Jezusa. Czy posiadają Państwo informację o tym czy demony równie źle reagują na imiona wielkich innych religii? (Mam na myśli głównie religie nie chrześcijańskie).
Z góry dziękuję za odpowiedź,
Pozdrawiam
Łukasz
Oczywiście! W czasie egzorcyzmów niezwykle silnie działa energia Sai Baby (na ten temat mamy wiarygodne opisy w archiwum), ale także energia Kriszny czy Buddy.
czytaj dalej
[…] Witam, Chciałbym poruszyć kwestię tego o czym pisze Fundacja Nautilus oraz także wiele innych, całkowicie niezależnych od Fundacji Źródeł. Zastanawiające jest swoją drogą to, że od pewnego czasu natrafiam na coraz więcej różnych źródeł informacji które to potwierdzają. Jakby w moim życiu nastał jakiś etap w którym miałem się tego dowiedzieć.
Nie chodzi mi o dyskusje na tym czy na pewno jest to prawda czy nie, tylko o coś trochę innego.
Ta kwestia to to, że ,,Wszyscy jesteśmy jednością'', czyli tak naprawdę jedną istotą, Bogiem który podzielił się na wiele odrębnych małych świadomości tworząc ludzi i wszystkie inne istoty we Wszechświecie.
No więc chodzi o to... Czy jakby się głębiej nad tym zastanowić to czy nie jest to trochę depresyjne i nie powoduje wielkiej samotności?
Jeśli bowiem wszystko jest tak naprawdę jedną istotą, Bogiem, w tym my, to by znaczyło, że wszyscy inni ludzie są tak naprawdę nami, a więc to tak jakbyśmy żyli w świecie stworzonym przez nas samych gdzie wszyscy inni ludzie są też przez nas stworzeni i nie są tak naprawdę prawdziwi.
Może zobrazuje to tak: To trochę tak jakby ktoś żył w świecie w swojej wyobraźni, gdzie wyobraża sobie wszystkie wydarzenia, spotykanych ludzi, rozmowy z nimi i tym podobne, tylko na wielokroć większą skalę i z ogromnym realizmem.
Przechodząc do sedna: Wychodzi na to, że jesli ta teoria jest prawdziwa to znaczy, że tak naprawdę jesteśmy samy. W zasadzie to nie JESTEŚMY, tylko JESTEM. Wychodziłoby na to, że wszystkie inne istoty są tak naprawdę mną, tą samą istotą co ja. I tylko stworzone programy, podział na różne osobowości i charaktery wynikające z różnych przeżyć i scenariuszy życia i tym podobne czynniki sprawiają, że ci ludzie wydają się odrębnymi niezależnymi istotami, ale to tylko iluzja.
Jak się do tego odnosicie i co o tym myślicie? Czy nie jest w gruncie rzeczy smutne i raczej przybijające jeśli wszystko jest tak naprawdę jedną istotą? Czy uświadomienie sobie tego nie powoduje poczucia wielkiej samotności? (Choć mimo wszystko i tak warto to wiedzieć jeśli tak jest, znać prawdę)
Zastanawiają mnie jeszcze różne inne kwestie z tym związane, ale może już nie będę tu o nich pisał, bo wiadomość jest już wystarczająco długa, po za tym nie ma sensu poruszać wszystkiego na raz.
Odpiszcie co o tym myślicie i jak wy osobiście to widzicie. Tylko szczerze :)
Jeśli chcecie to można opublikować moją wiadomość w serwisie. Może być nawet z emailem, mam ich kilka i wpisałem taki mniej ważny tutaj, mniej prywatny :)
Od:Caoii
Dziękujemy za wiadomość i przesłanie pytania. Proszę wybaczyć, że odpowiemy w dość dużym skrócie (każdego dnia musimy zdobywać medal olimpijski w dyscyplinie "czas"), choć temat jest taki, że odpowiedź powinna przypominać wielostronicowy wykład. Nie ma wątpliwości, że wszystko jest jednością i wszystkie istoty we wszechświecie są nie tylko ze sobą połączone, ale są z tej samej energii i w rzeczywistości są Bogiem. Mistrzowie, których opinię szanujemy (nieważne, kim są) tłumaczą to jednoznacznie: im wyższy poziom duchowy i im większa świadomość jedności tym większa radość i szczęście. To tylko znudzone umysły ludzi na poziomie zero (a na tym poziomie wszyscy jesteśmy poza pojedynczymi ludźmi na naszej planecie) budują tezy o tym, że „to nudne” albo że „to depresyjne” itp..
Musimy zaufać mistrzom, którzy mówią, że posiadanie nadświadomości i możliwości czerpania wiedzy i przeżyć z banku wszystkich żywych istot jest czymś tak niewyobrażalnie cudownym, że człowiek tego zrozumieć nie jest w stanie. Proszę pamiętać, że my myślimy liniowo – jest stół, krzesła, mamy zegarek, jakieś spotkanie, kiedyś umrzemy, babci już na przykład nie ma itp. Tymczasem myślenie holistyczne, które następuje wraz z rozwojem duchowym naszej duszy i podniesieniem jej wibracji na wyższy poziom pozwala zrozumieć choćby to, że „wszystko jest jednością” i „wszystko jest Bogiem”. Podobno celem zejścia na Ziemię kolejnego Awatara będzie właśnie przekazanie ludziom tej informacji.
Każdy Awatar miał jedną wiadomość dla ludzkości: Budda powiedział o przyczynie cierpienia, Kriszna o nadziei, Jezus o miłości i tak dalej. Jest jakiś wielki plan przebudzenia ludzkości, ale na ten temat docierają do nas na pokład okrętu Nautilus jedynie pojedyncze informacje. Składamy to wszystko w jedną całość, ale nadal jest wiele niewiadomych – jedno jest pewne: plan jest i zmiany na Ziemi wkrótce przyspieszą.
czytaj dalej
[…] Szanowna FN, Mam bardzo ciekawą relację osoby z mojej rodziny, której wiarygodność jest poza dyskusją. Dwa lata temu (w 2017 – przyp. FN) przeżyła ona bardzo dziwne wydarzenie podczas pobytu nad morzem. Moja rodzina z Gdańska ma dom wakacyjny położony w pobliżu morza, gdzie przebywały trzy osoby. Był wieczór, bardzo ciepły dzień sierpnia, kiedy nagle usłyszeli dziwne buczenie. Nad domem unosiła się mała metaliczna kula, która miała średnicę ok. 15 centymetrów, czyli mniej więcej odpowiadała piłce do tenisa. Kula nagle przestała buczeć jakby w odpowiedzi na to, że ludzie ją zauważyli. I wtedy podleciała nad nich i zawisła nad nimi na wysokości ok. 3 metrów, czyli bardzo nisko. Wujek z ciocią opowiadali, że widać było wyraźnie odbijające się od powierzchni obiektu otoczenie. Najciekawsze było jednak to, co się zdarzyło potem. Ich córka pobiegła do domu po komórkę, aby zrobić zdjęcia. Kiedy wybiegła z aparatem i już miała to zdjęcie wykonać, to wtedy kula znikła. Nie odleciała, ale znikła. Była i nagle jej nie ma. To nawet nie był ułamek sekundy jak opisywała moja rodzina, ale dosłownie nagle znikła.
Mam pytanie, czy spotkaliście się z czymś takim? Czy są takie małe UFO?
Pozdrawiam i dziękuję za ewentualną odpowiedź
[dane do wiad. FN]
Oczywiście, że istnieją bardzo małe UFO. Podobnych historii mamy kilka w Archiwum, ale ta jest bardzo ciekawa i oczywiście ją zapisujemy. Proszę pamiętać, że te obiekty potrafią manipulować czasoprzestrzenią i my widzimy, że obiekt ma kilka centymetrów średnicy, a w rzeczywistości on może mieć nawet kilkadziesiąt metrów i więcej – to wszystko efekt panowania nad czasoprzestrzenią, gdzie wymiary i wielkość obiektu dla obserwatorów są pod kontrolą obcych istot.
From: […]
Sent: Tuesday, August 20, 2019 3:25 AM
To: Fundacja NAUTILUS <nautilus@nautilus.org.pl>
Subject: Zdjęcia - szczegóły które jeszcze nie zostały wspomniane.
Zastanawiam się jeszcze nad tym o co jednak nikt nie zapytał. Wiemy że jeśli widać nas na zdjęciu to zostawiamy ten ślad tej energii co jednak jeśli:
A) Mamy na sobie maskę B) Widać jakąś część ciała bez twarzy C) Wykonujemy zdjęcie, ale nas na nim nie ma
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Czy można odczytać coś ze zdjęcia, kiedy nie widać twarzy osoby? Ciekawe pytanie. Zapytamy o to naszych jasnowidzów, w tym Krzysztofa Jackowskiego i dopiero wtedy opublikujemy odpowiedź.
