Dziś jest:
Czwartek, 21 listopada 2024
Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy...
/Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania newsa do działu "FN 24": nautilus@nautilus.org.pl
czytaj dalej
To bardzo ciekawa hipoteza, która wyjaśnia jedną z najbardziej intrygujących zagadek. Dlaczego ludzie starożytni (na przykład Egipcjanie) zostawiali w grobowcach rzeczy osoby zmarłej? Tłumaczenie to "ekwipunkiem na podróż do krainy zmarłych" nigdy nas nie przekonywało. Okazuje się, że jest jeszcze jedna - bardzo ciekawa hipoteza. Napisał o niej nasz stały czytelnik serwisu.
From: [dane do wiad. FN]
Sent: Thursday, June 21, 2018 7:36 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Reinkarnacja - a przedmioty w starych grobowcach
Pan na filmie wyjaśnia dlaczego starożytni zostawiali wiele cennych rzeczy w swoich grobowcach - służyło to temu aby po wejściu do właściwego - przypomnieć sobie swój poprzedni żywot.
czytaj dalej
Mundial 2018. Wynik meczu Polska-Senegal 1:2, fatalny początek mundialu dla reprezentacji Polski. Pierwszy gol dla Senegalu, sprezentowaliśmy rywalom sami. Strzał, który wystosował Gueye odbił się od polskiego obrońcy - Thiago Cionka.
Honorową bramkę dla Polski zdobył Grzegorz Krychowiak ('86).
Tymczasem dostaliśmy ciekawą wiadomość na naszą pocztę. Oczywiście nie można wykluczyć żartu, ale...
From: [dane do wiad. FN]
Sent: Tuesday, June 19, 2018 9:10 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Sen o wyniku meczu Polska Senegal. Dokładne przewidzenie wyniku
Dzień dobry. Wysyłam Screen z portalu wykop.pl. Obrazek mówi sam za siebie. Przewidzenie wyniku co do każdego szczegółu. Pozdrawiam
czytaj dalej
Niezidentyfikowany obiekt latający pojawił się nad rezydencją premiera tego kraju Narendra Modi'ego. Sprawa zostałą szczegółowo opisana przez Hindustan Times.
Do manifestacji UFO doszło 7 czerwca br. Wieczorową porą, jeden z pracowników dostrzegł okrągły obiekt przelatujący nad rezydencją premiera. Zdaniem jednego ze świadków miał wyraźny, kulisty kształt.
Dependra Pathak, rzecznik prasowy policji w regionie Delhi, przyznał w wywiadzie, że zdarzenie rzeczywiście miało miejsce a w ochronę domu premiera zaangażowano kilka dodatkowych patroli policji. Pathak odmówił podania dodatkowych danych z racji na "kwestie bezpieczeństwa".
czytaj dalej
Adam Ellis, amerykański rysownik przez blisko 8 miesięcy był nękany przez Dear Davida, ducha małego chłopca o zdeformowanej twarzy. Za pomocą serii ponad 400 tweetów postanowił udokumentować obecność zjawy w swoim mieszkaniu.
Pierwszy wpis pojawił się 7 sierpnia 2017 roku. Od tamtej pory rysownik opublikował ich już ponad 400. 7 sierpnia 2017 roku Adam Ellis w serii tweetów opublikowanych za pośrednictwem Twittera oznajmił światu, że w jego mieszkaniu pojawił się osobliwy lokator. Pewnej nocy śpiący znowu doświadczył paraliżu sennego, co ponoć przytrafiało mu się regularnie. Tym razem jednak w nogach swojego łóżka ujrzał postać małego chłopca o zdeformowanej głowie. Zjawa przez chwilę siedziała na zielonym bujanym fotelu, jednak po chwili ruszyła w kierunku unieruchomionego Adama. Mężczyzna jednak gwałtownie się obudził. Niedługo potem Adam miał kolejny sen. Tym razem znajdował się w bibliotece, gdzie zaczepiła go młoda dziewczyna i spytała:
- Widziałeś Dear Davida, prawda?
Zdezorientowany mężczyzna z początku nie był pewien, co miała na myśli jego rozmówczyni. Ta jednak szybko wyjaśniła mu kim jest chłopiec.
