Co prawda nie pamiętam swojego poprzedniego cielesnego życia ale te chwile pomiędzy jednym stanem a obecnym.
Dobry wieczór, piszę w sprawie audycji którą znalazłam w internecie Nautilusa w radiu Zet, która była na temat reinkarnacji.
W wspomnianej audycji była mowa o chłopczyku który pamięta zdarzenia przed swoim teraźniejszym życiem ale w miarę dorastania zapomina zdarzenia. Piszę abyście wiedzieli i nie szufladkowali, że jest to rzecz przyczynowo skutkowa, iż w miarę dorastania zapomina się o zdarzeniach sprzed życia przeszłego.
W moim przypadku pamięć z tamtych zdarzeń dobrze się zachowała a mam już 21 lat. Co prawda nie pamiętam swojego poprzedniego cielesnego życia ale te chwile pomiędzy jednym stanem a obecnym. Może też dlatego że jest to krótsze wspomnienie nie zapomniałam go, a może dlatego że jak byłam u wróżki to mówiła, że "też mam jakieś zdolności". U mnie, w przeciwieństwie do wspomnień chłopczyka, nie pamiętam aby ktoś mnie kierował i dawał opcje do wybrania. Pamiętam za to, że przebywając bardzo przyjemnej białej (w którym jednocześnie wielokolorowej strefie) stwierdziłam, że jest wspaniale ale już czas.
Szybko przeniknęłam do ziemi i byłam w locie w którym zbliżałam się do celu. A było nim moje obecne ciało, tzn widziałam ulicę i kobietę z wózkiem a ja leciałam do ciała w wózku. Jakieś 4 metry przed celem film mi się urwał i przez chwilę widziałam czerń a potem już byłam w swoim ciele i stałam przed rodzicami pytając się, dokładnie to mówiąc "Gdzie ja jestem? Kim ja jestem?". Po czym patrząc ze zdziwieniem pomiędzy sobą, zaczęli się z tego śmiać, więc stwierdziłam, że nie warto o tym rozmawiać, ponieważ miałam przeczucie jakby byli, trudno to powiedzieć, nieświadomi i bardziej słabi ode mnie.
Ciekawe jest jeszcze to, że w dzieciństwie miałam częste zaniki pamięci ale ukrywałam je bez problemów przed rodzicami, którzy nie za bardzo skupiali się na mnie (w sensie rozmowach ze mną). Twierdziłam, że nie warto z nimi o tym rozmawiać, ponieważ nie wierzyli mi nawet jak mówiłam, że przeżyłam OOBE. później zaniki pamięci ustały a kiedy zaczęłam wchodzić w wiek dorastania zniknęły także przeżycia związane z OOBE, z czego akurat byłam bardzo szczęśliwa bo były dla mnie bardzo stresujące. Dopiero od jakiegoś roku może półtorej znowu zapadam w stany OOBE ale ciągle się na tyle stresuję, że nie chcę wyjść z ciała.
Mam nadzieję, że moja zdarzenie będzie małym krokiem na przód w państwa badaniach,
pozdrawiam serdecznie
[daae do wiad. FN]

Czw, 6 wrz 2018 10:57 | brak oceny
nikodem | Załogant
Ja również NIE wiem czy widzi a jeśli widzi to jak to robi. Ale duuuzo wazniejsze jest inne pytanie, skąd wie , ze widzi ? Głupie pytanie ? Nie wydaje mi sie , jest to FUNDAMENTALNE pytanie
SKAD DUSZA WIE , ZE WIDZI ?
Na to można odpowiedzieć na dwa sposoby :
1. dusza jako byt niematerialny ma swiadomość swego istnienia czyli po prostu ma swiadomość,
2. dusza jako byt niematerialny NIE posiada świadomości a efekt jakoby ją miała jest związany z tym , ze to NASZ mózg daje ta swiadomość. Bez NASZEGO mózgu dusza taka jest tylko zwykła informacja
Jaki jest EFEKT dla osób to czytających ? Jaki jest EFEKT dla osób to przezywających a potem relacjonujących i dyskutujących - ja to przezyłam to wiem ty nie wiec nie dyskutuj ?
EFEKT jest DOKŁADNIE ten sam. Dusza ma swiadomość. Dlaczego wybieramy tą pierwsza opcje ? Bo jest ona wygodniejsza, bezpieczniejsza.
Ale co na to mówią religie - wszystkie ?
Nie ma takiej która by potwierdzała istnienie duszy po smierci jako byt swiadomy. A sa i takiej religie , które jasno temu zaprzeczają.
Ale co mówi na to NAUKA ?
Informacja jest niesmiertelna. Informacja jako dusza potrzebuje nosnika aby móc być przekazywana, zwykle tym nosnikiem jest energia, które czesto się manifestuje stąd błedne nadawanie energii znaczenia mistycznego , gdyż energia jest TYLKO nosnikiem INFORMACJI i to ona jest najwazniejsza.
Reasumując : Jednak dla wygody , dla umiejetności komplikowania, dla bezpieczeństwa, dla przysłowiowego "spokojności ducha " - WYBIERAMY PIERWSZA OPCJĘ , które JEST błedna.