Dziś jest:
Piątek, 19 kwietnia 2024

Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... 
/Albert Einstein/

FN 24
WIADOMOŚCI OD NASZYCH CZYTELNIKÓW
Wyślij do nas wiadomość - kliknij, aby rozwinąć formularz


Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania newsa do działu "FN 24": nautilus@nautilus.org.pl

Twoje imię i nazwisko lub pseudonim

Twój email lub telefon

Treść wiadomości

Zabezpieczenie przeciw-botowe

Ilość UFO na obrazie




Nagle staro wyglądająca kobieta rzuca się pod pociąg i... znika!
Czw, 6 lip 2017 10:02 | komentarze: brak czytany: 1763x

Na stacji Ghatkopar w Mumbaju doszło do niecodziennego wydarzenia, o czym piszą światowe media. Zarejestrowały to kamery monitoringu, a nagranie trafiło do serwisu youtube. Nazwano to "tajemniczym samobójstwem", gdyż na nagraniu widać jak kobieca postać rzuca się pod pociąg. Problem w tym, że nie znaleziono żadnego ciała.O sprawie poinformowali nas czytelnicy serwisu FN. Dziwne zdarzenie na stacji.......

czytaj dalej

Na stacji Ghatkopar w Mumbaju doszło do niecodziennego wydarzenia, o czym piszą światowe media. Zarejestrowały to kamery monitoringu, a nagranie trafiło do serwisu youtube. Nazwano to "tajemniczym samobójstwem", gdyż na nagraniu widać jak kobieca postać rzuca się pod pociąg. Problem w tym, że nie znaleziono żadnego ciała.


O sprawie poinformowali nas czytelnicy serwisu FN. Dziwne zdarzenie na stacji Ghatkopar w Mumbaju wyjaśnić ma indyjska policja. Z nieoficjalnych źródeł, na które powołuje się gazeta "Mirror" wynika, że na torach i spodzie pociągu również nie było śladu po tajemniczej samobójczyni.

Swoją teorię na ten temat mają władze stacji kolejowej. Jej dyrektor, komentując sprawę w hinduskich mediach, stwierdził, że bardzo prawdopodobna wydaje się zupełnie inna wersja zdarzeń. Według mężczyzny niedoszła samobójczyni mogła zwyczajnie zdążyć przebiec przed pociągiem i uciec zanim ktoś ją zauważył.

Świadkowie stwierdzili jednoznacznie, że to musiał być duch.  Na żywo zobaczyli próbę samobójczą "staro wyglądającej kobiety", a potem szukali jej zwłok, ale niczego nie znaleźli. Poniżej cały zapis wideo zamieszczony w serwisie youtube.




zwiń tekst

Samolot zagadka?
Wt, 4 lip 2017 11:17 | komentarze: brak czytany: 1677x

Jeden z czytelników serwisu wysłał do nas ciekawą informację dotyczących lotów czegoś, co nazwał "samolotem zagadką". Do wiadomości dołączył tzw. screeny z programu www.flightradar24.comFrom: [dane do wiadomości FNSent: Friday, June 2, 2017 10:22 AMTo: Fundacja Nautilus <nautilus@nautilus.org.pl>Subject: Samolot zagadka...Witam Fundację! Jeżeli macie Państwo znajomości wśród ludzi nadzorujących.......

czytaj dalej

Jeden z czytelników serwisu wysłał do nas ciekawą informację dotyczących lotów czegoś, co nazwał "samolotem zagadką". Do wiadomości dołączył tzw. screeny z programu www.flightradar24.com


From: [dane do wiadomości FN
Sent: Friday, June 2, 2017 10:22 AM
To: Fundacja Nautilus <nautilus@nautilus.org.pl>
Subject: Samolot zagadka...

Witam Fundację!
 
Jeżeli macie Państwo znajomości wśród ludzi nadzorujących ruch lotniczy, może ktoś z nich zdradzi, co to za samolot i czym się zajmuje.
https://www.flightradar24.com/SPGIS/d98000d
 
Lata regularnie w różnych rejonach Polski, wygląda na to, że coś rejestruje...
 
Załączam screeny.
I historię lotów:
https://www.flightradar24.com/data/aircraft/sp-gis#d957b73 (tylko ostatni tydzień)
 
Pozdrawiam
 
Kazimierz
 

Poniżej materiały dostarczone przez naszego czytelnika śledzącego "samolot zagadkę".














zwiń tekst

Czy to miał na myśli jasnowidz Krzysztof Jackowski mówiąc o 'rewolucji w zapisie danych'?
Wt, 4 lip 2017 08:06 | komentarze: brak czytany: 1335x

Pod koniec 2016 roku jasnowidz Krzysztof Jackowski wygłosił dziwne słowa o wizji "wynalazku, który będzie rewolucją w przesyłaniu lub zapisywania danych". Nasi czytelnicy regularnie przysyłają nam informacje o przeróżnych rzeczach, które mogą być tym, co miał na myśli jasnowidz. Oto przykład z ostatnich godzin.Pan Jackowski mówił w jednym z wywiadów że w tym roku dojdzie do odkrycia nowego sposobu.......

czytaj dalej

Pod koniec 2016 roku jasnowidz Krzysztof Jackowski wygłosił dziwne słowa o wizji "wynalazku, który będzie rewolucją w przesyłaniu lub zapisywania danych". Nasi czytelnicy regularnie przysyłają nam informacje o przeróżnych rzeczach, które mogą być tym, co miał na myśli jasnowidz. Oto przykład z ostatnich godzin.

Pan Jackowski mówił w jednym z wywiadów że w tym roku dojdzie do odkrycia nowego sposobu przesyłania danych.
Może to to:

NOWY REKORD KWANTOWEGO SPLĄTANIA USTANOWIONY PRZEZ KWANTOWE SATELITY KOMUNIKACYJNE

Satelity komunikacyjne krążące wokół Ziemi wykorzystywane są na całym świecie przez stacje telewizyjne, radiowe i Internet do przekazywania informacji. Do tej pory fale elektromagnetyczne na ogół przenosiły informacje w postaci fal radiowych, przechwytując i przesyłając sygnały, gdy fale te rozchodziły się pomiędzy zewnętrzną warstwą ziemskiej atmosfery a powierzchnią Ziemi. Poprzez zastosowanie laserów możemy znacznie zwiększyć ilość przesyłanych danych. Niedawno za pomocą satelity naukowcom udało się po raz pierwszy otrzymać „połączenie kwantowe” między dwoma miastami – splątanie kwantowe na odległość około 10 razy większą od poprzedniego wyniku.