Jest martwy. Pojawia się o północy i możesz zadać mu dwa pytania, jeśli wypowiesz słowa „Dear David".
Dziewczyna ostrzegła jednak Adama, aby pod żadnym pozorem nie próbować zadawać chłopcu trzeciego pytania, bo wówczas zjawa zwyczajnie go zabije.
Kim jest Dear David?
Przez kilka kolejnych tygodni Adam nie odnotował obecności zjawy. Po tym czasie Dear David postanowił powrócić w kolejnym śnie mężczyzny. Tym razem ten zdecydował się zadać mu pytania. Z wpisu możemy się więc dowiedzieć, że duch chłopca zginął w wypadku w sklepie, gdy jedna z półek została zepchnięta na jego głowę, stąd też widoczna deformacja.
W przypływie adrenaliny Adam popełnił jednak podstawowy błąd i spytał dziecko „Kto zepchnął półkę?”. Gdy zdał sobie sprawę z tego, że może za chwilę dokonać żywota, obudził się i prawdopodobnie tylko to uratowało go przed śmiercią z rąk zjawy.
Mężczyznę zaciekawiła historia chłopca, postanowił więc poszukać w internecie jakichkolwiek informacji o dzieciach zabitych w podobnym wypadku w swojej okolicy. Jednak bezskutecznie. Niedługo potem Adam przeprowadził do innego mieszkania, położonego piętro wyżej. Wówczas Dear David dał mu spokój.
Dowody na obecność ducha?
Adam Ellis był właścicielem dwóch kotów. Pewnego dnia zaczęły one zachowywać się dosyć nietypowo. Nerwowo miauczały i zaczęły przesiadywać pod drzwiami, jakby po ich drugiej stronie wyczuwały czyjąś obecność. Mężczyzna był równie zaniepokojony co jego pupile. Obserwował korytarz przez wizjer, robił nawet zdjęcia. Gdy jednak otwierał drzwi na zewnątrz nie zastał nikogo. Jego koty zaczęły regularnie stawać pod drzwiami, codziennie o północy.
Coraz bardziej zaniepokojony Adam chciał za wszelką cenę udowodnić obecność ducha małego Davida w swoim mieszkaniu. W tym celu zainstalował specjalną aplikację służącą do rejestrowania dźwięków. Kupił również Polaroid – miłośnicy horrorów z pewnością wiedzą, że jest on nieoceniony w rejestrowaniu istot nadprzyrodzonych. Aparat nie pracował jednak należycie – część wywołanych przez niego zdjęć była całkowicie czarna lub biała. Natomiast zdjęcia zrobione za pośrednictwem telefonu były całkowicie normalne.
Koszmar Adama Ellisa
Adam czuł, że powoli wariuje. Pewnego dnia wydawało mu się, że w jego mieszkaniu miało miejsce małe trzęsienie ziemi, czego nie potrafił wytłumaczyć w żaden sposób. Postanowił nawet spróbować okadzania swojego lokum szałwią, która podobno odpędza złą energię. 15 sierpnia Dear David po raz kolejny nawiedził mężczyznę we śnie, nie zrobił jednak nic – po prostu siedział nieruchomo. Potem jednak w domu Adama zaczęły dziać się coraz dziwniejsze rzeczy.
W tweecie z 22 sierpnia 2017 roku opisał on kolejny koszmar z udziałem Davida, najstraszniejszy jak do tej pory. Chłopiec trzymał go za ramię i dosłownie ciągnął przez opuszczony magazyn. Adam nie mógł w to uwierzyć, jednak biorąc prysznic zorientował się, że zjawa pozostawiła na jego przedramieniu siniak.
Pewnego dnia Adam jak co tydzień postanowił wybrać się do pobliskiej kawiarni. Po drodze zawsze mijał warsztat samochodowy, który z reguły był przepełniony. Tym razem jednak świecił pustkami, co dziwniejsze w środku stało samotnie pojedyncze krzesło. Czyżby David postanowił posiedzieć w innym miejscu? Podczas powrotu do domu warsztat był zamknięty na cztery spusty. Innym razem, w październiku drzwi do budynku ponownie były otwarte, w środku natomiast stał karawan pogrzebowy… Przypadek?
