Dziś jest:
Czwartek, 21 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania historii do działu "Pytania do FN": pytania@nautilus.org.pl
czytaj dalej
Witam.
Czy mogliby państwo mi podać przypadki ludzi którzy spotkali się z istotami pozaziemskimi i rozmawiali o istnieniu Boga, życia po śmierci i reinkarnacji? Bardzo mnie interesuje co mają do powiedzenia na ten temat istoty pozaziemskie. Najbardziej interesują mnie poszczególne przypadki ludzi którzy rozmawiali z nimi na ten właśnie temat.
Z góry dziękuję. Pozdrawiam serdecznie całą Fundację :)
Obce istoty były bardzo często pytane przez ludzi podczas Bliskich Spotkań Trzeciego Stopnia o to, która religia jest najbliższa prawdy, jak to jest z Bogiem czy duszą. Niezależnie od tego, czy takie pytanie padło podczas CEIII w Japonii, Brazylii czy USA odpowiedzi są zgodne i odpowiadają filozofii, którą prezentuje okręt Nautilus. Jest duch, który jest wieczny i stworzył wszechświat, ale nie jest on tym, za co uważają go religie. Jest dusza i ma ją każda istota – wszędzie jest taka sama i ich dusza jest tylko bardziej rozwinięta niż nasza. I oczywiście jest wędrówka dusza.
Pytanie dotyczy „konkretnych przypadków”. Mamy je w przeróżnych książkach (głównie angielskojęzycznych) w naszej bibliotece, ale polecamy coś, co naszym zdaniem jest stuprocentowym przypadkiem kontaktu człowieka z obcymi, czyli historię Michel’a Desmarquet`a, która jest opisana w książce Misja. Jeden z rozdziałów jest poświęcony temu, jak obcy postrzegają sprawy duszy, ciała, Boga itp. Nie znamy bardziej precyzyjnego opisu niż ten.
Jeden z fragmentów książki (przeczytany przez internautę w sieci) prezentujemy poniżej.
Cześć.
Piszecie, że są zaawansowane cywilizacje/ istoty, które siłą umysłu tworzą pojazdy, aby w nich przybyć na Ziemię. Tak się zastanawiam, po co i do czego są im niezbędne te pojazdy?
Przecież nawet człowiek posiada zdolności zwane OOBE, które pozwalają udać się ciału astralnemu poza Ziemię. Tym bardziej nie rozumiem w jakim celu istoty na wyższym poziomie rozwoju, które mogą podróżować na poziomie wyższych wibracji, tworzą jakiekolwiek pojazdy UFO, zamiast przemieścić się na Ziemię siłą umysłu? Będę wdzięczny za wyjaśnienie tej kwestii. Pozdrawiam serdecznie, Rob.
Nie istnieje w tak zagadkowej materii jak świat obcych cywilizacji coś, co nazwane zostało w pytaniu „wyjaśnienie tej kwestii”. Mają potężne umysły, a jednak podróżują pojazdami. Wiemy, że możliwości pozazmysłowe obcych istot są różne i zależą od stopnia rozwoju duchowego. Są tacy na bardzo niskich poziomach, którzy także opanowali technologię poruszania się po wszechświecie, ale dopiero raczkują, jeśli chodzi o opuszczanie ciała. Ale są także prawdziwi giganci, którzy umysłem są w stanie stworzyć pojazdy półmaterialne / półduchowe, a także takie, które są wyłącznie z energii… duchowej. Opieramy się tylko i wyłącznie na tym, co płynie z wiedzy pozyskanej przez ludzi ze spotkań z obcymi istotami podczas CE III. Jednak nawet ci najbardziej rozwinięci duchowo także mają pewne ograniczenia. Przykład? Mogą lewitować, ale wymaga to od nich ogromnego skupienia i energii. Mówiąc krótko: nie są Bogami z greckiego Panteonu.
Witam. Zastanawia mnie to,co powoduje,że człowiek jest albo lewo albo praworęczny? Ma to jakieś podłoże, bądź cel? Pytanie może głupie, ale niezwykle mnie intrygujące, ponieważ większość wielkich tego świata jest leworęcznych. U mnie natomiast ostatnimi czasy uaktywnia sie dar prekognicji, a jestem oburęczny i nie wiem czy ma to jakis z tym związek. Pozdrawiam fundację.
Pytanie jest ciekawe, ale niestety, nie mamy żadnych informacji na ten temat. Być może jakiś ślad odpowiedzi kryje się w reinkarnacji i poprzednich wcieleniach. Prosimy o posłuchanie tego...
Czy waszym zdaniem uda się ocalić ten świat po uderzeniu koronawirusa, czy raczej będzie konieczny "twardy reset"?
Na ten temat powstaje na okręcie Nautilus oddzielny tekst. Obecna sytuacja (nonszalanckie traktowanie koronawirusa jako czegoś, co jest nieistotne) na pewno nie jest końcem tej historii. Czeka ludzkość o ile nie „twardy reset”, co zaskoczenie, że Covid-19 to nie tylko kaszel, brak węchu i smaku i gorączka, ale coś więcej, o czym jeszcze nie ma powszechnej wiedzy. I dopiero wtedy koronawirus zacznie być traktowany serio. Co to może być? Na przykład zmiany w mózgu, które wywołuje ta choroba. 20 czerwca 2020 świat naukowy obiegła informacja, że lekarze obserwujący pacjentów z nowym typem koronawirusa w szpitalu Salgrensk w Göteborgu w Szwecji odkryli, że niektórzy mają po chorobie uszkodzenia mózgu.
Badania krwi u 47 pacjentów z Covid-19, wykazały obecność dwóch biomarkerów świadczących o uszkodzeniach mózgu. Porównano je również z analizami grupy kontrolnej osób zdrowych. Badanie wykazało, że uszkodzenie jest obecne, ale nie jest jeszcze jasne w której część mózgu dochodzi do zmian.
Lekarze nie potrafią jeszcze powiedzieć, co dokładnie powoduje uszkodzenie - sam wirus lub zbyt intensywna odpowiedź immunologiczna organizmu na zakażenie. Szwedzkie badanie opublikowano w czasopiśmie Neurology. To tylko przykład tego, jakich rzeczy możemy się dowiedzieć w przyszłości o koronawirusie.
czytaj dalej
[…] Witam serdecznie! Mam do państwa kilka pytań dotyczących istot anielskich i demonicznych. Z tego co można przeczytać w recenzowanej na państwa stronie "Księdze Duchów" i państwa serwisie wynika że tzw. demony to nic innego jak przesiąknięte mrokiem dusze bardzo złych ludzi pozostających gdzieś w świecie duchów czy astralu. Aniołami natomiast w "Ks. Duchów" nazywa się w pełni udoskonalone dusze ludzkie które dotarły już na sam szczyt "reinkarnacyjnej drabiny" i nie muszą się już wcielać. Tutaj pytania:
1) czy wg państwa może być tak, że przynajmniej część wyższych bytów duchowych została od razu stworzona doskonałymi, a potem część z nich upadła na samo dno jak podaje chrześcijaństwo ? Moim zdaniem bardziej logiczna jest wersja spirytystyczna (Ks. Duchów) bo byłoby niesprawiedliwe gdyby część istot miała "z górki" bez konieczności wcielania się, ale wolę się o to zapytać. Dla dalszych pytań przyjmijmy jednak tą spirytystyczną wersję.
Prosimy pamiętać, że filozofia FN to formułowanie odpowiedzi nie na podstawie takiej czy śmakiej (nawet bardzo dobrej) książki, ale zebranego przez nas materiału. W sprawie bytów, które określane są jako demoniczne, nie mamy wątpliwości, że wśród tych „mrocznych zawodników” są absolutnie dusze złych ludzi, którzy także po śmierci zaczęli przyciągać złe energie. Mamy na poparcie tej tezy dostatecznie dużo przykładów z naszego archiwum. Zawsze mogliśmy zamieszczać odpowiedni materiał z naszego niezwykle bogatego archiwum wideo, ale zablokowane zostały nasze serwisy na Vimeo.com Zostały tylko nieliczne… ;) Oto materiał z jednego z ostatnich, który nie został zablokowany (materiały z serii dokumentalnych emitowanych w stacjach tematycznych uznane są za takie, których zamieszczenie w sieci łamie prawa autorskie).
Historia wszelkich wyższych bytów (i tych pozytywnych i tych negatywnych) jest pewnie taka, jak to opisuje bardzo znakomita „Księga Duchów”, ale to z punktu widzenia naszych badań nie ma większego znaczenia.
2) Jak w takim razie odróżnić byt demoniczny od "zwykłej" zabłąkanej, mściwej duszy która została na Ziemi?
Jeśli ktoś nie jest medium najwyższej klasy nie ma na to szans. Dlatego lepiej porzucić wszelkie próby kontaktu z czymś, co jest niewidzialne i bardzo chętne do rozmowy. Można bowiem wpaść w ogromne kłopoty.
3) Jak wytłumaczyć to że demon dysponuje o wiele większą mocą i siłą od "zwykłego ducha" typu poltergeist, choć demon przecież też... był człowiekiem?
Zwykły duch typu poltergeist? Naszym zdaniem poltergeisty to nie są żadne „zwykłe duchy”, ale byty o na tyle dużej energii, że są w stanie wpływać na rzeczywistość materialną. Nie będziemy tutaj filozofować, dlaczego ten ma większą moc, a tamten mniejszą… To są tylko subiektywne oceny i nie sposób na podstawie zebranego materiału wyciągać racjonalne wnioski.
4) Jeśli zaś chodzi o anioły: Jak to się dzieje że każdy ma swojego Przewodnika/Anioła Stróża skoro intuicyjnie wydaje się że jedynie nieliczni powinni już (nawet w skali kosmosu) dotrzeć na sam szczyt i po prostu nie starczy "po przewodniku czy opiekunie dla każdego"?
Ten anioł stróż to może być po prostu nasza wyższa jaźń. Bardzo ładnie jest to wytłumaczone przez jednego z bohaterów znakomitego filmu „Życie po Życiu”. Prosimy posłuchać fragmentu relacji świadka przeżycia, który pojawia się ok. 36 minuty 30 sekundy filmu.
5) Czy sądzicie że człowiek ma swojego Przewodnika duchowego/Anioła stróża przydzielonego raz na zawsze czy tylko na konkretne wcielenie i potem może się to zmienić ?
Będę bardzo wdzięczny za odpowiedzi na poszczególne pytania.
Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów w zgłębianiu tajemnic ludzkiego przeznaczenia
załogant […]
Odpowiedź na wcześniejsze pytanie jest pośrednio odpowiedzią także na to pytanie. Opiekun duchowy jest częścią nas samych, a także integralną częścią centrum. Jest z nami od początku.
From: [...]
Sent: Friday, June 19, 2020 11:30 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: inny
Szanowni Państwo,
Po wizycie na Państwa stronie postanowiłem napisać.
Jakiś czas temu badałem pewien temat, ale jak za każdym razem brak funduszy pozbawił mnie dalszego poznawania. Jest taka ciekawostka, że w wielu miejscach, gdzie pozostały jakieś zagadki zamieszkiwali ludzie znani jako "niemieccy osadnicy", w wiosce mieszkało kila rodzin, a przede wszystkim wyróżniało ich to, że zmarłych chowano na leśnych cmentarzach składających się z kilku grobów.
W wielu miejscach w lesie natknąłem się na dziwne wały, jakby pozostałości po dawnych grodach, o których nikt obecnie niczego nie wie.
Od czasu do czasu w korespondencji do FN pojawiały się wątki dawnych skarbów ukrytych przez Niemców w czasie II Wojny Światowej, ale o wspomnianych przez Pana wałach czytamy po raz pierwszy.
From: [...]
Sent: Friday, June 19, 2020 9:14 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: wibracja a rośliny
Witam ponownie fundację,
mam tym razem do Państwa pytania w temacie wibracji. Dużo czytałem o tym, że nasza planeta ma niską wibracje, że jak ludzie przestaną jeść mięso wibracja planety się poprawi itp.
moje pytania są następujące:
1. Jak możemy poznać (i czy możemy w ogóle to zrobić), że ktoś wokół nas może mieć wyższą wibrację?
2. Czy rośliny odczuwają dobrą lub złą energię w otoczeniu?
3. Czy wibracja może mieć wpływ na wzrost i rozwój roślin? czasami słyszy się, że ktoś ma rękę do kwiatów, bo u niego rosną lepiej, a ktoś nie ma czegoś takiego. Czy "ręka" do kwiatów może mieć związek z wibracją danej osoby, która te rośliny pielęgnuje?
4. Jak można zwiększyć swoją wibrację? (poza odrzuceniem jedzenia mięsa)?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Czytelnik
P.S. Adres mailowy tylko do wiadomości Fundacji, treść maila można opublikować.
Pozdrawiam
[...]
Poznać wyższą wibrację można tylko w momencie, kiedy ma się umiejętność postrzegania aury. Bez niej można jedynie się domyślać, że ktoś ma wyższą wibrację, bo czujemy od niego tę dziwną, nienazwaną rzecz... Ale tylko aura da jednoznaczną odpowiedź na pytanie o wibrację. Widzenie aury to przywilej nielicznych ludzi na Ziemi.
Jak zwiększyć wibrację? Sposób jest jeden - medytacja. Regularna i wykonywana w fachowy sposób, ale proszę od nas nie wymagać, abyśmy "podawali sposoby" - internet aż kipi od przeróżnych wskazówek i sposobów medytacji.
W sprawie roślin - to są istoty żywe i czują to znakomicie.
Cleve Backster – agent CIA twierdził, że rozmawiał z roślinami i twierdził, że one mu odpowiadają. Agent specjalizujący się w przesłuchaniach był przekonany, że posiadają one ukryty zmysł, dzięki któremu są w stanie wykrywać ludzie myśli oraz emocje i reagować na nie. Jego eksperymenty z użyciem wariografu miały to udowodnić.
Grover Cleveland Backster Jr. od zawsze interesował się kłamstwem. Jego doświadczenie w wykrywaniu oszustów pomogło mu podczas służby w Marynarce Wojennej w trakcie II wojny światowej i doprowadziło do Counter Intelligence Corps (CIC), czyli kontrwywiadu Armii Stanów Zjednoczonych.
Backster specjalizował się w przesłuchaniach z wykorzystaniem hipnozy oraz substancji odurzających. Jako przykład można podać przesłuchania z zastosowaniem tzw. "serum prawdy", czyli substancji psychoaktywnej, która zwiększa prawdopodobieństwo wydobycia informacji od osoby, która nie chce ich ujawnić.
Specjalista w wykrywaniu kłamców
W 1948 roku Backster zdecydował się na wstąpienie do CIA, a dziesięć lat później przeprowadził się do Nowego Jorku. Tam otworzył Backster School of Lie Detection, gdzie szkolił detektywów z NYPD (New York City Police Department) oraz agentów FBI. Skupiał się głównie na metodologii wykorzystywania wariografu.
Jego technika stref porównania (nazywana obecnie techniką Backstera) zyskała ogromne uznanie na całym świecie i sprawiła, że agent stał się legendą amerykańskich organów ścigania. Chodziło w niej o różne reakcje na pytania kontrolne, krytyczne i dotyczące kwestii zewnętrznych u osób winnych, niewinnych i obawiających się udowodnienia ich związku z określonymi zdarzeniami.
Backster nie poprzestał jedynie na szkoleniach i rozwijaniu technik stosowania wariografu. Wszystko za sprawą jednego z zimowych poranków 1966 roku. Agent spędził bezsenną noc w swoim nowojorskim biurze. Kiedy rano nalewał sobie kawę, zauważył roślinę – dracenę wonną, którą do biura przyniosła jego sekretarka. Postanowił, że podłączy ją do wariografu.
U ludzi wariograf mierzy trzy rzeczy: puls, szybkość oddychania i reakcję skórno-galwaniczną, czyli pocenie się. U osób chcących zataić prawdę można obserwować różne, często niewidoczne gołym okiem zmiany w organizmie. Zmienia się puls czy szybkość oddychania. Wariograf wszystko wyłapuje i rejestruje.
Rośliny badane wariografem
Agent zdecydował, że wywoła podobne reakcje u rośliny podłączonej pod wariograf. Wpadł na pomysł podpalenia jednego z liści draceny. Efekt bardzo go zaskoczył, bo roślina zareagowała zanim cokolwiek zrobił, tak, jakby czytała w jego myślach. Backster doszedł do wniosku, że rośliny muszą posiadać jakiś wyjątkowy, dotąd nieodkryty zmysł. Nazwał go "pierwotną percepcją", pozwalającą na wykrywanie ludzkich myśli i emocji oraz reagowanie na nie.
Publikacja badań Backstera wywołała niemałe zamieszanie. Jego eksperyment stał się medialnym hitem. Na jego podstawie stworzono program telewizyjny, prowadzony przez Leonarda Nimoya. Powstała również bestsellerowa książka "The Secret Life of Plants”, zainspirowana badaniami Backstera. Agent udzielił licznych wywiadów, a jego byli pracodawcy zaczęli badać możliwości komunikowania się na linii człowiek-roślina.
Eksperyment nie wzbudził tyle entuzjazmu w świecie naukowym. Nikt nie był w stanie odtworzyć efektów osiągniętych przez Backstera, co agent tłumaczył na wiele sposobów. Przykładowo brak reakcji u liści sałaty wyjaśniał tym, że roślina przestała działać, by się chronić. W rezultacie Backaster samodzielnie kontynuował swoje badania, cały czas wierząc, że jego przekonania mają odzwierciedlenie w rzeczywistości. Publikował głównie w czasopismach związanych z parapsychologią.
IKEA też przeprowadziła eksperyment na roślinach
Backster nie był jedynym, który skupiał się na percepcji roślin. W późniejszym czasie zrealizowano wiele eksperymentów, które miały na celu wykazanie ich niezwykłych właściwości. W 2018 roku IKEA przeprowadziła badanie o nazwie "Bully a plant". Cały pomysł był związany z chęcią zaangażowania w walkę z prześladowaniami.
W jednej ze szkół w Zjednoczonych Emiratach Arabskich IKEA umieściła dwie draceny. Przez 30 dni każda z roślin "słuchała" różnych nagrań. Jedna z nich odbierała wyłącznie komplementy, a druga negatywne, obraźliwe słowa. Draceny miały dostęp do takiej samej ilości wody, światła oraz nawozu. Po 30 dniach komplementowana roślina rozkwitła, a obrażana roślina zwiędła. Ten eksperyment również spotkał się z krytyką, a wielu badaczy określiło go pseudonauką.
Naukowcy potwierdzają, że rośliny są bardzo złożonymi organizmami, ale niewielu z nich zgadza się, że posiadają inteligencję czy wyjątkowe zdolności percepcji. Rośliny nie posiadają mózgów ani nerwów. Są natomiast wyposażone w elementy przypominające system nerwowy.
czytaj dalej
Witam !
Czytałem jakiś czas temu "Księgę Duchów"- najważniejsze dzieło filozofii spirytystycznej i.....muszę stwierdzić że przedstawiona tam wizja świata, życia po śmierci i ludzkich losów jest bardzo spójna i zbieżna z filozofią FN. Jest w niej oczywiście mowa o reinkarnacji, jedynym Bogu, szacunku wobec innych religii, pacyfizmie, życiu pozaziemskim itp. Szczególnie jednak zaciekawiło mnie opisanie fenomenu ludzkich snów w rozdziale "wyzwolenie duszy" gdzie tłumaczone są one jako coś w rodzaju chwilowego "uwolnienia" naszej duszy która przez ten czas może wędrować jakby w wymiarze astralnym i komunikować się z innymi duchami. Stąd wniosek że zmarli których widzimy czasem w snach to naprawdę nasi bliscy którzy się z nami kontaktują. Naszła mnie wtedy taka myśl: to czym w takim razie różni się świadomy sen (LD) od podróży astralnych poza ciałem (OOBE) ? Zastanawiam się jak państwo podchodzicie do kwestii snów: czy to tylko przejaw naszych podświadomych marzeń i obaw - wytwór mózgu, czy jednak coś więcej ? Jeśli rzeczywiście nasza dusza wędruje to dlaczego gdy śni mi się np spacer z rodzicami, to ojcu śni się że np. gra w finale Ligi Mistrzów? Przecież wg powyższej tezy powinien mu się śnić spacer ? Kolejne moje pytanie brzmi: Czy ćwiczenie technik LD jest bezpieczne i czy można tym samym niechcący wywołać stan OOBE ? Czy to prawda jak mówią niektórzy "zagorzali katolicy" że może to grozić ...np opętaniem ?
Jestem bardzo ciekaw odpowiedzi, bo ze snami spotykamy się codziennie a tak naprawdę zbyt wiele chyba nich nie wiemy. Zaznaczam że sam osobiście doświadczam często spontanicznych świadomych snów i nic mi nie jest ale nie wiem jak to jest ze sztucznie wywołanym zjawiskiem tego typu.
Z góry dziękuję za odpowiedzi na moje pytania.
Pozdrawiam,
[…]
Dziękujemy za pytania. Wszelkie sztuczne ingerencje w naturalny świat wynikający z ewolucji duchowości są błędem. Jeśli ktoś rodzi się bez możliwości opuszczania ciała, to nie jest to przypadkowe. Na jego etapie rozwoju duchowego taka umiejętność jest niepotrzebna z powodów, których nie sposób dociec z pozycji naszej – ten mechanizm jest wręcz doskonały i nie ma sensu na siłę wyprzedzać coś, co jest naturalną koleją rzeczy. To samo dotyczy jasnowidzenia, nie mówiąc już o regresji hipnotycznej. Czy OOBE jest niebezpieczne? Wiemy, że zdarza się, że ktoś nie chciał wrócić i umarł fizycznie przedwcześnie, co zakłóca harmonogram ustalony dla duszy i ma konsekwencje w kolejnych wcieleniach (każda lekcja musi być odrobiona). Podsumowując – jeśli ktoś urodził się z taką umiejętnością – nie ma sprawy. W pozostałych przypadkach jest to – powiedzmy – raczej niewskazane. To nasza opinia oparta o relacje od ludzi, którzy opowiadali o konsekwencjach swoich ćwiczeń z OOBE.
From: […]
Sent: Thursday, June 11, 2020 11:41 AM
To: nautilus <nautilus@nautilus.org.pl>
Subject: Reinkarnacja
Witam.
W świecie duchowym nie ma pojęcia czegoś takiego jak czas. Czy osoba odchodząca z naszego fizycznego świata dziś, za 4 lata może urodzić się np. W X wieku?
Pozdrawiam.
[…]
Też zastanawialiśmy się nad tym. Teoretycznie nie powinno to być problemem, ale w naszym archiwum nie posiadamy ani jednej historii potwierdzającej prawdziwość tej tezy. To może oznaczać, że jednym z praw Kreacji jest logiczna ciągłość czasu na osi czasu poza – być może - jakimiś specjalnymi wyjątkami.
From: […]
Sent: Wednesday, June 10, 2020 11:43 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject:
Dobry wieczór.