From: […]
Sent: Monday, August 19, 2019 7:43 PM
To: Fundacja Nautilus <nautilus@nautilus.org.pl>
Subject: Sadhguru opublikował fajny temat.
Hej,
Z tego, co pamiętam, nie lubicie takich filmów, w których temat ufo jest oprawiony w dziwne efekty dźwiękowe, pomimo tego podzielę się tym, co Sadhguru ostatnio opublikował, tzn.
Are Our Gods Actually Aliens?
Już w trakcie oglądania tego filmu, pomyślałem o Was, więc się dzielę.
Bardzo podoba mi się, jak Sadhguru ostrożnie dobiera słowa i jak np. opowiada o świątyni, której budowa zajęła czas wielu pokoleń, że nie chciałby przypisywać zasług stworzenia takiej budowli, cywilizacji pozaziemskiej.
Ciekawa jest też reakcja publiczności, w Indiach miałem przyjemność przebywać dwa tygodnie, czułem się tam bardzo wyjątkowo, lekko, wydawało mi się, że duża część populacji uznaje duchowość za coś naturalnego, jakby temat wiary był bezdyskusyjny w kontekście istnienia. Natomiast na filmie słychać jakby wiele osób, uznawało temat obcych cywilizacji za dyrdymały.
Tak czy inaczej, zestawiając wątek Waszego ostatniego wpisu o paruzji/powrocie Sai Baby w kontekście przyjęcia tego przez ludzkość oraz sposób, w jaki Sadhguru odpowiada na pytanie - np. zamienia "when" (if) na "till"/until oraz mając świadomość tego, jak przeciętny człowiek może podejść do tych tematów, to dochodzę do wniosku, że trzeba mieć coś wyjątkowego w sobie, żeby potrafić taki temat publicznie poruszyć i uzyskać jakąś aprobatę.
Ciekawe czasy nas czekają. Dzięki, za to, co robicie. Dzięki, za to, że mogę czytać nautilus.org.pl!
Pozdrawiam
[…]
OD FN
Wypowiedzi Sadhguru są bardzo interesujące i zbieżne z tym, co my także myślimy o historii naszej cywilizacji i ingerencji obcych istot w naszą historię. Sprawa zostanie dokładnie przeanalizowana przez zespół projektu KONTAKT.
I jest jeszcze jedna sprawa dotycząca postaci Sai Baby i linków w sieci prowadzących do stron „wbijających oszusta w ziemię”. ;)
W serwisie jeden z czytelników zamieścił komentarz w sprawie Sai Baby, który wymaga kilku słów z naszej strony. Komentarz nie został zatwierdzony, ale pokazujemy go poniżej.
Poniżej jego treść:
[ART] NADCHODZI PREMA BABA – CZY TO BĘDZIE ZAPOWIADANY POWRÓT JEZUSA NA ZIEMIĘ?
Witam wszystkich. Przeczytałem artykuł z wielką ciekawością. Zacząłem również szukać wszelkich informacji na temat tak niezwykłego człowieka. Na Youtubie znalazłem jednak kilka filmów prezentujących to w jaki sposób "kreował" złoto i czar prysnął.... co o tym sądzicie?
Proszę Państwa, musimy wyjaśnić jedną rzecz. Filozofia Fundacji Nautilus sprowadza się do prostej zasady: nie wierz w nic, co jest w sieci, do czego prowadzi „wbijający w ziemię, demaskujący link”, co mówią eksperci, przeróżne autorytety, media itp. – wierz tylko w to, co sam możesz sprawdzić.
Naszym mottem jest zdanie Buddy:
Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym.
Budda Siakjamuni
To prawda, że na temat Sai Baby jest tak ze sto milionów linków prowadzących do stron „ścierających go na proch”. Są serwisy, w których po stokroć udowodniono, że jest oszustem, hochsztaplerem, prostym kuglarzem, złodziejem, pedofilem gwałcącym dzieci, dealerem narkotyków, nawiedzonym wariatem itp. itd. – można by to mnożyć w nieskończoność. Do jego otoczenia kościoły protestanckie przysyłały swoich ludzi, którzy potem po powrocie wypisywali długie artykuły o tym, jak to „niczego nie materializuje”, wszystko oszustwo, że zdemaskowali kuglarza, że go ośmieszyli, że wbili w ziemię, a ludzie którzy myśleli, że „Sai Baba to nie wiadomo co” tylko się ośmieszyli, bo to proste tricki, a w ogóle to od razu „czar pryska”… Po co było to wszystko? Oczywiście po to, żeby ludzie wierzyli tylko w przekaz tego kościoła, którego demaskatorzy pojechali do Puttapharti, gdzie był Sai Baba. Napisano setki książek dosłownie wbijających Sai Babę w ziemię, rozcierających jego legendę na miazgę… w pył! Najwięcej jest o jego pedofilii i złodziejstwie, a oszustwa z tworzeniem przedmiotów są dopiero na trzecim miejscu…
No tak, tylko jest jedno małe „ale” – my mieliśmy okazję sami przekonać się o tym, że jego moc potrafiła działać w sposób wykraczający poza ludzkie zmysły. Nie musimy posiłkować się „miażdżącym linkiem”, nie musimy sięgać po „książkę, co zaorała oszusta” i tak dalej. Nasze własne doświadczenia włącznie z obserwacją Sai Baby na miejscu mówią wyraźnie: ten dziwny człowieczek z zabawną fryzurą afro miał moc, która została zweryfikowana przez nas samych. I sprawiła, że dosłownie wmurowało nas w ziemię… Piszemy o tym, abyście Państwo zrozumieli, na czym polega filozofia FN.
Zobaczcie przykład z UFO, czyli Zdany czy Emilcin. Gromada zawistnych i mściwych durniów od lat wypisuje w setkach miejsc sieci idiotyzmy, jak to „Zdany to prowokacja FN lub Faktu lub byłych policjantów” itp., a Emilcin to – to już Himalaje głupoty – efekt działania mistrza wszechczasów hipnozy, którym okazał się po śmierci pewien naprawiacz zepsutych telewizorów z Lublina. Po kliknięciu na link zawierający te bzdury też można by powiedzieć „aaa… to naprawiacz telewizorów zahipnotyzował kilkadziesiąt osób… czar Emilcina prysł!” ;)
Tylko my dobrze wiemy, że to wszystko zostało stworzone z zawiści i wściekłości, a jest fałszem takim, że bledną przy nim wszystkie fałsze z „Światowej Księgi Kłamstw”. ;)
Wierz tylko w to, co dotkniesz. Sprawdzisz. Zweryfikujesz.
Nie klikaj „linka”, tylko wyjdź z domu, pojedź na miejsce i przekonaj się, jak jest naprawdę. Oto nasza filozofia!
FN
czytaj dalej
[…] Dzień dobry, Jest jedna kwestia która bardzo mnie niepokoi jeśli chodzi o reinkarnację. Jeśli reinkarnacja jest prawdą, i wielokrotnie się reinkarnujemy to co z naszymi najbliższymi których kochamy? Skoro oni też się reinkarnują to czy to oznacza że na zawsze stracimy z nimi kontakt? Bardzo mnie niepokoi ta kwestia. Czy Bóg mógł stworzyć wszystko w ten sposób żebyśmy stracili na zawsze kontakt z naszymi najbliższymi których kochamy? Jak to wszystko zrozumieć? Dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam.
[…]
Odpowiadając na pytanie najpierw jedna uwaga: nasz czytelnik w tytule e-maila zawarł sformułowanie „niepokojące pytanie dotyczące reinkarnacji”. Panuje bowiem powszechne, ludowe wyobrażenia „życia po śmierci”, że po ostatnim oddechu opuszczamy ciało, po czym spotykamy się z całym legionem ukochanych cioć, babć, wujków i dziadków, po czym w niebie sobie z nimi prowadzimy podobne życie jak na Ziemi po wsze czasy. Ale tak nie jest.
Reinkarnacja bowiem sprawia, że wszystkie te osoby spotykamy w kolejnych żywotach, jeśli wiązały nas z nimi silne więzy karmiczne. To coś innego niż emocjonalne – karmiczne znanczy takie, które nas mocno uwikłały w zależność, choć to słowo może nie jest najlepsze, w każdym razie w miarę oddaje sytuację. A więc wnuczka płacze i rozpacza po stracie ukochanego dziadka i oczywiście nie zauważa, że jej syn narodzony kilka lat po śmierci dziadka jest.. jego wcieleniem.