Dear David nie odpuszcza
Dear David nie przestał nękać Adama. Pod koniec sierpnia 2017 roku zaczął otrzymywać tajemnicze telefony, z całkiem nieznanego numeru. Gdy odebrał usłyszał jedynie dziwne dźwięki przypominające coś w rodzaju wyładowań szumu elektrycznego. Później odgłosy zaczęły przypominać oddech. W końcu w słuchawce dało się słyszeć ciche „Hello”. Nie było to jednak pozdrowienie, a samo słowo wypowiedziane obojętnym tonem i niemal niesłyszalnie.
Adam przestał się czuć bezpiecznie we własnym domu. Co gorsza bujany fotel, na którym po raz pierwszy ujrzał ducha Davida, zaczął samoistnie zmieniać swoje położenie. Gdy natomiast mężczyzna zainstalował w swoim mieszkaniu kamerkę – na czas jego wyjazdu do Japonii za jej pomocą chciał nadzorować koty – ujrzał kołyszący się fotel, na którym nikt nie siedział. Na nagraniach widać również dziwne zachowanie pupili Adama, a w szczególności jednego z nich, Maxwella. Zwierzak stawał na kanapie na tylnych łapkach, tak jakby czegoś wypatrywał, a następnie chciał trącić to łapką.
Tajemnicze dźwięki i odcięta głowa
Przez 8 miesięcy w mieszkaniu mężczyzny miała miejsce niezliczona ilość przerażających rzeczy – dziwne rzeczy, problemy z elektrycznością, spadające przedmioty. Dowiedział się, że w jego bloku istnieje ukryte pomieszczenie, z którego zaczęły dobiegać dziwne dźwięki. Gdy Adam postanowił sprawdzić co wydaje odgłosy i otworzył wejście na strych, spadł na niego pewien przedmiot. Okazał się on być małym skórzanym bucikiem, wyglądającym na dziecięcy.
Ponadto, kiedy pewnej nocy, przebudził się ze snu, na poduszce obok niego leżała… odcięta ludzka głowa. Mało tego wyglądała na całkiem żywą i uśmiechała się do niego złowieszczo. Przerażony postanowił spytać głowę, co jej się stało. Ona odpowiedziała jedynie
- Czuję się wspaniale.
Podczas kolejnej wizyty Davida, mężczyźnie udało się uchwycić go na zdjęciu. Później Adam ściągnął aplikację, robiącą zdjęcia automatyczne co 60 sekund. Chciał w ten sposób monitorować samego siebie podczas snu. Gdy rano obejrzał zdjęcia okazało się, że David w nocy bacznie go obserwował. Innym razem, w styczniu 2018 roku zjawa rzuciła się nawet na mężczyznę, uciskając mu przy tym klatkę piersiową.
Czy to już koniec Dear Davida?
W marcu 2018 roku Adam Ellis po prawie miesięcznej przerwie opublikował tweet, w którym zapewnił obserwatorów, że Dear David zniknął. Nie wiadomo z jakiego powodu przez blisko 8 miesięcy dręczył mężczyznę i czy ostatecznie zdecydował się zostawić go w spokoju. I chociaż wielu zarzucało, że cała historia została zmyślona, Ellis utrzymuje, że wszystko co opisał w Tweetach wydarzyło się naprawdę. Obiecał również zainteresowanym informację w razie gdyby duch dziecka miał powrócić.
Od czasu wspomnianego wpisu profil Adama milczy. Niedawno jednak pojawiła się informacja, że reżyser remake’u filmu „To” Dan Lin przeniesie historię Dear Davida na duży ekran.
czytaj dalej
O tej historii powiadomił pokład okrętu Nautilus czytelnik serwisu. Chodzi o niezwykłe wydarzenia w domu, który znajduje się w Manchesterze (Wielka Brytania). Wszystko wskazuje na to, że jest to klasyczny przypadek "nawiedzenia przez ducha".
[...] Witam całą załogę Nautilusa,
Od dawna interesuję się tematyką zjawisk paranormalnych i przypadkiem, wertując jeden z największych portali prasy brukowej za granicą, trafiłem na ciekawy materiał. Otóż para z Manchesteru opowiada iż od dwóch lat w domu, w którym mieszkają, zmagają się z niewytłumaczalnymi zjawiskami. Przedmioty przemieszczają się samoistnie, czasem słychać kojące, aczkolwiek równocześnie niepokojące odgłosy. Para zamontowała kamerę i udało im sie nagrać w dosyć dobrej jakości jedno z takich zdarzeń, na dodatek, o czym nie wspomniano w artykule, na nagraniu pojawia sę w pewnym momencie pikujący orb. Poniżej link do artykułu z filmikiem.
