Droga Fundacjo, Od dawna czytam wasze wszystkie newsy na stronie i zawsze z zaciekawieniem zagłębiam się w lekturę o naszym zapisanym losie i sile wyższej, która pcha nas w ręce właśnie tegoż przeznaczenia. Zacząłem wierzyć w siłę reinkarnacji, ale o tym za chwilę. Mam kilka przeżyć, którymi chciałbym się podzielić. Być może ktoś czytając zwróci uwagę na właśnie takie drobne rzeczy w swoim życiu, które pozwolą mu zmienić bieg historii lub chociaż troszkę zboczyć z kursu gdzieś zapisanego (Chociaż gdybając, to każdą naszą decyzję i jej zmianę możemy podpiąć pod nasz zaplanowany z góry już los).
Otóż, wracając do lat mojej młodości kiedy to często odwiedzał nas przyjaciel rodziny, wydarzyło się coś bardzo ciekawego. Pan Kazik (bo tak się nazywał) miał ciągnik, którym właśnie to zajeżdżał pod nasz dom. W zwyczaju już miałem, wsiadać na niego i udawać, że nim kieruję, trąbiąc gdy tylko ktoś przechodził obok. No ale cóż to za frajda dla
12 letniego chłopaka, który może na niego tylko wsiąść a nie pokierować nim. Dlatego też często ustępowałem swojemu 4 letniemu bratu. Pamiętam jak dziś, gdy pewnego razu posadziłem go na fotel kierowcy on ni z gruchy ni z Pietruchy powiedział „Pamiętam jak byłem duży to jeździłem tym ciągnikiem”. Niby nic, ot to dziecięca fantazja.
Kilka miesięcy później, gdy mój starszy z braci kończył 20 lat dostał od dziadka motor, którym kiedyś jeszcze gdy nie był formalnie jego przewoził mnie. Tym razem przyszła kolej na młodszego, żeby wsiadł i przejechał się motorem jako pasażer. Chłopak był zawsze żywiołowy, chętny do wszelakiej rozrywki nagle pobladł i powiedział, że on nie wsiądzie na motor bo kiedyś jechał (co oczywiście nie było prawdą) i teraz nie chce wsiadać na niego bo się boi. Oczywiście nikt nie wziął tego na serio, ot to dziecięca paplanina jak w wypadku jeżdżenia na traktorze. Suma summarum siłą posadziliśmy go na siedzeniu i brat zrobił z nim rundkę.
Kilka lat później już w wieku gimnazjalnym z ciekawości zacząłem wypytywać o dziadków od strony mamy, ponieważ nigdy ich nie widziałem – oboje umarli przed moimi narodzinami. Z opowieści dowiedziałem się, że dziadek zginął w wypadku. Jadąc motorem razem z moją mamą wpadli pod ciągnik jadący bodajże z bronami. Mój dziadek zginął na miejscu a mama była w śpiączce przez 2 miesiące. Z moich dalszych drążeń dowiedziałem się, że pan Kazik został przyszyty na wujka w momencie kiedy zaczął pomagać naszej rodzinie w uprawie.
Kierował ciągnikiem, którym kiedyś jeździł mój dziadek, by po kilkunastu latach go odkupić. Tym właśnie ciągnikiem przyjeżdżał potem żeby nas odwiedzać. Mam ogromne podejrzenia, że mój młodszy brat to w rzeczywistości kolejne wcielenie mojego dziadka.
Czy mój brat może być wcieleniem mojego dziadka? Czy macie więcej wiadomości na temat inkarnacji w tej samej rodzinie? Oczywiście poza tymi opublikowanymi 14.06.2018? Uwielbiam tą tematykę, o wiele bardziej niż o NOL i liczę na jeszcze więcej publikacji!
[dane do wiad. FN]
Dziękujemy pięknie za przesłanie nam tej historii, która wzbogaci nasze archiwum. Czy brat jest wcieleniem dziadka? Praktycznie oceniamy prawdopodobieństwo takiej sytuacji na prawie 100 procent. To dokładnie tak się dzieje, że dusze np. dziadków pojawiają się w bardzo bliskim otoczeniu rodziny, często jako prawnuki lub wnuki. Rodzina często żartuje "z dziadka zdarta skóra... tak podobny!", a to jest dokładnie on. Takie sytuacje zdarzają się często!
Bardzo interesujący jest wątek związany z owym lękiem odczuwanym na widok traktora. To praktycznie przesądza, że to jest to wcielenie. Proszę zobaczyć materiał z naszego Archiwum FN o ponownym zejściu na ziemię scenarzysty "Przeminęło z Wiatrem" i okoliczności jego śmierci w poprzednim życiu, które miały bardzo ciekawy efekt w obecnym zachowaniu chłopca.