Kiedy się jej to delikatnie sugeruje jej taka wizja nie interesuje, bo ona chce „spotkać się z dziadkiem po śmierci i tak jak za życia, ale już w niebie, wesoło żartować o babci, rozmawiać o polityce i futbolu”. Reinkarnacja sprawia, że nie powinniśmy zbyt mocno angażować się w związki z ludźmi, gdyż świadomość uczestniczenia ich w naszych kolejnych przygodach zwanych wcieleniami zmienia zupełnie percepcję spojrzenia na ten temat. Ludzie się oburzają, bo oni „chcą kogoś kochać na zabój” bo myślą, że tak powinno być i to jest dobre, gdyż w książkach, mediach i wszędzie „im silniejsze uczucie, tym lepiej”, ale w ten sposób powstają bardzo silne związki karmiczne.
Ale potem jest jeszcze ciekawiej. W miarę osiągania coraz wyższych wibracji czyli rozwoju duchowego odkrywamy, że wszystko jest jednością. To oznacza, że doświadczenia naszego ukochanego dziadka czy babci za którą tak tęsknimy są tak naprawdę także… naszymi doświadczeniami. Ludzie tego nie zrozumieją, bo myślą liniowo – ja, żona, babcia, dziadek, dziadek umiera, jest w niebie, ja się z nim po śmierci spotykam – rozmawiamy i jesteśmy w niebie. Jest przyjemnie i wesoło – tęskniłem za nim, a teraz proszę – jest i prawie taki sam, jak na Ziemi… Ale świat duchowy jest znacznie bardziej doskonały niż to się może wyobrażać ludziom. Ostatnie poziomy w rozwoju duchowym są wręcz niewyobrażalne – istota na tym poziomie jest jednocześnie wszystkimi istotami we wszechświecie i może czerpać wiedzę z każdego doświadczenia, które zostało przeżyte kiedykolwiek przez jakąkolwiek z tych istot. Ale to już jest taka abstrakcja, że nawet myślenie o tym może spowodować zawrót głowy. Mamy jednak uzasadnione podejrzenia, że niektóre z obych istot przybywających na Ziemię w pojazdach UFO są na tak wysokim poziomie rozwoju duchowego, że pasuje do nich tylko jedno słowo znane z literatury popularnej… Bogowie!
czytaj dalej
[…] Witam serdecznie załogę i dowództwo okrętu. Pływam z Wami po nieznanych wodach od czasu pierwszych audycji w radiu Z. Wyznaczacie kurs dla wielu ludzi. Kierunek rozwoju duchowego. Wasza praca skłania do tego by w codziennej pogoni za błahymi sprawami zatrzymać się i pomyśleć nad sensem swojego życia. Dobra robota.
W związku z waszym zainteresowaniem reinkarnacją mam do Was pytanie, które męczy mnie od jakiegoś czasu. Wędrówka dusz jest faktem niepodważalnym ale czy znacie jakąś teorię wyjaśniającą tak szybki przyrost ludzkości?
Niebawem na Ziemi będzie 8 mld ludzi.
Według prognoz Organizacji Narodów Zjednoczonych, w 2023 roku populacja na świecie wzrośnie do 8 mld, a około 2056 roku do 10 mld. Skąd pochodzą te nowe dusze? Skoro wracamy na ziemię po śmierci aby zdobyć nowe doświadczenia i poprawić swoje błędy i wracamy tyle razy aż osiągniemy oświecenie to liczba dusz na ziemi powinna się zmniejszać a przynajmniej być stała. Wiem że to bardzo uproszczony punkt widzenia ale napiszcie proszę co o tym myślicie?
Pozdrawiam załogant […]
Pisaliśmy o tym w różnych miejscach tego serwisu wiele, wiele razy, ale powtórzymy raz jeszcze: w przypadku niekontrolowanego namnażania się danej populacji (jak w przypadku Ziemi) istnieje mechanizm „podciągania” dusz z innych, bardziej prymitywnych światów, w tym zwłaszcza zwierząt. I piszemy to z pełną powagą opierając się na zebranym przez nas materiale – naprawdę dusze ze światów bardziej prymitywnych zaczynają inkarnować się do światów przeludnionych. Stąd tyle barbarzyństwa, prymitywizmu, zamiłowania do okrucieństwa w naszej cywilizacji.
Na planetach stojących wyżej od naszej Ziemi w rozwoju ilość istot jest pod ścisłą kontrolą, dusze inkarnują się w ramach tej samej planety i błyskawicznie podnoszą swój poziom duchowy. Tymczasem na Ziemi jest dramat jeśli chodzi o duchowość, a powodem jest właśnie m.in. przeludnienie. Na koniec prosimy pamiętać – oprócz Ziemi jest praktycznie nieskończona ilość światów. Między tymi światami jest także wymiana dusz czyli znajdują się one w cyklu reinkarnacyjnym. W 99,999 procentach kierunek jest zawsze ten sam – ze świata bardziej prymitywnego do świata bardziej doskonałego. Kiedy kierunek jest odwrotny – mamy zejście Awatara.
From: […]
Sent: Thursday, August 15, 2019 11:29 PM
To: pytania@nautilus.org.pl
Subject: Jezus
Dlaczego uważacie Jezusa – Jeszue syna Jozefa za potężnego awatara?
Na podstawie?
Jakie zródła?
Przekazy?
Wiarygodność?
----------------------------------------------------
PS
Czy tylko żeby nie obrazić ludzi którzy, wiarę przedkładają ponad wiedzę?
Oczywiście, że nie byliśmy na terenie Judei i oczywiście nie mamy nagrań wideo wykonanych w czasach, kiedy żył Jezus. Nie mamy „nagrań z kamer monitoringu” ustawionych w miejscach, gdzie wykonywał swoje niezwykłe manifestacje zwane popularnie cudami. A jednak wierzymy, że to była prawda, a ewangeliści opisują prawdziwe wydarzenia czyli tworzenie przedmiotów, chodzenie po wodzie, bez problemu pokonanie bariery śmierci, uzdrowienia itp.
Skąd taka pewność? Z kilku powodów. Po pierwsze jego przekaz jest mniej więcej zgodny z tym, co udało się nam ustalić. Niektórzy twierdzą, że już tylko to, że Jezus nie mówił wprost o reinkarnacji jest całkowitą dyskwalifikacją jego przekazu, ale pomijając ten fakt filozofia istniejąca w słowach Jezusa pokazuje, że wiedział bardzo dużo o duchowości, co jest typowe dla awatarów, czyli wcieleń doskonałych istot w ludzkich ciałach.
Wszystkie te elementy (niepokalane poczęcie, przemiana duchowa na pustyni, cudowne mnożenie pokarmów czy przedmiotów tylko siłą umysłu itp.) znamy z życia innego awatara, który żył kilka lat temu na Ziemi. Skoro on to robił, to jest jasne, że wcześniej musiały być na Ziemi istoty, które robiły to samo.
I jeszcze jedna sprawa: energia związana ze słowem „Jezus Chrystus” działa nieprawdopodobnie w przypadku egzorcyzmów, co także świadczy o tym, że nie był to żaden „zwykły człowiek, o którym powstały bajeczki dla naiwnych”, ale autentyczny awatar.
[...] A ja tu troszkę z innej beczki i od razu chciałbym zapytać o to F.Nautilus, ponieważ intryguje mnie to od samego początku i nie daje spokoju: Otóż jakieś 3 lata temu, latem, kuzyn przyjechał do mnie koło wieczora i chciał mnie zabrać na dyskotekę, ja niestety byłem wtedy bardzo zmęczony po pracy, więc mu odmówiłem a ten pojechał, wspomniał jeszcze że rano jak wpadnie, to opowie mi jak było. Tej samej nocy przyśniło mi się że poznał dziewczynę, widziałem całą sytuację, kiedy stali przy bufecie, słyszałem o czym rozmawiali i nawet co mu szepnęła do ucha, potem wyszli do samochodu a ona poznała go ze swą kolezanką w czarnych włosach i jej chłopakiem, cały czas słyszałem o czym rozmawiali, tak jakbym był tam z nimi. Pamiętam wyraźnie do dziś markę samochodu, typ, kolor, miejsce... po prostu całą sytuację (choć już niektóre teksty zacierają mi się w pamięci). Kiedy kuzyn przyjechał następnego dnia, zaczął mi opowiadać co było. Zatrzymałem jego relację kiedy doszedł do tego że poznał dziewczynę i... powiedziałem wtedy "zaczekaj! Ja dokończę" I zaczełem opowiadać jak najęty! Kuzyn był nieźle zaskoczony, powiedział że było dokładnie jak powiedziałem i oczywiście spytał skąd o tym wiem a ja na to, że mi się przyśniło tej samej nocy. Nie ukrywam że trochę się wystraszyliśmy.