Pozdrawiam
NewWatcher
Poniżej screeny z filmu, na którym zarejestrowano działalność niewidocznej gołym okiem siły.
link prowadzący do tekstu:
czytaj dalej
To materiał archiwalny z naszych katalogów, ale niezwykle ważny - ta historia pokazuje bowiem, że można mieć znaki z "innego wymiaru umysłu" o zbliżającej się wygranej na loterii.
Trzech Polaków wygrało fortunę na loterii
PN / PAP
Trzech Polaków z Toronto wygrało na loterii 50 mln dolarów. Każdy z nich dostał czek na ponad 16,6 mln dolarów. Jeden z czeków jest nieco większy – o dwa centy.
Jak podały w tym tygodniu kanadyjskie media, trzej panowie pracują w jednej z miejscowych piekarni. Jeden z nich twierdzi, że przed losowaniem, które przyniosło miliony trzem przyjaciołom, miał najpierw sen o taczce z pieniędzmi, którą pchali we trzech, a potem kolejny sen – o otwieraniu własnych firm.
Los kupili na stacji benzynowej przed minionym weekendem, podczas którego pracowali, a o szczęściu w losowaniu dowiedzieli się w poniedziałek. W loterii brali udział od września ubiegłego roku – podał dziennik "Toronto Star".
Polscy milionerzy zamierzają wkrótce przestać pracować, ale na razie pozostają w firmie, dopóki nie zostaną znalezieni nowi pracownicy na ich miejsce.
Mężczyźni przyjechali do Kanady w latach 90. Jeden z nich jest po zawale. Jak mówił na konferencji prasowej jego przyjaciel, który pierwszy dowiedział się o wygraniu 50 mln dolarów i potem przekazał tę informację pozostałym szczęściarzom, najpierw sprawdził, czy rozmówca dobrze usiadł – informowała telewizja CBC.
Losy na loterię Lotto Max, która przyniosła po ponad 16,6 mln każdemu z trzech Polaków, są sprzedawane od września 2009 roku. Dotychczas zdarzyło się osiem tak dużych wygranych – przypomniał dziennik "The Globe and Mail". Przy tym w poprzednich dwóch losowaniach, w styczniu i lutym, pojawiały się spory co do szczęśliwych graczy. Również wówczas kupowano losy grupowo, ale po losowaniach swoje prawa do udziału w 50 milionach zgłaszało więcej osób.
czytaj dalej
W Piekoszowie w każdą niedzielę do kościoła chodzi pies. Pojawia się regularnie, co tydzień na mszy o godzinie 8.30. Siada przed progiem kościoła i czeka do zakończenia liturgii - relacjonuje ksiądz Michał Haśnik, wikariusz parafii pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Piekoszowie.
Co ciekawe, pies idzie za swą panią tylko w niedzielę. Nie towarzyszy jej np. w poniedziałkowym spacerze do sklepu. Nigdy nie wchodzi do kościoła. Siada na progu drzwi wejściowych.
- Ubolewamy jedynie, że pies nie praktykuje w święta, które wypadają poza niedzielą, np. Boże Ciało - żartuje ksiądz Michał.
Pani Stanisława, właścicielka kundelka Pikusia przyznaje, że pies idzie do kościoła w niedzielę nawet wtedy, kiedy ona nie może się tam pojawić. Wtedy wybiera się na nabożeństwo z sąsiadami. Pies zaczął chodzić do kościoła kilka lat temu.
Kundel Pikuś ma 17 lat i mieszka około 3 kilometrów od kościoła w Piekoszowie.
źródło: http://www.radio.kielce.pl/pl/post-71723
czytaj dalej
O tym, że pochodzący z Polski mnich Dawid nadaje wiadomości z Tajlandii skierowane do naszych rodaków poinformował nas stały czytelnik serwisu FN. Wysłuchaliśmy ten występ na pokładzie okrętu Nautilus i jest na tyle ciekawy, że warto zaprezentować go w serwisie.
