[…] Chciałam opisać wam niezwykłe zdarzenie z moim ojcem, który zmarł po ciężkiej chorobie dwa miesiące temu. Bardzo płaczemy, ale ponieważ cierpiał tak strasznie jest lżej, że już nie cierpi. Ostatnie tygodnie przyniosły bardzo dziwne doświadczenie, o którym chciałam opisać waszej fundacji. Ojciec sam zdecydował, że odstawi chemię, która już go zbyt zabijała, gdyż był zbyt słaby. W pewnym momencie zaczął nam opowiadać, że w nocy w snach odwiedza go jego brat, który zmarł kilka lat wcześniej. Brat zapewniał go, że niedługo po niego przyjdzie i żeby się niczym nie martwił. Najbardziej poruszające były ostatnie dni mojego ojca, który zaczął nam mówić o tym, że widzi ludzi, którzy czasami przychodzą do niego do pokoju i się uśmiechają, po czym odchodzą. Mam takie przeczucie, że w swoich ostatnich dniach miał dar widzenia zmarłych. Myślę, że kiedy zbliża się kres naszych dni u niektórych ludzi otwiera się jakieś trzecie oko na ten inny świat i tak właśnie miał mój ojciec. Kiedy zmarł o tej samej godzinie w moim domu pękła szklanka w kuchni. Od razu kiedy to się stało pomyślałam o ojcu. Natychmiast zadzwoniłam do szpitala i usłyszałam ‘pani tato właśnie odszedł do boga’. Nie ma szans, że to było przypadkowe wydarzenie. Mam nadzieję, że ta historia wyda się wam interesująca. Możecie ją opublikować, tylko zachowajcie moje dane dla siebie. Życzę całej załodze Nautilus Wesołych Świąt! Jesteście bardzo ważną organizacją, robicie dobrą robotę dla tylu ludzi. Wielki szacunek.
[dane do wiad. FN]
[email z 23 grudnia ]Świąteczne oczekiwania
Przed kilku tygodniami dowiedziałam się o wuju chorym na covid. To jest mąż kuzynki mojej mamy. Ciocia też nie żyje. Wczoraj dowiedziałam się, że wuj jest w ciężkim stanie. Był zaszczepiony. Leży nieprzytomny w śpiączce pod respiratorem. Dzisiaj miałam sen. Śniła mi się zmarła rodzina: ciocia, jej żyjąca siostra, moi zmarli dziadkowie. Siedzieli wszyscy w poczekalni i czekali na wuja Henia. Kuzyn miał jeszcze załatwić dokumenty, a oni czekali. Na luzie, uśmiechnięci, rozgadani.
Świąteczne oczekiwania zmieszały się, nasze ziemskie, by wuj wyzdrowiał i zmarłych, by trafił do nich. Co będzie, okaże się.
[dane do wiad. FN]
From:[...]
Sent: Wednesday, December 22, 2021 8:11 PM
To: FN
Subject:
Od ok. 2010 roku mam bardzo dużo snów jak latam, albo w ogóle jakieś odjechane sny że cięzko opisać no chyba że tak ogólnie. Albo że np odbijam się w miejscu i lewituje do góry nogami, przy czym ta wiara jest subtelna która mnie unosi.
Co do teorii apokaliptycznych to muszę przyznać że miałem kilkadziesiąt-kilkaset snów że jest ogólnie ruina, dziadostwo, domy zapuszczone i bardzo biednie, ale jak wiemy trzeba trzymać dystans do takich rzeczy.
Co do wyżej napisanych snów to ponoć oobe tylko mam problem z załapaniem że iluzja ;-)
Do tematu renikarnacji itp sam dochodziłem bo ponoć można analizować i rozkminiać różne rzeczy intuicyjnie. Tutaj zastanawiało mnie dlaczego każdy ma inaczej w życiu, oraz ujawniło się sporo takich zachcianek by realizować się w różnych zawodach.
Pozdrawiam
Ślady reinkarnacji w polskiej prasie przedwojennej? Jak najbardziej - oto poruszający przykład z 1936 roku. Kobieta na cmentarzu na Oksywiu (Gdynia) przypomniała sobie, że już żyła i została na tym cmentarzu pochowana. Historia natychmiast trafiła do archiwum naszego projektu "REGUŁY GRY". Wtedy mało kto wiedział w ogóle o tym, że jest coś takiego jak "pamięć po wcześniejszym wcieleniu", więc nazwano to przypadkiem jasnowidzenia.
Wycinek prasowy z 1936 roku o reinkarnacyjnej wizji w Gdyni https://historia.trojmiasto.pl/Doznala-wizji-na-cmentarzu-na-Oksywiu-n162655.html?id_zdjecia=556195&type=2#fb_id:gp4:556195,pozycja:20
Podczas dzisiejszej podróży w przeszłość cofamy się do grudnia roku 1936. Przeczytamy o mieszkance Oksywia, która doznała wizji na lokalnym cmentarzu.
Oksywski cmentarz na zdjęciu z 1935 r. W tle widoczne statki, stojące na redzie portu w Gdyni.