Naukowcy wysłali dwie wiązki fotonów z satelity Micius (nazwanego imieniem starożytnego chińskiego filozofa), jedną do Delingha, miasta w północnych Chinach, a drugą na południe Chin do miasta Lijang. Wiązki przesłane z satelity zawierały pary splątanych kwantowo fotonów. Naukowcy przeprowadzili test Bella w celu analizy cząsteczek, który potwierdził, że pary fotonów wciąż pozostały splątane, nawet gdy fotony oddaliły się od siebie na odległość prawie 1200 kilometrów. Tym samym naukowcy pobili dotychczasowy rekord, który wynosił około 100 kilometrów.

„To ogromne osiągnięcie zarówno kwantowego splątania, jak i fizyki kwantowej." - Thomas Jennewein, Uniwersytet Waterloo, Kanada

Według Antona Zeilingera z Uniwersytetu Wiedeńskiego technika ta może być zaimplementowana do różnych zastosowań technologicznych i przybliża nas do powstania "Internetu kwantowego", który zwiększy szybkość i bezpieczeństwo transmisji danych na całym świecie.

Eksperyment rozwiązał jeden z głównych problemów komunikacji kwantowej: kiedy fotony podróżują przez powietrze lub włókno światłowodowe, otaczające je cząsteczki materiału lub powietrza pochłaniają fotony, co zmniejsza odległość przesyłową. Jednak poza atmosferą istnieje mniej "przeszkód" dla fotonów, a więc odległość, którą mogą pokonać pozostając w stanie splątanym, jest znacznie większa. Chociaż to badanie przeprowadzono tylko pomiędzy satelitą a lokalizacjami na powierzchni Ziemi, wkrótce powinniśmy spodziewać się kolejnych testów bezpośrednio pomiędzy sieciami satelitów.

Aby przeprowadzić eksperyment od początku do końca, naukowcy musieli dostosować sprzęt kwantowy do pracy w kosmosie, co zdaniem fizyka Haralda z Weinfurtera z Ludwig-Maximilians-Universität w Monachium stanowi niesamowite osiągnięcie technologiczne. Detekcja była również trudna; Lasery nawigacyjne wykorzystano do określania lokalizacji satelity i nakierowania naziemnych teleskopów w tym kierunku. Dokładność jest zadziwiająca: to jak trafienie w pojedyncze ziarenko piasku z wierzchołka Wieży Eiffla.

https://resonance.is/quantum-communications-satellites-break-entanglement-record/



zwiń tekst

Zagadka 'tajemniczego pojazdu na Marsie' wyjaśniona
Czw, 7 gru 2023 22:59 | komentarze: brak czytany: 1855x

W tym przypadku chodzi o metaliczny obiekt dostrzeżony przez jedną z kamer łazika Opportunity. Na zdjęciu z 348 dnia misji robota na Czerwonej Planecie faktycznie widać niezbyt "marsjański" z wyglądu obiekt. Zdjęcie pojawiało się w serwisie agencji i znikało, co tylko dodało tajemniczości sprawie.Za wyjaśnienie zagadki zabrał się m.in. serwis news.com.au. Zwrócił uwagę, że tę fotografię "statku kosmicznego.......

czytaj dalej

W tym przypadku chodzi o metaliczny obiekt dostrzeżony przez jedną z kamer łazika Opportunity. Na zdjęciu z 348 dnia misji robota na Czerwonej Planecie faktycznie widać niezbyt "marsjański" z wyglądu obiekt. Zdjęcie pojawiało się w serwisie agencji i znikało, co tylko dodało tajemniczości sprawie.


Za wyjaśnienie zagadki zabrał się m.in. serwis news.com.au. Zwrócił uwagę, że tę fotografię "statku kosmicznego" odróżnia od podobnych sensacyjnych odkryć dość dobra jakość. Jak się okazało, to jedna z serii oficjalnych fotografii pochodzących... aż ze stycznia 2005 roku. Po prostu niedawno ponownie wrzucono je na serwis poświęcony misji Opportunity.

Co znajduje się na zdjęciu? Krótkie śledztwo dało wyjaśnienie. Okazuje się, że to element lądownika na którym łazik dotarł na Marsa. Po prostu pod koniec pierwszego roku misji wrócił w miejsce, z którego wyruszył.





zwiń tekst

WODA POKRYJE TEN MÓJ CMENTARZYK... - niepokojąca przepowiednia Ojca Czesława Klimuszko
Czw, 29 cze 2017 10:31 | komentarze: brak czytany: 2311x

W Polsce mamy teraz dwa dni ogromnych upałów, które mogą być znakiem zapowiadającym to, co czeka Europę na skutek zmian klimatu. Jasnowidze od dawna ostrzegają, że klimat zmieni się na "tropikalny", ale mało osób pamięta, że jest także druga część tych przepowiedni mówiąca o tym, że Europa zostanie zalana przez morze. Takie słowa wypowiedział zakonnik o bardzo silnych możliwościach przepowiadania .......

czytaj dalej

W Polsce mamy teraz dwa dni ogromnych upałów, które mogą być znakiem zapowiadającym to, co czeka Europę na skutek zmian klimatu. Jasnowidze od dawna ostrzegają, że klimat zmieni się na "tropikalny", ale mało osób pamięta, że jest także druga część tych przepowiedni mówiąca o tym, że Europa zostanie zalana przez morze. Takie słowa wypowiedział zakonnik o bardzo silnych możliwościach przepowiadania przyszłości, czyli o. Czesław Klimuszko.


Znany jasnowidz, zielarz i uzdrowiciel, przez wiele lat żyjący w Elblągu i tu pochowany na cmentarzu Dębica, powiedział, że przyjdą czasy, kiedy klimat w Polsce zmieni się na „równikowy” i będą rosły u nas owoce południowe. Potem Europę zaleje woda. Ojciec Klimuszko przepowiadał: Tu, gdzie jesteśmy dziś, będzie morze. Woda pokryje mój cmentarzyk…

Poniżej: Grobowiec ojców Franciszkanów w tym O. Czesława Klimuszki (po prawej) przy kościele św. Pawła w Elblągu


 

Już po publikacji dostaliśmy ciekawy e-mail, który przedstawiamy w całości poniżej.