From: Chris [dane do wiad. FN]
Sent: Monday, June 11, 2018 4:05 PM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Mnich Dawid
Witam. Nasz mnich Dawid robi w Tajlandii od dawna audycje live dla rodaków. Myślę że warto się zainteresować. Wspomniał np. o Krzysztofie Jackowskim dzisiaj. Tematy które porusza definicję dotyczą tematyki fundacji. Jakbyście nawet chcieli to mógłby zorganizować live dla czytelników. Jako że jestem w Tajlandii to jesteśmy w kontakcie. Dzisiejsza audycja
https://facebook.com/story.php?story_fbid=10213455859883837&id=1020705907
czytaj dalej
Jasny przelot meteoru nagle rozświetlił niebo nad Chinami robiąc gigantyczne wrażenie na świadkach. Do zdarzenia doszło w okolicy miasta Jinghong.
Nocne niebo nad prowincją Junnan niespodziewanie rozbłysło i na niebie pojawiła się jasna kula. Jeden z uczestników festynu miał w ręku aparat z funkcją nagrywania wideo i udało mu się zarejestrować niezwykłe wydarzenie.
Już po publikacji tego tekstu dostaliśmy bardzo ciekawą wiadomość wysłaną poprzez portal społecznościowy facebook, gdzie mamy także swoją witrynę.
czytaj dalej
Sprawa dotyczy z 2004 r. o obserwacji niezidentyfikowanego obiektu przez armię amerykańską u wybrzeży Kalifornii.
Incydent "Tic Tac" - nazwany dla określenia białego, szybko poruszającego się obiektu w kształcie słynnej miętowej drażetki - wywołał falę kontrowersji, gdy został ujawniony w ubiegłym roku. Przez dwa tygodnie w 2004 r. obserwowano anomalny pojazd powietrzny (AAV) o długości 13,7 m opisany jako "aerodynamiczny" z "brakiem widocznego napędu".
"AAV zmienił wysokość z ok. 18 300 m do 15 m w ciągu kilku sekund" - czytamy w raporcie, który zawiera relacje pilotów i operatorów radarów o incydencie.
Tajemniczy obiekt prawdopodobnie szukał czegoś w wodzie. Po tym jak USS Princeton nie był w stanie namierzyć AAV, wezwał samoloty F-18 do przechwycenia obiektu. Raport opisuje moment, w którym pilot zauważył zakłócenia pod powierzchnią wody przypominające "ledwo zanurzoną rafę lub wyspę". Następnie woda na powierzchni została zakłócona "spienionymi falami i pianą" przypominającymi "wrzącą" wodę. Niezidentyfikowany obiekt latający "Tic Tac" prawdopodobnie komunikował się z obiektem pod wodą.
Na początku bieżącego roku Departament Obrony USA udostępnił trzy materiały wideo pokazujące spotkanie między myśliwcem marynarki wojennej i nieznanym obiektem. Ostatnio udostępnione informacje wskazują, że AAV nie jest ani tajną bronią, ani czymkolwiek należącym do Amerykanów i innych narodów, które znamy. Obiekty tego typu zawierają systemy pozwalające stać się im "niewidzialnymi" dla radarów i ludzkiego wzroku.
źródło" interia.pl
czytaj dalej
Wierni kościoła Matki Bożej Guadalupe w Nowym Meksyku zauważyli, że z posągu Matki Boskiej zaczynają kapać krople wody w miejscach, gdzie znajdują się oczy. Do zdarzenia doszło podczas mszy świętej. Ciecz, która zaczęła spływać po policzkach posągu, miała oleistą konsystencję i pachniała różami. Diecezja zdecydowała, że "łzy" zostaną zbadane. Diakon Jim Winder stwierdził, że chociaż potwierdzenie cudu nie będzie możliwe, to testy wykluczą inne możliwości.
Do zdarzenia doszło w Hobbs w Nowym Meksyku. Pastora Jose Pepe Segura poinformowali o płaczącym pomniku Matki Boskiej wierni, którzy przyszli na niedzielną mszę. – Myślę, że jest to przypomnienie dla nas wszystkich, aby zbliżyć się do Boga i przestać być agresywnymi – stwierdził pastor Segura.
