Dziś jest:
Wtorek, 29 kwietnia 2025

Jedność myśli, słowa i czynu. To jedyna droga do szczęścia.
Sathya Sai Baba

XXI Piętro
HISTORIE PRZESŁANE PRZEZ ZAŁOGANTÓW
Wyślij swoją historię - kliknij, aby rozwinąć formularz

Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie.
Adres email do wysyłania historii do działu "XXI Piętro": xxi@nautilus.org.pl

Twoje imię i nazwisko lub pseudonim

Twój email lub telefon

Treść wiadomości

Zabezpieczenie przeciw-botowe

Ilość UFO na obrazie




Sen o poprzednim życiu
Nie, 10 gru 2023 21:02 | komentarze: brak czytany: 1705x

Witam załogę Nautilusa.
Chciałabym podzielić się z wami moim dzisiejszym snem dotyczącym albo mojej bujnej wyobraźni albo jakimś cudem wspomnienia z poprzedniego życia. Do tej pory nigdy takiego snu nie miałam. W każdym razie, w śnie byłam młodą dziewczyną, przypuszczam, że nie mialam juz rodziców bo w spadku dostałam piękny motor Harley Davidson mój tata trzymał go bo był po jakimś sławnym muzyku i zostawił go specjalnie dla mnie. Tam gdzie mieszkałam w tym śnie a była to jakaś biedniejsza dzielnica w Stanach Zjednoczonych lata około 70/80 był klub dla muzyków  i wielbicieli motocykli, od hipisow po skinów  każdy był tam mile widziany  a ich zachowanie było neutralne, nikt tam nie traktował nikogo źle, wręcz  przeciwnie w piwnicy tego klubu był jakby przytułek.

Można było otrzymać pomóc, przespać się i ubrać. Śniłam, że przechodziłam koło tego klubu i leżał tam na ziemi chłopak, bez koszulki, luźne długie spodnie i miał przy sobie plecak taki jak mają osoby wspinające się w górach, jakaś  lina przy nim i różne przyrządy do wspinaczki. Zaprowadziłam tego chłopaka do klubu a tam się nim zajęli, ja w śnie mialam wrażenie, że on jest przemarznięty i pod wpływem narkotyków. Po kilku dniach weszłam do piwnicy klubu i przyniosłam chyba jakieś ubrania, byłam tam z koleżanką i był tam też ten chłopak szukał koca, zerkaliśmy na siebie między tymi koszami z ubraniami, uśmiechał się do mnie i wiedzialam że ktoś mu powiedział że to ja go przyprowadziłam. Przyszłam tam ponownie i  już go nie było, nie miałam żadnych wiadomości o nim.

Później byłam w mieszkaniu, szeregowe domki lub pokoje, nie jestem pewna, ale w mieszkaniu na przeciwko mnie nie było zasłon i zobaczylam tego chłopaka przez okno, znałam to mieszkanie, wiedziałam że nie ma w nim mebli dlatego szukał koca, wiedziałam tez że sięga wlasnie po płyty gramofonowe i puszcza muzykę, ja jako mloda dziewczyna, również puściłam u siebie muzykę i zaczął tańczyć  po to aby mnie zauważył i tak się stało, ale zgasilismy światła, nikt do siebie nie wołał z okna po prostu wystarczyło mi to że mnie znow zobaczył i że jest jednak blisko. Kolejny dzień i chciałam do niego isc ale juz go tam nie było, w śnie ciągle tylko słyszałam imię Simon, powtarzane jak mantra. Jednocześnie w tym śnie wiedziałam, że przecież tu mam męża Szymona, że mam dzieci i pewnie mój mózg płata figle i mięsza fakty...

ciągle dalszy snu, przyszłam do klubu, byłam w jednym z pomieszczeń jak ktoś powiedział, że jakis facet na mnie czeka. Wpuścili go do tego pokoju a mnie zalała fala tak wielkiej miłości do niego, wiedziałam, że bardzo się kochamy, czułam dosłownie zapach jego skóry, wiedziałam jaki ma charakter jakie zachowania, był taki lekko flegmatyczny nie umiem tego ubrać w słowa tak jakbym chciała. Pamiętam że w śnie leżałam obok niego a on powiedzial do mnie Yatoo lub Yatus nie wiedziałam co to i zapytałam czy to jakieś Japońskie słowo a on zaczął się śmiać. I na tym sen sie skończył, po obudzeniu niesamowita mieszanka uczuć, co ja tu robie? To nie moje życie... smutek jednocześnie poczucie miłości i straty. Zaczęłam grzebać w przeglądarce i tak, wiem, że jak się chce to znajdzie się jakieś połączenie dla swoich snów, ale aż się poczułam dziwnie jak zobaczyłam, że był ktoś taki jak alpinista Simon Yates a nawet lata się zgadzały, okazało się, że nagrali nawet film o swoich tragicznych przeżyciach i górach,  nigdy nie oglądałam tego filmu, nigdy tez nie interesowała mnie wspinaczka, nie wiem co o tym myśleć. Zapewne śmieszny zbieg okoliczności, pozdrawiam. Proszę nie publikować moich danych :)



 

From: [...]
Sent: Sunday, May 8, 2022 10:56 PM
To:
Subject: "Legenda o kościółku na szczycie Góry Bucze"

 

"Walenty Krząszcz, regionalny pisarz urodzony w Górkach [Śląsk Cieszyński], tak  opisuje tę legendę w swoim opowiadaniu: 

 Opowiadają, że przed laty dziewczyna jedna wybrała się w dzień Wszystkich Świętych na Bucze po liście. Zeszła w zapadły wąwóz i poczęła grabić, gdy wtem potknęła się o jakiś twardy, żelazny przedmiot. Rozpostarła w tym miejscu trawę i ujrzała z niemałym zdumieniem żelazny, zardzewiały krzyż, sterczący z ziemi. Równocześnie usłyszała bicie dzwonów, słaby, drżący odgłos organów, zmieszany z uroczystym chórem ludzkim. Przeraziła się bardzo, rzuciła kosz z grabiami i na wpół martwa zbiegła z Bucza do wsi, opowiadając z przerażeniem, co na Buczu widziała i słyszała. 

 

Znaleźli się w Górkach dwaj śmiałkowie, którzy postanowili, że miejsce to dokładnie zbadają. Poszli wieczorem na Bucze, zaopatrzeni w rydle, kilofy i światło. Zeszli w oznaczony wąwóz i rzeczywiście ujrzeli sterczący z ziemi krzyż. Zaczęli kopać, a niedługo pod krzyżem ukazała się miedziana bania. Wyłamali w niej otwór i nie namyślając się długo, weszli do jej środka. Wąskimi schodami, na jakie natrafili, poczęli schodzić coraz niżej. Natrafili najpierw na wielkie spiżowe dzwony, a kiedy zeszli na sam dół, stanęli przed żelaznymi podwojami, odchylili je i weszli do zapadniętego kościoła. W blasku przyniesionej pochodni zobaczyli rzędy ławek, błyszczące lustra zwisające ze sklepienia, starożytne obrazy i mieniące się na chórze "piszczale" organ. Chłodny, grobowy, wilgocią przesiąknięty zaduch i złowroga cisza wypełniały wnętrze kościoła. Naraz odezwały się dzwony, śmiałkowie zgasili światło i skoczyli w ciemny kąt. Jakaś przygarbiona postać zaczęła zapalać świecie, a do wnętrza zaczęli wchodzić ludzie i zajmować miejsca w ławkach. Mieli blade i wynędzniałe twarze i siedzieli nieruchomo. Zjawił się też chudy, stary ksiądz na ambonie i zaczął kazanie w jakimś niezrozumiałym języku, który śmiałkowie po pewnej chwili dopiero zrozumieli. 

I dowiedzieli się, że przed pięciu wiekami kościół zapadł się w ziemię wraz z ludźmi za to, że ci w dzień zaduszny cieszyli się i tańczyli. Kazanie zakończyło się wezwaniem pod adresem obecnych w kościele śmiałków: "Wara wam od nas! Czekajcie, bo i na was przyjdzie kolej" - i coś wyrzuciło ich na powierzchnię ziemi, w miejsce, gdzie natknęli się na sterczący w niej krzyż. Wrócili do wsi, lecz nikt ich tu nie mógł poznać, bo włosy zbielały im jak mleko, a twarze zaorane zostały głebokimi bruzdami. Od tego czasu nikt już krzyża w wąwozie owym nie widział. Kościół zapadł się jeszcze niżej. Dziś na Buczu las szemrze swoje ciche, smętne pieśni o dalekiej przeszłości, o dawnej zgasłej wspaniałości zapadniętej wsi. Ludzie przechodzą tędy obojętnie i mało kto wspomni o tym, co się tutaj przed wiekami miało zdarzyć."

 Pzdr.


 

From:  [...]
Sent: Sunday, May 8, 2022 4:11 PM
To: FN
Subject: CE 3 Koźminek Lubuskie

Przebieg zajścia:
Opis rolnika w załączniku. Zdjęcie nr. 1.
Data:
02.04.2005
Świadek:
Jan Kiełbicki z Koźminka
Lokalizacja.
https://www.google.pl/maps/dir//52.2210991,15.7478933/@52.2190826,15.7381548,2032m/data=!3m1!1e3!4m2!4m1!3e0
Artykuły w prasie:
https://gazetalubuska.pl/tag/kozminek

Generalnie temat trudny (delikatny). Ludzie z racji wieku i wyznania przekonani o objawieniu, ale mi osobiście wygląda to na CE 3. Ja tego badać nie będę z racji braku predyspozycji, ale może Wam się temat spodoba i postanowicie coś w tym kierunku działać. Z tego co wiem świadek nadal żyje, ale jest bardzo pobożny i z pewnością nie da się przekonać do innej wersji wydarzeń. Mnie zastanawia samo miejsce i powody. Byłem tam dziś i zastanawiam się czy to przypadek. Pytań bez odpowiedzi mnóstwo.

Pozdrawiam
[...]





POZOSTAŁE HISTORIE:

Nowsze Nowsze
1 / 258


Komentarze (0)
Nie ma jeszcze komentarzy do tej treści.
* Informujemy, iż treści zamieszczane w komentarzach, lub innych rubrykach, w których internauta może dodać swój wpis nie są stanowiskiem Fundacji Nautilus i nie stanowią one odzwierciedlenia naszych poglądów, upodobań bądź sympatii. Fundacja Nautilus nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy zamieszczanych przez Użytkowników.

Aby dodać komentarz, zaloguj się.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

13 kwietnia - pozdrowienia dl

UFO24

więcej na: emilcin.com

Pon, 24 mar 2025 21:16 | [KONTA

Dziennik Pokładowy

Sobota, 5 kwietnia 2025 | Czy można jednym zdaniem zmienić świat? Ja wierzę, że trafna myśl zapisania słowami ma gigantyczną energię, jeśli zawiera w sobie światło czyli prawdę. I może zmienić jednego człowieka, czyli tak naprawdę cały świat. Jak to działa? Zobaczycie sami, bo chłopaki już wyruszyli!

czytaj dalej

FILM FN

Teleskop Webba sfotografował UFO?

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.