On do dzisiaj twierdzi że ze mną jest coś nie tak i że moę mieć niby jakieś zdolności para...coś. Ok tyle chyba wystarczy :) Co o tym sądzicie? [...]
To typowy sen jasnowidczy. Jego natura jest zagadkowa, ale mamy wiele relacji o tym, że ktoś miał sen o z pozoru błahych wydarzeniach. Potem próby sprowokowania takiego snu na nic się zdawały – był on raz i już. Znamy jednak też osoby, które takie sny mają regularnie.
czytaj dalej
Witam serdecznie całą ekipę FN, Chciałem zadać 3 pytania, które dziwnym trafem nigdy nie padają a myślę, że odpowiedzi na nie mogą zainteresować sporą grupę osób regularnie odwiedzających Wasz portal. Wielokrotnie powtarzaliście, że nie poprzestajecie nigdy na tym czego można dowiedzieć się od różnego rodzaju "mistrzów duchowych" czy przeczytać w ważnych publikacjach z czasów dawnych i obecnych. Staracie się jak najwięcej kwestii rozstrzygać osobiście, stawiając na sprawdzanie wszystkiego co się da w praktyce, jeżdżenie w miejsca ciekawych zdarzeń na świecie, osobiste spotkania i rozmowy z ludźmi. To wszystko ma ogromną wartość. Bardzo cenię Wasz wielki wysiłek i pasję. A oto moje pytania:
Czy sprawdzaliście kiedykolwiek w praktyce działanie Feng Shui? Znalazłem na YouTube Waszą bardzo starą audycję na ten temat, w której zaproszony przez Pana R. Bernatowicza ekspert (Polak mieszkający w Londynie) zachwalał sztukę Feng Shui opowiadając ciekawe rzeczy. Pod koniec audycji jego słowa potwierdzała pewna kobieta zafascynowana tym, jak bardzo jego proste rady odmieniły jej los i to w tempie ekspresowym, bo już po kilku dniach. Co Wy o tym wszystkim myślicie? Czy rzeczywiście tak proste rzeczy jak usunięcie przygnębiającego obrazu ze ściany, postawienie czerwonego wazonu na parapecie itp. mogą spowodować pojawienie się radykalnych zmian w naszym dalszym życiu? Jak to się w ogóle ma do przeznaczenia? Ktoś np. ma stracić pracę i długo nie znaleźć nowej bo takie jest jego przeznaczenie na dany okres życia w tym wcieleniu, ale wystarczy że posłucha złotych rad fachowca od Feng Shui, poprzestawia kilka przedmiotów w domu i zamiast zwolnienia z pracy dostanie awans i podwyżkę? Albo odwrotnie, ktoś ma w przeznaczeniu zapisane zrobienie wielkiej kariery, ale w związku z tym, że nie słyszał nigdy o Feng Shui i źle poustawiał przedmioty w swoim domu to przeznaczenie nie będzie mogło się realizować i czekają go same niepowodzenia, a wszystko przez niewłaściwy obrazek na ścianie, złą lampę na suficie i brak odpowiedniego wazonika na parapecie? Brzmi to absurdalnie, ale tego typu wnioski można wyciągnąć po wysłuchaniu tej starej audycji Nautilusa o Feng Shui lub przeczytaniu różnych poradników z tej dziedziny.
Dziękujemy za wiadomość i pytania. Sprawa Feng Shui – to są oczywiście rzeczy, które nie da się wymiernie „sprawdzić i zbadać”. W odróżnieniu od reinkarnacji czy istnienia duchów (te rzeczy są weryfikowalne empirycznie) w przypadku Feng Shui musimy się opierać na czymś ulotnym jak „własna ocena ludzi”. Oczywiście osoby żyjące z wykonywania projektów mieszkań zgodnie z Feng Shui podadzą tysiąc przykładów, jak to „fantastycznie zadziałało usunięcie czegoś czy przestawienie”, ale nie możemy tego uznać za coś, co jesteśmy w stanie zweryfikować.
Inna sprawa, że sami stwierdzamy, że są pomieszczenia w których czujemy się dobrze albo inne, w których jest „coś”, co sprawia, że nagle człowiek ma ochotę stamtąd jak najszybciej uciec. Chińczycy to ludzie, którzy odkryli najwięcej jeśli chodzi o prawidła niewidzialnych dla oczu energii. Ich wiedza „Nei Kung” to tak naprawdę spisana instrukcja do otaczającego nasz wszechświata, która ewidentnie pochodzi od obcych cywilizacji. Stąd można w ciemno założyć, że także w sprawie „Feng Shui” mają rację. Na koniec jedna uwaga – ludzie zagracają swoje mieszkania tysiącami przedmiotów, które potem są przeważnie wyrzucane na śmietnik po ich śmierci. Poświęcają im czas, energię, zdrowie, pieniądze. To tak naprawdę złodzieje energii. Obcy na swoich planetach mają minimum przedmiotów, praktycznie otacza ich pustka, a wszystko wypełniają potęgą swoich umysłów. I to niech będzie ten port docelowy, do którego my także powinniśmy dążyć.
2) Wielokrotnie pisaliście o zdjęciach, że zawierają w sobie energię osób, które się na nich znajdują. Ostrzegaliście, że by nie rozdawać ich byle komu i nie publikować bezmyślnie w internecie jak to robią obecnie masowo ludzie na całym świecie. Wspominaliście o indianach, którzy doskonale zdają sobie z tego sprawę i w związku z tym pilnują, żeby ich nie fotografowano. Pisaliście również o jasnowidzach, którzy potrafią odczytywać różne informacje poprzez trzymanie zdjęcia przed czołem i wychwytywanie emitowanej przez nie energii. Załóżmy teraz, że zwykła osoba nie posiadająca zdolności jasnowidzenia i nie pracująca w żaden sposób nad swoim trzecim okiem wydrukuje sobie pobrane z internetu zdjęcie np. prezydenta Donalda Trumpa. Następnie włoży to zdjęcie pod poduszkę i będzie przez kilka lub kilkanaście nocy spała mając je ciągle niemal bezpośrednio pod swoją głową. Zdjęcie to według tego co pisaliście będzie oddziaływało energią Donalda Trumpa na śpiącą na nim osobę. Jakie Waszym zdaniem powinno przynieść to efekty:
a) W umyśle osoby śpiącej na wspomnianym zdjęciu zaczną się stopniowo pojawiać różne myśli, które najczęściej i najintensywniej krążą w głowie Donalda Trumpab) Energia specyficzna dla Donalda Trumpa zacznie stopniowo przenikać głowę osoby śpiącej nad jego zdjęciem, wskutek czego osoba ta będzie powoli nabywała charakterystyczne dla niego zachowania, reagowania na różne sytuacje, wypowiadania się itp.c) Energia Donalda Trumpa w ogóle nie będzie oddziaływała na śpiącą na jego zdjęciu osobę, ale za to energia tej śpiącej osoby zacznie oddziaływać na samego Donalda Trumpa, wskutek czego stanie się on bardziej łagodny lub bardziej porywczy itp.d) Niczyja energia nie będzie oddziaływała na nikogo i efekt będzie taki sam, jakby pod poduszkę włożona została czysta kartka papieru (czyli brak jakiegokolwiek efektu)
To, że zdjęcia zawierają energię jest poza dyskusją. Także to, że ludzie popełniają ogromny błąd zamieniając swój świat w ciągły kalejdoskop fotografii, które są kluczami do ich podświadomości i duszy. Kiedyś ludzkość zrezygnuje z wykonywania zdjęć, tak jak stało się to na innych planetach, gdzie są cywilizacje wyżej stojące od naszej.
Odpowiadając na pytanie: każda z tych opcji jest możliwa i można dopisać jeszcze kilkanaście innych i to w układzie pojedynczym jak i takim, że zadziałają wszystkie. Zależy to od tego, z jakim nastawieniem włożymy to zdjęcie pod poduszkę. Zgodnie z wiedzą z fizyki teoretycznej obserwator wpływa na zdarzenie! Co to oznacza? Będzie dokładnie tak, jak chcemy.