Mam do Was kilka pytań.
Bardzo proszę o krótkie odpowiedzi, jeżeli tylko czas Wam pozwala. Rozumiem, że macie własne sprawy i zwyczajnie może Wam brakować czasu na dłuższe rozmowy. Bardzo bym się jednak ucieszył, gdybyście mogli odpisać. Byłby to dla mnie ogromny zaszczyt.
Jesteście dla mnie najważniejszym autorytetem w kwestiach duchowości. Bardzo cenię Waszą pracę i to, że pomogliście wielu różnym ludziom stać się lepszymi w swoim człowieczeństwie. To naprawdę bardzo wzniosłe, szlachetne i to jest po prostu bardzo piękne.
Jak Waszym zdaniem można kogoś nauczyć przebaczania, jeżeli ta osoba uważa, że nie potrzebuje żadnej pomocy? Jak można małymi krokami przekonać tą osobę do bycia coraz lepszym człowiekiem i wspólnego wspinania się na drabinie duchowej?
Jak Ważne są Waszym zdaniem zasady moralne w życiu, szczególnie pod względem duchowości?
Jaki wpływ ma karma innych na nasze życie? Czy np. jeżeli ktoś z naszych znajomych, krewnych, kolegów czy koleżanek postępuje w sposób niemoralny w swoim życiu i praktykuje rozwiązłość co powinno się Waszym zdaniem zrobić? Jak nauczyć tą osobę, żeby pokochała siebie? Nie chciałbym nikogo skreślać, a te pytanie bardzo mnie nurtuje.
Przepraszam jeżeli zawracam głowę moimi pytaniami, ale jeżeli Wam czas pozwala to bardzo bym prosił o jakiekolwiek wskazówki. Choćby w postaci linków z artykułów czy wpisów w Szalupie Ratunkowej które już są dostępne na Waszej kochanej stronie internetowej.
Pozdrawiam z wyrazami szacunku i życzę owocnego dalszego działania w wspaniałym dziele które czynicie!
Jesteście naprawdę największym moim autorytetem duchowym.
Pozdrawiam serdecznie,
[…]
Na wszystkie zadane pytania w zasadzie wielokrotnie padały z naszej strony odpowiedzi. W zasadzie cała nasza SZALUPA RATUNKOWA jest jedną wielką odpowiedzią na te pytania.
https://www.nautilus.org.pl/szalupa.html
Jedna sprawa: wpływ na inne osoby i ich zmiana. Wszelkie tłumaczenia, nakazy, sugestie – to wszystko nic nie da. Tylko nasz własny przykład może być dla takiej osoby inspiracją i może ją zachęcić do życia zgodnie z moralnością, zasadami Kreacji itp. Tak dziwnie zawsze jest, że ludzie żyjący zgodnie z zasadami duchowymi przyciągają innych jak magnes i stanowią bardzo silną inspirację. Zasady, według których powinniśmy się kierować są bardzo proste:
Wielcy mistrzowie mają jedną radę: viveka, zdolność rozróżniania i dharma, prawość.
Jeśli posiada się obydwie te cechy, nabędzie sięwcześniej czy później automatycznie prawdę, miłość, spokój wewnętrzny i niekrzywdzenie (sathya, prema, szanti, ahimsa).
Pisaliśmy wielokrotnie w Szalupie Ratunkowej, że tylko w tych czterech pojęciach jest klucz do osiągnięcia autentycznego spokoju duszy i szczęścia.
Na koniec zamieszczamy jeszcze ciekawy e-mail, który dostaliśmy na naszą pocztę.
[...] Witam
Szkodliwe promieniowanie z masztów telefonii komórkowej... Może i tak?!... Ale... Ale dlaczego nie robi najmniejszego wrażenia na małym ptaszku zwanym kopciuszkiem??!!...
Bezbronne "okopcone" maleństwo z rudym ogonkiem, siedzi sobie w najwyższych partiach dachów, na antenach i.t.p. miejscach i, szczebiocze/szeleści tak charakterystycznie.
Rzecz w tym, że mu bez różnicy na jakiej antenie siedzi, byleby był to najwyższy punkt w okolicy!
Przysiada też na antenach telefonii komórkowej!... I w niczym, absolutnie w niczym mu to nie przeszkadza!...
Można sobie zadać pytanie - skoro promieniowanie telefonii komórkowej jest tak szkodliwe, czemu nie przeszkadza to kopciuszkowi??...
Może nie jest aż tak szkodliwe? Może nie dla tego maleńkiego ptaszka?!... Czy to maleństwo ma w sobie jakąś wrodzoną odporność??...
Tego nie wiem... I nie zamierzam się przekonywać na sobie jak to jest w istocie...
A zatem... A zatem jestem jedną z nielicznych osób na tej planecie, która nie używa telefonu komórkowego!!!...
Nie mam, ani nie czuję potrzeby jego używania - do niczego mi nie jest potrzebny! - to ludzie sobie tak wmówili, że "bez komórki/Smartfona, ani rusz"!...
Ależ można bez tego żyć!!! Jak i bez konta na FB!!!
Można!!!
Ale... Ale co to za życie, gdy jest się traktowanym jak "trędowata"............................... "Co ludzie powiedzą?!" Mam to gdzieś!!! Może, to przez to, że jestem introwertyczką? Może przez to jest mi łatwiej?........
Cóż... Kopciuszek dalej siedzi na antenach telefonii komórkowej na budynkach Silver Forum i dalej wyśpiewuje te swoje piosenki...
Pewno ma gdzieś w pobliżu swoje miniaturowe gniazdko?...
Kopciuszek żyje, ja też, a przyroda wokół rozkwita!...
Lecz ludzie ze wzrokiem wlepionym w swe Smartfony nie widzą, ani kopciuszka, ani mnie, ani Matki Natury...
"Bezkomórkowiec" pozdrawia!...
[...]
czytaj dalej
Witam FN,
Jak już wiecie jestem jednym z tych, który próbował wykonać zarówno model tego UFO, jak i uzyskać dźwięk, który został nagrany na tych dwóch filmach. W tym celu zakupiłem zarówno plastelinę, modelinę, jak i model tego aparatu. Po wielu tygodniach prób i pracy razem z moim synem oświadczam, że tak precyzyjnego modelu nie da się wykonać, a o tym odgłosie nawet nie ma co mówić. Moim zdaniem każda osoba myśląca, że jest to coś nalepione na szybę, a ten furkot to jedynie coś naturalnego powinna zrobić to samo co ja, czyli spróbować wykonać model i uzyskać taki dźwięk. Jest to nie do uzyskania, aa efekty moich prób wysłałem Wam w trzech poprzednich e-mailach. Ale ja mam pytanie w innej sprawie. Kiedy Waszym zdaniem nastąpi przełom w tej sprawie? Pytam jako osoba, którą ten projekt wciągnął i naprawdę po moich doświadczeniach wiem, że tego nie wykonał ani ten ojciec rodziny, ani jego żona czy ten dziesięciolatek. Nie ma takiej możliwości.
Będę wdzięczny za jakąkolwiek odpowiedź.
Pozdrawiam razem z moim synem i proszę o zachowanie moich danych do waszej wiadomości. Zdjęcia i filmy naszych eksperymentów możecie pokazać i dysponować nimi do woli
[…]
Bardzo dziękujemy za materiały i e-maile. Odpowiadając na Pana pytanie, kiedy przełom – sprawa jest bardzo prosta. Ten obiekt ma tak nieprawdopodobny, nieintuicyjny, wręcz abstrakcyjny kształt, że nikt na świecie jego nie widział, nie sfotografował, nie sfilmował. Dla ludzi UFO to spodek, dysk, kula, wrzeciono itp. Ludzie robiący żarty czy fałszerstwa wykonują właśnie modele UFO w tych kształtach, gdyż dla nich UFO to właśnie „dysk lub kula”. Tak skomplikowany, wręcz abstrakcyjny kształt UFO z projektu KONTAKT to kolejny argument przemawiający za tym, że nie jest to oszustwo, bo oszuści idą „wytartą ufologiczną ścieżką kształtów UFO”.
O tym, że nikt (!) z ponad 40 osób nie był w stanie wykonać modelu nawet zbliżonego do obiektu na zdjęciu nawet nie ma co pisać.
Podobnie o tym dziwnym dźwięku nagranym jako ścieżka do obu filmów – proszę sobie wyobrazić, że studia montażowe post-produkcji filmowej dysponujące skomplikowanymi urządzeniami do wytwarzania przeróżnych dźwięków nie były w stanie tego odtworzyć. Sugerowanie, że taki efekt i w modelu, i w dźwięku uzyskała „ot tak, jako niedzielny żart” rodzina z podpoznańskiej wsi jest… nie ma nawet sensu o tym pisać.
Kiedy nastąpi przełom? To oczywiste – kiedy gdzieś na świecie zostanie zaobserwowany taki sam obiekt o tych samych kształtach i zostaną wykonane zdjęcia lub filmy z tym obiektem o takim samym (!) kształcie i szczegółach. Wtedy nasz materiał z Projektu KONTAKT nagle zyska coś, czego w tej chwili mu brakuje – potwierdzenie w zupełnie innym incydencie. I dopiero ta historia się zacznie – proszę zapamiętać te słowa!
Od:Ricardo36
... Oglądając film z Projektu Kontakt , przypomnę 10 letni Mateusz nakręcił dwa filmiki z dziwnym niewielkim obiektem , buczenie i w tle audycja w telewizorze na temat Ufo .. Pod koniec pierwszego filmiku , gdy obiekt obniżył się i w tle za nim były auta , zauważyłem ,że z jednego z tzw . kryształów tego po prawej stronie niebieskiego z paskami , wydobywa się jak gdyby wąski pasek mgiełki skierowany w dół ... Trwa to na oko około 2 sekundy . Nie widziałem aby ktoś to komentował , dlatego ta wiadomość . Mogę się mylić ,choć nie sądzę ,przyglądałem się kilkanaście razy temu krótkiemu odcinkowi filmu ,trzeba patrzeć szybko :) Co o tym sądzą załoganci . Pozdrawiam
Dziękujemy za wiadomość. Prosimy wszystkich czytelników o uważne obejrzenie tych filmów – naszym zdaniem… ale na razie chcemy poznać opinię innych.
Filmy poniżej.
From: […]
Sent: Sunday, May 31, 2020 6:56 PM
To: Fundacja Nautilus
Subject: Pytanie.
Witam FN,
Przeczytam ostatnio książkę "Misja". Bardzo interesująca, wciągająca i dająca wiele do myślenia. Na livestreamie odnośnie planety Buddów wspomnieliście że zrobicie kiedyś audycje na YouTube i opowiecie coś więcej na ten temat, może odpowiecie na pytania internautów ?
Często dajecie do zrozumienia, że wiecie dużo interesujących rzeczy (w co nie wątpię), ale że to nie jest czas aby teraz o tym pisać/mówić. Czy możecie kiedyś zrobić taką audycję albo napisać artykuł na tematy zawarte w książce ? Myślę, że sporo osób byłoby tym tematem zainteresowanych.
PS. Wiem, że jesteście zajęci i na wszystko nie starcza czasu, i wiem że sporo artykułów już jest na stronie..ale temat jest bardzo ciekawy.
PS 2. Widzieliście film z 2018 roku pt "UFO" ? wiem że to film s-f ale przydałby się ktoś taki mądry do odczytu informacji dźwiękowej z programu Kontakt.
--
Pozdrawiam,
[…]
Witamy,
Dziękujemy za e-mail. Książka Misja – fantastyczna. Pełna zgoda. Jedna z najważniejszych książek, jakie kiedykolwiek zostały napisane na Ziemi.
Z czasem ledwo się wyrabiamy, więc w ogóle nie ma sensu deklarować, że będzie taka czy siaka audycja, bo samej korespondencji do FN jest tyle, że… szkoda gadać. ;)
Ale zgadzamy się, że temat jest superważny. I wart kolejnej audycji.
Odczytanie kodu z dźwięku z projektu KONTAKT – robimy wszystko, co w naszej mocy, ale nie jest to takie proste. Na razie udało nam się ten dźwięk wyizolować ze ścieżki dźwiękowej filmów, a to i tak bardzo dużo. Wiele osób pisze nam o podobieństwie sytuacji z Projektu KONTAKT i filmu UFO. ;)
Pozdrawiamy
FN
From: […]
Sent: Saturday, May 30, 2020 2:06 PM
To: Redakcja FN GMAIL
Subject: nagranie z przelotu...
Witam
Czy na tym nagraniu coś widać ciekawego, czy mi się tylko zdaje?
https://tvn24.pl/swiat/ukrainskie-mysliwce-i-amerykanskie-bombowce-wykonaly-wspolny-lot-nad-ukraina-4597998
Pozdrawiam serdecznie
[…]
-----Original Message-----
From: […]
Sent: Monday, June 1, 2020 8:59 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: pytanie o Prawo Karmy
Witam serdecznie całą FN !
Jestem waszym stałym czytelnikiem od niemal półtora roku. To moja pierwsza wiadomość i chciałbym podziękować Wam za to co robicie, uświadamiacie ludzi i dajecie nadzieję. Muszę przyznać, że choć na początku traktowałem te wszystkie rewelacje o reinkarnacji itp z przymrużeniem oka, jako taką ot ciekawostkę, to z czasem zacząłem bardziej się zagłębiać w ten temat. Byłem zszokowany taką ilością przypadków dzieci pamiętających poprzednie życie czy rezultatami różnych badań nad hipnozą regresyjną i...w końcu dotarło do mnie że reinkarnacja musi być prawdą. Prócz wielu dowodów i przesłanek potwierdzających tą tezę i głoszenia jej przez niektóre wielkie religie, chyba najbardziej przemawia do mnie wewnętrzne przekonanie iż wędrówka dusz jest jedyną logiczną, spójną i najbardziej sprawiedliwą koncepcją życia po śmierci nadającą życiu głębszy sens i odpowiadającą na wiele pytań. Oczywiście nie byłoby tej sprawiedliwości i logiki bez Prawa Karmy i tutaj właściwie dochodzimy do mojego pytania.
Nie mam problemu z zaakceptowaniem tego że takie niezależne od nas rzeczy jak: uroda, miejsce urodzenia, choroby wrodzone jak np ślepota od urodzenia, tajemnicze "zbiegi okoliczności" sprawiające że znajdziemy się w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie, urodzenie się w biednej rodzinie, czy różne poważne problemy życiowe są konsekwencją naszym zachowań z poprzednich wcieleń. Możemy rozpatrywać zarówno jako karę jaki próbę czy lekcję do odbycia.
Trafiam jednak na ogromnym problem gdy mam spojrzeć pod tym samym kątem na cierpienia które się ludziom przydarzają za pośrednictwem innych ludzi, konkretnie będących bezpośrednim wynikiem grzechów innych. Przykładem (niestety dość częstym ostatnimi laty w naszym kraju) są dzieci które są miesiącami lub nawet latami bestialsko katowane lub gwałcone przez rodziców-potworów. Jak można zbywać to lakonicznym stwierdzeniem: "to taka karma z poprzednich wcieleń" albo "samo sobie dziecko wybrało w zaświatach takich rodziców" ?! Przecież to totalnie nieczułe i okrutne stwierdzenie w takim przypadku. Takie myślenie (że to zła karma) zabija w nas empatię wobec niewinnej ofiary, za to usprawiedliwia oprawce, który może się poskarżyć, że przecież on jest tylko trybikiem w wielkiej karmicznej machinie i wymierza słuszną karę (choć wiemy oczywiście że wszelka przemoc jest wbrew prawu Kreacji i mamy czynić dobro) ! Jeśli złoczyńca, morderca czy sadysta miałby być narzędziem w ręku Boga do ukarania grzeszników to dlaczego miałby ponosić za to winę ? Oczywiście takie założenie jest absurdalne, krzywdzące i nie do przyjęcia. Każdy jest odpowiedzialny za swoje czyny a Kreacja nie używałaby grzesznych występków jednych do ukarania drugich bo nie chce grzechu i sprzeciwia mu się z całą mocą. Nakazuje to myśleć: "to wina dziecka, widocznie zasłużyło sobie na taki los, pewnie w poprzednim życiu zrobiło coś złego". Czyż podobnie nie podchodzi się do tego w Indiach - "stolicy reinkarnacji" ?
Nie piszę tego po to aby obalić teorię reinkarnacji – jest mi ona wręcz bardzo bliska - ale żeby zwrócić uwagę na jej drugą stronę medalu. Piszecie często na waszej stronie że wiedza o reinkarnacji mogłaby przyczynić się do wielu dobrych zmian - ludzie wiedzieliby że zanieczyszczając planetę szykują ją dla samych siebie w przyszłych życiach, więc bardziej by dbali o środowisko, pamiętali że wszystko co uczynią innym istotom wróci do nich z całą mocą prędzej czy później itp. Tutaj pełna zgoda. Obawiam się natomiast że powszechna wiara w karmę i wędrówkę dusz mogłaby mieć również negatywny skutek - potężną znieczulicę społeczną na ludzi chorych, niepełnosprawnych, ubogich i w ogóle cierpiących.
Bardzo proszę Fundację o odpowiedź na te dręczące mnie pytania, które stanowią dla mnie wielki kłopot w zrozumieniu prawideł reinkarnacji. Czy cierpienia których doświadczamy, a które są złem czynionym przez innych ludzi wobec nas, również są skutkiem naszej karmy z poprzednich wcieleń czy może nie mają z nią nic wspólnego i są tylko przejawem źle wykorzystanej wolnej woli przez tych co nas krzywdzą? a jeśli to pierwsze, to jak połączyć Współczucie z uznawaniem prawa karmy? Jest to dla mnie niezwykle ważne gdyż uważam osobiście Współczucie jako klucz do postawy altruistycznej/miłosiernej i prowadzenia etycznego życia.
Z góry dziękuje za odpowiedź i serdecznie pozdrawiam Załogant Pablo_2000
Dziękujemy za pytanie, choć proszę wybaczyć, że odpowiemy bardzo krótko (brak czasu na długie laboraty!). Sprawa cierpienia jest kwestią, z którą akurat idea reinkarnacja radzi sobie wręcz modelowo. Proszę na zadane przez Pana pytanie odpowiedzieć z punktu widzenia założenia np. Chrześcijaństwa i jednego życia oraz miłościwego Boga, który 5-letnie dziecko obdarza „prezentem już na starcie” w postaci tatusia zwyrodnialca, który molestuje syna, po czym bestialsko go morduje, co przecież zdarza się na całym świecie niestety.
W sprawie karmy i wędrówki dusz sprawy są trochę bardziej skomplikowane, niż podpowiada nam niezawodna metodą „na chłopski rozum”. A więc biłeś – w następnym wcieleniu będziesz bity. Zamordowałeś? Acha, to w następnym wcieleniu ciebie zamordują.
Wędrówka dusz jest boskim mechanizmem, idealnym i doskonałym, który obejmuje tysiące kolejnych następujących po sobie inkarnacji. Proszę nam wierzyć – żadna z rzeczy, które nam się wydarzają pozornie losowa (na przykład ciężka choroba już w momencie narodzin) nie jest przypadkiem, ale ma swoje podłoże w jednym z poprzednich setek (!) wcieleń. Ma nas czegoś nauczyć i udoskonalić naszą duszę, a przez to wszechświat. Jest doskonale sprawiedliwa i wręcz bosko funkcjonująca. Czasami lekcja przychodzi w sposób bardzo złożony… proszę obejrzeć materiał z naszego archiwum o chłopcu, który wydłubywał ptakom oczy. Tu prawo karmy pokazało swoją moc jeszcze za obecnego życia tego człowieka, co rzadko się zdarza, ale się zdarza.
Hej fundacjo!
Bardzo dziękuję za Waszą pracę – od tej strony zaczynam każdy dzień. Wiem, że do Waszej Bazy FN przychodzą zwierzęta, w tym kot Czaruś. Co z nim? Macie może jakieś nowe zdjątko Czarusia?! ;-)
Pozdrawiam Was serdecznie
[dane do wiad. FN]
Bardzo dziękujemy za ciepłe słowa i pamięć o naszym tajemniczym przyjacielu, który wita nas zawsze, jak tylko pojawimy się u bramy wjazdowej do Bazy FN. Potem bardzo powoli idzie tuż przed samochodem, kiedy jedziemy drogą prowadzącą na teren naszej siedziby… Przeważnie następnie siada na masce auta i uważnie nas obserwuje domagając się oczywiście naszej uwagi. Poniżej zdjęcie Czarusia z 31 maja 2020. :)
Ostatnio Czaruś jest bardzo zazdrosny, gdyż do naszej Bazy FN zaczął przychodzić kolejny kot z zupełnie innej posiadłości obok naszej siedziby, który wabi się Soro. I zaczyna dokładnie powtarzać cały rytuał powitania i pożegnania, który od lat wykonuje Czaruś! Oba kotki za sobą nie przepadają, ale w pewien sposób się tolerują. I zabiegają o naszą sympatię, o co akurat nie jest trudno, bo je uwielbiamy… ;)
czytaj dalej
Witam,
Mam pytanie odnośnie pracy w fundacji Nautilus. Od wielu lat interesuję się tematem UFO, wiele mojego wolnego czasu poświęcam tej tematyce i mam wrażenie że im więcej dowiaduję się, tym większa niewiadoma w mojej głowie. Inteligencja z którą możemy mieć bliski kontakt już w najbliższym czasie jest czymś niewyobrażalnym dla nas ludzi. Myślę że ludzie powinni być odpowiednio przygotowanie na chwilę która prędzej czy później nastąpi. Wiadome jest, że istnieją organizacje które mają na celu ogłupianie, manipulację oraz wpajanie kłamstw o istotach które od zawsze odwiedzają naszą planetę. Dla wielu jest to temat do drwin i śmiechu ale Ja jestem przekonany że trzeba być przygotowanym i traktować bardzo poważnie to z kim przyjdzie nam się spotkać. Chcę zapytać, jakie potrzebne jest doświadczenie i wiedza aby dołączyć do fundacji Nautilus. Czy prowadzone są szkolenia i rekrutacja do Waszego zespołu? Bardzo proszę o odpowiedź.
