[...] Szanowna Fundacjo! Postanowiłam opisać historię, która wydarzyła się 54 lata temu, kiedy byłam małą dziewczynką i miałam sześć lat. Na święta Bożego Narodzenia mój ojciec postanowił nas zabrać do rodziny jego siostry, która niestety rok wcześniej zmarła. To była normalna, wiejska rodzina mieszkająca w domu, który był tuż przy lesie. Piszę o tym lesie dlatego, że to właśnie tam tydzień przed świętami powiesiła się kobieta, która mieszkała w tej wsi i była bardzo nieszczęśliwie zakochana. Dowiedziałam się o tym od cioci, kiedy opowiedziałam jej o mojej nocnej przygodzie. Ta rodzina miała w domu dwa pokoje, które były przeznaczone dla gości. Ja z rodzicami miałam spać w jednym z nich, a w drugim wujostwo z moim siostrzeńcem.
Jak już rozpakowaliśmy prezenty poszliśmy razem z całą rodziną na pasterkę. Wracając zauważyłam, że w lesie stoi młoda kobieta z długimi blond włosami, która delikatnie do mnie machała. To był 24 grudnia i było bardzo zimno (to były inne zimy niż dzisiaj), ale ona była ubrana w taką bardzo jasną sukienkę i stała boso na śniegu. Powiedziałam o tym mamie, że w lesie stoi jakaś "ciocia", ale ona jej nie widziała, więc uznała, że to są takie dziecinne przywidzenia.
Rodzice położyli mnie spać, a sami poszli jeszcze porozmawiać z resztą dorosłych. Byłam sama w pokoju, kiedy zauważyłam, że ta kobieta którą widziałam w lesie siedzi na krawędzi łóżka! Uśmiechała się do mnie i ja wtedy pomyślałam, że jest to „ta ciocia z lasu”. Zapytałam ją, dlaczego mieszka w lesie, ale ona tylko pokręciła głową i znikła. Kiedy to się stało ja narobiłam takiego wrzasku, że od razu przybiegli do mnie rodzice. [...]
Nigdy tej wigilii nie zapomnę i wiem, że nie było to żadne przywidzenie. Był to duch tej kobiety, która popełniła samobójstwo - jestem tego pewna. Nie wiem dlaczego tylko ja tego ducha widziałam, ale potem gdzieś przeczytałam, że to właśnie tak jest, że dzieci widzą duchy, a dorośli nie. Od tamtego roku wiem, że nie umieramy po śmierci, choć historia która mi się przydarzyła jest trochę upiorna, przyznaję.
Pozdrawiam Was i życzę Wesołych Świąt!
[dane do wiad. FN]

Czw, 26 gru 2019 00:16 | brak oceny
majomir | Załogant
nigdy na żywo takiego nie widziałem
nie lubię psów ,ale w pełni toleruje a koty moģą mi wchodzić na głowę i to robią od zawsze jak pamiętam