Witam załogę Nautilusa, Chciałbym zdać relację z tego co ujrzałem dwa dni temu z piątkowej na sobotnią noc dokładnie 15 lipca 2018r. o godzinie 00.12. Paląc papierosa na dachu kamienicy, w której mieszkam. Obserwowałem sobie życie nocy w moim rodzimym mieście Bydgoszcz, prawie przy skrzyżowaniu ulic Jackowskiego/Śląska.
Niebo było dość przejrzyste i gdzieniegdzie zawieszone były nisko chmury. Zaznaczam na wstępie, że nie było silnego wiatru gdyż siedziałem na t-shircie i nie odczuwalem dyskomfortu. Przy około 2 minucie palenia ujrzałem zwykły meteor w okolicach między wschodem, a południem na wysokości trzech dłoni od widnokregu (horyzontu). Lecz to tylko wstęp do dalszych zdarzeń.
Otóż chciałbym wam opisać coś co nie daje mi spokoju jest poniedzialek minęły dwa dni odkąd obserwuję codziennie niebo po 3h-4h między 23-3, żeby udowodnić sobie, że to musiały być ptaki, lecz na nic to się zdało dlatego pisze do was, gdyż jesteście jedynymi osobami, którego by mi uwierzyły, a przynajmniej sami próbowali analizować co to mogło być.
Dosłownie 2-3 sekundy po ujrzeniu tego meteoru, poczułem wielkie zaniepokojenie, gdy ujrzałem dziwne światła na wysokości dwóch dłoni od widnokregu, około wschodu.
Dosłownie zaparło mi dech w piersi i powiedziałem co jest kur... . Między chmurami przelatywały obiekty jeden za drugim jakby kule, zostawiajace lekka smuge. Były w tym momencie koloru zielonego takiego samego jak tworzy zorza polarna, ale nie były jaskrawe dawały delikatne światło jak te lampki fluidowe. Działo się to cholernie szybko, tam straciłem z nimi kontakt nagle obiektu te zazwróciły. Wyłoniły się z chmur i pędzily w kierunku południa obniżając swój pułap. Wtedy zobaczyłem, że jest to coś nadzwyczajnego trzy kule mające jeszcze ten kolor zielonkawy tworzyły grot przy czym dwa tylne ramiona grotu wciąż wymienialy się miejscami, za nimi w odstępie na oko 3 palców leciało 4-5 takich samych obiektów, ale tworzyły symetryczny łuk (parabole), ktorej brzuch był wypukły ku ogonowi formacji. Nie jestem w stanie stwierdzic ile ich było dokładnie dlatego mówię 4-5 cholernie szybko to się działo, a ja skupialem uwagę bardziej na tym grocie, gdyż obiawialem się, że poleci w moją stronę.
Gdy obiekty te dolatywaly już do okolic poludniowego-wschodu zrobiły się krwisto czerwone! Po czym nagle jakby (podnosząc dzioby statków powietrznych i lecąc do góry nogami- takby ten manewr wykonały wojskowe samoloty) pedzily znów w kierunku wschodu utrzymując cały czas ta sama formację grot i łuk i do cholery jasnej! caly czas w tym grocie dwie boczne kule wymienialy się miejscami i znów zaczęły wszystkie obiekty robić zielonkawe i znikły znikły chmurach Ale już z nich nie wyleciały.
Mogłem to nagrać smartfonem, ale wiedziałem, że to się nie uda. Po pierwsze trwało to bardzo szybko 15-20 sekund max, po drugie zdawałem sobie sprawę, że nie dam rady uwiecznić tego telefonem, gdyż wielokrotnie paląc papierosy ma dachu próbowałem uchwycić piękny księżyc albo lecące metoryty i wychodził efefkt dużo mniejszy niż potrafi dotrzeć człowiek gołym okiem.
Ps. Wiadomość dla redakcji proszę o nie udostępnianie moich danych osobowych wolę zostać anonimowy zdaje sobie sprawę jak ludzie traktują osoby które coś tam widziały.
/grafika z Archiwum FN/
I jeszcze jedna obserwacja dokonana tego samego dnia, czyli 15 lipca.
[...] Chciałbym podzielić się z Państwem obserwacją jaką dokonałem w dniu 15 lipca 2918 w miejscowości Kiełczów. Około godziny 22:00, zauważyłem na niebie lecący punkt. Punkt zatrzymał się nad okolicznym polem i zaczął świecić mocnym białym światłem. To światło pulsowało. Po 1 minucie, biała kula poleciała w tym samym kierunku skąd przyleciała. Światło zgasło były tylko kolorowe słabo widoczne światła. Zrobiłem zdjęcie tej kuli. Może jest to dron, ale nic nie słyszałem, a obiekt świecił tak, że mnie raził. Jego światło pulsowało!
Może ktoś z okolic Wrocławia, Kiełczowa, Kiełczówka to widział. [...]