Pozdrawiam serdecznie
[…]
Dziękujemy pięknie za pytanie. Dostajemy je często w e-mailach od ludzi, którzy są przekonani, że Fundacja Nautilus funkcjonuje jak znane im fundacje: jest budżet, są zatrudnieni ludzie, którzy wykonują pracę, za nią dostają co miesiąc pieniądze, mają etaty i tak dalej. Tymczasem okręt Nautilus jest utrzymywany przez bardzo wyselekcjonowaną, wręcz minimalną załogę, która nie jest ani zatrudniona w FN, ani nie dostaje żadnego wynagrodzenia. Kiedyś zwodniczo wydawało się, że siła jest w ilości: setki oddziałów, wolontariusze w każdym mieście, codziennie narada i podział zadań itp. Szybko się okazała, że tego typu zabawy bez pieniędzy sprawdzają się np. w USA, gdzie ludzie mieszkający w tym kraju mają wręcz w genach działanie zespołowe dla jakieś idei. W Polsce dla tak zwanych „chętnych do przeżycia przygody” szybko przychodzi moment, kiedy postawa „się znudziło” błyskawicznie przechodzi w etap „no nie ma czasu, bo coś tam”. To oczywiście znika, kiedy tylko pojawiają się pieniądze i płaci się za wysiłek, ale ponieważ nie zarabiamy na naszej działalności, więc obowiązuje zasada „minimum”. Stąd aby uniknąć kolejnych rozczarowań (od 30 lat poznaliśmy trochę, jak to z ludźmi w tej branży wygląda) zdecydowaliśmy się wiele lat temu na wariant minimum. Jedyny skuteczny. Inne grupy, które postawiły na ten drugi wariant już dawno… nie istnieją. ;)
Oczywiście kluczem jest czas, którego ciągle brakuje nie tylko na prowadzenie projektów, ale także serwisu. Mamy przeróżne pomysłowe udogodnienia, rozwiązania związane z algorytmem strony. Kiedyś był kłopot np. z przeróżnej maści głupkami, którzy codziennie zasypywali nasze komentarze czy informacje w „PYTANIACH DO FN”, „XXI PIĘTRZE” czy okienku „FN24” czy „KONTAKT” wulgaryzmami, linkami prowadzącymi do stron reklamowych, serwisów giełdowych itp.
Mamy tutaj własne, nowatorskie rozwiązania!
Został wprowadzony już dawno bardzo sprytny system rozpoznawania numeru ID już tylko przy wpisywaniu wiadomości do okienka w serwisie i w ten sposób automatycznego usuwania tzw. śmieciowych wiadomości. Taki […] jest przekonany, że ktoś jego wiadomości czyta, a tymczasem system bezbłędnie rozpoznaje ID jego komputera (z którego jest nadawana wiadomość podając nam jego numer) i automatycznie kieruje ją do kosza. To jeden z przykładów bardzo sprytnych rozwiązań, które naprawdę pozwalają nam zaoszczędzić dużo czasu. Oskryptowanie FN ma jeden z najlepszych, najbardziej zaawanasowanych systemów rozpoznawania i usuwania niechcianych wiadomości czy komentarzy, który korzysta ze sztucznej inteligencji. I działa znakomicie. Dzięki temu w ogóle mamy jeszcze czas na cokolwiek… ;)
Podsumowując: do czasu, kiedy nie staniemy się bardzo bogatymi ludźmi, nie rozpoczniemy zatrudniania ludzi do projektów. A tylko jasny, finansowy układ pozwala mieć nadzieję, że sprawy związane z obdarzeniem zaufania danej osobie w konkretnym projekcie zaczną się toczyć we właściwym kierunku.
From:[...]
Sent: Monday, May 25, 2020 11:05 PM
To: nautilus <nautilus@nautilus.org.pl>
Subject: reinkarnacja - wątpliwość
Witam serdecznie
Słucham Waszych aktualnych programów oraz archiwum. Także zafascynował mnie temat reinkarnacji i mam takie wewnętrzne poczucie, że to prawda. Dziś słuchając wywiad P. Roberta z P. Jackowskim na temat reinkarnacji (z archiwum) zaświtała mi taka myśl i wątpliwość.
Czy nasze całe życie zdominowane jest przez wcześniejszą inkarnację? Czy tylko pewne wydarzenia muszą się zdarzyć, a na całą resztę mam wpływ i mogę korzystać w pełni ze swojej wolnej woli. Jeśli poprzednie inkarnacje zupełnie determinują kolejne wcielenia, wtedy nie byłoby szansy na naukę i poprawę samego siebie. Byłaby to czysta "zemsta".
Jeśli istnieje wolna wola i wcześniejsza inkarnacja nie determinuje w pełni kolejnego życia, to w takim razie rodzi się kolejne pytanie, gdzie jest granica między czynami na którymi wpływa wcześniejsza inkarnacja a czynami wywołanymi naszą wolną wolą? Kurcze, to chyba ważne pytanie.
Jest audycja (nie pamiętam tytułu), gdzie jeden z gości mówi o czynach dużych i małych. Duże to te, które muszą się zdarzyć, a małe to te, o których sami zdecydowaliśmy. Jednak to chyba za mało. Co Wy myślicie na ten temat? Może macie odpowiedź na to pytanie.
Serdecznie pozdrawiam
[...]
Ludzie rozpatrują sprawę reinkarnacji na podobnej zasadzie jak prawa geometrii z podstawówki – logiczne, proste, co każdy może policzyć, wręcz „każdy głupi” i rozumie, co z czego, a z czego co. Jest taki kąt i taki? Acha, to tu wchodzi wzór i rysujemy punkt. Pojawia się nowy punkt odniesienia? No to kolejny wzór i mamy wynik. Tymczasem reinkarnacja i wędrówka dusz jest ewidentnie wynikiem wręcz boskiej doskonałości., gdyż żaden umysł „Kowalskiego czy Nowaka” nie będzie w stanie wykoncypować, dlaczego po np. 800 inkarnacjach w kolejnych życiu ktoś się urodził ślepym, choć w poprzednim przecież nikogo wzroku nie pozbawił. Tymczasem takie doświadczenie (braku wzroku) jest mu potrzebne do tego, aby się udoskonalić. Każde życie człowieka jest efektem nie tylko i wyłącznie konkretnego, poprzedniego życia, ale całej wstęgi przeżyć. Dochodzi do tego także coś, co nazywa się karmą zbiorową. Tylko nieliczne istoty ludzkie doszły do takiej doskonałości, że miały możliwość zajrzeć za ukrytą przed ludzkim wzrokiem kurtynę wielkiej doskonałości stwórcy wszechświata i dojrzeć kolejne inkarnacje ludzi, a także zrozumieć ich istotę.
Podobno tę wiedzę osiągnął Budda w momencie oświecenia, który zobaczył wszystkie możliwe poprzednie i przyszłe inkarnacje wszystkich istot we wszechświecie. Radzimy jednak, aby porzucić próby rozwikłania skomplikowanych zagadek wędrówki dusz na tzw. chłopski rozum, bo niestety nasz umysł jest na etapie tak prymitywnym, wręcz pszenno-buraczanym, że nie jest w stanie przebić się przez nawet proste pytania. Jedno jest pewne: każdy czy ma swoją konsekwencję. Zabiłeś człowieka? Poznasz, co to znaczy ból po straconym bliskim, jaki odczuła jego rodzina. Ale nie musi to się stać już w następnej twojej inkarnacji, gdyż z jakiegoś powodu byłoby to za wcześnie. Ale stanie się to wcześniej czy później.
Zastosowanie metody „na chłopski rozum” oczywiście doprowadza do absurdu, bo intuicja podpowiada układ „zabiłeś – w następnym wcieleniu ty będziesz zabity”, ale ten mechanizm jest bardziej złożony i bardziej doskonały, niż nawet najbardziej doskonały z układów scalonych, który jest w naszych komputerach. Możemy tylko ufać wielkim mistrzom duchowym, że jest absolutnie sprawiedliwy i obejmuje sprawiedliwość i rozwój na przestrzeni tysięcy, czy wręcz milionów inkarnacji wszystkich żywych istot, w tym zwierząt, roślin, a nawet minerałów, które także są istotami duchowymi, które ruszyły w długą drogę do doskonałości. Umysł logiczny się buntuje, gdyż według człowieka „wszystko da się policzyć”. Ale to błędne założenie, gdyż duchowość jest światem zbyt doskonałym, aby pojąć go trzymając ołówek i kartkę papieru w naszym materialnym świecie.
Na koniec ciekawostka z naszego pokładu: 27 maja 1996 po raz pierwszy pojawił się okręt Nautilus w sieci www! Mogliśmy tylko wstawić jeden tekst i jeden obrazek, ale była to i tak wielka radość, bo to była jedna z pierwszych witryn tematycznych w polskiej sieci. To było... 24 lata temu!
czytaj dalej
Witam Państwa, Oglądam z zapartym tchem serię "Ranczo Kosmitów" na History. Po obejrzeniu dzisiejszego (czwartego) pewien aspekt przykuł moją uwagę. Ekipa działająca na ranczo po raz pierwszy zaobserwowała niezidentyfikowany obiekt latający. Po analizie danych stwierdzili, że miernik fal GAMMA zarejestrował ich podwyższoną emisję w momencie obserwacji na określonej wysokości.
Przyszło mi do głowy, czy Państwo próbowaliście robić pomiary intensywności emisji tych fal na przykład w Emilcinie przy pomniku lub okolicy?
Na spotkaniu w Warszawie, Pan Robert wspomniał, że z pomnika w Emilcinie można usłyszeć jakieś "buczenie" czy "wibracje" (nie do końca pamiętam). Ale może warto by było przeprowadzić takie pomiary. Zostawić tam miernik na kilka dni. Jeśli zarejestrowałby fluktuacje fal gamma to byłby to dobry punkt zaczepienia do znalezienia źródła.
Może warto by było przymocować go do drona i polatać nad Emilcinem. Albo na tej samej zasadzie pochodzić po polu w Zdanach? Gdzieś wspomnieliście Państwo, że jest takie miejsce gdzie kręgi w zbożu tworzone są regularnie - może tam też warto pomierzyć jakiej długości fale są emitowane w okolicy.
Być może znalezienie zniekształcenia tego pola o określonej charakterystyce stanie się czymś na kształt "wykrywacza" technologii ekstraterrestrials'ów. Być może jestem bardzo naiwny sądząc, że to co napisałem będzie dla Państwa nowością. Przypuszczam, że już dawno na to wpadliście.
Z moich doświadczeń duchowych wynika jednak, że żadna MYŚL nie jest dana nam przypadkowo. Dlatego, skoro ją "otrzymałem", uznałem że powinienem się nią podzielić.
POZDRAWIAM SERDECZNIE
[dane do wiad. FN]
Dziękujemy za wiadomość. Odpowiadając na pytanie – oczywiście, że takie pomiary były robione i to wielokrotnie. Nie było nigdy ani podwyższonego promieniowania, ani na przykład zwiększenia intensywności pól magnetycznych (FN posiada cały zestaw przeróżnych urządzeń do pomiarów). Jest tylko jeden wyjątek, kiedy faktycznie można odnotować różnice pomiędzy promieniowaniem wewnątrz i na zewnątrz danego miejsca – to tzw. lądowiska UFO. Jak wyglądają takie miejsca? Oto przykład ze Szwecji, gdzie byliśmy - na miejscu lądowania UFO został postawiony specjalny monument.
Można takie miejsce w Polsce zobaczyć na filmie poniżej.
Sprawa Emilcina – oczywiste jest, że tam należy zainstalować monitoring tego miejsca. I nie polany w lesie emilcińskim (gdzie doszło faktycznie do CEIII z UFO), ale naszego pomnika. Od wielu lat to właśnie tam dochodzi o manifestacji wszelkich niezwykłych fenomenów z szerokiej palety zjawisk niewyjaśnionych, w tym także tego dziwnego dźwięku przypominającego elektryczny transformator, który dobiegał z przestrzeni nad naszym pomnikiem UFO. Świadków jest naprawdę zbyt wielu, aby to zbagatelizować. Wśród nich są także ludzie związani z FN.
From: […]
Sent: Wednesday, May 20, 2020 1:50 PM
To: Redakcja FN
Subject: ...kilka pytań...
Czytujecie takie "lektury"? Co sądzicie o Niezwykłych Istotach? Wierzycie w Ich istnienie? - i nie mam na myśli kosmitów!... Jak bardzo jest ryzykowne nawiązywanie kontaktu z takimi Istotami?... Czy czarny turmalin może uchronić od tzw. "złych duchów"?...
Absolutnie wiemy (nie wierzymy, a wiemy!), że takie istoty istnieją. Mamy w naszym archiwum intrygującą relację z Pilicy, którą słyszeliśmy osobiście od niezwykle wiarygodnych osób, które już niestety nie żyją, ale ich prawdomówność była poza podejrzeniem. Zgodnie z ich opisem kiedyś wracając do domu nad ranem spotkali gigantycznego czarnego psa, który nie był zwykłym psem. Opis całego wydarzenia jest przerażający (rodem z horroru klasy B), ale na koniec ta istota nie z tego świata rzuciła się do jeziora, błyskawicznie dopłynęła na jego środek, po czym zaczęła się śmiać ludzkim głosem. To przykład stworu z innego równoległego świata, który jak najbardziej pojawia się w naszej rzeczywistości. A takich „zawodników z piekła rodem” jest znacznie więcej. Mothmam jest kolejnym tego przykładem, a wiarygodnych relacji o jego pojawieniu się w USA jest naprawdę sporo.
[...]Szanowna FN,
Czy wierzycie, że można stworzyć robota, który zacznie mieć duszę tak jak człowiek? Będę wdzięczna za odpowiedź. Pzdr. […]
Robot zawsze będzie tylko maszyną wyposażoną w program napisany w jakimś języku programowania. Nigdy nie będzie mógł dorównać istocie, która jest istotą żywą. Inna sprawa, że podobno niektóre rasy obcych są w stanie tworzyć sztuczne twory (roboty), w których za pomocą technologii umieszczają duszę i wtedy taki robot zaczyna przejawiać cechy istoty żywej. Na ten temat mamy jednak jedynie szczątkowe informacje.
Poniżej zapraszamy do odwiedzenia naszej galerii dzieł francuskiego artysty Nicolasa Bigota, który postanowił zmierzyć się z trudnym tematem „Robot i Człowiek”.
/link do galerii zdjęć poniżej/
czytaj dalej
Szanowna FN,
Ostatnio zastanawiam się nad tym, jakie zmiany wywołuje koronawirus i tak myślę, że to jest coś najwspanialszego, co mogło spotkać naszą planetę. Zaczynają odradzać się zakątki planety zniszczone przez człowieka, spada zanieczyszczenie, być może spadnie także szaleńczy pęd zwłaszcza w Azji czy Afryce do wręcz króliczego tempa namnażania się i posiadania np. 15 dzieci, co w Afryce środkowej jest raczej normą. Czy nie sądzicie, że koronawirus to największy dar dla ludzkości?
Pozdrawiam
[…]
To jest oczywistość – koronawirus to najlepsza rzecz, jaka wydarzyła się na Ziemi od tysięcy lat. Nie tylko jest w stanie zatrzymać proces destrukcji naszej planety (a na pewno go spowolnić), ale także jest pierwszym krokiem do rodzenia się świadomości planetarnej. Po raz pierwszy w historii jest coś., co dotyczy wszystkich ludzi na Ziemi i co jest wykraczające poza granice. Nagle ludzkość musi się zmierzyć z jednym problemem, który nie jest tak abstrakcyjny dla wielu ludzi jak np. globalne ocieplenie, zanieczyszczenie mórz i oceanów czy tony plastiku produkowane przez szaleńczy wyścig na PKB. Z każdym dniem pandemii widać, jak wiele korzyści przyniosła dla planety. To wydarzenie może się okazać także przełomowym momentem dla ludzkiej cywilizacji. I to w najbardziej pozytywnym znaczeniu tego słowa. Ta pandemia jest wręcz prezentem dla wszystkich istot na Ziemi, nad którymi pastwi się ludzkość.
Koronawirus nie jest właściwym lekiem dla Ziemi, bo ten dopiero przed nami. To jedynie mała zapowiedź tego, co nas czeka, a co będzie miało zbawienny wpływ dla naszej planety. Poniżej e-mail pokazujący, jak wiele osób nie zrozumiało sensu pojawienia się koronawirusa na Ziemi.
From: […]
Sent: Wednesday, May 13, 2020 12:50 PM
To: FN
Subject: foki - przyroda po kwarantannie
Dzień dobry. Piszę, ponieważ trafiłam właśnie na informację, że niektórzy ludzie pojawiający się na plaży nad morzem po poluzowaniu obostrzeń w wychodzeniu na zewnątrz i na plaże ponownie jak w poprzednim latach atakują bezbronne małe foki, które dotychczas miały spokój i mogły wylegiwać się na plaży. Rzucają w nie kawałkami drewna, drażnią.
W poprzednich latach dochodziło do zabijania tych zwierząt, więc można się i tego spodziewać, że niebawem będą znajdować martwe foki. To wszystko jest obezwładniające jak ludzie niczego się nie uczą. Dopiero co przyroda miała względny, krótki spokój dzięki kwarantannie od gatunku ludzkiego, a wystarczyło znieść ograniczenia i znowu dzieje się coś takiego. Ledwie niektórzy agresywni, tchórzliwi głupcy wylegli na zewnątrz i popisują się, jacy to oni są odważni atakując małe foki. Piszę o tym bo sami kilkakrotnie wspominaliście na łamach Nautilusa, jak przyroda odradza się podczas kwarantanny. Przytoczę tylko na koniec słowa Stefana Chwina: "Ludzkość jest niewyuczalna. W latach 1918- 1920 grypa hiszpanka zaraziła około 500 mln ludzi i zabiła około 50 mln. Nasz wirus to przy niej pchełka. A ludzkość? Powinna po tej hiszpance nauczyć się szacunku dla życia. A tu dwadzieścia lat minęło i zrobiła sobie gigantyczną rzeź o nazwie druga wojna światowa. 50 mln trupów, nie licząc okaleczonych. Ludzkość zapomina o wszystkim w pięć minut. I żyje dalej, jakby nic się nie stało. Tak będzie i teraz".
Warto też przytoczyć słowa Kuby Sienkiewicza: " Po stu latach od odzyskania niepodległości jesteśmy potęgą w produkcji mięsa i w uboju rytualnym - kompletna porażka. Naród, który pali swoje wysypiska, wyrzuca śmieci do lasu i wycina swoje puszcze, właściwie nie zasługuje na własne państwo. Raczej na kaftan bezpieczeństwa."
Gorzkie słowa, ale warto się nad nimi zastanowić. Do tego informacja sprzed kilku dni, że znaleziono zastrzelonego przez kolejnego kochającego przyrodę myśliwego wilka w Puszczy Białowieskiej... Przesyłam ten krótki artykuł o fokach. Wewnątrz artykułu jest też ciekawa 3 minutowa rozmowa, ile wart jest handel dzikimi zwierzętami na świecie dla zaspokojenia próżności ludzkości. Chciałam się z tym z Państwem podzielić, bo oczywiście wiemy to wszystko, ale i tak jest to załamujące. Pozostaje mieć nadzieję wracając do tych fok, że znajdą się też odważni, którzy jeżeli będą świadkami takich bestialskich zachowań sami zareagują i zgłoszą to policji i Błękitnemu Patrolowi, który od lat chroni te zwierzęta na plażach.
Pozdrawiam […]
UWAGA!
Zapraszamy do wzięcia udziału w naszej ECHO-SONDZIE. Pytanie: CZY KORONAWIRUS MOŻE OKAZAĆ SIĘ PREZENTEM DLA ZWIERZĄT I ŚRODOWISKA NATURALNEGO NA ZIEMI?
Chciałam tylko przesłać […] kilka rysunków dzieci, na które wczoraj trafiłam w Przekroju. Narysowały je dzieci do lat 5. Biorąc pod uwagę, że jest to jeszcze czas pamięci z poprzednich wcieleń, to interesujące są ich spostrzeżenia i odpowiedzi na konkretne pytania w postaci rysunków. Jak postrzegają drzewa - jako żyjące, kochające się nawzajem istoty razem trzymające małe dziecko - drzewko. Co jest po drugiej stronie tęczy, gdzie kończy się Wszechświat- ogromne serce, czują zatem, że siła Duchowej Miłości jest najpotężniejsza we Wszechświecie i najbardziej smutny obraz tego jak świat będzie wyglądał w 2050 roku, ale taki spokojny jest z kolei obraz tego jak wygląda Wolność... Bardzo interesujące są te rysunki dzieci, wiele można z nich wyczytać.
From: […]
Sent: Wednesday, May 13, 2020 1:19 PM
To: Fundacja Nautilus <nautilus@nautilus.org.pl>
Subject: moja teoria
Witam wszystkich na pokladzie.
Ostatnio patrzę w niebo na piękne chmury deszczowe. Wysnułem teorie że gdyby nie ostatnie wydarzenia w Wuhan nie było by deszczu. Obecnie zmniejszony ruch lotniczy powoduje mozliwosc budowania chmur. Po prostu nie sa rozwiewane przez samoloty tak jak wczesniej. Dodam ze technike rozwiewania chmur stosuje sie przed defiladami. Co tym sadzicie??
Pozdrawiam
[...]
Wiadomo nam tylko o technice tzw. zasiewania chmur. Do najbardziej pospolitych związków chemicznych używanych do zasiewania chmur należy jodek srebra i suchy lód (zamrożony dwutlenek węgla). Rozprężanie ciekłego propanu w gaz było również używane i może wytworzyć kryształki lodu w wyższych temperaturach niż jodek srebra. Użycie materiałów higroskopijnych, takich jak sól, zwiększa swoją popularność z powodu pewnych obiecujących wyników badań naukowych.
Zasiewanie chmur wymaga, by zawierały przechłodzoną ciekłą wodę – to jest ciekłą wodę zimniejszą niż zero stopni Celsjusza.
Wprowadzenie substancji takiej jak jodek srebra, który ma strukturę krystaliczną podobną do struktury lodu, wywoła nukleację (zarodkowanie) krzepnięcia (zamarzania). Rozprężanie suchego lodu lub propanu oziębia powietrze do tego stopnia, że kryształki lodu mogą zarodkować spontanicznie z pary cieczy (fazy gazowej poniżej swego punktu krytycznego). W przeciwieństwie do zasiewania przy pomocy jodku srebra, ta spontaniczna nukleacja (zarodkowanie) nie wymaga uprzedniej obecności kropel lub cząsteczek ponieważ wytwarza niezwykle wysokie przesycenie pary cieczy w pobliżu zasiewającej substancji. Jednakże istniejące krople są niezbędne dla dostatecznego wzrostu kryształków lodu, aby mogło z chmury padać.
W szerokościach geograficznych między kołem podbiegunowym a zwrotnikiem typowa strategia zasiewania chmur zasadza się na fakcie, że ciśnienie (prężność) pary nasyconej jest niższe dla równowagi z lodem niż dla równowagi z wodą, gdy cząsteczki lodu formują się w przechłodzonych chmurach. Fakt ten pozwala kryształkom lodu rosnąć kosztem kropel cieczy. Jeśli rozrost jest dostateczny, cząsteczki stają się dość ciężkie, by jako śnieg (lub, jeśli ulegną stopieniu, jako deszcz) opadać z chmur, które w innej sytuacji nie wytworzyłyby opadów. Ten proces jest znany jako zasiewanie „statyczne”.
W klimatach ciepłych lub tropikalnych zasiewanie konwekcyjnych chmur typu Cumulonimbus (Chmur kłębiastych) stara się wykorzystać ciepło przemiany fazowej uwalniane przy zamarzaniu. Ta strategia „dynamicznego” zasiewania zakłada, że dodatkowe ciepło przemiany fazowej podnosi temperaturę, przez co zwiększa siłę wyporu, wzmacnia prądy wznoszące powietrza, zapewnia konwergencję na niższym poziomie i w rezultacie powoduje gwałtowny wzrost wybranych chmur.
