Witajcie. Rok temu w marcu opublikowaliście mój opis snu, w moim odczuciu proroczego, jaki wtedy miałem pewnej nocy. Był to czas ograniczeń pandemicznych zapowiadanych i nakładanych na nas nagle, i tym się sugerowałem myśląc o zdarzeniach ze snu. Jednak od czasu inwazji Rosji na Ukrainę widzę to w innym świetle tym bardziej, że kilka tygodni temu miałem kolejny sen, o którym potem.
Oto weryfikacja tego pierwszego snu, który teraz streszczę. W pierwszej scenie widzę koncert Metallici na którym śpiewano „100 lat”, potem w kolejnej scenie, na ulicy w moim mieście zostaję zatrzymany przez dwóch mężczyzn mówiących ze wschodnim akcentem, tak jakby to był punkt kontrolny, gdzie mówię, że idę odwiedzić mamę. Cała sytuacja budzi we mnie lekkie poirytowanie, to co mówię to tak, jakbym kłamał lub dawał odpowiedź od niechcenia. A oto rzeczywistość. Metallica zagrała w USA dwa koncerty jubileuszowe (40lecie zespołu) 17 i 19 grudnia 2021. 19 grudnia odwiedziłem mamę, na jej prośbę, spodziewałem się nawet jakiegoś zatrzymania przez policję na przykład, ale nic takiego nie nastąpiło. Pogoda był taka tego dnia jaka mi się przyśniła, akurat zima odpuściła i zrobiło się deszczowo i jesiennie. Od września mieliśmy w Polsce stan wyjątkowy pod granicą z Białorusią, a od 1 grudnia wprowadzono ograniczenia w ruchu w ponad 100 miejscowościach na tym terenie, gdzie przecież LUDZIE MÓWIĄ TAM Z CHARAKTERYSTYCZNYM WSCHODNIM ZAŚPIEWEM.
W mediach mówiono o punktach kontrolnych. Jak powiedziałem, w tym czasie nie skojarzyłem tych faktów, bo wszyscy koncentrowaliśmy się na pandemii i utrudnieniach z tym związanych. Także fakty (grudzień 2021) ze snem (marzec 2021) można by lekko powiązać, ale kilka tygodni temu śniłem kolejny, intuicyjnie czując, proroczy sen i tu jakby krócej ale konkretniej.
Pierwsza część snu zupełnie abstrakcyjna i o tym nie będę pisał. W drugiej znajduję się w biurze jakby WKU lub czegoś podobnego. Wiem, że dostałem wezwanie do służby, może pracy w armii (nie byłem w wojsku więc nie jestem rezerwistą ale mam kategorię D).
Czuję że nie mam wyjścia w tej sytuacji, rezygnacja miesza się ze strachem. Facet za biurkiem po rozmowie ze mną mówi, że dostaję przydział na pracę w hangarze na lotnisku. Wręcza mi komplet munduru. Następnie pada pytanie o moje jakieś umiejętności, odpowiadam że „communicative english”. Po chwili do tego pokoju wchodzi czarnoskóry żołnierz (czuję że USA-NATO) mówiąc „come with me”. Idę za nim korytarzem i sen się kończy. Słowa te piszę i wysyłam do Nautilusa 8 maja. Pozdrawiam.
(do wiad. Red.)
[..] Dzień dobry.
Chciałbym się podzielić starym przeczuciem gdzieś tak z 2004 roku.
Sytuacja zaczyna się w pociągu, typu podobnego do EN57. Chodzi o to że nie miał przedziałów tylko miejsca siedzące. Wszyscy w pociągu są wcieleni do zielonych ludzików. Podczas rozmowy / tłumaczenia innym co się dzieje. Zostaje wyrzucony z pociągu. Trafiam do miasta. Tylko miasto nie jest zniszczone, tylko puste. Tam spotkam parę osób.
Z czasem tych osób będzie coraz mniej. Az w końcu zostanę sam. Miasto będzie puste. Będzie problem z wychodzeniem za budynki. Coś będzie latać i szukać śladów termicznych ludzi i oni będą zabijani, w 2004 nie rozumiałem co to może być. Przez teren miasta przejdzie parę razy front, może z trzy razy. Ciężko określić. Przy ostatnim spotkaniu z zielonymi ludzikami. Będą mieli coś na oczach jakby denka z pokrywy obiektywu lustrzanki. Takie kapsle zasłaniające oczy. One będą dawać jakieś informacje.