From: Jerzy [dane do wiad. FN]
Sent: Thursday, June 29, 2017 9:52 AM
To: nautilus@nautilus.org.pl
Subject: Sny o wielkiej powodzi

 

Szanowni Państwo !

Chcę nawiązać do ostatnio zamieszczonego w dziale XXI piętro artykułu dotyczącego snów o kataklizmach . Wielokrotnie śniła mi się wielka powódź w moim mieście . Woda podnosiła się wolno ale systematycznie zakrywając budynki . Było to tak wyraziste że przerażało . Później wielokrotnie dążyłem aby sprzedać dom i się wyprowadzić na tereny położone wyżej . Nie udało się .

Gdy miałem te sny żona nie umiała pływać a we snach dopłynęła wpław do suchego lądu .Postanowiłem nauczyć żonę pływać co mi się udało . Mieszkam w Pruszczu Gdańskim na obrzeżach Żuław Gdańskich . Mój dom położony jest jakieś 15 m nad poziomem morza. Inna ciekawa historia .

Przed laty jeszcze za PRL-u gazety gdańskie pisały o wizjach ojca Czesława Klimuszki . Jedną z wizji jasnowidza była przepowiednia w której widział że mały cmentarz na którym go pochowają znajdzie się na stałe pod wodą .

Ojciec Klimuszko zmarł w 1980 roku i został pochowany na największym cmentarzu w Elblągu – Cmentarz Dębica . Myślałem wtedy że przepowiednia się nie sprawdziła .

Jakież było moje zdziwienie gdy po kilku latach odwiedzając groby swoich bliskich na cmentarzu Dębica stwierdziłem że nie ma grobu Ojca Klimuszki . Dowiedziałem się że został przeniesiony na mały przykościelny cmentarz obok kościoła Św. Pawła w Elblągu gdzie mieści się klasztor Franciszkanów. Miejsce to położone jest około 25 m nad poziomem morza . Lęk przed potopem na Żuławach pozostał .

Pozdrawiam stały czytelnik

Jerzy



zwiń tekst

IDZIE WOJNA, BEZPIECZNIE BĘDZIE W BUŁGARII, NA WĘGRZECH I W RUMUNII - zapowiada jasnowidz Krzysztof Jackowski
Wt, 27 cze 2017 08:32 | komentarze: brak czytany: 3292x

Krzysztof Jackowski coraz częściej zamieszcza materiały wideo na swoim profilu na facebook`u, gdzie opowiada o swoich najnowszych wizjach dotyczących przyszłości. Tym razem znowu nawiązał do tzw. kryzysu migracyjnego w Europie. Interesujące jest to, że jego zdaniem bezpieczne kraje w czasie zbliżającej się wojny to "Węgry, Rumunia i Bułgaria". O jego najnowszym materiale z fb napisał serwis se.pl&.......

czytaj dalej

Krzysztof Jackowski coraz częściej zamieszcza materiały wideo na swoim profilu na facebook`u, gdzie opowiada o swoich najnowszych wizjach dotyczących przyszłości. Tym razem znowu nawiązał do tzw. kryzysu migracyjnego w Europie. Interesujące jest to, że jego zdaniem bezpieczne kraje w czasie zbliżającej się wojny to "Węgry, Rumunia i Bułgaria". O jego najnowszym materiale z fb napisał serwis se.pl




 

Poniżej materiał wideo z blogu jasnowidza.


 



zwiń tekst

PIES CZEKA NA MIEJSCU, GDZIE PRAWDOPODOBNIE ZGINĄŁ JEGO WŁAŚCICIEL
Pon, 26 cze 2017 10:36 | komentarze: brak czytany: 1043x

Zawsze wzruszają nas sceny świadczące o tym, jak bardzo nasi "młodsi bracia" przywiązują się do swoich ludzkich przyjaciół. Kolejną historię o psie czekającym na swojego właściciela znaleźliśmy w Chinach. Zwierzak nie chciał opuścić gruzowiska po lawinie błotnej w Syczuanie. W wyniku tragedii zginęło co najmniej 25 osób, a pies prawdopodobnie poszukiwał swojego właściciela.Sugestywny widok zwierzęcia.......

czytaj dalej

Zawsze wzruszają nas sceny świadczące o tym, jak bardzo nasi "młodsi bracia" przywiązują się do swoich ludzkich przyjaciół. Kolejną historię o psie czekającym na swojego właściciela znaleźliśmy w Chinach. Zwierzak nie chciał opuścić gruzowiska po lawinie błotnej w Syczuanie.


W wyniku tragedii zginęło co najmniej 25 osób, a pies prawdopodobnie poszukiwał swojego właściciela.
Sugestywny widok zwierzęcia, stał się przedmiotem licznych komentarzy w sieciach społecznościowych. Komentatorzy podkreślali przywiązanie psa do człowieka. Część osób zaczęła też - przywołując tę historię - opowiadać się za zakazem sprzedaży psiego mięsa w Chinach, które jest przysmakiem miejscowej kuchni. Pojawiły się również propozycje adopcji psa.

Informacje o jednej z największych tego typu katastrof naturalnych w Chinach publikują jedynie media centralne - telewizja CCTV, agencja Xinhua oraz „Dziennik Ludowy”. I właśnie w telewizji CGTN pokazano kilkunastosekundowy materiał, w którym na gruzowisku siedzi biały pies, prawdopodobnie oczekujący na właściciela.



Do osunięcia się zbocza góry doszły po trwających kilka dni ulewnych opadach deszczu. Lawina błota i skał zasypała ponad 40 budynków. Za zaginione wciąż uznaje się 93 osoby.



zwiń tekst

STEPHEN HAWKING OSTRZEGA - ZA 100 LAT ZIEMI GROZI ZAGŁADA
Czw, 7 gru 2023 23:00 | komentarze: brak czytany: 820x

- Jestem przekonany, że ludzie muszą opuścić Ziemię - mówi popularny brytyjski naukowiec Stephen Hawking. Jego zdaniem, zostało nam na tej planecie zaledwie 100 lat. W maju 2017 Stephen Hawking przedstawił dramatyczną prognozę, jeśli chodzi o losy ludzkości na Ziemi. Jego zdaniem zostało nam na tej planecie zaledwie 100 lat. Chodzi o zmiany klimatyczne, wywołane przeludnieniem, zagładę wielu gatunków.......

czytaj dalej

- Jestem przekonany, że ludzie muszą opuścić Ziemię - mówi popularny brytyjski naukowiec Stephen Hawking. Jego zdaniem, zostało nam na tej planecie zaledwie 100 lat. W maju 2017 Stephen Hawking przedstawił dramatyczną prognozę, jeśli chodzi o losy ludzkości na Ziemi. Jego zdaniem zostało nam na tej planecie zaledwie 100 lat. Chodzi o zmiany klimatyczne, wywołane przeludnieniem, zagładę wielu gatunków zwierząt, a także wyczerpaniem zasobów.




Hawking uważa też, że jedynym sposobem, aby przedłużyć istnienie ludzkości, jest znalezienie nowego domu, na innej planecie. Słynny brytyjski fizyk powtórzył swoją prognozę na Starmus International Festival w norweskim Trondheim.

- Jeśli ludzkość ma trwać kolejne miliony lat, nasza przyszłość leży w odważnym podążaniu tam, gdzie nikt jeszcze nie dotarł – wyjaśnił Hawking.

W jego opinii, powinniśmy dążyć do kolejnego lądowania na Księżycu do 2020 roku, a w ciągu następnych 30 lat zbudować bazę księżycową. Byłby to etap na drodze do wysłania ludzi na Marsa w 2025 roku.

- Nasza przestrzeń wyczerpuje się, jest to czas na poznanie innych układów słonecznych.  Jestem przekonany, że ludzie muszą opuścić Ziemię – dodał Hawking.

Naukowiec jest zdania, że sposobem na efektywne podróże międzygwiezdne może być okiełznanie promieni światła. Popchnąć statek kosmiczny mogłyby żagle świetlne.


Stephen Hawking ma częściowo rację w ocenie sytuacji, ale całkowicie się myli w kierunku, w którym powinna podążać ludzkość. Wielki fizyk słusznie podejrzewa, że nasza planeta leci w ciemną otchłań zagłady pchana dwoma czynnikami: rosnącym przeludnieniem i wyczerpywaniem się zasobów naturalnych. Myli się jednak zakładając, że stanie się to za 100 lat, gdyż według przekazów od obcych cywilizacji nasi naukowców zdecydowanie "przestrzelili" zasoby ropy naftowej, która powinna się skończyć już w okolicach 2050. Co to może oznaczać dla - być może - 12 miliardów ludzi na Ziemi? Można się tylko smutno uśmiechnąć...

I całkowita pomyłka Hawkinga z "ucieczką w kosmos". Ratunkiem jest tylko i wyłącznie wiedza duchowa, która może powstrzymać namnażanie się ludzi w tempie logarytmicznym, a także podejście "drapieżnicze" do życia, czyli wyciskanie ze wszystkiego wokół tyle, ile się tylko da, bo w końcu... "raz się żyje", a po nas choćby potop.

Dopiero uświadomienie sobie przez ludzkość prawa karmy i istnienia wędrówki dusz zatrzymałoby upadek naszej planety i armagedon, którego właściwie jesteśmy teraz świadkami.



zwiń tekst

OBSERWACJA MAŁEGO PRZEDMIOTU PODCZAS MISJI ZAOPATRZENIOWEJ NA STACJĘ ISS
Czw, 22 cze 2017 10:05 | komentarze: brak czytany: 1317x

3 czerwca wystartowała kolejna misja zaopatrzeniowa na Międzynarodową Stację Kosmiczną (jej oficjalne oznaczenie to SpaceX CRS-11), w trakcie której pełna zapasów kapsuła Dragon wystrzelona została na ISS na pokładzie rakiety Falcon 9.  W pewnym momencie startu uważni internauci dostrzegli obecność niezidentyfikowanego obiektu latającego.Poniżej film.Obiekt , który można obejrzeć na nagraniu .......

czytaj dalej

3 czerwca wystartowała kolejna misja zaopatrzeniowa na Międzynarodową Stację Kosmiczną (jej oficjalne oznaczenie to SpaceX CRS-11), w trakcie której pełna zapasów kapsuła Dragon wystrzelona została na ISS na pokładzie rakiety Falcon 9.  W pewnym momencie startu uważni internauci dostrzegli obecność niezidentyfikowanego obiektu latającego.



Poniżej film.

Obiekt , który można obejrzeć na nagraniu powyżej wymierzony został (w porównaniu do innych, widocznych elementów, których wymiary są znane) na około 20 centymetrów, a na pierwszy rzut oka wygląda on na suwmiarkę. Oczywiście takie wpadki się czasem zdarzają nawet w branży lotniczej i astronautycznej, i choć początkowo pojawiły się plotki, że to faktycznie był sprzęt pozostawiony przez nieuważnych inżynierów (co doprowadziło do zwolnienia dwójki z nich).

W mediach pojawiło się jednoznaczne wyjaśnienie, że jest to... kawałek lodu. Czy rzeczywiście? To musi ocenić każdy, kto zobaczył ten film.



zwiń tekst

NADCHODZI APOKALIPTYCZNA FALA UPAŁÓW - kolejne efekty ocieplania się klimatu przez działalność człowieka
Czw, 7 gru 2023 23:00 | komentarze: brak czytany: 1678x

Do takich wniosków doszli naukowcy z Uniwersytetu Hawajskiego w Honolulu, którzy wyniki swoich badań publikują w najnowszym wydaniu pisma "Nature Climate Change". Teza naukowców jest dramatyczna - ludzkość przekroczyła czerwoną linię i nawet natychmiastowe zaprzestanie używania paliw kopalnych nie powstrzyma zmian klimatu.Na podstawie metaanalizy blisko tysiąca publikacji dotyczących ok. 2 tys. przypadków.......

czytaj dalej

Do takich wniosków doszli naukowcy z Uniwersytetu Hawajskiego w Honolulu, którzy wyniki swoich badań publikują w najnowszym wydaniu pisma "Nature Climate Change". Teza naukowców jest dramatyczna - ludzkość przekroczyła czerwoną linię i nawet natychmiastowe zaprzestanie używania paliw kopalnych nie powstrzyma zmian klimatu.





Na podstawie metaanalizy blisko tysiąca publikacji dotyczących ok. 2 tys. przypadków fal upałów, które zebrały śmiertelne żniwo od 1980 r., uczeni wyliczają, że już dziś ok. 30 proc. ludzkości jest narażone na co najmniej 20 upalnych dni w roku. Zagrożenie dotyczy 164 miast w 36 krajach. Najwięcej osób umiera z powodu upałów w państwach rozwiniętych położonych na średnich szerokościach geograficznych - albo przynajmniej z tych miejsc pochodzi najwięcej dostępnych danych. To m.in. Nowy Jork, Waszyngton, Los Angeles, Chicago, Toronto, Londyn, Pekin, Tokio, Sydney i Sao Paulo.

Czarny scenariusz dla klimatu

Zdaniem badaczy, nawet jeśli w najbliższych latach przestaniemy pompować w powietrze wariackie ilości gazów cieplarnianych (głównie dwutlenku węgla - w ub. roku ze wszystkich kominów, rur wydechowych, pól i lasów gospodarczych świata uleciało w sumie ok. 40 mld ton CO2), to i tak pod koniec wieku śmiertelne fale upałów zagrożą już 48 proc. ludzkości.

Jednak na to wcale się nie zanosi - mimo paryskiego porozumienia klimatycznego podpisanego w grudniu 2015 r., z którego ostatnio wycofały się zresztą USA, dużo bardziej prawdopodobny jest czarny scenariusz zwany "business as usual". Inaczej mówiąc, będziemy nadal beztrosko spalać paliwa kopalne i wysyłać do atmosfery coraz więcej dwutlenku węgla.

A to oznacza, jak piszą naukowcy, że w 2100 r. śmiertelne fale upałów zagrożą już 74 proc. ludzkości. Badacze przygotowali specjalną stronę internetową, na której można sprawdzić, jak w najbliższych i dalszych latach upały będą nawiedzać różne miasta na świecie (z Polski wyróżnili tylko Warszawę). Z jakiego powodu właśnie miasta? Bo zabetonowane i wyasfaltowane aglomeracje to tzw. wyspy ciepła, jest w nich średnio o kilka stopni cieplej niż na wsi. Nieprzypadkowo latem mieszczuchy chętnie uciekają na wieś (roślinność chłodzi powietrze), a najlepiej nad morze (woda chłodzi najskuteczniej).

A dlaczego fale upałów są śmiertelne?

Ludzki organizm ma granice tolerancji na ciepło. Żebyśmy sprawnie funkcjonowali, temperatura naszego ciała musi utrzymywać się w okolicy niecałych 37 st. C. Do osiągnięcia tej równowagi potrzebujemy ogromnych ilości energii, dzięki której zimą się ogrzewamy (kiedy jest nam zimno, robimy się też głodni, prawda?), a latem schładzamy. Ludzki organizm potrafi się ochłodzić przede wszystkim dlatego, że nasza skóra jest blisko o 2 st. chłodniejsza od średniej temperatury całego ciała. A kiedy to nie wystarczy, zaczynamy wypromieniowywać nadmiar energii za pomocą potu, który odparowując, pobiera od nas ciepło, a więc nas schładza - w podobny sposób działa zresztą lodówka.

Jednak jeśli jest bardzo gorąco, a do tego wilgotno, to nasza "klimatyzacja" najpierw nie nadąża (i czujemy dyskomfort), a potem w ogóle przestaje pomagać. W końcu, kiedy tzw. temperatura wilgotnego termometru osiąga wartość krytyczną, nie jesteśmy już w stanie się schłodzić. I umieramy.

Zatoka Perska w tym stuleciu może stać się zbyt upalna do życia. Potem cały glob.

Cóż to takiego "temperatura mokrego termometru"? Jest to najniższa temperatura, w której przy danej wilgotności i ciśnieniu powietrza można ochłodzić ciało za pomocą parowania. A zatem jeśli "temperatura mokrego termometru" osiągnie w jakimś miejscu na Ziemi 35 st. C, to żaden przebywający tam człowiek tego nie przetrwa.




Nieprzypadkowo "temperatura mokrego termometru" nigdzie na Ziemi nie przekracza na razie 31 st. C - dzięki temu mogliśmy rozejść się prawie po całej kuli ziemskiej. Co prawda już dwa lata temu naukowcy ostrzegali w "Nature Climate Change", że pod koniec wieku z powodu jej znacznego wzrostu nie do życia staną się wilgotne rejony Zatoki Perskiej, ale na razie da się żyć prawie na całym świecie.

Jak piszą teraz uczeni, przy 100-procentowej wilgotności powietrza już temperatura 30 st. C może nas wykończyć. Z kolei przy zerowej wilgotności słupek rtęci musiałby przekroczyć 50 st. C. To osoby starsze lub z chorobami układu krwionośnego czy oddechowego. Dla nich każdy upalny dzień to śmiertelne zagrożenie.

Naukowcy wymieniają w swojej publikacji kilka takich przypadków. Np. falę upałów w Europie w 2003 r., która zabiła ok. 70 tys. ludzi. Albo tę z 2010 r., kiedy w Moskwie umarło 10 tys. osób. W 1995 r. upały, które nawiedziły Chicago, pochłonęły 700 ofiar.

Ale historia zna znacznie więcej takich przypadków. Wiosną 2015 r., kiedy subkontynent indyjski przez wiele dni smażył się w 45 st. C, w Indiach i Pakistanie zmarło kilka tysięcy ludzi. Znowu - głównie starszych i chorych.

Jak piszą uczeni, sami byli zaskoczeni, że w ciągu ostatnich dekad śmiertelne fale upałów były na świecie tak powszechne.

Polski klimat ekstremalny.

Ich zdaniem choć na średnich i wysokich szerokościach geograficznych Ziemia ogrzewa się najszybciej (np. Arktyka ociepla się 2-3 razy mocniej niż średnio cały świat), to w przyszłości na zabójcze upały najbardziej narażenie będą mieszkańcy tropików. A to dlatego, że rejony podzwrotnikowe są gorące i wilgotne przez cały rok.

W Polsce na nieznośne upały (kiedy temperatura maksymalna przekracza 30 st. C) możemy ponarzekać najwyżej latem. Dlatego wiele osób bardziej marudzi z powodu polskich chłodów niż upałów. Ale niesłusznie - choć wszystkie ekstremalne zjawiska pogodowe są niebezpieczne, to przez globalne ocieplenie liczba dni bardzo zimnych będzie maleć, a tych najgorętszych - rosnąć.

- Jeśli chodzi o fale upałów, to mamy do wyboru tylko dwie opcje - złą albo tragiczną - podsumowuje prof. Camilo Mora z Uniwersytetu Hawajskiego, główny autor najnowszej publikacji w "Nature Climate Change".

Według prognoz uczonych w wielomilionowym Nowym Jorku końca XXI w. aż przez 50 dni w roku będą panowały wilgoć i gorąco nie do wytrzymania. Witajcie w nowym, wspaniałym świecie.

źródło: gazeta.pl



zwiń tekst

Rodzina w Wielkiej Brytanii w ogłoszeniu o pracy uprzedza: dom jest nawiedzony przez duchy.
Czw, 7 gru 2023 23:01 | komentarze: brak czytany: 1043x

Własny apartament, dobra pensja, miesiąc urlopu i wolne święta, a to wszystko w pięknym domu w Wielkiej Brytanii. Oferta pracy dla niani brzmi jak marzenie, ale jest drobny szczegół. Miejsce jest nawiedzone przez duchy.Szkocka rodzina oferuje ponad 57 tysięcy euro rocznie, czyli około 241 tysięcy złotych, za wykonywanie obowiązków opiekunki. Trzeba jedynie zapomnieć o fakcie, że dom prawdopodobnie.......

czytaj dalej

Własny apartament, dobra pensja, miesiąc urlopu i wolne święta, a to wszystko w pięknym domu w Wielkiej Brytanii. Oferta pracy dla niani brzmi jak marzenie, ale jest drobny szczegół. Miejsce jest nawiedzone przez duchy.

Szkocka rodzina oferuje ponad 57 tysięcy euro rocznie, czyli około 241 tysięcy złotych, za wykonywanie obowiązków opiekunki. Trzeba jedynie zapomnieć o fakcie, że dom prawdopodobnie jest nawiedzony, a duchy objawiają się wyłącznie obcym osobom.

Popularny serwis childcare.co.uk opublikował wyjątkowe ogłoszenie pracy. Rodzice mieszkający w małej wiosce Scottish Borders, poszukują doświadczonej niani dla swoich dzieci w wieku 5 i 6 lat. Jak sami przyznają, pomimo atrakcyjnych warunków umowy, ciężko jest znaleźć chętnego pracownika.

- Żyjemy w tym domu już prawie 10 lat. Oczywiście zostaliśmy poinformowani, że jest nawiedzony, ale i tak go kupiliśmy. W ciągu jednego roku pożegnaliśmy się z piątką opiekunek, każda z nich skarżyła się na zjawiska paranormalne. Sami nie spotkaliśmy się z żadną aktywnością duchów, która podobno objawia się pod naszą nieobecność. Z przyjemnością zapłacimy więcej niż trzeba, aby znaleźć odpowiednią osobę – czytamy w ogłoszeniu napisanym przez rodziców.




Demony straszą nianię

Jak informuje odditycentral.com, przyczyną trudności jest ciągła rotacja zatrudnionych ludzi. Nowe osoby przybywają i w ciągu kilku miesięcy uciekają z miejsca pracy. Wszystko przez dziwne dźwięki, ruszające się przedmioty i pękające szkło. Głównym powodem złożenia wypowiedzenia zawsze były niewyjaśnione zjawiska.

Rodzina robi co może i już powiększyła ofertę o wygodny pokój i osobną kuchnię, a także możliwość wzięcia 28 dni urlopu. Co więcej, niania nie musi pracować w różne święta. Wszystkie korzyści brzmią jak posada marzeń, którą każdy wziąłby w ciemno.

Ciekawostką jest fakt, że duchy zwiększają swoją aktywność podczas nieobecności właścicieli. Informacja o częstych wyjazdach rodziców nie jest więc pocieszająca. Praca małżeństwa wymaga opuszczania domu na kilka dni. A gdy szefostwa brak... dzieją się rzeczy znane z horrorów o nawiedzonych domach.

żródło: (childcare.co.uk).



zwiń tekst

SŁYNNYM ‘PILOTEM AWIONETKI’, KTÓRA BYŁA WIDZIANA W POBLIŻU UFO W PHOENIX BYŁ… AKTOR KURT RUSELL!
Czw, 7 gru 2023 23:01 | komentarze: brak czytany: 1809x

Ta informacja lotem błyskawicy obiegła cały świat ludzi, którzy interesują się zjawiskiem UFO. Chodzi o wyznanie aktora Kurta Rusella i ujawnienie, że to on był pilotem tajemniczego małego  samolotu, z którego obserwowano słynną manifestację UFO w Phoenix w 1997 roku.13 marca 1997 r. w USA nad Phoenix doszło do jednej z najbardziej znanych manifestacji UFO w historii tego zjawiska. Świadków pojawienia.......

czytaj dalej

Ta informacja lotem błyskawicy obiegła cały świat ludzi, którzy interesują się zjawiskiem UFO. Chodzi o wyznanie aktora Kurta Rusella i ujawnienie, że to on był pilotem tajemniczego małego  samolotu, z którego obserwowano słynną manifestację UFO w Phoenix w 1997 roku.

13 marca 1997 r. w USA nad Phoenix doszło do jednej z najbardziej znanych manifestacji UFO w historii tego zjawiska. Świadków pojawienia się kilku obiektów na niebie było dziesiątki tysięcy, którzy masowo zgłaszali się do lokalnych mediów.


Nocą na niebie pojawiły się obiekty tworząc łuk o długości ocenianej na kilkanaście kilometrów. Nagrano wtedy wiele materiałów wideo, powstały setki zdjęć tej manifestacji. Sprawa trafiła do światowych mediów i do dziś jest znana jak „Phoenix Lights”.

Próbowano ośmieszyć tę manifestację UFO na wiele sposobów, ale najpopularniejsza stała się metoda „na wojskowe race”. W tamtym czasie miało rzekomo prowadzić jakieś ćwiczenia wojsko i jeden z samolotów wypuszczał właśnie wtedy race. Osoby znające się na tego typu operacjach stanowczo wykluczyły, aby to było trafne wyjaśnienie tego, co stało się na niebie na Phoenix.

W dwudziestą rocznicę tych wydarzeń okazało się, że wśród świadków pojawienia się UFO był także ówczesny gubernator amerykańskiego stanu Arizona, Fife Symington.



Jedna zagadka wciąż była nierozwiązana. Nad Phoenix tego wieczoru podczas manifestacji UFO była widziana awionetka, z której ktoś oglądał obiekty UFO. Po latach zagadka została wyjaśniona - pilotem okazał się Kurt Rusell, bardzo znany aktor z Holywood.



Tak ten moment opisał aktor w BBC:

Leciałem z moim synem, aby ten mógł się spotkać ze swoją dziewczyną. Podchodziliśmy do lądowania i nagle zobaczyłem sześć świateł unoszących się ponad lotniskiem i tworzących jednocześnie literę "V". Oliver [syn Kurta Russella - przyp.red.] powiedział do mnie - a ja na niego patrzę i jednocześnie pilotuję, zostało nam może z pół mili - "Tato, co to za światła?". Wtedy wyrwałem się z tej zadumy i odpowiedziałem: "Nie wiem czym one są", a on zaczął się martwić, czy jesteśmy w tym miejscu bezpieczni. Uspokoiłem go jednak słowami: "Tak, jesteśmy bezpieczni. Zgłoszę tylko to do odpowiednich służb". I tak też zrobiłem, uprzednio nagrywając co nieco.

Russell zaznaczył także, że po tym incydencie nie rozmyślał już zbytnio o zaobserwowanych obiektach UFO, lecz po kilku latach sobie o niej przypomniał. Jego żona oglądała bowiem pewien program w telewizji poświęcony Światłom w Phoenix i tak sprawa rozpoczęła się od nowa, a Kurt Russell - jak opisywał w programie - czuł się jak Richard Dreyfuss w Bliskich Spotkaniach Trzeciego Stopnia Stevena Spielberga. Moment, w którym aktor opowiada o tym incydencie jest poniżej w materiale w serwisie youtube.

 



zwiń tekst

KRZYSZTOF JACKOWSKI ODEGRAŁ KLUCZOWĄ ROLĘ W ZNALEZIENIU MORDERCÓW, KTÓRZY POPEŁNILI ZBRODNIĘ W BĘDZINIE - mówi były policjant
Czw, 15 cze 2017 23:21 | komentarze: brak czytany: 1371x

Bardzo ciekawa publikacja ukazała się w serwisie Fakt24. Były policjant Edward Adamek, przed laty naczelnik sekcji kryminalnej w Będzinie mówi jednoznacznie - pomoc jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego okazała się kluczowa dla sprawy. Chodzi o morderstwo, do którego doszło 12 lat temu. Krzysztof Jackowski wskazał miejsce, gdzie policja... znajdzie świadka kluczowego dla odpowiedzi na pytanie, kto stoi.......

czytaj dalej

Bardzo ciekawa publikacja ukazała się w serwisie Fakt24. Były policjant Edward Adamek, przed laty naczelnik sekcji kryminalnej w Będzinie mówi jednoznacznie - pomoc jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego okazała się kluczowa dla sprawy. Chodzi o morderstwo, do którego doszło 12 lat temu. Krzysztof Jackowski wskazał miejsce, gdzie policja... znajdzie świadka kluczowego dla odpowiedzi na pytanie, kto stoi za bestialskim morderstwem!

Sprawa została opisana w Fakt.pl

http://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/bedzin-krzysztof-jackowski-pomogl-policji-rozwiazac-sprawe-morderstwa/45ycfhd



W materiale wideo dla dziennikarzy Fakt24 Krzysztof Jackowski opowiada o swoim udziale w historii morderstwa z Będzina.


To była bardzo głośna sprawa - pisały o niej wtedy media.


Dopiero po wielu latach policjant Edward Adamek przyznaje - pomoc jasnowidza okazała się kluczowa.


Krzysztof Jackowski zaprezentował także podziękowanie, jakie wtedy otrzymał od policji w Będzinie.


Taka deklaracja jak byłego policjanta z Będzina raz na zawsze powinna zamknąć wszelkie dywagacje o tym, czy Krzysztof Jackowski pomagał policji w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych. Tego typu historii jak powyższa można cytować do rana i my dobrze wiemy, że policja wielokrotnie korzystała z pomocy Krzysztofa Jackowskiego. Smutne, że dopiero po zakończeniu kariery w policji znajdują się tacy, którzy mają odwagę publicznie powiedzieć:

- Tak, pomoc jasnowidza w tej sprawie okazała się kluczowa.



zwiń tekst

Legendarny inwestor: 'Nadchodzi największy kryzys naszych czasów'
Czw, 7 gru 2023 23:01 | komentarze: brak czytany: 2408x

W programie "The Bottom Line" legendarny inwestor Jim Rogers rozmawiał z szefem amerykańskiej redakcji Business Insider Henry’m Blodgetem. Rogers prognozuje, że w ciągu kilku lat na rynku nastąpi kryzys, który jeszcze nie miał sobie równych. Co go wywoła?Jim Rogers to znany i ceniony w Stanach Zjednoczonych inwestor, który do swojego majątku doszedł dzięki inwestycjom w surowce. Poważany za oceanem.......

czytaj dalej

W programie "The Bottom Line" legendarny inwestor Jim Rogers rozmawiał z szefem amerykańskiej redakcji Business Insider Henry’m Blodgetem. Rogers prognozuje, że w ciągu kilku lat na rynku nastąpi kryzys, który jeszcze nie miał sobie równych. Co go wywoła?

Jim Rogers to znany i ceniony w Stanach Zjednoczonych inwestor, który do swojego majątku doszedł dzięki inwestycjom w surowce. Poważany za oceanem, w Polsce jest głównie znany dzięki swoim książkom ekonomicznym. Jak będą wyglądały globalne rynki w kolejnych miesiącach? Dlaczego czeka nas wielki kryzys, jakiego jeszcze nie widzieliśmy? Prezentujemy transkrypcję rozmowy szefa amerykańskiego Business Insidera, Henry'ego Blodgeta, oraz Jimego Rogersa.



Henry Blodget, szef Business Insider: Jedną z twoich cech jako inwestora, którą zawsze podziwiałem, jest to, że nigdy nie mówisz, co powinno być. Wyobrażasz sobie, co się stanie, a potem w odpowiedni sposób postępujesz. Co się zatem będzie działo z rynkiem giełdowym w najbliższej przyszłości?

Jim Rogers: Na samym początku mojej kariery inwestora nauczyłem się jednego - lepiej nie inwestować w to, w co się chce, ale lepiej obstawić to, co się dzieje. W przeciwnym razie dawno bym zbankrutował. A co się stanie? Będzie się działo to, co się dzieje teraz. Niektóre amerykański akcje zmienią się w bańki. Bo bańki pojawią się na pewno. Potem bańki pękną i tego musimy się obawiać. Bardzo. Ale, Henry, dla ciebie to dobrą wiadomość. Bo ktoś będzie musiał o tym mówić i pisać, więc masz pewną robotę. Szczęściarz z ciebie.

No tak, w czasie kryzysów oglądalność rośnie, ale spada, kiedy wszyscy wymazują je z pamięci, więc w sumie nikt tego nie chce. No więc kiedy to się stanie?

Pod koniec tego roku albo w przyszłym.

A co będzie zapalnikiem?

No cóż, to bardzo ciekawe, ponieważ takie rzeczy zawsze zaczynają się w miejscach, na które akurat nie patrzymy. W 2007 roku zbankrutowała Islandia. Ludzie mówili: "Islandia? To kraj? Oni mają rynek?". I nagle Islandia zbankrutowała. A potem Bear Stearns zbankrutował. I Lehman Brothers. Runęły kostki domina. Zawsze zaczyna się w miejscu, na które nikt nie patrzy.

O jakiej skali kryzysu rozmawiamy?

To będzie największy kryzys za naszego życia.

Przeżyłem już parę potężnych kryzysów.

Ale ten będzie największy, a jestem od ciebie starszy. To naprawdę będzie poważna sprawa. W Stanach miewamy problemy finansowe średnio co cztery do siedmiu lat, licząc od powstania republiki. A od ostatniego kryzysu minęło ponad osiem lat. To najdłuższy lub drugi pod względem długości okres spokoju, więc kryzys nadchodzi. Jak wiesz, w 2008 roku mieliśmy problem z powodu zadłużenia. Ale w porównaniu z obecnym tamte zadłużenie to była pestka.

W 2008 roku Chińczycy mieli bardzo dużo oszczędności na czarną godzinę. No i ta czarna godzina nastąpiła. Zaczęli te pieniądze wydawać. Teraz nawet Chińczycy są zadłużeni i ten dług jest dużo większy. Biuro Rezerwy Federalnej, czyli amerykański bank centralny, ma sumę bilansową pięciokrotnie wyższą niż w roku 2008. To będzie najgorszy kryzys w twoim życiu – i w moim także. Lepiej zacząć się bać.

Boję się.

To dobrze.

Czy ktoś może nas uratować?

Będą próbować. Najpierw podniosą stopy procentowe. A jak sprawy zaczną wyglądać naprawdę źle, to ludzie zaczną krzyczeć: "Musicie mnie uratować. To zachodnia cywilizacja. I zaraz upadnie." A Fed, który składa się z urzędników i polityków, powie: "No dobra, trzeba coś zrobić." Spróbują, ale to nie zadziała. Zaczną się zamieszki, ale na to też nic nie poradzą.
Jesteśmy w sytuacji, kiedy zachodnia cywilizacja już zdaje się być na skraju przepaści, mimo wzrostów na rynkach. Bardzo często niepokoje na rynkach finansowych pociągają za sobą niepokoje polityczne.

Jak będzie tym razem?

I dlatego właśnie przeniosłem się do Azji. Dlatego moje dzieci mówią po mandaryńsku. Upadną rządy. Tym razem upadną też kraje. Ostatnim razem upadła Islandia. Upadną i inni. Takich przypadków zobaczymy więcej. Rozpadną się partie. Znikną organizacje, które istniały od bardzo dawna – na przykład bank Lehman Brothers istniał ponad 150 lat, czyli od zawsze. Takich sytuacji zobaczymy dużo więcej – od muzeów i szpitali po uniwersytety i firmy finansowe.

**********

Fragmenty rozmowy można zobaczyć poniżej:



zwiń tekst

AKTOR JARED LETO MIESZKA W NAWIEDZONYM DOMU
Czw, 7 gru 2023 23:02 | komentarze: brak czytany: 1346x

Odtwórca Jokera z „Legionu samobójców”ujawnił, że w jego domu jest duch. Wiadomość lotem błyskawicy obiegła światowe media. Lider 30 Seconds to Mars będzie potrzebował pomocy egozrcysty. W rozmowie przeprowadzonej przez ES Magazine, zdobywca Oskara za najlepszą drugoplanową rolę w filmie „Witaj w klubie” z 2013 roku, wyznał, że jego dom w Hollywood Hills mogą zamieszkiwać duchy. Z tego powodu już .......

czytaj dalej

Odtwórca Jokera z „Legionu samobójców”ujawnił, że w jego domu jest duch. Wiadomość lotem błyskawicy obiegła światowe media. Lider 30 Seconds to Mars będzie potrzebował pomocy egozrcysty. W rozmowie przeprowadzonej przez ES Magazine, zdobywca Oskara za najlepszą drugoplanową rolę w filmie „Witaj w klubie” z 2013 roku, wyznał, że jego dom w Hollywood Hills mogą zamieszkiwać duchy. Z tego powodu już niektórzy pracownicy postanowili odejść z pracy.

- Bóg wie, co robiono w tym domu. Moja gospodyni widziała duchy, a majster zwolnił się po zobaczeniu jednego.




Rezydencja została wybudowana w latach 40. XX wieku i do końca lat 60. służyła jako wojskowe studio filmowe, gdzie poza różnymi tajnymi projektami, mała armia reżyserów oraz fotografów zajmowała się tworzeniem filmów dokumentalnych z testami bomby atomowej. Aktor dał za nią 5 milionów dolarów w 2015 roku. Jednak nie wydaje się szczególnie przerażony doniesieniami swoich pracowników:

 - Dobrze się tam czuję. Jest to mój azyl. Mieszkam na wzgórzu, więc przez mój dom przechodzi bryza. Z tego powodu ciężko jest go zostawić.




zwiń tekst

STRONA
1 50 52 53 54 55 56 57 58 64
Strona 55 / 64

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

ONI WRACAJĄ W SNACH I DAJĄ ZNAKI... polecamy przeczytanie tekstu w dziale XXI PIĘTRO w serwisie FN .... ....

UFO24

więcej na: emilcin.com

Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...

Dziennik Pokładowy

Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...

czytaj dalej

FILM FN

WYWIAD Z IGOREM WITKOWSKIM

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.