Związki chemiczne do zasiewania chmur mogą być rozpraszane przez samoloty lub przez naziemne urządzenia rozpraszające (generatory lub pojemniki wystrzelane z artylerii przeciwlotniczej lub rakiet). Przy uwalnianiu z samolotów race (flary) jodku srebra są odpalane i rozpraszane podczas gdy samolot leci przez formowaną chmurę. Gdy uwalniane przez urządzenia naziemne, po uwolnieniu drobne cząsteczki są niesione z wiatrem i wzwyż przez prądy powietrzne.
W 2010 roku został przetestowany mechanizm elektroniczny, gdzie podczerwone impulsy laserowe zostały nakierowane na powietrze nad Berlinem, przez badaczy z Uniwersytetu Genewskiego. Prowadzący eksperyment postulowali, że impulsy spowodują, iż atmosferyczny dwutlenek siarki i dwutlenek azotu wytworzą cząsteczki działające jako zasiew.
From: […]
Sent: Tuesday, May 12, 2020 5:04 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Twarz dziecka w ogniu
Witam. Nie wiem jak to opisać... Może zacznę od początku. Byłam w zeszłym tygodniu na ognisku u znajomego. Z głupoty zaczęłam robić sobie zdjęcia ogniska z nudów i zauważyłam coś na zdjęciu gdzie przeszły mnie ciarki po całym ciele.Jest to odcięta głowa małego dziecka? ( tak to wygląda) Pokazałam zdjęcie bliskim ( mamie, tacie, bratu, babci) znajomym również i wszyscy stwierdzili ze to faktycznie odcięta głowa dziecka na zdjęciu. Próbowałam doszukać się czegoś w internecie ale nic nie znałam na ten temat. Pomożecie mi to wyjaśnić w jakikolwiek sposób? Czy mam się tym przejmować czy raczej nie? Czy ktoś próbuje mi coś przekazać? Nie wiem jak to rozumieć. I nie daje mi to spokoju. Zdjęcie jest oryginalne i nie zostało przeze mnie przerobione w żaden sposób ( zdjęcie wysyłam w załączniku) Czekam na odpowiedź od was! Pozdrawiam
Dziękujemy za wiadomość i pytanie. Sprawę „twarzy w ogniu” omawialiśmy wiele razy na pokładzie okrętu Nautilus. Jesteśmy pewni, że natura potrafi tworzyć np. niesłychane iluzje twarzy, ludzkich sylwetek itp. Jest nawet takie określenie pareidolia czyli zjawisko dopatrywania się znanych kształtów w przypadkowych szczegółach, czemu towarzyszy poczucie nierzeczywistego charakteru owych spostrzeżeń (co odróżnia je od iluzji), przeważnie pojawiające się przy pełnej świadomości (wikipedia).
Czy jest w tym jakaś mistyka? Jesteśmy w tym względzie bardzo ostrożni i raczej sceptyczni. Zdjęcia ciekawych „twarzy w ogniu” publikowaliśmy wielokrotnie w serwisie. Przykład poniżej:
https://www.nautilus.org.pl/zdjecie-dnia,924,upiorna-twarz-w-ogniu---fn-2018.html
Zdjęć podobnych jak to powyżej mamy bardzo dużo (kilka przykładów).
czytaj dalej
Czy Fundacja Nautilus ma jakieś dane na temat tego w jaki sposób rozmnażają się poszczególne rasy obcych? I co sądzicie o sposobie rozmnażania się ludzi i ogólnie ssaków? Moim zdaniem jest on po prostu obrzydliwy i okropny, do tego jeszcze kobiety w większości przypadków bardzo cierpią podczas porodu... I co ciekawe doskonalsze (w mojej ocenie) sposoby rozmnażania się można znaleźć nawet na Ziemi, bez zaglądania do obcych cywilizacji.
Czyż nie doskonalszy jest sposób w jaki rozmnażają się gady i ptaki poprzez jajka? Nie jest tak obrzydliwy jak ciąża i poród, a do tego nie wiążę się z cierpieniem (a już na pewno nie aż takim) bo przecież gad czy ptak znosząc jajko chyba nie cierpi, a i sam proces nie trwa tak długo jak poród u ludzi (podobno niektóre kobiety rodzą nawet przez 30 godzin, czytałem o tym ostatnio). Do tego jeszcze nie ma przy rozmnażaniu się poprzez jajka problemu aborcji ani poronień.
Co o tym sądzicie? Jeśli ludzie są niby tak doskonałymi istotami w stosunku do innych gatunków na Ziemi to czemu ich rozmnażanie jest tak obrzydliwe, a porody są koszmarem? Przecież przyroda ma lepsze sposoby na to (jajka).
Jestem w tym kontekście ciekaw jak to wygląda u ras obcych które są wyżej w rozwoju od Ziemian, ale nie aż tak aby tworzyć nowe istoty siłą umysłu jak to podobno robią rasy które są w absolutnym top pod względem rozwoju.
[…]
Dziękujemy za bardzo ciekawe pytanie. Z całej wiedzy o obcych cywilizacjach dzięki ufologii można postawić tezę, że najbardziej prymitywne rasy rozmnażają się tak jak my. W rasach ludzkich są kobiety i mężczyźni, a cały proces powstawania dziecka wygląda podobnie. Sprawy zaczynają być coraz ciekawsze w miarę tego, jak cywilizacja osiąga coraz wyższy poziom rozwoju duchowego. Aby mieć jaką skalę porównawczą – nasz wszechświat liczy sobie ok. 13,5 miliarda lat od słynnego „wielkiego wybuchu”, co jest prawidłowym odczytem ziemskiej nauki (według informacji od obcych). Ludzka cywilizacja liczy kilkadziesiąt tysięcy lat, choć oficjalna nauka mówi, że jest to znacznie mniej, ale powiedzmy, że są to tysiące lat. My wiemy o tym, że we wszechświecie są planety zamieszkiwane przez cywilizacje, które mają za sobą dziesiątki milionów (!) lat rozwoju technologicznego i duchowego.
Na pewnym etapie istnienie płci przestaje mieć znaczenie, gdyż nie jest potrzebne, aby zrozumieć istotę miłości (tak tłumaczą to obcy). I na najwyższym etapie rozwoju planet w naszym wymiarze są istoty, które są hermafrodytami, czyli są dwupłciowe lub – jeśli ktoś sobie życzy – nie mają płci. Co ciekawe, ich twarze są bardzo harmonijne i kobiece, co dla ludzi jest zwodnicze, gdyż podczas Bliskich Spotkań Trzeciego Stopnia myślą, że mają do czynienia z załogą istot z planety Amazonek… ale tak nie jest. To potężne istoty, o niewyobrażalnej wręcz sile duchowej. Wiemy, że one rozmnażają się używając do tego siły umysłów, ale wiedza na ten temat jest dla nas niedostępna. Ale potem poprzeczka idzie w górę i jeszcze wyżej są istoty, które są już czysto duchowe, choć siłą swoich umysłów tworzą także ciała materialne, w których także podróżują pojazdami UFO tworzonymi także tylko i wyłącznie energią duchową. To już są istoty tak potężne, że sformułowanie „rozmnażanie” w ich przypadku jest nieporozumieniem.
Czy obce cywilizacje miały wpływ na postęp ewolucji biologicznej na Ziemi i przyczyniły się do "przyspieszenia" w rozwoju gatunku ludzkiego/jego przodków, itp?
[…]
To zbyt mało powiedziane. Według naszej wiedzy wszystkie ludzkie rasy na Ziemi nie są wynikiem ewolucji „od płazów i gadów”, ale wręcz pochodzą z innych światów. Słynny „brakujący element” z teorii Darwina nie istnieje, gdyż historia ludzkości jest intergralnie związana z obcymi cywilizacjami. Wiedza o prawdziwej historii ludzkich istot na Ziemi jest bardziej skomplikowana niż na grafice, którą zamieszczamy poniżej.
From: […]
Sent: Saturday, October 19, 2019 1:41 AM
To: FN
Subject:
Szanowni,
wiemy, że istnieją "obcy" i wiemy, że w zależności od tego jak bardzo są rozwinięci duchowo, są albo podobnymi (albo i niepodobnymi) do nas "cielesnymi" istotami, albo są to już byty duchowe/energetyczne działające poprzez siłę swoich "umysłów".
Wiemy jednak także, że istnieje sfera związana z duchami, siłami demonicznymi i czystym złem.
I teraz kilka moich pytań:
1. Co "obcy" mówią na temat aniołów/demonów oraz duchów?
2. Czy siły demoniczne mają swój obszar działania tylko na ziemi?
3. Jaka konkretnie jest różnica pomiędzy "bezcielesnym obcym" a duchem/demonem?
4. Jaki jest stosunek duszy (po śmierci ciała) każdego z nas do sił demonicznych?
Oczywiście, w żadnym wypadku nie próbuję tutaj przemycić pomysłu pt. "ufo to demony" ;)
Pozdrawiam serdecznie
[…]
Sformułowanie „demony” z taką lubością używane przez ludzi o poglądach ortodoksyjnych (dotyczy to zarówno katolików, jak i protestantów, ale także żydów czy zwolenników islamu) jest przez obcych odzierane z owego przerażającego wydźwięku. Mówią o tym tak, jak o fizyce czy matematyce – każda istota materialna ma duszę (o wiele bardziej skomplikowaną niż ciało materialne, gdyż złożone z kilku ciał – astralnego, mentalnego itd.). Po śmierci ciała fizycznego istota już w postaci duchowej jest w stanie poruszać się zarówno w ziemskim, tak dobrze nam znanym wymiarze, jak i innych czysto duchowym. Podobnie jak ludzie na Ziemi bywają źli i dobrzy, tak i po śmierci pojęcie „złych i dobrych istot” jak najbardziej istnieje. Zły człowiek po śmierci fizycznej bardzo często zaczyna funkcjonować jako „zły duch”. To on atakuje żyjących ludzi, zamienia ich życie w koszmar, potrafi być złośliwy i niezwykle wulgarny, a także bardzo groźny. Z czasem przybiera na sile i tak zdobywa na tyle dużą moc, że – powiedzmy – można go nazwać w popularnym tego znaczeniu demonem. Zgodnie z tą wiedzą demony w powszechnym, wręcz ludowym znaczeniu to nie są jakieś diabły z ogonami i kopytami, które przycwałowały do nas z krainy piekielnej, ale źli ludzie, którzy po śmierci także wybrali drogę zła. Bo tam po śmierci też jest taki wybór. Takie istoty potrafią być nieprawdopodobnie groźne i dlatego od lat mówimy, że wszelkie wywoływania duchów to igranie z ogniem, gdyż wzywa się istoty dobre i otwiera drzwi, przez które potrafi przemknąć się czyste zło. I wtedy są kłopoty.
Potężne istoty duchowe zamieszkujące bardzo rozwinięte duchowo światy są w stanie radzić sobie z tą całą „szemraną zbieraniną”, która na Ziemi straszy po nawiedzonych domach czy atakuje ludzi przy okazji seansów spirytystycznych. Na Ziemi także przecież rodzą się od czasu do czasu potęgi duchowe jak Jezus czy Budda. Ale my już wcześniej sugerowaliśmy delikatnie, że istnieją „planety Buddów”, gdzie są tylko takie istoty o potędze duchowej wykraczającej poza ludzką wyobraźnię. Tam problem „złych duchów” po prostu nie istnieje z powodu tego, że na tych planetach naprawdę nie ma zła w naszym rozumieniu.
Dobry Wieczor
Macie dobra ,ciekawa i interesujaca strone. Brakuje na niej jednak jakiegos konkretnego kontaktu dla osob porwanych czy uprowadzonych.Tak naprawde niema do kogo zwrocic sie o pomoc, czlowiek boi sie wysmiania, szyderstwa i kpin. Mam swoja historie zwiazana z UFO powiedzialem o niej tylko 3 osobom ,zonie,siostrze i w zeszlym roku opisalem to dla MUFON. Kazde z nich mi uwierzylo ale to sa wyjatki.Nadal mam w sobie pamiatki po tamtym spotkaniu,MUFON gdy badal moja sprawe byl zywo zainteresowany.W polsce takiego zaimteresowania nie ma w ogole nie ma gdzie sie zwrocic mam 44 lata zdarzenie miolo miejsce ok 28 lat temu a ja do tej pory nie uzyskalem odpowiedzi na pytania dlaczego ja, czemu robili mi te wszystkie rzeczy, czemu trzymali mnie tak dlugo czemu wlozyli mi to cos w cialo i po co mnie w ogole wzieli? Czy potraficie odpowiedziec na ktores z tych pytan?
Dziekuje […]
Dziękujemy za wiadomość. Istnieje kilka udokumentowanych przez nas także w Polsce przypadków, kiedy to ludzie byli zabierani na pokład obiektów UFO, poddawani eksperymentom, a następnie odstawiani z powrotem z nadajnikiem w ciele w postaci implantu. Domaganie się jednak od ludzi zajmujących się UFO odpowiedzi, która to konkretnie rasa obcych istot stoi za CE III czy CE IV, a także „dlaczego to zrobili” przekracza możliwości nas, MUFON-u i wszystkich ludzi zajmujących się UFO na świecie. Oceniamy, że na Ziemię regularnie przylatuje ok. 3 tysięcy różnych ras z tego wszechświata i wszechświatów równoległych. Część z nich rzeczywiście prowadzi eksperymenty, a nawet monitorują wybranych ludzi. Jednak wiedza dotyczący motywów ich postępowania jest bardzo szczelnie skrywana przed ludźmi. Docierają do nas strzępy informacji, mamy własne hipotezy, ale nigdy nie będziemy mieli w tym względzie pewności. I trzeba się z tym niestety pogodzić, jeśli ktokolwiek chce się zmierzyć z tak fascynującą dziedziną wiedzy jak ufologia. Na tym też polega jej ogromny urok, o czym mamy okazje się cały czas przekonywać.
czytaj dalej
[...] Witam Fundację, Mam pytanie dotyczące hipnozy. Kiedyś dawno temu widziałem na scenie hipnotyzera, który zahipnotyzował taką jedną babkę z widowni, a ona dosłownie wykonywała jego polecenia na przykład podnosiła ręce w górę, kiedy on do niej mówił, aby podniosła. Miała wtedy zamknięte oczy i byłem trochę zdziwiony, bo ten hipnotyzer mi wyjaśnił potem jak do niego podszedłem, że po pierwsze w hipnozę wprawić można tylko niektórych ludzi, a poza tym lepiej, jak mają zamknięte oczy, bo jak mają otwarte, to się mogą wybudzić. Trochę mnie to rozczarowało, bo inaczej sobie wyobrażałem hipnozę. Czy znacie przypadki takich hipnotyzerów, którzy mogą zahipnotyzować ludzi, aby chodzili jak roboty na przykład przez kilka lat? Sory za moje pytanie, ale bardzo mnie rozczarował wtedy ten hipnotyzer, choć ta kobieta na scenie faktycznie podnosiła do góry ręce na jego polecenie.
Pozdrawiam
[dane do wiad. FN]
Odpowiedź jest bardzo prosta: nie ma ani jednego przypadku w historii kryminalistyki, aby ktokolwiek użył kogokolwiek do jakiegoś przestępstwa i użył do tego hipnozy. Po prostu nie ma, gdyż tego typu bajki o „mocarzach-supermenach-hipnotyzerach” są bredniami z amerykańskich komedii czy filmów science-fiction... Trzeba być naprawdę dziecięco naiwnym, żeby kupić tak idiotyczne bajki jak ta, która została przedstawiona w znakomitej komedii „Naga Broń”. Naciskasz guzik, a tu – bach! – zahipnotyzowana osoba chodzi jak ten robot.
Hipnoza jak najbardziej jest faktem i rzeczywiście podobno można kogoś za jej pomocą tak ustawić, że jak sięgnie po papierosa, to natychmiast będzie rzucał palenie. Nie ma jednak możliwości, aby komuś hipnotycznie „wdrukować jakieś polecenia na przykład zamordowania kogoś” albo przez długie miesiące czy lata „odgrywania teatru”. Historia świata (nie tylko kryminalistyki) nie zna ani jednego takiego przypadku, ani jednego! ;)
Ten zakłamany, zidiociały mit o hipnozie wykorzystany został przez nikczemnych, paskudnych krętaczy do „opluskwienia” osoby Jana Wolskiego (który miał być zahinotyzowany jak w filmie „Naga Broń”) przez demona zła i „mistrza hipnozy wszechczasów”, czyli Ś.P. Witolda Wawrzonka miał uderzyć w nas… dopiero skontaktowanie się z rodzina p. Witolda (jego synem i żoną) pozwoliło nam zrozumieć, jak to draństwo z hipnozą było klecone.
Warto przypomnieć postać Witolda Wawrzonka, spojrzeć na twarz tego człowieka, a także przez chwilę jego posłuchać. Już to pozwala wyleczyć się z bredni o hipnotyzerze "mistrzu wszechczasów"...
Po tym, jak w sposób nikczemny została zszargana jego pamięć i – to już prawdziwe Himalaje skretynienia – na siłę zrobiono z niego hipnotyzera, aby tylko opluskwić znienawidzony Emilcini, a w ten sposób, aby uderzyło to w nas… ;) Zawiść, zazdrość, małość – te trzy słowa są kluczem do zrozumienia, jak powstała hipoteza o „mistrzu hipnozy z warsztatu w Lublinie, gdzie reperowano zepsute telewizory”.
Poniżej rozmowa z żoną Ś.P. Witolda Wawrzonka.
I rozmowa z jego synem Adamem.
W sprawie Emilcina i tej sprawy mamy pewien pomysł (zaprezentował go nam pewien czytelnik śledzący losy Emilcina) i wrócimy do niego wtedy, jak tylko będzie można bezpiecznie go zrealizować i minie największe zagrożenie związane z pandemią koronawirusa.
[…] Dzień dobry, mam pytanie dotyczące artykułu o samospaleniach. Zainteresowała mnie historia małego chłopca, który uległ samospaleniu. Czy Państwo jako Fundacja lub wcześniej, w latach 90-tych, jako indywidualni badacze mieli kontakt bezpośredni z tą rodziną? Jestem ciekawa okoliczności i tła tej historii. Czy mogło tam dziać się coś co spowodowało kumulację złej energii? Czy w historii rodziny były wzmianki o pożarach? Czy samospalenie chłopca mogło być jakąś karmą z poprzednich wcieleń - stąd pytanie o pożary?
[…]
Witamy,
Tak, mieliśmy kontakt z tą rodziną, a także byliśmy u nich w domu. Ale nie przypominamy sobie nic z tego, o co Pani pyta. Było to w 1998 roku.
Pozdrawiamy
FN
From: […]
Sent: Sunday, May 3, 2020 8:46 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Czy obcy umierają? - pytanie do FN
Droga Fundacjo,
w jednym z wywiadów dotyczących UFO Kapitan załogi mówił, o życiu po śmierci, ale wątek nie został rozwinięty stąd moje pytania: czy Obcy umierają jak my? Czy to wygląda jak u nas, opuszczenie ciała fizycznego? [ oczywiście jeśli wszyscy Obcy mają ciała fizyczne ] Czy zjawisko śmierci istnieje też na wysoko rozwiniętych planetach? Co mówią o życiu po śmierci? O Bogu? Czy po śmierci wszyscy trafiamy do jednego "miejsca", czy są różne "miejsca" dla przedstawicieli różnych planet/gatunków/poziomów rozwoju itp. Napiszcie proszę co wiecie na ten temat.
Pozdrawiam serdecznie. Wspaniałą pracę robicie.
A.
Witamy,
Prosimy wybaczyć, że odpowiedź będzie krótka, ale… sam Pan rozumie. Czy umierają fizycznie? Oczywiście (choć jest jeden wyjątek, o którym za chwilę). Mają taką samą duszę jak my, idą w to samo miejsce jak my po śmierci. Ich też dotyczy reinkarnacja, choć żyją z punktu widzenia ludzi bardzo, bardzo długo (zależy od ras zamieszkujących dany świat-planetę, ale ci najkrócej żyjący i nam znani żyją minimum 800-1000 lat, czyli mniej więcej tyle, ile ludzie opisywani w Biblii przed Potopem). Śmierć dla nich nie jest straszna i nie jest związana z bólem i lękiem jak na Ziemi, lecz jest traktowana jako „przejście do kolejnego etapu życia”. Bóg? Wszyscy mówią o potężnej Kreacji, która stworzyła życie i była od zawsze, co mniej więcej odpowiada naszemu wyobrażeniu Boga, więc nie ma z tym najmniejszego problemu.
I teraz ten wyjątek: istoty zamieszkujące najbardziej rozwinięte duchowo „złote planety” (z dziewiątek, najwyższej grupy zamieszkałych planet) są w stanie za pomocą umysłów całkowicie powstrzymać starzenie. Cały czas wyglądają (istoty ludzkie, a są takie!) na ok. 20-23 lata. Wspominaliśmy o tym bez wymieniania tego szczegółu w LIVESTREAM „PLANETA BUDDÓW”.
From: […]
Sent: Saturday, May 2, 2020 7:10 PM
To: Fundacja NAUTILUS <nautilus@nautilus.org.pl>
Subject: Pytanie do fundacji
Witajcie załogo!
Teraz jak wiadomo jest jeden temat ciągle na tapecie tylko zaraza, strach, bankructwa i same czarne wizje. Od kilku miesięcy nic nie pojawia się w sprawie projektu KONTAKT. Czy coś może wydarzyło się nowego może jakieś nowe ustalenia ?? Tak szczerze chciałbym w końcu przeczytać coś pozytywnego coś co będzie jakąś siłą napędową. Człowiek traci prace zostaje z dnia na dzień z niczym wkoło tylko same negatywne rzeczy. Pan Bernatowicz widzę, że prowadzi wydanie informacyjne w telewizji gdzieś mam taką obawę, żę nautilus będzie jakoś ( proszę źle nie zrozumieć ) nie zaniedbany ale będzie mniej czasu na projekty i sprawy które do tej pory prowadzone. Może jakieś medium ma kontakt z istotami z tego projektu były takie plany by nawiązać z nimi jakąś komunikację. Dajcie proszę znać czy coś w tej sprawie jest nowego, dajcie czytelnikom troche czegoś pozytywnego. Trzymajcie się wszyscy w zdrowiu i nie przestawajcie dążyć do prawdy.
Pozdrawiam
[…]
Od wielu miesięcy nie mieliśmy najmniejszego nawet sygnału w sprawie projektu KONTAKT. Jest całkowita cisza, co także jest oczywiście niezwykle intrygujące. Niech to jednak będzie dowodem dla wszystkich zainteresowanych, że ta historia jest w 100 procentach prawdziwa i jeśli nic się nowego nie pojawia, to nikt z nas na siłę nie tworzy nowych rzeczy… tu jest czysta prawda. I tylko prawda!