Od dłuższego czasu też mam wewnętrzna potrzebę robienia zapasów jedzenia. W 2018 coś zmusiło mnie na archiwizowanie danych. Zgrywanie zdjęć / filmów i innych rzeczy na płyty BluRay aby zabezpieczyć dane na wojnę.
Podczas ostatniego zamykania ludzi w domach zastanawiałem się jak będą wyglądać ulice w przyszłości i poczułem pustkę. Miasto jak by było puste bez ludzi. Nie jest zniszczone tylko puste. Uczucie mam jak by było dużo mniej ludzi na planecie.
Średnio nadaje się na opisywanie.
Pozdrawiam,
[...]
Szanowna Redakcjo Fundacji Nautilus, drodzy Państwo!
Od bardzo wielu lat interesuję się zjawiskami niewyjaśnionymi i prawdopodobnym życiem pozaziemskim. Kilka lat temu zacząłem dość regularnie czytać Wasze artykuły i różnego rodzaju materiały związane z tematyką, którą też bardzo
zgłębiałem. Poświęcam tym zagadnieniom wiele czasu. Około dziesięć lat temu zacząłem miewać dziwne przeczucia i niewiarygodne seanse podczas snów. Już wiele lat przed tym zauważyłem, że potrafię celnie przewidywać bliższą i dalszą przyszłość. Nie wiedziałem skąd te zdolności do prekognicji przyszłości i dość bezbłędne przeczucia.
Pewne wyjaśnienie tych kwestii i osobistych możliwości z tym związanych, wyjaśnił mi bardzo znany radiesteta i znawca tych szeroko pojętych zagadnień. Jako ekspert i badacz pewnych zjawisk
niewyjaśnionych, przeszedł przez pewne obszary wiedzy naukowej i znalazł się w parapsychologi,
a właściwie w dziedzinie wiedzy, uznanej za paranaukę. Jako inżynier elektronik badał zjawiska kwantowej teorii ciała stałego, interesował się filozofią psychotroniki, radiestezją, zjawiskami astralnymi i teorią pomiarów biopola człowieka.
To niezwykły człowiek, który poza teoretycznymi i naukowymi doświadczeniami, posiadał zdolność widzenia aury (biopola) człowieka, a nawet określić w przybliżeniu siłę oddziaływania tych zjawisk na otoczenie i przestrzeń zdarzeń.
Mówiąc krótko, stwierdził, że niezwykłość i pewna tajemniczość tkwi w moich przymiotach, które są niezaprzeczalne i wyjątkowe. Silne biopole z wyraźną kolorową aurą, uzewnętrzniona szósta czakra oraz rzadko spotykana grupa krwi A1B z ujemnym czynnikiem Rh, tworzą tą - jak określił - nadzwyczajną konstrukcję fizyczno duchową człowieka. Moje możliwości nie zamykają się tylko do przewidywania, czy nawet wywoływania pewnych zjawisk przestrzennych, ale też do wpływania na poprawę zdrowia fizycznego i psychicznego drugiego człowieka. Parokrotnie przekonałem się ostatnio, że to naprawdę działa.
Być może kiedyś potwierdzi to jeden z naszych zacnych Załogantów. Nie chciałbym uprzedzać pewnego biegu wydarzeń z tym związanych.
Ten cały wstęp jest intencjonalny, aby w jakimś sensie lepiej dotarł do zainteresowanych Załogantów i Czytelników, bo to, co teraz napiszę może być niejako potwierdzeniem moich dotychczasowych doświadczeń na pograniczu zjawisk proroczych z spełniającą się przepowiednią i zbliżającym się wydarzeniem w wymiarze ogólnoświatowym. Kilka dni temu, dokładnie 25/26 w nocy, po raz szósty od 2012 roku, miałem sen proroczy, który - w pewnym sensie - mnie zaskoczył. Poprzednie pięć snów, które obszernie i dokładnie opisałem i przesłałem do Fundacji Nautilus, są zamieszczone na stronie XXI PIĘTRO.