Zdjęcia ludzkich twarzy (zwłaszcza oczu) to niebezpieczna zabawa. Dla ludzi obdarzonych odpowiednią mocą to drzwi do umysłów ludzi, którzy są na zdjęciach. Nikt nie wykonywał eksperymentów z umieszczaniem zdjęć pod poduszką, ale można śmiało założyć, że konsekwencje takiego ruchu mogą być takie, jak jest opisane w tych punktach. Na koniec radzimy wszystkim, którzy są w sobie „zakochani z wzajemnością” i z czysto egoistycznych pobudek w sieci taśmowo zamieszczają swoje zdjęcia, aby pamiętali o jednym: ludzie zajmujący się energiami duchowymi od kilkudziesięciu lat (jak my) zanim zamieścimy zdjęcie z nami tysiąc razy zastanowimy się, czy to jest naprawdę konieczne. Nasze serwisy są tego przykładem, bo naszych zdjęć w nich praktycznie… nie ma. I dzięki temu mamy energię większą niż inni ludzie (to poniekąd odpowiedź na ostatnie pytanie).
3) Wasza pasją polegająca na badaniu zjawisk niewyjaśnionych zabiera niewątpliwie mnóstwo czasu. Widać to po ilości i jakości publikowanych przez Was artykułów, ilości odwiedzanych miejsc, realizowanych projektów itd. Wygląda to jak nieustanna praca na pełen etat z częstymi nadgodzinami. W jaki sposób łączycie to wszystko z pracą zawodową, życiem rodzinnym, obowiązkami domowymi, załatwianiem bieżących spraw i jeszcze czasem, który chcąc nie chcąc trzeba przeznaczyć na sen? Wydaje się to nierealne, w końcu doba ma tylko 24 godziny. A może wynaleźliście jakieś urządzenie do zatrzymywania czasu? Brzmi zabawnie, ale innego wytłumaczenia nie znajduję. Napiszcie coś o tym.
Pozdrawiam serdecznie
Marcin (od początku Wasz stały czytelnik)
Wbrew pozorom to bardzo istotna sprawa i ciekawa jednocześnie, gdyż faktycznie wielu ludzi zdumiewa się tym, jak taka machina jak FN działa. Zero pieniędzy, zero reklam, zero wyciągania łapy do ludzi po to czy tamto, zero ogłoszeń o „maściach czy gadżetach”, zero wymagań, zero interesowania się ilością odsłon czy czytelników, a wszystkie kierowane do tego jednego, jedynego człowieka, który być może to czyta i tylko dla niego to robimy… To wszystko wynika z czystego źródła wiedzy o duchowej naturze człowieka. Dzięki temu nie mamy żadnych stresów związanych z prowadzeniem tego typu serwisu, gdyż oparcie się o czynniki chwiejne (ludzki kaprys, chwilowy słomiany ogień pożal się Boże niedzielnych pasjonatów itp.) sprawiłoby, że taka historia zakończyłaby się góra po kilku latach, o czym można się doskonale przekonać wchodząc na strony, które kiedyś miały być źródłem wiedzy o tylu sprawach, a dziś wyskakuje okienko z napisem „taka strona nie istnieje”.
Jesteśmy poza tym rzeczywiście - tak można nieskromnie powiedzieć - mistrzami w organizacji czasu, a wiele procedur związanych z działalnością doprowadziliśmy rzeczywiście do perfekcji. Zajęło nam to wiele, wiele lat.
Stosujemy wiele różnych zasad, które działają cudownie i które są zgodne z wiedzą duchową. Moglibyśmy pisać o tym bardzo długo, ale damy… jeden przykład! ;)
To zasada „odpal i zapomnij”. Polega to na tym, że wykonujemy coś, zamykamy to i nie wracamy do tego, czyli na przykład nie oglądamy w ciągu dnia, bo to jest strata energii. Jest zadanie, zostaje wykonane, jest zamknięte i zakończone. Nie ma ponownego sięgania do tego, co zostało „odpalone i skończone” - nawet jest zakaz otwierania wcześniej napisanego tekstu w ciągu dnia po publikacji, bo to kosztuje zbędny czas.
Zasada „odpal i zapomnij” jest oczywiście zapożyczona z amerykańskich podręczników wiedzy o organizacji życia i czasu, ale najważniejsze, że działa znakomicie i polecamy jej stosowanie wszystkim, którzy chcą wykonywać jednocześnie „tysiąc rzeczy”, które są czasochłonne i które wymagają energii. Bardzo ciekawy temat i moglibyśmy długo pisać o tym, jak uczyliśmy się robić wokół nas czystą strefę energii, dzięki czemu można wykonywać tyle spraw, projektów czy czynności jednocześnie. Na pewno reguła „odpal i zapomnij” bardzo nam w tym pomogła. O innych naszych poradach dotyczących „sztuki organizacji życia” napiszemy oddzielny tekst. Nie będzie tam nic o „zjawiskach niewyjaśnionych”, ale na pewno pomoże to wielu osobom w uporządkowaniu rzeczywistości, która ich otacza.
Kolejna sprawa to czystość przestrzeni wokół i czystość intencji (to część filozofii Zen), ale o tym może innym razem. ;)
/kluczem niemarnowania energii jest czystość intencji i czystość przestrzeni wokół.../
/poniżej wizualizacja zasady 'odpal i zapomnij'/
czytaj dalej
[…] Witam FN, Jako stały fan waszej witryny mam pytanie dotyczące UFO. Widać wyraźnie, że publikujecie tyle informacji o UFO tylko z terenu Polski, że zjawisko jest powszechne. I tu mam pytanie czy ktoś kiedyś policzył, ile jest obserwacji UFO na Ziemi w ciągu dnia, miesiąca czy roku? Ile obiektów UFO porusza się teraz w danej chwili w pobliżu Ziemi i w jej bezpośredniej bliskości? Będę wdzięczny za odpowiedź.
Pozdrawiam FN
[dane do wiad. Red.]
Bardzo ciekawe pytanie i oczywiście trzeba od razu zaznaczyć, że są takie wyliczenia i to z różnych stron. Zacznijmy od Stanów Zjednoczonych, gdzie każdego dnia jest rejestrowanych od kilku do kilkunastu obserwacji UFO, a czasem nawet kilkadziesiąt. To są tylko Stany Zjednoczone, ale przecież mamy inne kontynenty i kolejne dziesiątki obserwacji każdego dnia.
Można śmiało założyć, że w ciągu roku liczba obserwacji UFO jest zawrotna i sięga setek tysięcy, choć proszę pamiętać, że nie ma centralnego rejestru światowych obserwacji UFO. Co prawda próbuje to od lat robić MUFON, ale tak naprawdę to fikcja, choć oczywiście śledzimy te informacje. Oto przykład, ile obserwacji UFO rejestruje MUFON – zestawienie za kwiecień b.r.
W linii POLSKA są trzy (!) obserwacje, a w kwietniu tylko my mieliśmy ich zarejestrowane ponad 20! Więc nie ma w ogóle o czym mówić – zestawienie jest fikcją, a skala zjawiska jest zdecydowanie większa niż to wynika z tego zestawienia.
J. Allen Hynek i Jacques Vallée
Próbowano policzyć ilość lądowań UFO. I tak np. Jacques Vallée (ur. 24 września 1939) – pochodzący z Francji inwestor, informatyk, ufolog i były astronom (obecnie mieszka w San Francisco w USA) policzył, że zarejestrowano w sumie ok. 3 milionów lądowań UFO na Ziemi. Wspomniał o tym Marc Davenport w wykładzie UFO – POJAZDY SPOZA CZASU.
Bardzo ciekawa informacja przyszła kiedyś od jednego z kontaktowców z UFO, czyli ludzi utrzymujących, że są w stałych kontakcie z jedną z ras obcych. Mieli mu oni powiedzieć, że w ciągu roku w pobliżu Ziemi pojawia się ok. 3000 pojazdów obcych cywilizacji. Różnych cywilizacji, które pochodzą albo z odległych planet albo innych wymiarów. Sa to pojazdy zarówno sporadycznie odwiedzające Ziemię, jak i stale przebywające w jej pobliżu. Naszym zdaniem ta liczba może odpowiadać prawdzie.
Na koniec ważna informacja w sprawie tzw. super-szybkich przelotów UFO. Z naszego doświadczenia wynika, że każda osoba posiadająca kamerę może skierować ją w niebo i na kilkunastominutowym materiale zawsze dostrzeże przelot takiego punktu. Mamy osoby, które co kilka dni przysyłają nam takie materiały, ale my ich nie publikujemy, gdyż inaczej zamienilibyśmy ten serwis w monotematyczny poświęcony twórczości 2-3 osób. Oto przykład takiej korespondencji, którą właśnie dostaliśmy na naszą pocztę od naszego stałego czytelnika:
From: gorki73
Sent: Tuesday, August 6, 2019 9:58 PM
To: nautilus <nautilus@nautilus.org.pl>
Subject: "Śmieszno i straszno"- kolejne obiekty UFO z dnia 03 i 05 sierpnia ?