To nie znaczy, że nie mamy dużo pracy w związku z tym projektem. Teraz będziemy starali się przetłumaczyć na angielski wykład na temat wszystkich etapów nieprawdopodobnej, wręcz zapierającej dech w piersiach historii z Projektu Kontakt i prześlemy ten materiał do osób, które uczestniczyły osobiście w słynnym Incydencie Rendlesham. Oni muszą się dowiedzieć, że coś tak niezwykłego, co ma absolutnie jakiś związek z tym ich spotkanie z UFO, miało miejsce w Polsce.
From: […]
Sent: Saturday, May 2, 2020 5:40 PM
To: Fundacja Nautilus <nautilus@nautilus.org.pl>
Subject: Pytanie :)
Witam szanowną Fundację,
Kiedyś w artykule pisaliście że nastąpią takie czasy że ludzie którzy całe życie gonią za pieniędzmi i trzymają je w bankach w postaci cyferek... utracą je, bo coś się wydarzy i nie będzie można już dojść do tego ile każdy miał tych pieniędzy na koncie...
Czy myślicie, że może to nadejść niedługo ? np. w tym roku, czy może to być związane z obecną sytuacją ?
--
Pozdrawiam,
[…]
Dziękujemy za wiadomość i pytanie. Koronawirus jest stosunkowo mało groźny dla życia osób, które zostały zainfekowane (zabija zaledwie 2-3 procent głównie starszych), ale naszym zdaniem z koronawirusem idzie energia duchowa związana z energią Gai (ducha Ziemi), której celem jest oczyszczenie Ziemi z tego, co my nazywamy „filozofią mordowania planety, zasobów naturalnych, roślin i zwierząt”, aby tylko dobrze się bawić i utrzymać wzrost gospodarczy wyższy, niż w krajach wokół, bo tego wymagają agresywne nacjonalizmy… Ta taktyka jest mordercza dla Ziemi i właśnie rozpoczął się proces jej ograniczania. O tym, że ludzie „utracą cyferki w bankach” mówimy nie tylko ludzie tacy jak my, ale także naukowcy. Prosimy przeczytać fragment wywiadu z prof. Marcinem Królem, który jest na końcu najnowszego wpisu w Dzienniku Pokładowym.
O najnowszym tekście Kapitana Okrętu Nautilus napisała także niezrównana autorka wielu tekstów w serwisie FN, czyli Beata Dąbek (bardzo się cieszymy, że już jest Pani z nami na pokładzie po krótkiej – spowodowanej wyższymi czynnikami - przerwie!)
From: […]
Sent: Saturday, May 2, 2020 4:19 PM
To: Mostek Kapitański Okrętu Nautilus
Subject: Poprzez piąty wymiar
Dzień dobry. Chciałam podziękować za bardzo ciekawy wpis w Dzienniku Pokładowym i zamieszczenie w nim rozmowy z profesorem Marcinem Królem. To ważne, aby udostępniać w tym właśnie czasie rozmowy z mądrymi ludźmi, którzy doskonale wiedzą,co mówią. Wracając do Pana wpisu w Dzienniku, to tak jak Pan zauważył, to ci badacze faktycznie mają rodzaj obsesji na Pana punkcie, bo jak Panu napisałam jakiś czas temu o tej książce Krzysztofa Drozda "Emilcin 1978 w poszukiwaniu prawdy", to zadałam sobie trud i wysłuchałam wtedy wykładu tego pana. Tam była mowa między innymi o tym, że zarówno on jak i B.Rdułtowski po wydaniu swojej książki byli zdziwieni brakiem reakcji ze strony Fundacji Nautilus, a oni chcieliby, aby Pan podjął z nimi dyskusję, a tu kompletna cisza :) Faktycznie ci ludzie mają zapewne z zazdrości i innych tego typu emocji obsesję na punkcie […], gdzie lata mijają, a Pan się cały czas z zaangażowaniem tymi sprawami zajmuje.
A tego typu pasje tak jak Pan zauważył zaczynają się od najmłodszych lat, dlatego chciałam już kiedyś wspomnieć, a teraz mi się to ponownie przypomniało o dwóch krótkich filmach nakręconych na podstawie opowiadań science fiction. Może w tym czasie zarazy wspomnieć sympatykom Fundacji o takich małych polskich perełkach filmowych z dawnych lat dla zrelaksowania? Mam tutaj na myśli film z 1964 roku "Gdzie jesteś Luizo" o lądowaniu statku UFO, porwaniu, przekazie, a wszystko zaczyna się od spotkania przez głównego bohatera (Władysław Kowalski) tajemniczej kobiety siedzącej na fotelu na środku autostrady. Film został nakręcony na podstawie opowiadania z tomu "Bardzo dziwny świat" pt.:"Fotel na autostradzie" Czesława Chruszczewskiego. Dla ludzi interesujących się tą tematyką może być ciekawa informacja, że był to autor,który napisał wiele opowiadań na tematy SF, przedstawień radiowych i telewizyjnych. Zdobył wiele nagród za swoją twórczość, propagowanie tematyki SF i twórczości fantastycznonaukowej. Był też wiceprezydentem Komitetu Europejskiego SF. Zmarł w 1982 roku. Napisał między innymi opowiadania oprócz wspomnianego "Bardzo dziwnego świata", "Rok 10000","Potrójny czas galaktyki","Miasto nie z tej planety", oraz powieści "Fenomen Kosmosu","Gdy niebo spadło na ziemię" i "Powtórne stworzenie świata". Opracował też antologie np.:"Ludzie i gwiazdy" czy też "Gwiazdy Galaktyki".
Drugi film to również krótka nowela z roku 1973 "Poprzez piąty wymiar" na podstawie noweli Konrada Fiałkowskiego. Tutaj ciekawa jest postać samego autora tej noweli, na podstawie której nakręcono ten krótki film, ponieważ jest nim żyjący nadal naukowiec, profesor zwyczajny specjalizujący się w informatyce i cybernetyce. Pracował w zespole tworzącym oprogramowanie pierwszego polskiego komputera XYZ. Był operatorem-programistą pierwszej polskiej maszyny cyfrowej. Jest specjalistą od spraw komputerowych organizacji UNESCO, napisał ponad 80 prac naukowych z zakresu informatyki, a jego głównym kierunkiem badań jest modelowanie ewolucyjne, gdzie prowadzone są prace nad hipotezą dotyczącą powstania mózgu ludzkiego jako efektu ubocznego stresu cieplnego. Jest twórcą koncepcji maszyny cyfrowej ANOPS do zastosowań biomedycznych. Pracował na wielu uniwersytetach na świecie, jest członkiem-seniorem Institute of Electrical and Electronics Engineers.
Profesor Konrad Fiałkowski jest też pisarzem fantastyki naukowej. Tutaj ciekawe jest to, że przedstawione koncepcje podróży w czasie w noweli "Poprzez piąty wymiar" są całkiem realne z naukowego punktu widzenia. Warto na to zwrócić uwagę, że nie są to jakieś wymysły, ale koncepcje naukowe znajdujące potwierdzenie we współczesnych badaniach naukowych. Postać profesora zagrał w tej noweli jak zawsze wspaniały Gustaw Holoubek.
Pomyślałam zatem, że może jeżeli Pan zechce, można polecić czytelnikom Nautilusa do obejrzenia te dwie krótkie etiudy filmowe sprzed lat dla zrelaksowania. Obecnie niestety się takich rzeczy nie filmuje, a szkoda. Oczywiście to tylko taka moja propozycja, więc nic się nie stanie, jak Pan tego nie zamieści :) Dziękuję jeszcze raz za ciekawy wpis w Dzienniku Pokładowym (dzięki tej nieustającej pasji zauważono Pana w tym ciemnym pokoju:)) i pozdrawiam serdecznie BD
Link do filmu "Gdzie jesteś Luizo":
Link do filmu "Poprzez piąty wymiar":
From: […]
Sent: Saturday, May 2, 2020 11:14 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: David Icke i teorie dotyczące Pandemi Koronawirusa
Witam Fundacje.
Postaram sie napisać najkrócej jak sie da.
Oczywiście znane jest mi stanowisko Fundacji Nautilus dotyczące obecnej sytuacji związanej z pandemią COVID-19. I do czasu kiedy nie trafiłem na bardzo ciekawy wywiad z Davidem Ickiem - brytyjskim pisarzem i osobą która od 30 lat głosi teorie spiskowe dotyczące "Grupy trzymającej władze nad światem", miałem takie samo zdanie o tym wszystkim jak Wy. W wywiadzie do którego link przesyłam poniżej David w sposób bardzo spokojny i przekonywujący tłumaczy z czym mamy do czynienia. Co najważniejsze tłumaczy również jak wygląda cała struktura tego spisku i jak to jest możliwe ze tak niewielu potrafi wprowadzić tak wielkie i diametralne zmiany przy asyście nic nie świadomych wszystkich innych, którzy również, nieświadomie pomagają te zmiany wprowadzić. Szanowna Fundacjo, wiem ze macie niedobór czasu ale wywiad ten tak mnie zaintrygował, a argumenty w nim przytoczone są tak spójne, ze postanowiłem go do was wysłać. Trwa ponad 2 godziny ale sam obejrzałem go dwa razy żeby lepiej zrozumieć co chce nam przekazać David Icke. Sam wywiad został usunięty z Portalu YouTUBE oraz Facebooka, pod pretekstem tego ze teorie łączące Pandemie i technologie 5g wpływają na postawę ludzi - są przypadki gdzie ludzie zniszczyli anteny do sieci 5g) Na portalu https://londonreal.tv/ jutro kolejna odsłona (już część III) wywiadu z Davidem ICKE. Uważam ze pozycja obowiązkowa dla wszystkich a Wy powinniście chociaż raz przesłuchać tego wywiadu i skonfrontować swoją wiedzę z tezami prezentowanymi przez Davida.
Poniżej link do strony gdzie wywiad przetłumaczony jest na język polski. Pierwszy film pod tekstem
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/slynny-wywiad-z-davidem-icke-usuwany-z-sieci-co-takiego-powiedzial
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego
[…]
Dziękujemy za wiadomość. Pana e-mail jest pewnie trzydziestym e-mailem z linkami do tego „materiału Icke”, który rzekomo jest tak usuwany, a chyba z pół Polski go już czytało sądząc po ilości e-maili do nas. ;) Ale to na marginesie.
No cóż… jak by to Panu powiedzieć… Pan Icke wiele lat temu zdemaskował „Smoleńsk” jako oczywistą robotę „wiadomo kogo”. Mówił o tym spokojnie, bez emocji, w sposób bardzo przekonujący i „merytoryczny” wręcz zmiażdżył oficjalną wersję mówiącą o tym, że katastrofa w Smoleńsku była efektem łamania wszelkich procedur i powtórką wypadku pod Mirosławcem, bo przecież „polski pilot wyląduje nawet na drzwiach od stodoły”. Ilość bredni, kłamstw i naprawdę wyjątkowo nikczemnych wariackich bełkotów podawana przez pana Icke`a pokazała, że nawet największe bzdury można podawać „w sposób bardzo spokojny i przekonywujący tłumaczyć z czym mamy do czynienia”. Jeden z naszych kolegów z FN był także członkiem Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Kiedyś zamieściliśmy link do materiału „Icke dosłownie miażdży oficjalną bajeczkę o Smoleńsku” i nasz kolega zagroził, że jeśli jeszcze raz zamieścimy jakikolwiek materiał z tym nawiedzonym, ciężkim id….ą, to on nie chce mieć z nami nic wspólnego. Pomni jego słów i ostrzeżenia najnowsze zdemaskowanie pandemii jako „wielkiego światowego teatru” (bo nie ma żadnego koronawirusa… nie ma!) umieszczamy w katalogu „ciężkie odloty spiskowych wariatów”. Proszę nas zwolnić z wątpliwej przyjemności recenzowania kolejnych wystąpień człowieka, którego teoriami zachwyca się – lekko licząc – tak z 90 procent polskich użytkowników internetu, a którego my uznajemy za… nawet nie kończąc tego zdania Pan dobrze wie, jakie słowa powinny się tam znaleźć. ;)
I jeszcze coś, co dostaliśmy na pocztę w ostatnich godzinach:
Kilkadziesiąt godzin temu Centrum Przeciwdziałania Nienawiści Cyfrowej (CCDH) opublikowało list otwarty wzywający firmy technologiczne do zakazania działalności w sieci pana Davida Icke'a. W liście napisano, że Amazon, Facebook, Twitter i YouTube wzmocniły „dezinformację Icke'a o Covid-19 dla milionów ludzi”. CCDH twierdzi, że filmy Icke'a przedstawiającego „nieprawdziwe i spiskowe twierdzenia o Covid-19” były oglądane w Internecie ponad 30 milionów razy.
Jako przykłady przytoczyli:
wywiad na YouTube, w którym Icke fałszywie twierdził, że za koronawirusem stoi grupa żydowskapost na Instagramie, w którym fałszywie twierdził, że sieci komórkowe 5G uniemożliwiają ludziom wchłanianie tlenufilm na YouTube, w którym fałszywie twierdził, że nie można złapać wirusa z uścisku dłonipost na Twitterze, w którym fałszywie twierdził, że Niemcy zamierzają „zalegalizować gwałt” dla muzułmanów
List został opublikowany po tym, gdy Facebook nagle usunął stronę pana Icke'a. W kwietniu YouTube usunął też wywiad z nim, w którym stwierdził, że „istnieje związek między 5G a tym kryzysem zdrowotnym”. Facebook uznał również, że teorie spiskowe wielokrotnie promowane przez Icke'a mieszczą się w przedziale "szkodliwych dezinformacji". Tym razem jednak platforma społecznościowa nie usunęła tylko treści, które uważa za niewłaściwe, ale poszła o krok dalej, usuwając całą jego stronę.
I ostatnie pytanie pośrednio związane z ostatnim e-mailem.
From: […]
Sent: May 1, 2020 13:14 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Koronawirus i ośrodki Pomocy Społecznej – mój pomysł!
Witam,
Mam pytanie w sprawie teorii, że „koronawirusa nie ma”. Czy nie sądzicie, że wszyscy głoszący ten idiotyzm powinni zgłosić się jako wolontariusze do pomocy w Domach Opieki Społecznej, które są w tak potwornej sytuacji przez koronawirusa? Akurat mam żonę pracującą w takim miejscu i dosłownie tam jest piekło, bo wiele osób z personelu się zakaziło tym świństwem nie mówiąc o mieszkańcach tego domu, czyli ludziach starszych. Tymczasem zwolennicy tego kretyńskiego kłamstwa mogliby pomagać w takim domu bez maseczek czy jakiś ochronnych kombinezonów, bo przecież nie zarażą się czymś, czego nie ma, nie? ;)
Może jakby 3, 4 tych spiskowych półgłówków zmarło na skutek zakażenia, to by reszta otrzeźwiała, bo inaczej będzie jak ze Smoleńskiem i kłamstwo zacznie być uznawane za alternatywną prawdę. A ta choroba naprawdę potrafi wystraszyć! Wiem od żony, która ją przeszła, a raczej przechodzi, choć najgorsze ma już za sobą. Już sama gorączka 40 stopni jest czymś, z czym wiele osób ma do czynienia pierwszy raz w życiu. Potem trudności z oddychaniem - tego typu objaw sprawia, że ludzie chcą się ratować i dzwonią na pogotowie. Załączam linka do materiału, jak wygląda koronawirus z punktu widzenia osoby, która zachorowała. Ostatnio takie farmazony opowiada też Krzysztof Jackowski w swoich blogach. Kiedyś startował do sejmu z list Samoobrony za czasów Leppera. Dostał łomot i przegrał z kretesem, co powinno go wyleczyć do obwąchiwania się z idiotami, ale wyraźnie niczego się nie nauczył.
Pozdrawiam FN
[dane do wiad. FN]
Dziękujemy za link – już kiedyś prezentowaliśmy ten materiał. Pomysł, aby ludzie opowiadający te żenujące kocopały spiskowe głoszone przez przeróżnych naprawdę nawiedzonych ludzi (wielu niestety bardzo przekonywujących dla zwłaszcza młodych, podatnych na „pornografię dla duszy”, czyli agresywne teorie spiskowe) o tym, że miliardy ludzi na Ziemi uczestniczy w wielkim „teatrze NWO, BŚ, Tesli, UE, WHO, UFO, MFW itp.”
Faktycznie w sprawie koronawirusa sprawa jest prosta. Chcesz „zachwycić Davide`a Icke`a? Chcesz być bohaterem milionów miłośników teorii spiskowych?”. Tym razem jest to bardzo proste. W całej Polsce są poszukiwani wolontariusze do pomocy w Domach Opieki Społecznej, które są na krawędzi po tym, jak dostał się tam koronawirus. Każdy miłośnik „Icke`a, który zmiażdżył oficjalne bajeczki!” powinien zgłosić się jako wolontariusz, dostać się domu i wejść do pokoju, gdzie są seniorzy, u których jest potwierdzony koronawirus. Już w pokoju powinni… zdjąć maseczki i wszystkie zabezpieczenia, a potem śmiejąc się z tego, jak setki tysięcy symulantów udają coś, czego nie ma – zrobić sobie z nimi na przykład zdjęcie typu „selfie”… ;)
Ale oni jakoś-takoś nie bardzo się do tego palą… bo to, bo śmo. Ale dla chcącego nic trudnego!
¯_(ツ)_/¯
Szanowna FN,
Kiedy usprawnicie komentarze, o czym wam pisałem? Jestem gotowy wam pomóc
Pzdr.
[…]
Dziękujemy za ofertę pomocy. Mamy całą listę błędów, które dotyczą działania systemu strony. Planujemy kompleksową modernizację skryptu. Tam także dołączymy Pana uwagi.
czytaj dalej
[...] Szanowna FN, Jako wierny sympatyk stronki bardzo śledzę wszelkie doniesienia o koronawirusie. Zgadzam się, że to może być i pewnie jest najważniejsze wydarzenie w historii naszej cywilizacji od czasu pojawienia się człowieka na Ziemi, bo zaczyna nową erę i zupełnie nowy rozdział. Mam kilka pytań. Pierwsze o to, czy nie dziwi Was, że tak mało mediów czy jasnowidzów przewidziało tę pandemię, co moim zdaniem jest ich kompromitacją. Napisaliście o tej włoskiej stygmatyczce Giselle Cordia, która rzeczywiście trafnie przewidziała wybuch światowej zarazy w tym roku i zapowiedziała, że drugi o wiele bardziej śmiertelny wirus się dopiero pojawi.
https://www.nautilus.org.pl/artykuly,3923.html
Wielki szacun dla niej, ale do Was pytanie: czy znacie jeszcze kogoś, kto trafnie przewidział pojawienie się pandemii koronawirusa? I jeszcze jedno pytanie do Was. Jest wiele scenariuszy przyszłości, w tym ten, który zarysowała Giselle Cordia o drugiej fali pandemii w tym roku z zupełnie nowym wirusem. Czy możecie przedstawić, jaki jest waszym zdaniem najbardziej prawdopodobny scenariusz? I ostatnie pytanie dotyczy pochodzenia wirusa. Jaka koncepcja waszym zdaniem jest najbliższa prawdy?
Pozdrawiam i czekam na kolejne Livestreamy z pokładu okrętu Nautilus
[dane do wiad. FN]
Dziękujemy za wiadomość i całą serię pytań. Zacznijmy od rzeczy ostatniej, czyli Livestream. Będzie, choć dowództwo okrętu Nautilus musi zobaczyć, jak się „ułoży grafik najbliższych tygodni”. ;)
Sprawa kolejna to pytanie o to, czy ktoś przewidział pojawienie się koronawirusa i jego prawie całkowitą blokadę świata. Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta – oprócz wspomnianej Giselle Cordii perfekcyjnie przewidzieli to astrolodzy. Przygotowujemy tekst na ten temat i proszę nam wierzyć, że czytając tę publikację wiele osób spadnie z wrażenia z krzesła…
W 2019 ludzie analizujący profesjonalnie horoskopy dla Ziemi mówili wprost: można spodziewać się światowej pandemii wirusa, który pojawi się pod koniec 2019, a pokaże swoją potężną, destrukcyjną moc w 2020. Nie ma tam mowy o żadnych mgławicowych „kryzysach” czy bliżej nieokreślnych „wojnach”, ale jest precyzyjne wskazanie z układu planet, że „będzie światowa zaraza, która oczyści świat”. Przedstawimy materiały świadczące o tym, że astrolodzy wskazywali także przyczynę pandemii i z ich teorią zgadzamy się w 100 procentach. Na początku 2019 zapowiadali, że nie będzie ona wynikiem żadnych eksperymentów ludzi, a jedynie zejdzie z dzikiego zwierzęcia na człowieka i będzie miała charakter jak najbardziej karmiczny i duchowy, gdyż związany z wolą Gaji, czyli istoty duchowej kryjącej się za całą planetą Ziemią. Ludzie w to nie wierząc i tak ze sto miliardów razy bardziej im się podobają teorie o jakiś wojskowych laboratoriach, ale wirus według wszelkich znaków na niebie i ziemi zszedł na człowieka na targowisku w Wuhan, gdzie są zabijane bestialsko dzikie, egzotyczne zwierzęta, które trafiają do menu najbogatszych Chińczyków jako modne dodatki do klasycznej chińskiej kuchni. Najwybitniejsi wirusolodzy na świecie powtarzają cały czas, że bardzo prosto jest ustalić po genomie wirusa, czy był on sztucznie modyfikowany, czy jest dziełem natury. Obecny koronawirus jest absolutnie dziełem natury, co bardzo dobrze opisał profesor Włodzimierz Gut. Rozmowa z nim została zamieszczona w dziale FN24.
Profesor Gut wskazuje na ważną kwestię, którą trzeba powtarzać: siła tego koronawirusa jest żenującą niska (zabija 2 procent populacji) i traktowanie go jako broni jest żartem. Okazało się jednak, że ma on w sobie inną moc, która nie jest związana z bezpośrednim zabijaniem ludzi, ale z kompletnym rozbiciem gospodarek wszystkich krajów na świecie. Według scenariuszy, które rysują się na podstawie horoskopów dla Ziemi (które trafnie przewidziały pojawienie się pandemii) czeka nas coś, co przepowiedziała Giselle Cordia, czyli pojawi się drugi wirus, który albo będzie mutacją obecnego – faktycznie zadziwiająco, wręcz żenująco łagodnego – koronawirusa, albo będzie zupełnie nowym wirusem. I on dopiero spowoduje właściwe oczyszczenie Ziemi. To, co się dzieje teraz z koronawirusem, jest jedynie próbą generalną, czymś w rodzaju „przetarcia szlaku”. I jeszcze jedna rzecz. Horoskopy astrologiczne dla Ziemi, które tak perfekcyjnie opisały pojawienie się koronawirusa zapowiadają rzecz niezwykłą: na jesieni ma dosłownie „przebudzić się Ziemia”, czyli mogą pojawić się jakieś gigantyczne katastrofy naturalne. I nie chodzi o jakieś banalne wielkie „pożary czy powodzie”, ale rzeczy z zupełnie innej, wyższej półki. Tekst o tym już powstaje na pokładzie okrętu Nautilus.