Ostatni sen, który był jakby kontynuacją czterech poprzednich miał miejsce w styczniu 2021 roku, czyli około 15 miesięcy temu. Od dawna piszę, że około 2024 roku ma dojść do jakiegoś nadzwyczajnego i niespotykanego od tysięcy lat wydarzenia na naszej Planecie. To, co doznałem w ostatnim, szóstym już śnie z tego - jak już określiłem wcześniej - serialu wizyjnego - jest po prostu zadziwiające.
...Przebywałem z liczną grupą nieznanych mi ludzi w jakimś dużym hotelu. Wieczorem spędzaliśmy czas w holu hotelowym i spoglądaliśmy przez oszklony, szeroki taras, na pięknie rozpościerający się krajobraz i równie zjawiskowe, gwieździste niebo. Po pewnym czasie, ku zaskoczeniu wszystkich, zaobserwowaliśmy wyjątkowo liczne pojazdy pozaziemskie, które z dużą ruchliwością, zwinnością i dynamiką poruszały się po niebie.
Były raczej niewielkich rozmiarów, ale w bardzo dużej ilości. Nikt nie przewidywał, co będzie się
działo dalej, byliśmy tym faktem poruszeni i w ciszy oraz skupieniu przyglądaliśmy się jak zahipnotyzowani temu, co widzieliśmy. Nikt nie rozmawiał i nie dyskutował, tylko patrzył w niebo.
Nagle z tej gęstwiny pojazdów, jakby w ich asyście, wyłonił się duży cylindryczny pojazd, kształtem przypominający nieco pojazd zaprezentowany w Fundacji Nautilus z PROJEKTU " KONTAKT", chociaż z bardziej wyraźnym "Centrum".
Pojazd zbliżał się do lądowania i po krótkim czasie osiadł na rozległym przytarasowym terenie koło hotelu. Chyba największym zaskoczeniem dla wszystkich obserwujących osób, była postać "PRZYBYSZA Z NIEBIOS", która opuściła ten wspaniały i tajemniczy pojazd. W naszym kierunku zmierzał nieziemski i zagadkowy "POSŁANIEC", który nie miał żadnego skafandra, bądż podobnego stroju, jak postacie z poprzednich snów. Był odziany w białe, eleganckie szaty, niczym Prorok, z długą, siwą brodą i równie jasnym blaskiem włosów na głowie. Nie wiem w jaki sposób dotarło to do mojej świadomości, że był Żydem. Bardzo przypominał biblijnych mędrców i proroków, a najbardziej z wyglądu, który utrwalił się w mojej pamięci niczym obraz,
przypominał Mojżesza. Gdy ten wspaniały PRZYBYSZ zbliżał się do nas, pierwszy podbiegłem otworzyć drzwi tarasowe, chcąc przywitać GOŚCIA.
Inni ludzie byli jakby zaskoczeni i usztywnieni.
Gdy się ukłoniłem i powitałem tą tajemniczą POSTAĆ, zostałem pogłaskany po głowie i otrzymałem następujący przekaz: " nie obawiajcie się, oto jestem i będę z wami" W tamtej chwili
przeszło mnie niewyobrażalne uczucie, byłem niesłychanie uspokojony i pełen nieopisanej nadziei, czując, że coś będzie się działo nieziemskiego. Po jakiejś chwili znaleźliśmy się w jakimś dużym pomieszczeniu, w którym zamieszkał nasz PRZYBYSZ Z NIEBIOS.
Były tam niezliczone ilości różnych dóbr ( ubrania, obuwie,
jedzenie, kosmetyki, słodycze, biżuteria, itp )
Wszyscy byli obdarowywani dobrami. Każdy mógł wybrać, co mu się podobało. GOŚĆ stwierdził, że jeśli czegoś zabraknie, dostarczy kolejną potrzebną ilość, aby wszystkiego było pod dostatkiem. To coś, czego nikt się nie spodziewał, wszyscy byli pod niezwykłym wrażeniem tego, co ludzi spotkało ze strony tej tajemniczej ZNAKOMITOŚCI.
Po tych zapowiadanych niezwykłościach, ludzie z nadzieją opuszczali to pomieszczenie i udawali się do swoich miejsc. Pożegnałem się również z tajemniczym PRZYBYSZEM. Czyżby to jakaś oznaka, że niebawem na Ziemię przybędzie Avatar w ludzkiej postaci ? Po chwili mój sen się zakończył. Przeczuwam, że to nie jest ostatni przed zbliżającym się ujawnieniem prawdy o życiu pozaziemskim.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie. Pedro