Płacząca Matka Boża wzbudziła tak spore zainteresowanie wśród wiernych, że duchowny zarządził, iż świątynia będzie otwarty całą dobę. Do kościoła pod wezwaniem Matki Bożej Guadalupe, przebywają wierni z całego stanu, a także sąsiedniego Teksasu.
Peter McDonald z Midland w Teksasie, zabrał do Hobbs piątkę swoich dzieci. Uważa, że dotknięcie płaczącej Matki Boskiej przyniesie jego rodzinie boże błogosławieństwo.
Diakon Jim Winder, wicekanclerz diecezji powiedział, że ciecz zostanie zbadana, a specjaliści sprawdzą, w jaki sposób znalazła się na posągu. Wierni nie potrzebują jednak takiego potwierdzenia, są bowiem przekonani, że doszło do cudu.
źródło: fakt.pl
czytaj dalej
Raport Pentagonu, który w ostatnim czasie wyciekł do mediów, ujawnił nowe szczegóły dotyczące spotkania z UFO nad Pacyfikiem, które obserwowali piloci myśliwców marynarki wojennej USA. Dokument z 2009 r. nie zawiera żadnej daty ani rejestracji. Czterech urzędników potwierdziło jednak, że powstał w ramach specjalnego programu Pentagonu przy udziale wielu agencji.
Media w Las Vegas uzyskały dostęp do tajnego raportu przy okazji spotkania w Waszyngtonie z byłym senatorem Harrym Reidem. W dokumentach ujawniono relacje żołnierzy z wydarzenia, jakie miało miejsce 14 listopada 2004 r. Zostało ono udokumentowane na filmie, który pojawił się w internecie w grudniu zeszłego roku.
Incydent miał miejsce w czasie ćwiczeń przeprowadzanych na lotniskowcach Nimitz u wybrzeży południowej Kalifornii i Meksyku. To tajemnicze wideo nagrali zaskoczeni piloci marynarki wojennej. Jak wynika z raportu, począwszy od 10 listopada, krążownik USS Princeton nawiązał wiele kontaktów radarowych z tym, co raport nazywa Anomalous Aerial Vehicle (AAV, anomalny pojazd latający).
Starszy dowódca straży pożarnej w Princeton, który był wyposażony w bardzo zaawansowany wielofunkcyjny radar wielofazowy poinformował, że AAV pojawił się na wysokości ponad 18 km (granica zasięgu radaru) i bardzo szybko obniżył lot do ok. 100 metrów nad powierzchnią oceanu. Na chwilę zawisł tam nieruchomo, a następnie odleciał z ogromną prędkością gwałtownie zmieniając kierunek lotu, co świadczy o zaawansowanych możliwościach pojazdu.
Tajemniczy obiekt miał kształt wydłużonego jajka albo "Tic-Taca". Był opisywany jako "całkowicie biały, gładki, bez ostrych krawędzi ani skrzydeł". Gdy pilot próbował się do niego zbliżyć, obiekt jakby "zauważył" zbliżający się samolot i natychmiast odleciał z prędkością ponaddźwiękową. Sytuacja powtarzała się jeszcze wielokrotnie.
W raporcie podkreślono, że "nie był to żaden samolot lub pojazd powietrzny znajdujący się obecnie w zasobach Stanów Zjednoczonych lub jakiegokolwiek innego narodu".
Były senator Reid, który wraca do zdrowia po operacjach onkologicznych, wraz z innymi politykami naciska na Kongres, by opracował nowy program Pentagonu do badania podobnych incydentów w interesie bezpieczeństwa narodowego. Podobno istnieje kolejna, jeszcze bardziej utajniona wersja raportu. Jest jednak mało prawdopodobne, że opinia publiczna będzie miała szansę ją poznać.
/poniżej film pokazujący dziwny obiekt/
czytaj dalej
O okolicznościach nagrania tego filmu autor poinformował nas w wiadomości przysłanej na pokład okrętu Nautilus. Chodzi o - jak opisał - twarz, którą zobaczył we fragmencie materiału wideo nagranego przez siebie.
[...] Ja jestem autorem filmu, opis pod filmem.
Pozdrawiam
[dane do wiad. FN]
Poniżej wspomniany opis.