I już zupełnie na koniec: jaki scenariusz może czekać Polskę? To banalnie prosta sprawa: wystarczy spojrzeć na obecne Chiny, które są kilka miesięcy przed całym światem. U nas będzie tak samo jak obecnie u nich, czyli ogniska koronawirusa znikną, gospodarka będzie rozbita i próby jej ponownego uruchomienia pokażą, że sprawy zaszły zbyt daleko. Ludzie będą chodzili w maskach i jeszcze jedno: będzie paniczny strach, że zaraza może pojawić się znowu.
Polecamy wysłuchanie odcinka wideobloga osoby, która od kilkunastu lat mieszka w Chinach i dokładnie opisuje, jak wirus zrujnował pozycję Chin, którą to państwo próbowało budować przez ostatnie lata. Jego ocena fatalnego wpływu koronawirusa na Chiny jest potwierdzeniem tego, że znajdzie się w naszej publikacji o „Buncie Matki Gaji”. I jeszcze jedno: jeden z naszych kolegów oglądając ten materiał miał niezwykłą satysfakcję, gdyż dokładnie przewidział na początku pandemii w Europie i na świecie, że Chińczycy sobie z nią szybko poradzą przez absolutną dyscyplinę cechującą ten naród, a wkrótce będą panicznie bać się wszystkich innych ludzi ze świata, którzy mogą ponownie do nich przywlec zarazę, która od nich wyszła w świat…. I jego słowa sprawdziły się w 100 procentach!!! :-)
Materiał wideo poniżej:
[…] Witam. Wiem,że fundacja ma szerokie spektrum działania na wielu polach zjawisk niewyjaśnionych i z tego powodu jestem niezmiernie zaciekawiony jedną kwestią, którą nasuneła mi obecna sytuacja suszy w naszym kraju. A chodzi mianowicie o historię jakie każdy kiedyś słyszał o widzach i szamanach, którzy swym tańcem potrafią przywołać deszcz. Moje pytanie jest następujące, czy fundacja ma jakiekolwiek informacje na temat prawdziwości takich historii i czy zna osoby które zetknęły się z takim zjawiskiem bądź ludźmi obdarzonymi zdolnościami przywołania deszczu. W obecnym czasie przydałaby się taki szaman ;) pozdrawiam Namaste.
Bardzo ciekawa sprawa, która jest wręcz sprzeczna ze zdrowym rozsądkiem, no bo jak jakiś szaman może śpiewem i uderzaniem w bębenek wywołać… deszcz? Wiemy jednak, że możliwości szamanów indiańskich wręcz burzą logiczne pojmowanie świata, także w kwestii przywoływania deszczu. Nie mamy własnych materiałów, a jedynie relacje ludzi, którzy na własne oczy mieli okazję się przekonać, że to dziwactwo naprawdę jest możliwe. Jak? W jaki sposób? Na wiele pytań nie ma odpowiedzi, ale czytaliśmy tego e-maila z pełną powagą. Postaramy się w Bazie FN znaleźć relacje na ten temat z lat 80-tych, kiedy to grupa polskich pracowników naukowych miała okazję na własnej skórze przekonać się o możliwościach pewnego szamana w Kanadzie. Ich relację można wręcz uznać za Science-Fiction, ale ci ludzie zaklinali się, że naprawdę to widzieli. Ta historia to najczystsze „Archiwum X” i to najwyższej próby. Stąd w sprawie możliwości szamanów proponujemy zachowanie postawy pełnej szacunku i respektu, gdyż „są rzeczy na niebie i Ziemi, o których się nie śniło filozofom”.
[…] Czy nie stworzycie działu o teoriach spiskowych w serwisie? Ludzie kochają takie rzeczy, więc na pewno byłoby duże zainteresowanie. Podrawiam. […]
Jeden z naszych czytelników ostatnio napisał e-mail, w którym cudownie nazwał wszelkie wariackie teorie spiskowe „pornografią dla duszy”. I tak jest dokładnie: one paraliżują, obezwładniają, zachwycają i są jak narkotyk, dzięki któremu łatwiej jest pogodzić się z tym, że „ja mam tyle, a inni więcej”. Zgodnie z tym Bill Gates nie doszedł do majątku dzięki temu, że stworzył oprogramowanie które podbiło świat komputerów, ale dlatego, że należał do „onych” i „oni” mu pozwolili, no bo jak inaczej? Nareszcie to jak wygląda świat nie jest efektem tego, że ja niszczę środowisko moim stylem życia, a „śmieci do lasu”, tylko te chciwe, cuchnące bydlaki z NWO, BŚ, ONZ, USA, UFO, UE, Rządu światowego, Iluminatów, Istot Gadzich itd., itp.,…
Z teoriami spiskowymi jest odwrotnie w Polsce niż podpowiada nam intuicja. Czytając komentarze niektórych ich miłośników "trzeba mieć odwagę", aby je publikować i dawać materiałami z "panami i paniami:, którzy demaskują i miażdżą, a tym czasem odwagą jest nazywać ich szaleńcami, którzy swoim szaleństwem tylko kompromitują badanie prawdziwych zjawisk niewyjaśnionych... Tego typu postawa oznacza bowiem, że ma się zerową popularność wśród "ludu spiskowego" (a taki stanowi 95-97 procent interesujących się takimi zjawiskami jak FN), a także zyskuje się w pakiecie legion zaciekłych, nienawistnych wrogów. ;)
Jeden z naszych znajomych zadał pytanie, jak stworzyć popularny blog o dziwnych zjawiskach i odnieść sukces komercyjny. Nasz doświadczony kolega udzielił mu cennej rady. Jeśli w blogu będzie starał się pomijać agresywne teorie spiskowe, będzie miał śladową oglądalność w Polsce, jakieś 200-300 osób jak serwis FN, które będą wchodzili na serwis raczej z przyzwyczajenia… Jeśli jednak postawi na teorie spiskowe, będzie prezentował nawet najbardziej zidiociałe tłumaczenie świata wokół „wielkim spiskiem”, to jego oglądalność skoczy do setek tysięcy odsłon, a z czasem przebije milion i będzie szła wyżej! Będą emocje, same „lajki”, „łapki w górę” od dosłownie dziesiątek tysięcy osób, bo „wreszcie mówi prawdę”.
W Polsce ssanie na „pornografię dla duszy” jest tak wszechpotężne, że bije na łeb wszystkie światowe potęgi w tym względzie jak np. USA. Nikt, kto nie prowadził tego typu portalu jak FN nie zrozumie tego polskiego fenomenu. Jeśli ktoś chce żyć z reklam i prowadzić portal o zjawiskach niewyjaśnionych traktując to jako źródło utrzymania w zasadzie nie ma wyjścia. Nawet, jeśli taka osoba uważa teorie spiskowe za kompletne Wariatkowo musi na nie postawić, gdyż inaczej nie wyjdzie poza krąg wewnętrznego biuletynu dla zamkniętego kręgu dosłownie kilku osób o zerowym wpływie na cokolwiek (a taka pozycję zajmuje np. serwis FN). Teorie spiskowe to klucz do polskich serc, milionów odsłon, miliardów lajków, niekończących się zachwytów, emocji i peanów od zachwyconych czytelników (zwłaszcza młodych), a także podbicia rynku i stania się opiniotwórczym medium. Jest to może dziwaczne, sprzeczne z intuicją, ale… to naprawdę tak działa.
[…] Witam
Mam pytanie, ile dokładnie kosztuje utrzymanie serwera czy też hostingu Nautilusa? Utrzymanie strony samej w sobie? Bardzo mnie ciekawi ta kwestia, zwłaszcza, że widziałem serwis który ma trochę więcej wyświetleń artykułów niż wasz (powiedzmy około 1700 na artykuł) i tam robią zbiórki na utrzymanie strony z których wynika, że kosztuje to aż około 80zł dziennie (więc miesiecznie wychodzi ogromna kwota). Serio to tak drogie czy oni przesadzają?
Ile to u was wychodzi?
[…]
Nie ma w tym żadnej tajemnicy. Od tego roku roczna opłata serwera to wydatek prawie trzech tysięcy złotych, choć i tak mamy zniżki przez to, że nie mamy żadnych reklam. Dodajmy do tego opłaty za utrzymanie domen (około tysiąca złotych rocznie), opłaty wszelkich innych serwisów pomocniczych, które pozwalają zamieszczać zdjęcia, trzymać w chmurze terabajty danych archiwum FN - to kolejny tysiąc złotych. To są także koszty stałe, ale pojawiają się nagle rzeczy nieprzewidziane. Przykładem jest ubiegły rok, kiedy nagle nasz serwis wręcz się zablokował i trzeba było pilnie ratować się zleceniem, które kosztowało nas jednorazowo kilka tysięcy złotych. To wtedy zorganizowaliśmy wykład i ogłosiliśmy apel o pomoc do tych kilku czytelników, których mamy. Na szczęście okazało się, że możemy na nich liczyć, a była to sytuacja nadzwyczajna… i takie też się zdarzają. Oprócz tego proszę pamiętać, że my w odróżnieniu od tych rzesz „internetowych badaczy nieznanego” mamy bazę, kampera, sprzęt. Opłaty za utrzymanie domu, gruntowe, energia i media itp., ubezpieczenia domu i samochodu, paliwo, remonty, zakupy sprzętu, książek, filmów na świecie – to wszystko kosztuje realne i naprawdę duże dla nas pieniądze. Skąd są te pieniądze? No cóż... Ludzie tworzący FN po prostu się dobrowolnie opodatkowali i co miesiąc sami przekazują na rzecz działalności fundacji stałe kwoty. Niech to wszystkim pokaże, jak niezwykli to są ludzie…
Czasami to nie wystarcza jak pod koniec ubiegłego roku, ale na szczęście można wtedy liczyć na pomoc życzliwych ludzi, którzy dobrze wiedzą, że zasady działalności FN są niedościgłym wzorem uczciwości i przejrzystości. Nie zdarza się bowiem, że ktoś prowadzi serwis w internecie od kilkudziesięciu lat i nie tylko nie ma reklam, ale także agresywnie nie wymusza od czytających serwis wpłat szantażując ich, że „inaczej zamknie budę”.;)
Podsumowując: Fundacja Nautilus jest od samego początku jest prowadzona w modelu „minimum-minimum”. To pozwala uniknąć sytuacji, o które rozbiły się dziesiątki serwisów, które były, ale nagle znikły, bo „się znudziło”. Jeśli coś się prowadzi kilkadziesiąt lat, to jest to możliwe tylko dzięki temu, że jest tam pasja czysta jak górski kryształ – stali czytelnicy o tym dobrze wiedzą…
Pisze Pan, że ktoś chce „80 złotych dziennie”? To są gigantyczne kwoty dla nas, zupełnie poza skalą naszej wyobraźni, ale rozumiemy to. Dlaczego? Gdyż wyraźnie osoby prowadzące serwis z niego żyją. Proszę nam wierzyć – nie ma osób, które by za darmo pisały teksty, redagowały, zatwierdzały komentarze. Po kilku tygodniach szybko „się nudzi” i tyle było tego zainteresowania zjawiskami niewyjaśnionymi, co wiatru w polu. Trzeba płacić, a wtedy pojawiają się gigantyczne koszty. Jak to się stało, że tylko FN znalazła takich „świętych ludzi”? Tę tajemnicę pozostawiamy dla siebie.
I już na koniec kosztów – czasami zdarzają się wydatki, których nie przewidzimy i na które musimy mieć rezerwę. Pod koniec roku zwróciliśmy się z apelem o pomoc w tłumaczeniu na angielski pewnego materiału. Po raz kolejny okazało się, że bardzo trudno jest oczekiwać, że ludzie poświęcą swój prywatny, cenny czas na żmudną i mało atrakcyjną pracę… Prawdopodobnie będziemy musieli wynająć profesjonalne biuro tłumaczeń, ale każdą złotówkę trzeba będzie dziesięć razy przeanalizować, czy nas stać. Działanie na zasadzie „minimum-minimum” stwarza wiele kłopotów, ale ma tę zaletę, że dzięki temu nie ma dramatów z tym, że „komuś się znudziło” lub „nie ma czasu”, albo „sory, ale ma ważniejsze rzeczy” itd.. Nie liczymy na nikogo i nie mamy dzięki temu żadnych rozczarowań. I co najważniejsze – to działa! Mamy nadzieję, że nasza odpowiedź zadowoliła autora pytania.
Z poczty do FN ....
[...] Witam serdecznie Fundację Nautilus !
Pojawiło się na stronie Fundacji pytanie :
Ile kosztuje utrzymanie serwera czy też hostingu Nautilusa ? bo autor pytania widział serwer który ma trochę więcej wyświetleń artykułów niż Wasz. Ile to Was wychodzi ?
Ja jako załogant chciałbym odpowiedzieć sam autorowi tego pytania. Nie ma nic za darmo. Nie da się wyliczyć zapewne z dokładnością wszystkich wydatków chyba że siedzimy z kartką i długopisem w ręku. Są wszędzie wydatki czasami nie przewidziane gdzie ponoszone są straty np. odwołane wyjazdy jak jedno z ostatnich spotkań ( pandemia ). Są wyjazdy a to wymaga paliwa do kampera, jego stałe opłaty i utrzymanie a także wszelkie zakupy nowego sprzętu niezbędnego w codziennej działalności. A co mówić jeszcze o utrzymywanie serwerów. Opłata roczna jest tylko opłatą natomiast są zawsze koszty dodatkowe jak wszędzie. Ja to patrzę jako zwykły załogant który ma świadomość że koszty non stop idą w górę. Kto przeliczy czas jaki poświęcają pracownicy Fundacji by na czas wprowadzać nowe informacje na strony by obrabiać materiał przesłany na ich pocztę itd. Jak to przeliczyć. Dlatego też myślę , że każdy pytający o to ile Was to kosztuje ? powinien również zapytać jak mogę Was wspomóc i to jest istotne abyśmy mogli wszystko śledzić na stronie bez przeszkód. Pozdrawiam.
[...]
Z POCZTY DO FN: [...] Zetknąłem się dziś z pytaniem na Nautilusie o koszty prowadzenia witryny. Sam prowadzę od kilku lat stronkę ezoteryczną, której nie podaję, bo nie o reklamę tu chodzi, i mam podobną filozofię działania. Robię to tylko dla przekazywania swojej wiedzy i bez żadnych reklam czy wsparcia. Nie kosztuje mnie ona dużo, ale wymaga czasu na prowadzenie. Toteż jestem pełen podziwu dla Was, że prowadzicie tak dużą witrynę i poświęcacie swój czas i pieniądze bez oczekiwania na zarobek. Mam nadzieję, że nadal będziecie to robić, gratuluję pomysłów i życzę rozwoju na każdym polu Waszej działalności. [...]
[...] Szanowna FN,
Czy spotkaliście się z UFO w kształcie walca? Widziała taki obiekt moja żona, jak była dzieckiem. Dziękuję za odpowiedź [...
Oczywiście, że UFO o takim kształcie także się pojawiają. Poniżej kilka przykładowych tablic z kształtami UFO z naszego archiwum projektu "Otwarte Niebo".
czytaj dalej
Witam FN, Bardzo ciekawią mnie wszystkie teksty w waszym serwisie o pandemii koronawirusa. Mam pytanie dotyczące tego, co w waszym Dzienniku Pokładowym zostało nazwane rozrzuceniem klocków, bo koronawirus rozbił świat roku 2019, a raczej rozbija. Czy uważacie, że ludzkości uda się go poskładać na nowo w jedną całość?
Z szacunkiem
[…]
Dziękujemy za przesłanie pytania. Od samego początku mówimy, że koronawirus ma głębszą naturę niż zwykła wirusowa choroba, a także nie należy go mierzyć i oceniać liczbą zabitych osób. Jego ukryta moc jest związana z ogromną siłą destrukcji świata ludzkiej cywilizacji. Wielotygodniowe zatrzymanie machiny zwanej „światową gospodarką” będzie miało tysiąc razy bardziej większe znaczenie dla przyszłości niż statystyka ofiar osób, którym zabrakło respiratorów. Siła zabijania koronawirusa na poziomie 3-4 procent jest wręcz śmieszna i można ją uznać prawie za nieistotną. Spodziewamy się na Ziemi pojawienia się nowego wirusa, który także ma przyjść z Chin i jego moc zabijania będzie już znacząca, powiedzmy powyżej 70-80 procent, co dopiero zostanie zauważone przez ludzi i będzie powodem do niepokoju.
Obecny koronawirus jednak potrafi zrobić coś, czego nie był w stanie zrobić nawet w ułamku procenta kryzys z 2001 roku czy 2008 – wywoła falę tsunami, która rozbije świat pełnego zatrudnienia ludzi wykonujących prace zupełnie niepotrzebne. Po angielsku jest na to nawet specjalne sformułowanie, w każdym razie będzie na naszych oczach rozgrywało się fascynujące widowisko.
Czy miliony ludzi, którzy – to jest oczywiste – po odpuszczeniu pandemii stracą pracę uzyskają ją ponownie? Czy ten rozbity w pył przez koronawirusa system da się poskładać znowu w coś, co funkcjonowało przez 2020 rokiem? Czyli znowu będziemy prowadzili wyścig na PKB, dalej będą wielkie imprezy wypełniejące stadiony „dla spragnionych emocji mas”, dalej ludzie będą niszczyli zasoby naturalne z prędkością światła? Na pewno będzie podjęta taka próba, bo zbyt dużo ludzi myśli, że to co było i zostało rozsadzone bez problemu da się poskładać i dalej świat będzie taki, jak był…
Podczas spotkania w Bazie FN jeden z naszych kolegów powiedział, że przypominamy widzów w teatrze siedzących na widowni, którzy z zapartym tchem będą obserwować wydarzenia na scenie… sami jesteśmy ciekawi, jak próba ponownego „poskładania świata rozbitego przez koronawirusa” będzie wyglądać. Żyjemy w najciekawszym momencie dziejów na Ziemi!
From: […]
Sent: Wednesday, April 15, 2020 10:03 AM
To: Fundacja NAUTILUS <nautilus@nautilus.org.pl>
Subject: Ojawienia
Witam załogę
Piszę do was ponieważ chciałabym poznać wasze zdanie w pewnej sprawie. Należę do grupy na facbooku gdzie prowadzi ją pewna jasnowidz i tarocistka, nie będę wymieniać kto bo może sobie tego nie życzy, ale ona dużo przepowiada i wstawia to na grupę jej przepowiednie bardzo się sprawdzają. Ostatnio przepowiedziala cud w Krotoszynie w kapliczce za 2 tygodnie i żeby tam jechać i modlić się oraz niedługo po tym następny cud w Księżomierzy. Pod pierwszym postem o Krotoszynie grupowiczka stwierdziła że tam jest najwięcej zachorowań povczym, jasnowidz odpowiedziała że za 2 tygodnie będzie lepiej. Pod następnym chyba postem ktoś zapytał ale po co to wszystko a ona odpowiedziała że dużo ludzi musi się nawrócić ponieważ dużo ludzi odeszło od kościoła i z tąd moje pytanie. Z moich poszukiwań na temat objawień jak i z waszych stron dowiedziałam się że cuda (prawdopodobnie) pochodzą od innych cywilizacji którym zależy na tym abyśmy trwali przy religii ponieważ w ten sposób mogą nas trzymać trochę w niewoli. Chciałabym poznać wasze zdanie w tej sprawie ponieważ wydaje mi się się że świat idzie w inną stronę czyli bardziej w wiarę w reinkarnację i duchowość a tu wiadomość o takim cudzie czyżby komuś nadal zależało abyśmy żyli w zaklamaniu i zniewoleniu? A po drugie wysyłam wam to bo może weźmiecie pod lupę to miejsce i zauważcie coś ciekawego
Pozdrawiam wasza załogantka […]
Dla nas sprawa reinkarnacji nie jest sprawą wiary, a wiedzy - mówimy o tym od 30 lat. Na świecie znamy ok. 300 miejsc, gdzie są lub były tzw. objawienia maryjne. W żadnym z nich (!) istota przekazująca informacje za pomocą osób uczestniczących w objawieniu nawet się nie zająknęła o reinkarnacji.
Wnioski? Naszym zdaniem są bardzo ciekawe, ale… proszę wybaczyć, że pozostawimy je dla siebie. ;)
Pzdr
FN
Dobry wieczór,
Od jakiegoś czasu jestem świadkiem sytuacji, określanej niedokładnie jako ,,channeling astralny''. Cały proces przebiega w następujący sposób:
Osoba A nie może skontaktować się z osobą B w rzeczywistym świecie dlatego używa osoby C jako swojego medium do kontaktu z osobą B na matrycy mentalnej.
Zjawisko przypomina bardzo seanse spirytystyczne tyle, że osoba przywoływana/kontaktująca się nie jest zmarła lecz żywa. Dodatkowo, medium w trakcie przekazu myśli osoby A do osoby B, otrzymuje obrazy tego co osoba A robi w danym momencie w rzeczywistości. Jestem ciekawa czy ktokolwiek z załogi Nautilusa zetknął się z danym zjawiskiem. I jeżeli tak, to czy osoba A pamiętała na jawie co przekazywała mentalnie medium i osobie B.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź
Nie mamy żadnych doświadczeń z tego typu zjawiskiem jak to, co zostało nazwane „channelingiem astralnym”. Postaramy się jednak porozmawiać na ten temat z zaprzyjaźnionym z nami jasnowidzem. Zobaczymy, co on powie…
czytaj dalej
[…] Witam
Śledzę państwa dokonania od kilku lat, ostatnio znalazłem ciekawe wideo proszę powiedzieć mi czy to jest prawdziwe nagranie czy tez fotomontaż.
Pozdrawiam
[…]
Dziękujemy za pytanie. Film wygląda imponująco i jak najbardziej może być prawdziwy, gdyż tak dokładnie potrafią zachowywać się te obiekty. Start UFO także jest „klasyką”, czyli wykraczające poza wyobraźnię przyspieszenie. Dzisiejsze możliwości animacji komputerowej są jednak tak gigantyczne, że dosłownie każde zdjęcie czy każdy film można sztucznie wykreować, podrobić. I proszę nam wierzyć – nie sposób jest w sposób jednoznaczny określić (zwłaszcza na podstawie materiału zamieszczonego na youtube), czy film jest prawdziwy, czy też jest fałszerstwem. W ocenie liczą się inne elementy jak świadkowie, okoliczności itp. Dopiero niestety całość pozwala wydać opinię w sprawie jakiegoś filmu. Przykładem są nasze filmy z projektu KONTAKT, które naszym zdaniem są prawdziwe w 100 procentach nie po tym, co wykazały nam analizy na programach graficznych, ale poruszające i całkowicie spójne relacje świadków, ich wiarygodność itp. W przypadkach zachodnich filmów z youtube taka analiza jest po prostu niemożliwa. Ale kończąc – film naprawdę wygląda tak, jak to często ma miejsce i może pokazywać prawdziwą sytuację.
From: [...]
Sent: Friday, April 17, 2020 7:35 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Do artykułu "prawdziwy film UFO czy... komputerowa animacja"
A tu to samo UFO z trochę innej strony i lepiej widoczne
From: […]
Sent: Wednesday, April 15, 2020 12:27 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Merytoryczny komentarz do artykułu o 4 jeźdźcach apokalipsy
Witam, od kilku godzin zbierałem się na napisanie wiadomości do waszej fundacji, którą obserwuję od 15 lat. Nie rozumiem jednej sprawy z ostatniego artykułu, która poruszyła temat kolejnej fali epidemii.
Uważam waszą fundację za merytoryczną, światopoglądowa oraz opiniotworczą, oczywiście w moim subiektywnym odczuciu jednak pierwszy raz spotkałem się z brakiem merytoryki w podstawowych sprawach co mnie ogromnie zdziwiło.
Dlaczego uważacie, że kolejna fala wirusa będzie bardziej zabójcza dla ludzi? Wirusy to nie przecież nie istoty które w zamyśle powodują śmierć.
Spowodowanie śmierci przez nie oznacza brak możliwości dalszego rozmnażania się a mutacje wirusów dążą do zmniejszenia śmiertelności by mogły być w większym stopniu rozsiewane zarażać nowych "żywicieli".
Dlaczego w tak podstawowych naukowych informacjach prezentujecie tak odmienne zdanie? A może to po prostu ja naczytałem się głupot?
Będę wdzięczny za odpowiedź i rozjaśnienie mojego umysłu. Podkreślam że moje zdanie na wiele spraw, o których przeczytam u was, w tym tematyki koronawirusa jest dla mnie bardzo opiniotwórcze a tutaj znalazłem dużą nieścisłość.
Pozdrowienia dla całej Załogi Okrętu,
[…]
Dziękujemy za opinię. Zacznijmy od tego, ze przecenia Pan nasz wpływ na opinię publiczną. Powiedzieć o naszym serwisie, że jest „niszowy” to i tak go skomplementować. Jeden przykład – my uważamy teorie spiskowe o ataku „wielkich złych” na cały świat, w tym na nich samych i na ich najbliższe rodziny (!) za wierutne bzdury. Ile osób czyta tekst w serwisie FN? Oceniamy, że ok. 200-300 osób w całej Polsce. Materiał na youtube głoszący naszym zdaniem te brednie ogląda pierwszego dnia ok. 100 tysięcy (zbiera prawie same oceny pozytywne), a w ciągu kolejnych dni dochodzi do pół miliona i dalej rośnie… Niech to pokaże, jak bardzo treści głoszone przez nas nie są dostosowane do masowego gustu Polaków. Nie tego oczekują, nie to „się podoba”, nie to „zyskuje aprobatę”. Serwis FN jest raczej wewnętrznym biuletynem Fundacji Nautilus i tak go należy traktować. Co może zmienić niszowy biuletyn? ;) Przyjęliśmy w 1995 roku zasadę "zero reklamowania stron i zabiegania o nowych sympatyków" - ten kto nas znalazł, miał po prostu szczęście. Nasz przekaz nie kierujemy do szerokich mas, ale do jednego człowieka. Jeśli tylko jeden człowiek pod wpływem czytania naszych słów zmienił zdanie w jakieś sprawie i zbliżył się naszym zdaniem do prawdy, to nam to w zupełności wystarczy. Od lat bardzo nam to nasze miejsce odpowiada, ale to na marginesie.
Wracając do Pana pytania: rzeczy oficjalne, naukowe są prezentowane w popularnych mediach. Tam nie ma nic o tym, że kolejny wirus (zmutowany) może być groźniejszy dla ludzi, choć o tym, że będzie mutował wiedzą wszyscy. Czasami jednak nawet w popularnych i powszechnych mediach są sygnały, że tak może być. Przykładem jest wiadomość z naszego działu FN24.
Z przeróżnych źródeł poza oficjalnymi „ośrodkami naukowymi” dostajemy informacje, że może być znacznie ciekawsza sytuacja i niestety znacznie gorsza, niż to, co prezentują nam tzw. eksperci od wirusów. Przykład? Wiadomość od naszego czytelnika, którą dostaliśmy w ostatnich godzinach.
[…] Często śledzę biuletyny FIGU, organizacji skupionej wokół Billego Meiera, i niestety Plejadianie (istoty, z którymi ma kontakt Billy Meier – przyp. FN) przekazują pesymistyczne informacje dotyczące koronawirusa. Otóż w chwili obecnej zakażone osoby czeka następujący scenariusz: śmierć lub choroba do końca życia z uwagi na to, że wirus pozostawia trwały ślad genetyczny w organiźmie dawcy - zakażonego. Sam w sobie nie jest w odróżnieniu od bakterii żywym autonomicznym organizmem a materiałem genetycznym RNA, który nie może istnieć bez dawcy. […]
Czy takie informacje są sprzeczne w 100 procentach z tym, co prezentują medialne autorytety w temacie koronawirusa? Oczywiście. A bo „wirus to”, bo „wirus tamto” – natychmiast padają argumenty podpierające się nauką akademicką w sprawie wirusów. Tymczasem my od lat głosimy tezę, że nasza oficjalna nauka wbrew miliona książek w bibliotekach i przyznanych setkom nagród Nobla jest… na początku drogi. I jak naprawdę działa wirus nie ma pojęcia, ani nie ma pojęcia, jak go szybko zatrzymać. Obecna sytuacja na świecie jest przykładem tego, że możemy mieć rację. Prosimy więc zostawić nam przywilej prezentowania w serwisie tych informacji, które my uznajemy za ciekawe, gdyż to jedyne kryterium. Przekaz zgodny, logiczny, niewykluczający się i uspokajający płynie z oficjalnych mediów szerokim strumieniem. Każdy ma prawo wyboru źródła informacji. My nie mamy reklam, więc nawet jesteśmy gotowi prowadzić serwis dla kilkudziesięciu i mniej odbiorców. Robimy to, bo sprawia nam to ogromną przyjemność. Mamy nadzieję, że nam Pan to wybaczy i zrozumie. ;)
[…] Dzień dobry. Mam jedno krótkie pytanie. Czy to co mówi Pan Sławek od Ojca Pio to prawda czy kompletna ściema. Na YouTubie są nagrania.
Co o tym sądzicie. Na pewno ta postać przewinęła wam się przez uwagę.
Pozdrawiam
Rock10
O tej sprawie pisaliśmy już wiele razy. Dla czytelników, którzy być może nie wiedzą, o co chodzi jeden z materiałów „pana Sławka od ojca Pio, co wchodził w kobietę na Śląsku przez kilkadziesiąt lat”:
Nigdy przez 30 lat działalności nie natrafiliśmy nawet na jeden ślad tej historii, nawet jedną relację, jakikolwiek dowód ją potwierdzający. Pisały do nas tysiące osób ze Śląska o wszystkim od 1990 roku, ale ani jedna osoba nawet nie wspomniała o tej historii. Kilka tez z punktu widzenia naszej wiedzy jest tam prawdziwych (w tych materiałach wideo), jak np. istnienie reinkarnacji czy powszechność zjawiska UFO i istnienie zamieszkałych planet przez obce, o niebo bardziej rozwinięte od naszej cywilizacje. Jak na przekaz od zakonnika to jest to dość ważny argument, że coś w tym może być.
Z drugiej strony np. jasnowidz Krzysztof Jackowski słuchał tego i powiedział nam, żeby trzymać się od tego z daleka, bo są to bzdury. Nie zamierzamy sprawy drążyć, wyjaśniać itp. Zbyt wiele jest super-ciekawych i ważnych projektów dotyczących spraw bieżących, aby tej sprawie o nieweryfikowalnych (z naszego punktu widzenia) dziś wydarzeniach sprzed lat poświęcać nasz cenny czas.
-----Original Message-----
From: […]
Sent: Tuesday, April 14, 2020 10:25 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Bądźmy pozytywni!
Witam Załogę Nautilusa i Czytelników. Postanowiłem napisać do Was w sprawie koronawirusa i wszystkiego co się z nim wiąże, a także różnych przepowiedni na temat przyszłości świata.
Czytam Wasz serwis w miarę regularnie i zauważyłem, że od jakiegoś czasu wzrosła ilość artykułów o niezbyt pozytywnym wydźwięku. Mam tu na myśli głównie sprawę z pandemią wirusa ale też przepowiedni np. o wojnach. Zdaję sobie sprawę z tego, że ta pandemia nie jest niczym pozytywnym, jeśli chodzi o ludzi i jest niebezpieczna zarówno dla nas jak i gospodarek wszystkich krajów, ale nie popadajmy w skrajny pesymizm. Kiedyś się przecież skończy (myślę, że w czerwcu będzie już u nas spokojnie), a jak się skończy, to świat znów zacznie się kręcić. Będziemy mieli oczywiście w pamięci te wydarzenia, ale dzięki nim będziemy wiedzieli jak sobie poradzić z wirusem, kiedy ponownie się pojawi (np. jesienią). Nauczymy się z nim żyć, nauczymy się żyć ostrożniej. A czy nauczymy się dzięki temu żyć wolniej? Widzieć, oprócz pracy i pieniędzy, również swoich bliskich, innych ludzi, zwierzęta i przyrodę która nas otacza? Odpowiedzi na te pytania mogą być pozytywne! Zobaczcie tylko jak ludzie zachwycają się teraz czystą wodą w Wenecji, delfinami pływającymi kanałami, czasem spędzonym z bliskimi, zwierzętami, które pojawiają się w miastach, czy widokiem Himalajów bo nie zasłania ich smog. Myślicie, że po pandemii wszyscy o tym zapomną? Niektórzy pewnie tak. Ale pozostanie grupa tych, którzy będą chcieli utrzymać ten pozytywny stan jak najdłużej. Mamy szansę zmienić świat na lepszy, właśnie teraz! Nie musimy słuchać ponurych wizji rodem z filmów o końcu świata - im więcej mamy z nimi do czynienia, tym bardziej pogrążamy się w ten świat... Kurcze, weźmy coś w końcu zmieńmy.
Jeśli chodzi o przepowiednie, że jest źle i będzie jeszcze gorzej, że zaraza większa od poprzedniej, że wojna, że coś tam - to my sami kreujemy świat, w którym żyjemy. Czytając setny raz takie rzeczy możemy nabrać przekonania, że tak właśnie będzie. A przecież w głębi duszy tego nie chcemy, prawda? W głębi duszy chcemy spokoju, miłego życia, bez problemów. Dlaczego więc trzymamy się tak kurczowo tych negatywnych przekazów?
Zastanawiałem się dlaczego tyle złych w przebiegu przepowiedni nie spełniło się, mimo że miały się ziścić wtedy i wtedy. Dlaczego? Dlatego właśnie, że my tego nie chcemy. Przyszłość nie jest z góry ustalona i możemy na nią wpływać. To od naszych wyborów zależy, w jakim kierunku pójdziemy. Teraźniejszość to ścieżka, na której właśnie się znajdujemy. Od tej ścieżki odchodzi kilka kolejnych. Pójdziemy w prawo, a tam kolejne rozgałęzienia - czasem łączące się z poprzednią ścieżką. Mamy wybór. Nasze działania powodują reakcję. Reagują pojedynczy ludzie, reagują grupy, państwa, reagują zwierzęta, rośliny, reaguje Ziemia. Mam nadzieję, że chociaż część z nas po ostatnich wydarzeniach przejrzy na oczy i zmieni swój sposób życia, i że spowoduje to pozytywne skutki w skali globalnej. Nie ma co zamartwiać się i tworzyć pesymistyczne scenariusze przyszłości. Zróbmy coś odwrotnego: znajdźmy w tym coś pozytywnego, choćby drobnostkę. Podzielmy się tym z innymi, a świat się zmieni. Zmienimy świat!
Z pozdrowieniami
[…]
Ostatnio do naszego kolegi z zaprzyjaźnionego z nami serwisu zadzwoniła pewna znana jasnowidz, jego znajoma. Powiedziała, że trzeba kreować tylko pozytywny przekaz, cały czas się uśmiechać, mówić tylko „dobre rzeczy”, bo to kreuje dobrą wizję, a jak się mówi o złych scenariuszach, to się kreuje złe wizje. Obejrzeliśmy materiał z przesłanego linka i… zamknęliśmy po 2 minutach, bo tego nie dało się oglądać. Był tam fałsz tej sztucznej, nachalnej radości i oczywiście przeszywającego każdą komórkę ciała „pozytywnego myślenia”. Może ktoś jest w stanie tak prowadzić serwisy i pewnie jest w sieci tak ze 100 tysięcy stron zajmujących się ezoteryką, które „nie promują złych informacji”, w których „ludzie się uśmiechają” i tak dalej, ale proszę nam dać przywilej pozostania sobą. Nie mamy reklam jako chyba jedni z nielicznych w sieci, więc nie musimy zabiegać o nowych czytelników, nie musimy im schlebiać mówiąc „dobre, pozytywne rzeczy”.
Od 30 lat mówimy, że nasza cywilizacja negująca duchowość i wysławiająca „kult przedmiotów” jest drogą na zderzenie z betonową ścianą. Trudno nazywać ten przekaz pozytywnym, ale się tym nie przejmujemy. Nie mamy wątpliwości obserwując ostatnie wydarzenia na świecie, że tzw. koronawirus jest tylko drobnym i najmniej istotnym elementem potężnej siły, którą my nazywamy siłą duchową wynikającą z karmy całej planety, czyli Gai. Zostawiamy pozytywny przekaz dla youtuberów, którzy swoimi materiałami docierają do milionów ludzi w całej Polsce i w ten sposób kreują postrzeganie rzeczywistości przez miliony. My docieramy ze swoim serwisem do góra trzystu osób i nie staramy się niczego kreować, a strony FN są robione po części także dla nas samych, dla naszej grupy. Na siłę przyprawianie nam uśmiechów na twarzach, kiedy rzeczywistość od kilkudziesięciu przecież lat oceniamy bardzo krytycznie byłoby fałszywe. I nie czulibyśmy się z tym dobrze, więc umówmy się, że pozostaniemy sobą.
Pozdrawiamy
FN
czytaj dalej
[…] Szanowna FN, Moja koleżanka uczestniczyła jako studentka w wykładzie jednego z waszych kolegów z Fundacji Nautilus i on został zapytany po wykładzie o Smoleńsk i podobno bardzo długo i bardzo ciekawie analizował poszczególne tezy o wybuchach w Tupolewie udowadniając, że nie było żadnych wybuchów. Antoni Macierewicz wiceprezes partii rządzącej właśnie kilka dni temu powtórzył na antenie Radia Maryja, że były dwa wybuchy na pokładzie Tupolewa, czyli nawet o jotę nie zmienił tego, co tworzy tak zwany mit smoleńskiego zamachu. Czy możecie odpowiedzieć na pytanie o te wybuchy. Nie chodzi mi o to, dlaczego uważacie teorie o zamachu za bzdurę, bo wiem, że nie macie za dużo czasu na odpowiedzi, ale napiszcie o tych wybuchach. Dlaczego uważacie, że ich nie było?
Wśród naszej załogi są piloci wojskowi, którzy w sprawie Smoleńska wiedzą naprawdę bardzo dużo i ich ocena dla teorii zamachowej jest jednoznaczna. Nie chcemy rzeczywiście o tym długo się rozpisywać z wielu powodów, ale sprawę tych słynnych wybuchów przecina jednoznacznie badanie zwłok. Kiedy w samolocie wybucha bomba (niezależnie, w którym miejscu maszyny) powstaje przez ułamek sekundy ogromne ciśnienie w samolocie, który jest przecież szczelną i zamkniętą rurą. To sprawia, że pękają bębenki uszne osób wewnątrz samolotu. Ani jedna osoba nie miała żadnych uszkodzeń tego typu, co oznacza w sposób jednoznaczny, że żadnych wybuchów nie było. Na koniec zapisu rozmów w kokpicie rozlega się przeraźliwy okrzyk „k….!” i następnie słychać trzask uderzenia samolotu i następnie przeraźliwy krzyk osób z kokpitu (mamy taki zapis), co jest zupełnie niewyobrażalne. Nie ma bowiem takiej możliwości, aby ludzie z uszkodzonymi bębenkami tuż po wybuchu mogli wypowiedzieć jakiekolwiek słowo… Takich spraw są setki. W ogóle nie ma o czym mówić. Ta sprawa powinna być oddzielona od polityki, ale niestety w naszym kraju przedstawianie swojego zdania w sprawie Smoleńska jest niczym jednoznaczna deklaracja polityczna. I to jest dramatem Polski. Niestety - nie jedynym.
Zapis rozmów z kokpitu poniżej.
[...] Dzień dobry!
Droga Fundacjo Nautilus,
Przed wczoraj odbył się bardzo ciekawy wywiad, który był nadawany na żywo na kanale London Real na YouTube.
Podczas transmisji na żywo, wywiad został zdjęty. Gdy London Real postanowiło umieścić cały wywiad na swoim kanale, YouTube zablokował ten film. Mało tego, platforma Vimeo gdzie również można udostępniać filmy, też zablokowała ten materiał.
Proszę Was o jedno zanim zaczniecie komentować że to terorie spiskowe, że bzdury i nie trzyma się kupy... obejrzyjcie ten wywiad. Niestety tylko po angielsku.
Wywiad był udostępniony na Facebook'u skąd również został usunięty. Nie wiem ile prawdy jest w tym wywiadzie, ale bez powodu ten materiał nie był by tak blokowany. Gdy odbywała się emisja tego wywiadu na żywo, był on na drugim miejscu wg liczby oglądalności tego dnia na YT. Proszę Was, obejrzyjcie. Co z tym dalej zrobie to wasza sprawa.
Mimo wszystko chciałbym Wam podziękować za to co robicie. Czytam Was prawie codziennie.
Oto wywiad:
https://www.davidicke.com/article/567418/david-icke-live-london-real-today-330pm-uk
Udało mi się go ściągnąć na telefon. Nie wiadomo czy nie będzie dalej blokowany.
Pozdrawiam!
[…]
Poniżej odpowiedź naszej koleżanki na tego e-maila.
Witamy,
Dziękujemy za wiadomość. Kilka lat temu Dawid Icke publicznie wypowiadał się o tym, jak to jego ‚sprawdzone źródła’ zdemaskowały Smoleńsk jako spisek „wiadomych sił”.
W naszych szeregach są piloci, w tym jeden z tego nieszczęsnego 36 Pułku Lotnictwa, który po przesłuchaniu zapisu z kokpitu powiedział, że gdyby do tej katastrofy nie doszło trzeba by powołać komisję, dlaczego do niej nie doszło.
Kiedy obejrzał wywiad z Icke na temat Smoleńska powiedział na temat tego pana i jego źródeł kilka słów, ale są one tak niecenzuralne, że nie dadzą się cytować. Od tego czasu uważamy p. Icke za… i niestety znów muszę tylko wykropkować.
My jesteśmy niszowym portalem, kierujemy przekaz do małej grupy osób, każdy tekst czyta ok. tysiąca osób, nawet mniej - nasz wpływ na świadomość ludzi w Polsce jest bliski zeru. Ale są serwisy na youtube, w których królują teorie uważane przez nas za … (i także to wykropkuję), które słuchają z wypiekami dosłownie setki tysięcy w Polsce.
Proszę z nimi nawiązać kontakt i ich informować o kolejnych ustaleniach p. Icke’a, choć nawet to jest zbyteczne, bo właśnie wszystkie o tym wywiadzie trąbią na lewo i prawo. ;)
Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt!
[…], FN
I jeszcze jedno pytanie "z demonem w tle". ;)
From: […]
Sent: Thursday, April 9, 2020 10:10 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: REGUŁY ŻYCIA
Witam,
W ostatnim materiale przedstawiacie Państwo relację dziecka. Jest tam ciekawy fragment:
" XX. To znaczy on tak powiedział, że Bóg to jest … ja to panu prześlę, mam to nagrane, poszukam. Bóg to jest ten, co rządzi wszystkimi duchami. Ale mówi, duchy to są różne. Bo są dobre duchy i złe duchy. Ale on mówi – ja wiem jak to działa – zły duch zawsze wygra. Chyba , że… on opisuje to tak filozoficznie jak na swój wiek to wszystko. Opowiada…"
"Zły duch zawsze wygra." Trochę niepokojąco to brzmi. Czy Redakcja Nautilusa ma może coś więcej na ten temat? Czy dziecko wyjaśnia czemu zły duch zawsze wygrywa? Trochę to pachnie Archontami często pojawiającymi się w regresjach hipnotycznych lub może nawet opętaniem...
--
Pozdrawiam serdecznie
[…]
Wie Pan, co jest ciekawe? W naszych wykładach o „życiu po śmierci” bardzo często używamy sformułowania „zły duch zawsze wygrywa”. W jakim znaczeniu? Kiedy ostrzegamy przed zabawami w wywoływanie duchów i tablice „Ouija”. Zawsze bowiem jest tak, że zamiast dobrych duchów, które przywołują bawiący się ludzie przychodzą duchy złe, które są akurat w pobliżu. I taki zły duch zawsze wygrywa. Ale to jest uwaga na marginesie.
Wracając do Pana pytania – determinacja ludzi zakochanych na zabój w jakieś teorii jest taka, że są oni gotowi uchwycić się jednego słowa, zdania, jakiegoś drobiazgu, który biorą w rękę i jak maczugą wymachują przekonując, że to jest dowód, że jednak mają rację.
Podobnie jest z reinkarnacją. Jeśli ktoś w ogóle nie bierze po uwagę ani zebranych przez nas historii reinkarnacyjnych, ani tym bardziej zagadnienia „dziecka umierającego bez grzechu na raka w wieku trzech lat” (co naszym zdaniem jest dowodem na reinkarnację), to trzeba szukać czegokolwiek.
Od lat dostajemy jeden argument – jest jedno życie, potem sąd, potem raj, piekło lub czyściec. Mówicie o reinkarnacji? A… to znaczy, że przejęły was w swoje łapy demony, bo one to wszystko wymyśliły. To jedno zdanie wypowiedziane przez to dziecko pewnie przez takich ludzi byłoby natychmiast uznane za dowód, że „to wszystko demony”. Wcześniej było o Antonim Macierewiczu i jego komisji. Tam jest taka sytuacja, że jak coś im się nie zgadzało i wykazywało, że nie było żadnego zamachu, to wtedy wstawiali wybuch. W ten sposób w grę zaczęło wchodzić nawet kilkanaście wybuchów, bo one właśnie były wstawiane wszędzie tam, gdzie dowody rzeczowe jednoznacznie pokazywały uszkodzenia samolotu na skutek uderzenia w ziemię. W tej sprawie jest tak samo. Coś nie pasuje? A, to wstawimy „demona” i sprawa załatwiona, a nikt z demonami nie dyskutuje. Tak ten mechanizm działa.
czytaj dalej
Szanowna FN, jestem fanką Waszego serwisu, od którego codziennie zaczynam dzień. Bardzo zmieniliście moje poglądy na świat, dzięki Wam uwierzyłam w UFO i reinkarnację, jestem zupełnie innym człowiekiem. Nigdy nie myślałam, że jakaś strona internetowa może zmienić tak bardzo poglądy człowieka, ale to inna sprawa. Mam pytanie o śmierć, a dokładniej czy po tym wszystkim, co udało Wam się ustalić boicie się śmierci? Bardzo jestem ciekawa odpowiedzi. Pozdrawiam całą załogę okrętu Nautilus. [dane do wiad. FN]
Dziękujemy za ciepłe słowa. O tym, że okręt Nautilus zmienił pogląd na świat wielu osób wiemy od dawna i bardzo nas to cieszy. Czy boimy się śmierci? Każdy normalny człowiek musi trochę bać się śmierci, choć ten lęk musi być we właściwych proporcjach. Jak bowiem można się bać czegoś, co jest złudzeniem? Śmierć bowiem jest złudzeniem, gdyż jest przejściem, bramą. Jak wszyscy obawiamy się bólu, cierpienia związanego z chorobą, ale... z naszą wiedzą na pewno nic nie jest takie samo. I tak na przykład trudno nam powstrzymać uśmiech w miejscu, gdzie wiele osób bardzo często płacze i uśmiech jest zdecydowanie nie na miejscu. Co mamy na myśli? Oczywiście cmentarze.
Poniżej zdjęcie chłopca z jednej z historii reinkarnacyjnych, których dokumentację posiadamy. Stoi przed własnym grobem, gdyż właśnie tam został pochowany po śmierci w swoim poprzednim wcieleniu. Sześcioletni Brennan, potrafił w szczegółach przypomnieć sobie tragiczny upadek, który zakończył jego życie. Bezbłędnie wskazał także swój grób na cmentarzu, gdyż podczas pogrzebu w swoim ciele astralnym miał okazję go dyskretnie obserwować.
To: FN
Subject: Podobieństwo fizyczne.
Dzień dobry. Moje pytanie dotyczy osób i par które są bardzo podobne do siebie, każdy mówi ,że wyglądają jak brat z siostrą, mają niemalże identyczne rysy twarzy. Czy spotkali się Państwo z czymś takim ? Czy taki dobór jest przypadkowy na zasadzie podobne przyciąga podobne? Czy może być tak ,że jedna dusza inkarnuje w dwóch ciałach równolegle i te osoby są podobne fizycznie ? Pozdrawiam.
Nie można wykluczyć żadnej z tych możliwości. Najbardziej tajemnicze i niezrozumiałe (sprzeczne z logiką i zwyczajowym pojmowaniem rzeczywistości) są wcielenie równoległe, kiedy ta sama dusza jest jednocześnie w dwóch ciałach, gdyż tego typu doświadczenie jest jej potrzebne do rozwoju. Słyszeliśmy o tym, ale nigdy nie mieliśmy okazję zdobyć własnej wiedzy na ten temat. Prosimy pamiętać o naszej zasadzie: mówimy jako o pewniku tylko o tym, co nam się udało zweryfikować na zebranym przez nas materiale.
[…] Czy zauważyliście, jak bardzo podobny jest prezydent Donald Trump do jednego z generałów USA z czasów wojny George’a Smith’a Patton’a? Czy przypadkiem nie jest to inkarnacja tej samej duszy?
Załączam dwa zdjęcia, w tym Trumpa z lotniska w czasie walki z koronawirusem (poniżej)
(George Smith Patton ur. 11 listopada 1885 w San Gabriel, zm. 21 grudnia 1945 w Heidelbergu w Niemczech) – amerykański generał okresu II wojny światowej.
Dziękujemy za kolejne zdjęcia, które trafiają do naszej dokumentacji. Pisaliśmy już o tym, że jesteśmy pewni, że Trump i Patton to jest kolejny przykład reinkarnacji czegoś, co my nazywamy „drogą po szczytach ośmiotysięczników”. Generał USA George S. Patton był praktycznie identyczny jak Donald Trump. Wzrost, proporcje, rysy twarzy, a nawet robił te same cudaczne miny i gesty co Trump. Zespół Projektu Messing w ramach FN jest pewien, że Trump jest inkarnacją generała Pattona. To zresztą nie jest dobry sygnał dla świata, kiedy przywódca wojskowy w kolejnym wcieleniu staje na czele światowego mocarstwa nuklearnego. Ale to zupełnie innym temat.
[...] Co myślicie o ‘kolekcjonowaniu przedmiotów’? Ja myślę ZUPEŁNIE inaczej, niż to co napisaliście!!!!!!!!!!!!!!!! Przedmioty muszą być!!! Nadają odpowiedni nastrój!!! Cieszą oczy!!! Puste pomieszczenia, takie ja na drugim zdjęciu - mnie przerażają!!!!!!!!!!!!!!!... Weźmy chociaż przykład kuchni... Kuchnia w barwach brązowych, a kuchnia biała... kuchnia z dzbanuszkami i innymi drobnostkami poukładanymi na półkach, a kuchnia puściuteńka.............
Mam wspaniałą kolekcję figurek z porcelany! Niektóre z antyków (te bez sygnatury są tańsze), inne kupione na placu targowym... Mam kolekcję książek, kwartalniki UFO, Nieznany Świat... A drzwi do mojego pokoju są całe w małych naklejkach! ;) I się, już od dawna ludziom podobają! Nastrój, kochani! Nastrój i indywidualność!!! To są cechy kolekcjonerów!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Widzę, że ktoś z Was ma jakiś uraz - i do starych cmentarzy i do kolekcji rzeczy wszelakich............ Bardzo i przykro z tego powodu...
[…]
Dziękujemy za przesłaną opinię, ale... zdania nie zmienimy.
Pokłady pojazdów UFO nie przypominają „składowisk z ukochanymi pierdułeczkami” które ze sobą zabierają obce istoty, ale są… puste, wręcz sterylne.
Podobnie wyglądają inne, bardziej rozwinięte od naszego światy.
Na wigilijnym spotkaniu FN nasz Kapitan opowiadał ciekawą historię z jego osiedla. W jego bloku mieszkała pewna starsza pani, która całe życie zbierała bibeloty i zapraszała sąsiadów, aby pochwalić się „nową zdobyczą”, na którą udało jej się uzbierać ze skromnej emerytury. To było jej sensem, to nadawało życiu smak. Zmarła nagle.
Po jej śmierci całość drogocennej kolekcji trafiła na śmietnik, gdyż rodzina postanowiła szybko sprzedać mieszkanie, a drogocenna kolekcja nie stanowiła dla nich żadnej wartości.
Jej „cudowne perełki bibelotów” rozniosły po okolicznych podwórkach dzieci i tak od 2 miesięcy wszędzie po trawnikach i śmietnikach na osiedlu na warszawskiej Woli można znaleźć zabłocone i podniszczone elementy tej drogocennej kolekcji, której pewna kobieta poświęciła znaczną część energii swojego życia. Naszym zdaniem było to wyrzucenie tej energii na śmiernisko! Tak bowiem wygląda zawsze finał. Tak zwana „radość z posiadania cudeniek wokół” nie ma nic wspólnego z oceną tego, co się nazywa „bilansem końcowym”.
Tak więc pozostańmy przy swoim zdaniu.
=========
From: […]
Sent: Saturday, April 4, 2020 9:19 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Czy kolejne życie jest zupełnie inne niż obecne czy podobne ?
Dobry wieczór. W obecnym życiu popełniłam trochę błędów, ale też i ludzie sprawili zamykając mi pewne możliwości rozwoju, że stoczyłam się nieco, niestety zauważyłam ,że nie każdy jest przyjacielem i ma szczere intencje. Jestem ciekawa czy w kolejnej inkarnacji będę przerabiać podobne lekcje? Czy taka lekcja jak bezdomność, alkoholizm, brak życzliwych ludzi lub samobójstwo może być planowane przed wcieleniem ? co należy robić by kolejne życie było 'lepsze' aby mniej cierpieć ? Czy każdy w życiu cierpi ? , czasem mam wrażenie, że niektórzy ludzie traktują świat jak dobry żart ...m.in. częste imprezy, rozwiazlosc seksualna, cynizm, ironiczny stosunek do innych osób lub pogarda. Pozdrawiam.
Z wiedzy duchowej wypływa kilka ważnych wniosków i rad, jak prowadzić życie. Nie ma co prawda konkretnych wskazówek dotyczących takiej czy innej decyzji – tę musimy podejmować sami. Jednak są sprawy poza dyskusją. Jedną z nich jest moralność, której daremnie szukać we współczesnym świecie. Zawsze powtarzamy, że aby uniknąć kłopotów i cierpienia w przyszłym życiu musimy kierować się pięcioma zasadami w obecnym i każdą podejmowaną decyzję oceniać pod kątem tych właśnie zasad płynących z wiedzy sanskryckiej.
Dharma - prawość
Sathya - prawda
Prema - miłość
Szanti - pokój
Ahimsa - niekrzywdzenie
Życie w prawości, prawdzie, miłości, pokoju i niekrzywdzeniu (dharma, sathya, prema, szanti, ahimsa) powinno być twoim celem. Działaj w sposób prawy, mów prawdę, odnoś się do bliźniego z miłością, utrzymuj swoje myślenie w pokoju, nie krzywdź żadnych istot żywych, a twoje życie będzie wypełnione szczęściem – mówi mistrz, którego nauki od dawna wypełniają moje życie. Te pięć cnót kardynalnych powinno zawsze tworzyć nić przewodnią działania ludzkości.
Te pięć słów każdy człowiek powinien mieć zawsze przed oczami, kiedy podejmuje nawet najmniejszą, najdrobniejszą decyzję w życiu. To jest właśnie kierowanie się zasadami Kreacji. Z tych prostych słów wynika wszystko: zarówno ograniczenie liczby ludzkości (szacunek dla istoty żywej Ziemi, której zasoby nie pozwolą utrzymać tak dużej ilości istot), jak i powstrzymanie się od spalania paliw kopalnych, życie w moralności i zlikwidowanie wszystkiego co ma związek z przemocą, ale także stosunek do innych ras, grup etnicznych, a wreszcie narodów. W tych pięciu słowach jest najbardziej miażdżąca krytyka wszelkich ruchów i ideologii, którymi zachłysnęły się miliony ludzi na świecie (i niestety także w Polsce). Te pięć słów pokazuje, w jaki wielkim błędzie mogą tkwić ogromne masy ludzkie i w jak nieprawdopodobnie smutnym punkcie dziejów ludzkości się znajdujemy.
Obcy przybywający na Ziemię w pojazdach UFO mówią wyraźnie: kluczem do uratowania Ziemi jest wiedza duchowa, a więc na przykład powszechne przyjęcie prawdy o wędrówce dusz. Ludzie bowiem myślą tak:
Żyję raz, potem i tak albo pustka albo niebo, więc co tak się martwić o Ziemię… wyciśnijmy z tego życia tyle, ile się da – po nas choćby potop!
Świadomość, że Ziemię szykujemy dla siebie mogłaby zmienić nastawienie ludzi. Ale to musi iść w parze z moralnością i prawością. Pięć prostych słów z sanskrytu (czyli w prostej linii od boskich istot z innych światów), które mogą zmienić nasz świat. Uratować go przez zagładą.
Ale ludzkości nikt nie zatrzyma i nic nie powstrzyma poza… czymś, co będzie dotyczyło całej naszej planety i co jest nieuchronne. Co to jest? W serwisie FN piszemy o tym dostatecznie często. Ci, którzy go regularnie czytają – znają odpowiedź.
Witam
Niedawno gdzieś w serwisie pojawiła się jakaś informacje, chyba od któregoś z czytelników, że Michael Desmarquet napisał więcej książek na temat tego co w ,,Misji''.
Czy Fundacja Nautilus ma w swoich szeregach kogoś kto mógłby przetłumaczyć chociaż część tych książek albo chociaż fragmenty na język polski i opublikować u was w serwisie? Myślę, że warto byłoby to zrobić, w końcu uznajecie to co opisano w ,,Misji'' za prawdę, a wielu czytelników chętnie przeczytałoby te pozostałe książki jednak nie jest wystarczająco biegła w języku angielskim.
[...]
Dziękujemy za wiadomość. Wiemy o tej sprawie i już podjeliśmy działania, aby te książki na razie zdobyć. Potem zobaczymy, czy uda nam się je przetłumaczyć – teraz przez koronawirusa wiele rzeczy się skomplikowało, ale oczywiście musimy to zrobić.
/poniżej zdjęcia autora książki Misja, która naszym zdaniem opisuje prawdziwe spotkanie z obcą cywilizacją, gdyż szczegóły dotyczące wielu spraw są zgodne z tym, co wynika ze zgromadzonej przez nas wiedzy/
[...] Czy świadomość wymaga mózgu? Czym różni się świadomość tutaj, z mózgiem, a ta w świecie duchowym? [...]
Mózg jest jedynie przekaźnikiem świadomości i niczym innym. Nasze jestestwo zwane także świadomością jest związane tylko i wyłącznie z tym, co stanowi nasz byt duchowy.
Witam całą Załogę Fundacji Nautilus !
Nie tak dawno czytałem w Internecie na temat pewnego obszaru w Rosji zwanego Miasnoj Bor. Mają tam miejsce zjawiska paranormalne takie jak chronomiraż ( widać podobno idących do ataku żołnierzy, oraz słychać krzyki "Uraaa...) czy też pojawianie się duchów żołnierzy czerwonoarmistów. Na obszarze tym nie ma żadnych ptaków i zwierząt, panuje złowroga cisza. Działa tam organizacja "Dolina" zajmująca się odnajdywaniem szczątków poległych i ich pochówkami. Zdarzają się przypadki, że duchy poległych same pokazują gdzie leżą szczątki ich lub towarzyszy.
Czy Fundacja Nautilus badała to miejsce ?
Interesujące jest to czy można wejść w "interakcję" ze zjawiskiem chronomirażu ?
Może jest to "projekcja z pamięci otoczenia ?
Pozdrawiam serdecznie.
[…]
Niestety nie mamy żadnej wiedzy na ten temat.
[...] Witam
Mam takie pytanie. Od dwóch dni w nocy na niebie obserwuję mocno świecący punkt. Światło jest mocniejsze niż światła sąsiadujących gwiazd. Punkt ten w ciągu 4 ,5 godzin przemieszcza się na zachód. Potem "chowa" się za budynek sąsiadujący. Pytanie moje, co to jest? Jeżeli to jest satelita w jakim celu świeci tak mocnym światłem? Z góry dziękuję za odpowiedź. Piszę z okolic Lublina
Pozdrawiam
[…]
Z Pana opisu wynika, że może to być Wenus lub np. Mars. Obie planety potrafią na niebie być widoczne w zupełnie zadziwiający sposób, zwłaszcza Wenus. Trzeba by to sprawdzić w tablicach astronomicznych, jak wygląda sprawa ich obecności na niebie w tym okresie. Prawdziwe UFO jako statki pozaziemskich cywilizacji nie pojawia się na niebie z częstotliwością pociągu relacji Warszawa-Radom, codziennie i w tym samym miejscu. Naprawdę znane obiekty jak gwiazdy czy planety potrafią na niebie świecić, mrugać, błyskać itp. Mamy w tym względzie wieloletnie doświadczenie.
Na koniec ponawiamy apel do naszych czytelników w sprawie słynnego Billy Meiera ze Szwajcarii. Przygotowujemy tekst w naszym serwisie oparty tylko i wyłącznie o własne doświadczenia z tym człowiekiem (bez nawet jednej informacji z tzw. sieci). Jesteśmy ciekawi: czy jeszcze ktoś oprócz nas z Polski dotarł do farmy Meiera? Ile razy go taka osoba odwiedziła? Czy ktoś oprócz nas miał okazję pracować na farmie w ramach programu "work for talk" i tak dalej... czy wśród czytających serwis są takie osoby?
Zawsze byliśmy tego ciekawi. Nasz kolega, który wielokrotnie był u Meiera chce napisać na ten temat dłuższy tekst oparty tylko i wyłącznie o własne doświadczenia osób z Polski. Podajemy adres e-mail, pod którym czekamy na wiadomości: redakcjafn@onet.eu Dziękujemy za przeczytanie tej prośby i czekamy – na razie nie zgłosił się nikt. Czyżbyśmy byli jedynymi osobami w Polsce, którzy mają własne doświadczenia w badaniu jego historii i spędzili jakiś czas na jego farmie? Trudno nam w to uwierzyć, ale jeszcze chwilę poczekamy.
czytaj dalej
Witam. Chciałem zapytać czy macie może jakąś wiedzę albo mapy siatki energetycznej ziemi? Poszukuje mapy. Najlepiej by było gdyby taka siatka była w programie google earth. Powiem tak oglądałem dzisiaj nagrany odcinek Starożytnych kosmitów dokładnie sezon 10 odc. 3 Architekci z kosmosu. Podobno wszystkie starożytne budowle są na liniach tej siatki energetycznej ziemi. Zastanawia mnie więc czy jest szansa w ten sposób znaleźć miejsce w którym może znajdować się Atlantyda. :) A przy okazji podobno jednym z punktów gdzie się styka kilka linii tej siatki jest Wawel oto cytat ze strony
"W Polsce, najpotężniejsze miejsce styku znajduje się oczywiście na Wawelu, gdzie łączy się 7 głównych linii."
a oto link do strony:
https://www.tajemnice-swiata.pl/lay-lines/
Wiem pewnie nie jestem na czasie z tym i wiecie już od dawna o tych liniach :)
Pozdrawiam
BraveHeartt
Dziękujemy za pytanie. Nie mamy takiej mapy, choć na jej temat trochę więcej jest w znakomitym filmie dokumentalnym „Tajemnice Piramid”, który szczerze polecamy, gdyż tezy w nim postawione są zgodne z naszą wiedzą.
Pzdr
FN
Witam
Wiemy wszyscy, że nasza Matką Ziemia zmienia wibracje na wyższe, przechodzimy do pięcio wymiarowej rzeczywistości, przeczytałam gdzieś, że ludzie którzy nie podążają za nową rzeczywistością będą musieli odejść czyli opuścić swoje ciała
Czy teraz w tym niespokojnym czasie odbywa się ludzka selekcja?
Czy jest to celowa działanie na rzecz transformacji ziemskiej?
Pozdrawiam FN
Nie mamy wątpliwości, że proces przemiany właśnie się rozpoczął, a pandemia koronawirusa jest jego częścią. Jeśli chodzi o owe „opuszczanie ludzkich ciał” czyli mówiąc krótko śmierć – nie potrzeba żadnego szczególnego procesu, gdyż ludzie w tak niskiej, ciężkiej wibracji, w jakiej obecnie znajduje się Ziemia, żyją ledwie chwilę… Jak na standardy obcych cywilizacji praktycznie rodzimy się i od razu umieramy. Czym jest bowiem długość życia 70-75 lat? Ledwie chwilą. I z pewnością te miliardy ludzi odejdą lada chwila, do czego nie potrzeba jakiś mega-wydarzeń apokaliptycznych. Być może ten proces transformacji polegać ma na tym, że śmierci milionów będą szły zwykłą drogą, ale ograniczą się możliwości do przyjmowania/rodzenia się kolejnych miliardów. Nowy świat „po koronawirusie” na pewno dla wielu osób nie będzie tak bezpieczny jak wcześniej. To ograniczy niepohamowaną w tej chwili ludzką rozrodczość.
Pzdr
FN
[...] Co was najbardziej dziwi w historii Billego Meiera?
Zacznijmy od tego, że nie wszyscy nasi czytelnicy wiedzą, kim jest Billy Meier, bo cały czas zyskujemy nowych czytelników, którzy dopiero zaczęli się interesować tematem UFO. Dla nich wszystkich materiał o tym niezwykłym człowieku z naszego archiwum.
Co nas najbardziej dziwiło? Może to, że Meier cały czas powtarzał, że obcy z którymi się kontaktuje nie są bynajmniej najwyżej rozwiniętymi istotami, ale raczej „pośrodku skali”. Oczywiście w porównaniu z Ziemią są nieogarniętą umysłem potęgą, ale są od nich potężniejsi… To było bardzo ciekawe, gdyż oszuści raczej mają skłonność mówić, że oni mają kontakt „z samą górą – nic więcej już nie ma!”. Meier odwrotnie – wręcz podkreślał, że Plejadanie/Plejaranie (jak kto woli) są dalej niż my, ale są jednak na początku drogi. Istoty, z którymi się kontaktował, miały mu powiedzieć, że najpotężniejsze w tym wszechświecie są istoty przypominające człowieka, które są od nich wyższe (ponad 2,5 metra wysokości) i nie mają płci. Ich technologia, a także potęga związana z duchowością jest tak wszechpotężna, że nawet oni mają wobec tych istot szacunek i czują ogromną pokorę, bo wiedzą, ile jeszcze milionów lat muszą się rozwijać, aby osiągnąć ich poziom.
Billy Meier zawsze to powtarzał i ta rzecz niezmiernie wprawiała nas w zdumienie.
From: […]
Sent: Sunday, March 29, 2020 1:47 PM
To: Fundacja NAUTILUS <nautilus@nautilus.org.pl>
Subject: Jak byście spędzili czas wiedząc że umrzecie za kilka tygodni?
Tak pomyślałem że w tych trudnych czasach moglibyście napisać kilka zdań dla czytelników jak byście spędzili swój czas gdybyście naprawdę zachorowali na coś śmiertelnego i byście wiedzieli że zostało wam tylko kilka tygodni życia? Ja np. Postarałbym się zatrzeć za sobą ślad sprzedając i paląc niepotrzebne rzeczy - minimalizmu się nauczyłem od was - i usuwając siebie z sieci.
Nie ma uzgodnionej jednej wersji, ale np. nasz kolega z mostka kapitańskiego powiedział kiedyś, że jego największym marzeniem jest nieskończone czytanie zaległych książek, które sobie odłożył na czas, kiedy starość obejmie go swoim aksamitnym płaszczem… ;)
From: […]
Sent: Tuesday, March 31, 2020 10:34 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: [KONTAKT] Kontakt z formularza na stronie WWW FN
www.nautilus.org.pl
WIADOMOŚĆ Z OKRĘTU WWW.NAUTILUS.ORG.PL:
Witam.
Jestem waszym stałym czytelnikiem od lat, jeszcze za czasów audycji w radiu. Mam pytanie, czy w związku z tym co sie dzieje w tej chwili na swiecie z koronawirusem, czy jest szansa na LIVE na YouTube? Większość yutuberów i ludzi z wolnych zawodów przeszło z działalnoscią do netu bo takie nastały czasy. Czy jest na to szansa?
Pozdrawiam […]
Dziękujemy za wiadomość. Zobaczymy, co powiedzą koledzy… dużo ludzi prosi o taki materiał, ale teraz naprawdę jest tyle rzeczy do roboty. Youtuberzy robią to i nic innego, a my prowadzimy legalnie działającą organizację pozarządową. Teraz mamy okres sprawozdań do resortu nauki.
Pzdr
FN
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie