[...] Witam! Na początku chciałbym podziękować załodze za to co robicie i jakie rzeczy opisujecie. Dzięki Wam nabrałem odwagi, żeby podzielić się moimi przeżyciami i spostrzeżeniami. Zarówno w temacie UFO, poprzez wędrówkę dusz a na jasnowidzeniu kończąc. Wiem że to zabrzmi trochę dziwnie. Jeden człowiek może mieć tyle do powiedzenia? A jednak.
Być może część z rzeczy, które opiszę mogą być jedynie dziecięcą wyobraźnią, przewidzeniem albo psikusem mojego mózgu. Ale ja wierzę że to wszystko w jakiś sposób łączy się ze sobą. No ale od początku. Kiedy miałem jakieś 5-7 lat (1995-1997) bawiłem się niedaleko stodoły moich pradziadków. Było lato, wakacje. Wiem bo mogłem się bawić do zapadnięcia zmroku. I wtedy, kiedy była już niezła szarówka zauważyłem trójkąt.
Ogromny, czarny trójkąt z czterema jakby płytkimi kopułkami (silniki, okna, element podwozia?). Trzy większe były przy wierzchołkach trójkąta i jedna, nieco mniejsza na środku. Pojazd ten poruszał się bezszelestnie, był ogromny, na pewno powierzchnie miał większą niż stodoła. Pojawił się dosłownie z nikąd i tak samo szybko zniknął. Z tamtego okresu pamiętam bardzo niewiele, jednak to wydarzenie zapadło mi głęboko w pamięci. Ojciec się trochę ze mnie śmiał, ale mama zawsze mówiła że nasza rodzina (od strony matki) nie jest do końca zwyczajna, albo raczej jest dosyć wyjątkowa. Mówiła też, żebym lepiej nie opowiadał dookoła o tym co widzę czy czuję bo ludzie tego nie zaakceptują, ale zawszę mogę przyjść z tym do niej.
Moje kolejne doświadczenia związane są z widzeniem tego co ma nadejść i zaczęły się kiedy kończyłem gimnazjum. Nie były to jakieś ważne momenty. A to jakiś konkretny samochód przy konkretnym otoczeniu czy grupa znajomych rozmawiających na konkretny temat. Tak jak bym sobie przypominał nagle fragment jakiegoś filmu, wiedziałem że owe zdarzenie śniło mi się kiedyś i to nawet kilka lat wcześniej. I to nie było tak że "może mi się śniło" tylko "napewno mi się śniło". Nie wiem dlaczego ale po prostu to wiedziałem.
Następne wydarzenia zaczęły się kiedy poznałem moją obecną partnerkę, czyli 2 lata temu. Pierwszy dzień w nowej pracy, kierownik oprowadza mnie po hali produkcyjnej i nagle zza rogu wyłania się Ona :) Ogarnął mnie wtedy bardzo dziwny stan. Zakochanie? Może, ale czułem się tak jak bym jej nie znał, ale znał. Tak jak bym nie wiedząc o niej nic jednocześnie wiedział o niej wszystko. Później się okazało że z drugiej strony wyglądało to bardzo podobnie. Najciekawsze jednak zaczęło się zimą tego roku. Wychodziliśmy z domu na spacer i zaraz po przekroczeniu progu powiedziała że jest strasznie zimno. Myślałem że słabo usłyszałem i poprosiłem żeby powtórzyła to co przed chwilą mówiła bo nie jestem pewien czy dobrze zrozumiałem. Okazało się że nic nie mówiła i zapytała co usłyszałem. Ja na to, że jest strasznie zimno, a ona w śmiech :) , że jesteśmy już na takim etapie że zaczynam czytać jej w myślach.
Identyczną sytuację mieliśmy kilka dni temu. Wszedłem do jej domu, przywitałem się z ojcem i zacząłem wodzić wzrokiem po salonie żeby przywitać się z matką. Wtedy moja luba powiedziała (a raczej pomyślała) że mama jest pewnie w ogródku. Odparłem, że się domyśliłem a ona pyta czego się domyśliłem. Odparłem że tego, że mama jest pewnie w ogródku. I tu znowu śmiech bo okazało się że moja dziewczyna nie odezwała się nawet słowem tylko pomyślała słowo w słowo to co usłyszałem. Rożnica między tymi dwoma zdarzeniami jest taka, że w zimę informacja była czytelna ale niewyraźna, taki trochę bełkot, ale zrozumiały. A ostatnio informacja była przejrzysta i bardzo wyraźna. Nawet jej głos się zgadzał. Dlatego bez większego zastanowienia powiedziałem że się domyślam bo byłem święcie przekonany że mówiła to na głos.
Mieliśmy też jedną nieprzyjemną sytuację. W marcu tego roku pojechaliśmy na weekend do Gdańska. Tak poprostu, żeby trochę pozwiedzać. Kiedy poszliśmy już spać, w pewnym momencie poczułem się bardzo nieswojo. Tak jakbym wyczuł czyjąś obecność. Obecność kogoś kto raczej jest niechcianym gościem. I w tej właśnie chwili, nad głową mojej śpiącej ukochanej zobaczyłem bardzo dziwną postać. Jednakże nie widziałem tego zmysłem wzroku. Miałem zamknięte oczy ale już nie spałem. Mimo wszystko widziałem to i wiedziałem w którym dokładnie miejscu to coś się znajduje. Coś podobnego jak tytułowy bohater w filmie "Daredevil" , z tą jednak różnicą że on widział w odcieniach niebieskiego a ja widziałem "kolorowo" . Postać wyglądała jak sama głowa z rękami i nogami, ale bez korpusu i z dziwnym grymasem na twarzy. Zdążyłem tylko krzyknąć "kotek nad głową!" i zamachnąłem się ręką na to coś, ale było szybsze od mojej ręki i zniknęło. Wszystko trwało ułamki sekund. Do tej pory jak o tym myślę dostaję gęsiej skórki...
Na koniec sytuacja z ostatniej nocy tj z 28 na 29 maja. Około godziny 2. Jestem nocnym markiem i często siedzę przy komputerze do późna. Poszedłem do kuchni po coś do picia i na papieroska. Przypalając fajkę zacząłem słyszeć dziwne buczenie. Ni to owad ni samochód. Odrazu skojarzyło mi się to z historią p. Jana Wolskiego! (jestem stałym czytelnikiem FN). Owe buczenie było tak jakby pulsacyjne tj podgłaszało się i przyciszało, płynnie, ze stałą częstotliwością. Nagle zobaczyłem rozbłysk bardzo jasnego, białego światła na wysokości latarni która stoi zaraz przy wejściu na posesję. Niestety stoi tam też drzewo i bardzo dużo zasłania, więc nic więcej nie udało się zaobserwować. Tylko buczenie i ten błysk jak przy spawaniu, bardzo mocny, oślepiający. Mógłbym porównać to do spawarki czy migomatu, tylko trochę większe, bardziej rozległe. Po błysku buczenie ustało.
To chyba wszystko co chciałem opowiedzieć. Czuję się trochę jak by mi spadł kamień z serca, ulżyło mi. Długo biłem się z myślami czy do was napisać czy nie. Wczorajsze nocne buczenie znacznie mnie popchnęło w tą stronę. Fajnie że jesteście. Dzięki Wam nie czuję się jak wariat. Gdyby załoga miała jakieś pytania to postaram się odpowiedzieć na wszystkie najdokładniej jak tylko potrafię. Przepraszam też za nieciekawą składnię tej wiadomości, ale piszę to trochę pod wpływem impulsu, takie "teraz albo nigdy".
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
[dane do wiadomości FN]