Babcia wróci. Zleci po drabince z chmurki i znów będzie dzidziusiem
[...] Dzień dobry, wczoraj rano zmarła moja babcia. Ostatnia żyjąca do tej pory babcia. Miała 90 lat. Prawdziwa, ciepła babcia. Przeżyła w czasie wojny obóz pracy w Niemczech i potworny głód. Stąd zawsze gdy się u niej zjawiałem zawsze pytała czy nie jestem głodny i czy czasem nie chciałbym coś zjeść. Będzie mi jej bardzo brakowało.
W każdym bądź razie wczoraj po pracy gdy wróciliśmy z żoną i synem do domu on jak zwykle bawił się głośno, dokazywał, itp. Wytłumaczyliśmy mu, że jego prababcia właśnie zmarła i jest nam smutno. Syn mając 4 lata wysłuchał tej wiadomości i znów zachowywał się tak jakby nic się nie stało. W pewnym momencie moja żona nie wytrzymała i mówi do synka: "Widzisz jaki tata jest smutny z powodu śmierci babci? Nie jest Ci przykro?". Syn na to "A dlaczego?". Moja żona: "Bo już nigdy babci nie zobaczy". Na to syn zupełnie naturalnie bez żadnego namysłu odpowiedział: "Babcia wróci. Zleci po drabince z chmurki i znów będzie dzidziusiem". I znów dalej zaczął się bawić jakby nigdy nic...
pozdrawiam
[dane do wiad. FN]