Witam Dowództwo Nautilusa !
Tak jak w tytule napisałem jest "Śmieszno i Straszno" wczoraj robiłem film śmigłowcowi, który leciał obok osiedla na którym mieszkam. Komórką przez okno...no i Zobaczcie !!!! co o tym mam myśleć...przecież jak tak dalej pójdzie to wszędzie będę widział UFO. Proszę o ocenę i powiedzcie mi proszę, że to owad lub ptak :). Tradycyjnie naniosłem na jednym zdjęciu wszystkie obiekty i dałem podziałkę -cały lot począwszy od 1-wszego pojawienia się obiektu do ostatniego trwa około 6 setnych sekundy !!! . Powiedzcie mi czy ja może jakiś błąd w rozumowaniu robię? może powinienem sobie dać spokój z kręceniem przez komórkę ?
Jak przygotowuję materiał to zaczynam szukać skrzydełek (owadów), patrzę na rozmiar, punkty odniesienia itd itd...np w tym przypadku zadałem sobie pytanie, który owad lub ptak w tym samym interwale czasowym potrafi przebyć ponad dwukrotnie większą drogę !? - umieściłem to na zdjęciu, żeby było widać dokładnie. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jak zmieni się kąt lotu obiektu np w kierunku do mnie tzn. do kamery to jest to możliwe, ale ja widzę, że on się oddalił więc droga zrobi się jeszcze większa- niż ta którą pokazałem na zdjęciu !!!
Jakby mało tego wszystkiego było to 3 sierpnia też "coś" uchwyciłem, również z mojego okna- przesyłam również film i materiał z niego (wycięte klatki, spowolnienia itd).
Mam jeszcze takie pytanie może śmieszne, no ale Wiecie człowiek zadaje sobie różne pytania i szuka różnych rozwiązań, nawet irracjonalnych- może tam gdzie mieszkam prowadzi jakiś pas lub korytarz powietrzny UFO lub jest Ich tak dużo, że są wszędzie ? lub przelatują specjalnie (wiem, że to głupie), bo wiedzą, że Ich lubię kręcić i robić im zdjęcia i mam do Nich przyjacielski stosunek.
Czekam na odpowiedź i jakieś sugestie, co by tu można zrobić lub zmienić w sposobie obserwacji, żeby "odsiać" nieprawdziwe obiekty UFO od tych prawdziwych.
Filmy, o których wspomniałem wyżej zostały nakręcone W rudzie Śląskiej z mojego okna tak jak ten ostatni, który opublikowaliście dzisiaj. Próbki mojej analizy przesyłam pocztą a oryginały filmów przez Filemail.com
Pozdrawiam Wszystkich Oficerów Gorki73
Ps. Pytanie techniczne co do mojego filmu z 19-07-2019, nie Opublikowaliście mojego montażu, czy był słaby lub za duży objętościowo ? czy może nie interesuje Was takie przedstawienie zdarzenia? Pytam bo troszeczkę przysiedziałem przy nim :)
Zanim odpowiemy na to pytanie – zobaczmy materiał przysłany przez naszego czytelnika.
Film przekształciliśmy do postaci GIF i fragmenty przelotu UFO można zobaczyć poniżej.
Odpowiadając na pytania naszego czytelnika – brak umieszczenia tzw. analizy filmu wynikał po prostu z przypadkowego niewstawienia części tekstu do publikacji – materiał jest już dostępny pod adresem:
https://www.nautilus.org.pl/artykuly,3789,filmy-z-obiektami-ufo--spotkanie-projektu-foto-lab-fn.html
Pięknie dziękujemy za wszystkie materiały - od tego zacznijmy. Wszystkie są oglądane, katalogowane, archiwizowane i staramy się o nich pamiętać. Sprawa filmów z UFO – opracowywanie i publikowanie tych filmów jest przeważnie bardzo pracochłonne. Jak pewnie wiecie dzielimy swój czas w ciągu dnia „na minuty” i codziennie publikowanie wszystkich materiałów związanych z UFO w serwisie po prostu sprawiłoby, że nie mielibyśmy na nic czasu. Tego typu okoliczność ma także skutek uboczny – w naszych katalogach jest ok. 300 filmów z UFO (!) przysłanych przez czytelników, które czekają na publikację. Co to znaczy: opublikować filmy? Brzmi to prosto i bezproblemowo, ale analiza ich, montaż, opisanie, wstawienie itp. w zasadzie oznacza, że nasza redakcja traci dzień lub dwa, a na to nie zawsze możemy sobie pozwolić.
Musimy pamiętać także o tym, aby strony nie zamieniły się w „niekończący się festiwal jednego czy dwóch panów”, którzy UFO nagrywają codziennie, a nawet kilka razy w ciągu dnia i co chwila przysyłają nam materiały w oczekiwaniu na szybką publikację. Są to przeważnie tzw. superszybkie przeloty UFO, o których wiele razy pisaliśmy i które są oczywiście jak najbardziej ciekawe, ale musimy robić selekcję i tematycznie być zróżnicowani. Czy moglibyśmy codziennie publikować 5-6 materiałów tylko o UFO? Oczywiście, bez problemu. Tylko UFO jest superciekawą i superważną dziedziną w kręgu naszych zainteresowań, ale nie jedyną. Prosimy o tym pamiętać.
Kierujemy się zasadą selekcji. Publikujemy tylko „the best of the best”, wybieramy rzeczy najciekawsze i najwięcej wnoszące do naszych badań, które uznajemy za tak ciekawe, że są warte pokazania. Nie ma co kryć – od 30 lat z roku na rok dostajemy coraz więcej i więcej materiałów i tego typu taktyka selekcji jest bolesna, ale konieczna.
czytaj dalej
[…] Mam jeszcze do Panstwa pytania dotyczace kontaktów ludzi z UFO. Czy zdarzyło sie, ze w trakcie lub po spotkaniu III lub IV stopnia osoba, która doswiadczyla kontaktu zyskiwala jakies umiejetnosci lub zdolnosci jakich wczesniej nie posiadala? np. zdolnosc bieglego poslugiwania sie jakims językiem dla niej obcym wczesniej lub np zdolnosc jasnowidzenia? Czy obcy tlumaczyli kiedykolwiek jak to sie dzieje, ze potrafia komunikowac sie telepatycznie lub zakrzywiac czasoprzestrzen?
Pozdrawiam
[ imie do wiad red]
Odpowiedź jest oczywista: absolutnie tak. Można napisać nawet więcej – rzadko się zdarza, aby ludzie po spotkaniu z obcymi nie stwierdzali u siebie jakieś nowej umiejętności np. jasnowidzenia. Z czego to wynika? Obcy mają wyższy niż ludzie poziom wibracji, który oddziaływa na wszystkie żywe istoty znajdujące się w ich zasięgu delikatnie także podnosząc ich poziom wibracji. To jest powód, dla którego ludzie po Bliskim Spotkaniu Trzeciego Stopnia z UFO widzą u siebie pojawienie się proroczych snów czy innych tego typu niezwykłych umiejętności.
Jest jeszcze jedna ciekawa rzecz – bardzo często na samą myśl o spotkaniu z obcymi zaczynają mimowolnie płakać. Samo przypomnienie sobie tej sytuacji sprawia, że dociera do takiej osoby pamięć o tamtej wysokiej wibracji.
Przykładem jest zachowanie Jima Pennistona z Incydentu w Rendlesham, kiedy opisuje moment spotkania z UFO. Ten unikalny moment jest na jednym z filmów z naszego archiwum.
Ten moment ze wzruszeniem Jima Pennistona jest znakomitym dowodem na to, że wydarzenie jest prawdziwe.
czytaj dalej
Pytanie dotyczy dość ważnego problemu: świat Chrześcijaństwa mówi wyraźnie: nie ma żadnej reinkarnacji, żadnej wędrówki dusz! Żyjesz raz, potem za złe uczynki lub dobre idziesz do piekła, nieba lub czyśćca. Argumenty o tym, że przecież to absurd, bo śmierć kilkuletniego dziecka wysadza tę teorię w powietrze (z czego na sądzie rozliczać dziecko?) nie trafią. Istnienie reinkarnacji potwierdza materiał zebrany przez FN w stopniu absolutnym. Jak w takim razie radzą sobie katolicy wierzący w reinkarnację?
-----Original Message-----
From: […]
Sent: Thursday, July 25, 2019 11:58 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Pytania do FN
Witam,
1) Słyszałem/czytałem że na pokładzie okrętu są osoby praktykujące różne wyznania religijne, między innymi katolicy. Pytanie dotyczy właśnie ich.