Film nakręcony niedaleko rezerwatu przyrody Las Kabacki w warszawskiej dzielnicy Ursynów. Im częściej oglądam te nagranie, którego jestem autorem, myślę, że to naprawdę może być duch. Jako osoba z otwartą głową na argumenty, wiem, że w równym stopniu to może nie być żaden duch, ale po kolei. Film został zmontowany i pokazany w trzech odsłonach, najpierw normalna prędkość, potem zmniejszona o połowę, a potem jeszcze o połowę. Kamera użyta do nagrania to tak zwana foto-pułapka czyli po prostu kamera z detekcją ruchu. Mam bardzo duże doświadczenie w używaniu tego typu kamer i ciężko mi wytłumaczyć to co się nagrało. Baterie były w pełni naładowane, karta pamięci najwyższej jakości, a do tego tej nocy, czyli z 23 na 24 maja 2018 nagrywałem dziki i po zgrywaniu nagrań, tego filmu nie było, pojawił się dopiero dziś sam z siebie, ale oczywiście może to być tylko błąd techniczny. Zauważcie, że na filmie po zniknięciu twarzy (tak określam to co jest na filmie), jest cały czas zupełnie czarny ekran. Podczas moich wcześniejszych filmów nigdy mi się to nie zdarzyło, podczas montażu i tak przyciąłem film, żeby widz nie oglądał przez bardzo długi czas czarnego ekranu. Według mnie widać ewidentnie zarys twarzy, oczy, nos i ucho (po prawej). Według mnie jest bardzo duża szansa, że jest to duch lub inna forma energii, żeby było inaczej musiałby nastąpić spory splot technicznych "przekłamań". Świat i otaczająca nas rzeczywistość jest wielowymiarowa, ale to tylko mój prywatny pogląd:) Nakręciłem wiele filmów w/w kamerą i nigdy nie było takiego nagrania. Pozdrawiam serdecznie wszystkich Widzów!:)
czytaj dalej
Na łąkę koło Nowej Wsi Wielkiej w powiecie jaworskim spadł z nieba tajemniczy obiekt. Ma około dwóch metrów długości i jest prawdopodobnie częścią jakiejś maszyny latającej. Może samolotu lub rakiety? Na razie nie wiadomo. Sprawą zajmuje się miejscowa policja.
Tajemniczy obiekt znajdował się na środku łąki należącej do miejscowego sołtysa. To on zawiadomił policję o znalezisku. Cylinder w zderzeniu z ziemią rozpadł się na kilka części. W środku można dostrzec napis, prawdopodobnie w języku czeskim. Na miejscu zdarzenia w powietrzu unosił się zapach paliwa.
Policjanci potraktowali sprawę bardzo poważnie i będą próbowali wyjaśnić, co się wydarzyło. Mieszkańcy wsi mówią o samolocie, który słyszeli w poniedziałkowe popołudnie.
Po zakończeniu oględzin szczątki cylindra załadowano na samochodową lawetę i przetransportowano na strzeżony, policyjny parking.
źródło: TVP3
czytaj dalej
Zdumiewający film trafił do naszej skrzynki e-mailowej, a raczej informacja o tym filmie. O sprawie napisał dziennik The Daily Mail, który często podejmuje tematykę ufologiczną. Mieszkająca w brytyjskim mieście Bridgewater, Megan Taylor, zarejestrowała dziwne zjawisko podczas kręcenia filmu - podczas burzy pewna rzecz spadła z nieba.
Poniżej dwie klatki z tego materiału z zaznaczonym czerwonym kółkiem dziwnym obiektem.
Poniżej film zamieszczony w sieci.
Poniżej ciekawostki z naszej poczty.
10 Maja 2018 roku w Orange County został nagrany ciekawy obiekt UFO.
Poniżej zdjęcie z obiektem UFO nad Hawajami, które znalazło się w tzw. mapach google.
I na koniec film z UFO, który trafił do nas przez kanał facebooka. Wydaje się on zbyt dobry, aby mógł być prawdziwy, ale... kto wie?
Wejście na pokład
Wiadomość z okrętu Nautilus
UFO24
więcej na: emilcin.com
Dziennik Pokładowy
FILM FN
EMILCIN - materiał archiwalny
Archiwalne audycje FN
Poleć znajomemu
Najnowsze w serwisie