[...] Witam Fundacje Nautilus ! Chciałbym opisać pewne zdarzenie a dokładnie ciąg małych „znaków”, które bardzo mnie poruszyły.
Na początku chciałbym wspomnieć o Jodze Powa zapewne jest Państwu doskonale znana. W skrócie można powiedzieć że polega na wysłaniu dzięki intencji mistrza duszy zmarłego do Czystej Krainy Buddhy Amitabhy.
x
Na ulicy na której mieszkam żył pewien mężczyzna, samotnik. Jeśli dobrze pamiętam w kwietniu bieżącego roku jego sąsiadka wezwała straż, ponieważ martwiła się jego brakiem aktywności. Służby przyjechały do jego domu ( a dokładniej ruiny z zarośniętym ogrodem) i okazało się że wszystko jest w porządku.
Po około tyg. po tym wydarzeniu mężczyzna zmarł. Od razu przyszło mi do głowy „przeczucie śmierci” ze strony jego sąsiadki. W tym czasie dowiedziałem się o serwisie poła prowadzonego przez Yutanga Lina ucznia Yogiego Chena.
Wysłałem mail z danymi sąsiada. W ciągu 2 tyg miałem przynajmniej dwa dziwne odczucia przechodząc obok domu zmarłego sąsiada. Za pierwszym razem idąc ulica pomyślałem o Jodze Powa i Amitabhie. Nagle spojrzałem się w bok i ujrzałem jego dom. Drugi raz był silnym przeżyciem , które mocno mną wstrząsnęło. Znów zacząłem myśleć o Powa itd. Mój wzrok przyciągnęły kwiaty (początek maja) i drabina oparta o drzewo pomyślałem „drabina do nieba” cały ogród wydawał mi się piękniejszy od innych mimo że cały był w fatalnym stanie podobnie jak dom. Poczułem również olbrzymie współczucie i miłość połączenie żalu, miłości ,radości, współczucia z spokojem. Uczucie ciężkie do opisania. Wiedziałem, że jest „po drugiej stronie”.
Już pisałem mail w tej sprawie może nie dotarł do państwa? Starałem się odtworzyć powyżej swoje wspomnienia i uczucia, które mi towarzyszyły. Przepraszam za pewne niejasności błędy ale ciężko jest opisać tak ‘dziwne” uczucie, przekonanie. Nadal towarzysza mi lekkie emocje mimo upływu czasu. Mam nadzieje że moja relacja jest jak najdokładniejsza z rzeczywistością.
Yutang Lin odwiedzi niebawem Polskę http://mahajana.net/aktualnosci/yutang-lin-w-warszawie
Z wyrazami szacunku
Waldemar
/poniżej mistrz Yogi Chen/