Jak łączą praktykę religijną z wiarą w reinkarnację?
2) Czy mogą Państwo polecić dobrą książkę wybitnego badacza zjawisk niewyjaśnionych w której są poruszane kwestie życia po śmierci, świata duchowego, reinkarnacji, ogólnie tematyka związana z projektem "Reguły gry".
Z góry dziękuję za odpowiedzi,
Pozdrawiam całą załogę
Łukasz
Sprawa dla nas jest oczywista: reinkarnacja jest faktem. Kościół popełnia dramatyczny błąd uznając, że nie ma wędrówki dusz – w zasadzie myli się w rzeczy podstawowej. Katolicyzm uznaje wiarę za reinkarnację za negowanie dogmatu wiary. Ktoś, kto uznaje reinkarnację za fakt narusza dogmat czyli nie jest katolikiem według kościoła, ale… to nie ma znaczenia. Wiemy, że Jezus był awatarem i wielokrotnie wypowiadał się w sposób świadczący, że wiedział o reinkarnacji. Jego przekaz jest prawdziwy i sprawia, że ludzie stają się lepsi. Wszystkie ścieżki prowadzą do tego samego centrum, nie ma sensu ciągnąć ludzi z jednej ścieżki do drugiej. To nasza filozofia i prawdę mówiąc na pytanie „jakiego jesteś wyznania?” prawidłowa odpowiedź powinna brzmieć: wyznanie opiera się na wierze, a wiary nie ma. Jest tylko wiedza.
W nawiązaniu do art.,,USO - czy obcy mają bazy na dnie oceanów"chciałbym zapytać Pana Kapitana jak też pozostałych przedstawicieli Fundacji Nautilus o sprawę podobną gdyż zgromadzone przez fundację materiały dot. tego tematu całkowicie potwierdzają fakt, że obcy przebywają w głębinach oceanów, mogą mieć tam swoje miasta o których nie śniło się ludzkości. Myślę, że moglibyście Państwo ten temat pogłębić. Przypomina mi się art. z dnia 08.12.2018 r pt. ,,Nieznany incydent nad Jeziorem Bajkał" Wówczas Fundacja podała, iż jest bardzo zainteresowana tym incydentem. Art. dotyczył 1982 r kiedy to grupa siedmiu rosyjskich nurków z Marynarki Wojennej była na głębokości 50 m w jeziorze i natknęła się na dziwne istoty zaopatrzone w hełmy i srebrne kombinezony. Pamiętam, że wówczas postanowiliście napisać do rosyjskich kolegów w tej sprawie by uzyskać informacje bardziej szczegółowe. I może właśnie w nawiązaniu do dzisiejszego artykułu dot. USO warto byłoby podjąć ten jakże ciekawy temat. Bo jeżeli obcy są w oceanach to również mogą przebywać w głębokich wodach Jeziora Bajkał co wynika z misji nurków. Tematy te są zbieżne więc może uzyskamy jeszcze więcej informacji w tej sprawie. Pozdrawiam.
Raczej skłaniamy się do tezy, że UFO czasami przebywa pod wodą, ale ‘podwodne miasta i tunele’ to jakieś opowieści pisarzy spiskowo-S-F.
From: […]
Sent: Thursday, July 25, 2019 11:23 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: dziwne sny
Witam serdecznie
mam do Państwa pytanie. Miewam przedziwne sny np.śni mi się pies z z głową mongoła, ostatnio apokalipsa. Ale jeden sen nie daje mi spokoju. Już wcześniej śnił mi się diabeł jako bardzo przystojny mężczyzna, ostatnio wyglądał już normalnie z rogami. Syn dostał działkę i w tym śnie diabeł chciał żebym mu dała kawałek działki bo jeśli nie to coś się stanie synowi. Zgodziłam się pytając jednocześnie po co mu ta ziemia, na co odpowiedział, że "wybuduje dom zły".
Nie wiem co to może znaczyć. Czy znacie Państwo podobne przypadki. Pozdrawiam
Katarzyna Dachniewska
dane do wiadomości redakcji
Intrygujące i niepokojące. Ale niestety nie przypominamy sobie, aby coś podobnego było w Archiwum FN.
Pzdr
FN
czytaj dalej
Chciałbym zapytać Pana Kapitana i pozostałych przedstawicieli Fundacji Nautilus czy istnieje złoty środek na ewentualne nasze bliskie spotkanie z przedstawicielami obcej cywilizacji tzn. jak się zachować, co trzeba zrobić w tym przypadku, może należy uciekać itp. Prawdopodobnie nikt z FN nigdy nie znalazł się w takiej sytuacji ale materiały które napływają do Was z Europy oraz innych zakątków świata zapewne dotyczą takich sytuacji gdzie ludzie poddawani są tego typu spotkaniom. W związku z powyższym po takiej weryfikacji zdarzeń posiadacie wiedzę dotyczącą prawidłowego zachowania się w czasie spotkania z ,,obcymi,,.Zakładam również, że to ,,oni,, wpływając na nasz umysł będą kierować naszym zachowaniem się.
[…]
Dziękujemy za przesłanie pytania. Materiał zebrany przez FN wskazuje, że ich potęga nie jest związana tylko z technologią, ale przede wszystkim z siłą ich umysłów. Historia opisana w naszym serwisie jako Projekt KONTAKT jest dowodem, że ich możliwości wykraczają daleko poza spektakularne manewry obiektów UFO, wyłączanie punktowe prądu i inne tego typu rzeczy. Swoimi umysłami mogą wpływać na coś, co my nazywany ‘zdarzeniowością’. Tego typu gry i zabawy z możliwością kreowania zdarzeń pozornie losowych do tej pory zarezerwowane były tylko dla twórców wielkich światowych religii jak Budda czy Jezus. Naszym zdaniem istnieją całe planety Buddów – jeśli można to tak sformułować. Skoro tak, to ich możliwości kontrolowania sytuacji wobec ludzi są więcej niż absolutne – wykraczają nawet poza naszą wyobraźnię.
W tej sytuacji mówienie o jakimś tam zachowaniu podczas CE III jest pozbawione sensu. Cokolwiek uczestnicy CE II by nie robili, to i tak jest nad całością pełna kontrola obcych istot. Proszę pamiętać, że na Ziemię przylatują naprawdę różni z różnych części wszechświata, a także z innych wymiarów. My piszemy tutaj o tych z wyższych światów duchowych. Nie można wykluczyć, że siła umysłów tych mniej zaawansowanych w rozwoju duchowym jest mniejsza, ale i tak wystarcza na to, aby wszystko toczyło się na ich warunkach. Zachowanie się ludzi takie czy śmakie – nie ma znaczenia dla przebiegu Bliskiego Spotkanie Trzeciego czy Czwartego stopnia.
czytaj dalej
21 lipca 2019 roku otrzymaliśmy następujący e-mail: Subject: Źli kosmici a karma. […] Droga FN.
Jestem Państwa wieloletnim czytelnikiem. Ostatnio krąży mi po głowie pytanie, na które nie znam odpowiedzi, a którego Państwo jeszcze chyba nie poruszali na swoich stronach.
Kosmici istnieją, tak? I część z nich jest zła, porywa i robi “eksperymenty” na ludziach – które są bardzo drastyczne i grożą załamaniem zdrowia psychicznego, gdyby nie ich hipnoza. I niejako obok tego istnieje reinkarnacja i karma i perfekcyjna sprawiedliwość, jeśli nie w tym, to w następnych wcieleniach.
W związku z tym pojawia się moje pytanie – jeśli źli kosmici wiedzą o tym, że karma istnieje i że będą konsekwencje, to czemu porywają i gnębią ludzi? Podejrzewam, że muszą tego bardzo potrzebować – być może jakiś program rozrodczy dla upadającej cywilizacji/rasy? I bez tego programu by nie przetrwali? - ale mimo wszystko ciężko mi uwierzyć, że mając świadomość reinkarnacji krzywdzą w tak okrutny sposób istoty ludzkie. Czy w żaden sposób nie boją się swoich następnych wcieleń?
Czy znają Państwo odpowiedź na to pytanie?
Pozdrawiam serdecznie
--
Dziękujemy za wiadomość i pytanie. Zacznijmy od tego, że obcy nigdy nie przekraczają granicy szkodzenia ludziom w sposób jawny. Tak, wiemy… w sieci jest ze sto bilionów linków do stron jakiś tam ekspertów, którzy przekonują miłośników teorii spiskowych, jak to obcy męczą, zabijają i dręczą, ale w zebranym przez nas materiale nie ma potwierdzenia tej tezy. Warto przypomnieć, że przez ostatnie 30 lat zebraliśmy naprawdę setki, jeśli nie tysiące relacji o spotkaniach z UFO.
Najbliżej sytuację obserwowania ludzi i uprowadzeń oddaje film ‘Wspólnota’, który umieściliśmy w naszym serwisie wideo.
Po to właśnie wykasowują pamięć, aby ludzie nie pamiętali momentu pobytu na statku i aby to dla nich nie było niepotrzebnym obciążeniem. Czy zdarzają się obcym błędy i wpadki, które były krzywdą dla ludzi? Oczywiście, ale nie było to naszym zdaniem celowe. I zachowamy zdanie w tej sprawie.
Oto kolejny przykład. Podczas pobytu w Las Vegas naszej ekipy i spotkaniu z Travisem Waltonem powiedzieliśmy mu, że jego przypadek to była akcja ratunkowa, a nie uprowadzenie. Został on wzięty na pokład UFO po to, aby zniwelować skutki zbyt bliskiego podejścia do napędu obiektu, co mogło dla niego skończyć się tragicznie. Prawdopodobnie tylko dzięki interwencji przeżył. Travis Walton z nami się zgodził, że ta hipoteza jest prawdopodobna. Poniżej materiał na temat jego historii.
I jeszcze jedna sprawa z naszej poczty. E-mail także dostaliśmy 22 lipca 2019, ale nie jesteśmy w stanie nic powiedzieć na temat tej niezwykłej hipotezy. Nie spotkaliśmy się z tak niezwykłym podejściem do tematu implantów.
From: […]
Sent: Monday, July 22, 2019 3:21 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Przemyślenia
Witam od bardzo dawna interesuje się zjawiskami ufo,starożytnym Egiptem itp. i odkryłem Dr. Roger Leir który był chirurgiem który wyciągał implanty obcych z ludzi, po głębszych sprawdzeniach czym są te implanty dowiedział się że to są kawałki meteorytów i teraz może to będzie nielogiczne lub coś ale czy przypadkiem "oni" nie chcieli przekazać że cząstki meteorytów mogą leczyć choroby ludzi ? nie mam pojęcia gdzie bym mógł coś takiego umieścić wiec piszę to do was. Pozdrawiam mam nadzieję że moje przemyślenia mogą coś wnieść w przemyślenia innych.
czytaj dalej
Witam,
chciałabym zapytać o sprawę z implantem. W kwietniu starszy pan miał poddać się zabiegowi usunięcia implantu. Co dzieje się w tej sprawie?
Pozdrawia Załogę
/pytanie dostaliśmy 17 lipca 2019/
OD FN .....................................
Pan ma 87 lat. Chciał, aby to FN przeprowadziła taką operację, ale odmówiliśmy, gdyż wiąże się to ze zbyt dużym ryzykiem. Poprosiliśmy o wybranie chirurga – wtedy ten człowiek powiedział, że on się zastanowi. Nasi koledzy z projektu Otwarte Niebo mają do niego znowu odezwać się we wrześniu.
Problemem jest wiek tego pana i ryzyko śmierci – konsekwencje prawne także dla nas byłyby bardzo poważne, stąd taka ostrożność
Pzdr
FN
/poniżej zdjęcie z dokumentacji innej historii z wyjmowaniem implantu w USA/
czytaj dalej
ss="small_date">Pon, 15 lip 2019 08:44 komentarze: 3 czytany: 2768x
Witam całą Załogę!
Oglądałam ostatnio w telewizji program o facetach w czerni, o których wypowiadali się ludzie z MUFON oraz ufolodzy i dziennikarze. Nikt nie wątpi w istnienie mężczyzn w czarnych garniturach, zjawiających się w domach ludzi, którzy mieli kontakt z cywilizacją pozaziemską. Jednak nie wiadomo, dla kogo pracują: rządu, wojska czy jeszcze kogoś innego? Czy może w ogóle nie są ludźmi. Czy FN ma jakieś zdanie na ten temat??
Pozdrawiam serdecznie,
Paulina
Dziękujemy za przesłanie pytania. Faktycznie w USA jest bardzo wiele relacji na temat Men in Black. Z Polski nie posiadamy podobnych relacji, więc trudno nam jest w tej sprawie zabrać głos zdecydowanie, ale faktycznie ilość tych opowieści o dziwnych ludziach w czarnych garniturach, którzy byli obserwowani w Stanach Zjednoczonych przy okazji historii ufologicznych jest zadziwiająca. Taki wątek jest np. w historii Travisa Waltona, którą mieliśmy okazję dokumentować w USA. T. Walton jest absolutnie dla nas wiarygodny. Opowiadał o wizytach dziwnych panów w czarnych garniturach, którzy mówili w dość – jak to opisywał – nietypowo poprawny sposób. To by oznaczało, że nie są to agenci rządowi, ale obcy, którzy przybrali taką właśnie formę (tak uważa wielu badaczy UFO w Stamach Zjednoczonych).
Polecamy obejrzenie rosyjskiego dokumentu w tej sprawie.
czytaj dalej
Otrzymaliśmy pytanie, na które odpowiedź pozwala wiedza dotycząca kontaktów ludzi z UFO. Sprawa dotyczy pośrednio robotów, a pytanie jest następujące: ‘Czy możliwe jest przeniesienie duszy do ciała syntetycznego’?
Opierając się o materiał związany z UFO odpowiedź jest jednoznaczna: jak najbardziej tak. Wiemy, że cywilizacje bardzo zaawansowane w rozwoju technologicznym (wyprzedzające ludzką cywilizację nie o tysiące lat, ale bardzo często o miliony lat) mówią, że jest coś takiego jak technologia duchowa, czyli możliwość manipulacji energiami duchowymi za pomocą urządzeń, których natura jest półmaterialna/półduchowa, a wreszcie takich, które są oparte tylko i wyłącznie o energię duchową. Mieliśmy informacje o tym, że najbardziej zaawansowani w rozwoju obcy są w stanie umieścić w człowieku implant (nadajnik) złożony tylko i wyłącznie z energii niewidzialnych, czyli właśnie takich, z jakich składa się dusza.
To także wiemy jedynie z przekazów, ale podobno można stworzyć „sztuczne ciało”, w którym można zainstalować duszę dowolnej istoty. Niektóre istoty na pokładach UFO przypominające roboty znane z komiksów czy filmów S-F są właśnie tego typu tworami technologii. Obcy byli o te istoty pytani przez uczestników CE III. Odpowiadali, że są to sztucznie stworzone ciała, w których została sztucznie umieszczona dusza. Można się tylko domyśleć, że nie jest także problemem dla najbardziej zaawansowanych cywilizacji, aby podróż na obce planety odbywać w sztucznie wykreowanych ciałach, a zwykłe i normalne ciała fizyczne podróżników czekają na nich w bezpiecznym miejscu na ich macierzystych planetach. W przypadku awarii statku giną jedynie „pokrowce na dusze”, a te bezpiecznie wracają do swoich właściwych i prawdziwych ciał fizycznych.
Natomiast roboty to efekt łączenia prostszych dusz z powłoką materialną, czyli czymś w rodzaju bardzo skomplikowanego skafandra na duszę – rzecz dla nas niewyobrażalna, ale takie wnioski płyną z lektury relacji ludzi o spotkaniach z UFO.
czytaj dalej
Witam. Pytanie dotyczące reinkarnacji. Czy jest możliwe, żeby dusza ludzka była w różnych ciałach w tym samym mniej więcej czasie? Podam przykład. Jest jakaś dusza, która ma sentyment do wieku 20 i akurat te czasy mu najbardziej odpowiadają, żeby kształcić duszę i zbierać doświadczenia. Tylko, że jemu nie wystarczy tylko raz żyć w tych czasach. Chciałby żyć, ale w różnych życiach. W różnych krajach, różnej narodowości i na różnych poziomach finansowych czy to bogacz lub biedak. Czy jest to możliwe? Pozdrawiam całą rodzinę Nautilusa ;)
Odpowiedź jest bardzo prosta: jak najbardziej. Z jednym zastrzeżeniem - takie przypadki znamy tylko w odniesieniu do bardzo potężnych istot, na przykład mistrzów ze wschodu. Czy to jest możliwe dla tzw. przeciętnego człowieka, że jego dusza jednocześnie przeżywa swoją przygodę z życiu w kilku ciałach? Nie słyszeliśmy o tym, ale wykluczyć tego nie można.
Przypadek czegoś, co można nazwać 'równoległym, potrójnym wcieleniem tej samej istoty' jest znakomicie przedstawiony w opartym na faktach filmie "Mały Budda", którego obejrzenie polecamy - to naprawdę jeden z najważniejszych filmów na pokładzie okrętu Nautilus.
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie