Nasze położenie na tej Ziemi wygląda osobliwie, każdy z nas pojawia się mimowolnie i bez zaproszenia, na krótki pobyt bez uświadomionego celu. Nie mogę nadziwić się tej tajemnicy... /Albert Einstein/
Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie. Adres email do wysyłania historii do działu "XXI Piętro": xxi@nautilus.org.pl
Nie, 10 gru 202321:06
| komentarze: brak czytany: 1549x
Witam całą załogę Nautilusa! postanowiłam podzielić się z Wami pewnym moim przeżyciem. Kilka lat temu spotkałam się w jednej z książek z pewnym opisem technik, które w jasny sposób wyjaśniały jak i co zrobić aby opuścić ciało. Były to proste techniki, polegające bardziej na wyobrażaniu sobie scen, które miały za zadanie ułatwić, albo wręcz sprawić, iż po wykonaniu ich dusza opuszczała ciało. Szybko skusiłam się, aby wypróbować owe techniki. Jednak każda próba nie przynosiła żadnego efektu. Przez dwa tygodnie próbowałam wykonywać pewne metody, ale i tak nie przyniosło to żadnego skutku, więc postanowiłam sobie odpuścić. Nie ukrywam, że czułam wtedy wielkie rozczarowanie z powodu zawodności tej metody. Szybko jednak o tym wszystkim zapomniałam
Gdy minęły dwa lata, wtedy w moim życiu miało miejsce dziwne zdarzenie. Pewnego wieczora położyłam się spać. Szybko zasnęłam, nie zdając sobie sprawy, że około pierwszej w nocy coś się wydarzy. Kiedy nadeszła pierwsza nagle poczułam, że coś dzieje się z moim ciałem. Zaczęło mną rzucać, wybudziłam się więc szybko ze snu nie wiedząc co sie dzieje. Coraz bardziej czułam jakieś dziwne wstrząsy i wibracje. Nie miałam na to żadnego wpływu. Po chwili stało się coś niesamowitego, pierwszy raz w życiu zobaczyłam swoje ciało z góry, unosząc się nad nim. Byłam prawie pod sufitem widząc ciało jak sobie leży. Zaczęłam więc rozglądać się po pokoju. Przemieszczałam się z taką łatwością, że mogłam w mgnieniu sekundy zmienić swoje położenia, i w ten oto sposób znalazłam się w domu pewnej osoby, która zamieszkuje moją miejscowość. Pamiętam, że byłam u niej wtedy na piętrze wyglądając przez okno. Tamtej nocy była u niej policja, zauważyłam to wyglądając przez jej okno. Wyraźnie widziałam radiowóz policyjny i dużo światła. Po tej scenie powróciłam do swojego pokoju, gdzie leżało moje ciało. Usłyszałam wtedy jakiś głos, który powiedział mi, żebym już wracała bo inaczej nigdy nie wrócę. Chwilę później ocknęłam się będąc pod wrażeniem tego co mi się przytrafiło. Nie tracąc czasu zanotowałam datę całego zdarzenia. Później już niecierpliwie czekałam rana , aby móc się z kimś tym podzielić.
To jednak nie koniec tej historii. Rano pojechałam do szkoły, po czym razem z klasą udałam się na rekolekcje na które mieliśmy wtedy obowiązek pójść. Mieliśmy przez to skrócone lekcje, więc miałam też okazję szybko wrócić do domu. Dodam, że mieszkam na wsi, więc połączenie jest beznadziejne. Dlatego ucieszyłam się, że zdążę na autobus. Kiedy autobus już przyjechał i weszłam do niego, zauważyłam tylko jedno wolne miejsce. I tu zaczyna się potwierdzenie tego co zaistniało w nocy. Siadłam koło osoby u której byłam w nocy, kiedy opuściłam ciało. Wracała ona z posterunku policji. Rozżalona całym wydarzeniem zaczęła coś mówić pod nosem do siebie. Była u niej policja w nocy a ja o tym wiedziałam. A ta sytuacja była dla mnie dowodem tego, że to wydarzenie naprawdę miało miejsce. Kiedy wróciłam do domu o wszystkim dowiedziałam sie dokładniej, gdyż mieszkamy niedaleko tej osoby a wieści na wsi w szybkim tempie się rozchodzą.
Na tym pojedynczym przeżyciu się nie skończyło. W ciągu kilku lat 34 razy opuściłam ciało. Daty wszystkich "podróży poza ciałem" mam zapisane w notesie. Od razu zaznaczę, że żaden z przypadków nie był zaplanowany ani sprowokowany jakąkolwiek metodą. To po prostu samo przychodziło. Jednak tylko w pierwszym przypadku udało mi się pójść gdzieś dalej. A w pozostałych najczęściej poza swój pokój się nie udawałam.
Całą tą historię opowiedziałam kiedyś nawet księdzu egzorcyście myśląc, że jest coś ze mną nie tak lub że jakaś nieczysta siła to powoduje. Szukałam nawet odpowiedzi w literaturze. Wszędzie opisy mówiły o stosowaniu jakiś sposobów aby odnieś jakikolwiek rezultat. Natrafiłam jednak na dobrą książkę, która pozwoliła mi to zrozumieć. W tejże książce pt.:"Intuicja" - Penney Peirce wyjaśnia, że zdolności paranormalne są skutkiem ubocznym rozwoju intuicyjnego. Dzięki tej książce zrozumiałam, że to co się ze mną działo było wynikiem mojego rozwoju intuicji. Na koniec pozdrawiam ciepło całą załogę Nautilus.
Witam serdecznie Kapitana i całą załogę ,panie Robercie zastanawiam się jak w ogóle zacząć pisać do pana bo to co się wydarzyło jest ciężkie do opisania i wyobrażenia na ludzki rozum , nawet dla mnie a obserwuję te zjawiska i ludzi od bardzo dawna, dlaczego to robię po prostu czuje że mnie to fascynuje i jest częścią mojego bycia, no ale do rzeczy .
Pewnie pan słyszał nie raz o wyjściach z ciała a wiec ten temat nie jest dla pana obcy, ja do teraz nie mogę uwierzyć i wyjaśnić samemu sobie ,po co i dlaczego tak się stało, jedno co wiem to to że jakaś energia sprawiła tak bym trafił na pana w Internecie bo jeszcze do niedawna nawet nie miałem pojęcia że taki człowiek jak pan istnieje i że prowadzi pan takie tematy UFO,OBCY i DUSZA, przyznaje że pisząc to lecą mi łzy, czuje radość dziwne zjawisko, przepraszam, tak w ogóle to słuchając pana Krzysztofa Jackowskiego usłyszałem pana imię i nazwisko po czym zacząłem słuchać pańskich wypowiedzi.
Nie wie pan jak bardzo się cieszę że pan istnieje i walczy o prawdę żeby ludzie się obudzili bo naprawdę jestem załamany to co widzę, pan pewnie też panie Robercie chodzi mi o ludzi, ale dobra bo się rozpisałem, wiec co do pana Billa Meiera byłem w szoku jak zobaczyłem tego gościa w jednych z pana filmików i to chyba nie przypadek bo ja przed wieloma latami miałem wyjście z ciała i leciałem jako energia gdzieś daleko z początku było ciemno ale już po chwili widziałem drogi i bardzo duże zielone pola, przepiękny to widok a na tym polu stała duża stodoła i dom obok w kolorze czerwień, brązowa coś takiego a rogi na biało, pomyślałem że jestem w innym wymiarze bo po chwili spojrzałem w lusterko a znajdowało się ono w stodole powieszone blisko drzwi byłem zaskoczony kiedy w nie spojrzałem bo zobaczyłem innego człowieka który patrzy moimi oczami ale wygląd mi nie pasował i w dodatku rudy z długą brodą, uśmiechnąłem się pod nosem i pomyślałem to chyba inne moje wcielenie.
Po chwili widzę dwójkę małych dzieci chłopca i dziewczynkę, chłopiec był młodszy, pogłaskałem go po głowie i w tym momencie zobaczyłem piękną kobietę, miała na głowie tak jak kiedyś nosiły kobiety rodzaj czapki zawiązywanej wstążkami a obramowanie przodu miało koronkę białą ona sama była ubrana w długą suknie o kolorze brązowawym, przytulając ją czułem że to moja żona, miałem na sobie gumowce i kamizelkę, w momencie jak tak staliśmy przytuleni powróciłem do swojego ciała i czułem że jestem u siebie w domu.
Sob, 3 luty 2024 14:19 | Z POCZTY DO FN: [...] Mam obecnie 50 lat wiec juz długo nie bedzie mnie na tym świecie albo bede mial skleroze. 44 lata temu mieszkałam w Bytomiujednyna rozrywka wieczorem dla nas był wtedy jedno okno na ostatnim pietrze i akwarium nie umiałem jeszcze czytać ,zreszta ksiażki wtedy były nie dostepne.byliśmy tak biedni ze nie mieliśmy ani radia ani telewizora matka miała wykształcenie podstawowe ojczym tez pewnego dnia jesienią ojczym zobaczył swiatlo za oknem dysk poruszający sie powoli...
Sobota, 27 stycznia 2024 | Piszę datę w tytule tego wpisu w Dzienniku Pokładowym i zamiast rok 2024 napisałem 2023. Oczywiście po chwili się poprawiłem, ale ta moja pomyłka pokazała, że czas biegnie błyskawicznie. Ostatnie 4 miesiące od mojego odejścia z pracy minęły jak dosłownie 4 dni. Nie mogę w to uwierzyć, że ostatnią audycję miałem dwa miesiące temu, a ostatni wpis w Dzienniku Pokładowym zrobiłem… rok temu...
Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies)
w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby
ją zamknąć.