Nie martw się... tam, gdzie jestem, jest mi dobrze!
[...] Witam. Wczoraj przeczytałam na Waszej stronie artykuł “Znak o śmierci bliskiej osoby we śnie” i to co przeczytałam stało się inspirację do tego co za chwilę napiszę. Otóż... wiele osób chyba pamięta tragiczny wypadek polskiego autokaru, który wydarzył się 11 lat temu we Francji pod Grenoble (dokładnie było to 22 lipca 2007 roku). Autokar z pielgrzymami stoczył się ze stromego wzgórza we francuskich Alpach po czym stanął w płomieniach. Zginęło wówczas 26 osób a wielu zostało rannych.
W katastrofie tej poniosła śmierć m. in. moja koleżanka. Znałyśmy się wiele lat, pracowałyśmy razem. Gdy ją widziałam ostatni raz żywą, w dniu wyjazdu na tę pielgrzymkę była przeszczęśliwa, że na nią jedzie. Pamiętam, że pośpiesznie do mnie mówiła, między innymi to, że czuje się zmęczona pracą, że ten wyjazd jest dla niej “wybawieniem”. Śpieszyła się bardzo i ostatnie jej słowa do mnie brzmiały “jak wrócę to ci wszystko opowiem”.
Niestety już nie wróciła. Wiele osób z mojego otoczenia bardzo przeżywało tę tragedię, dużo się rozmawiało wówczas na ten temat. Wielu pielgrzymów, którzy ponieśli śmierć bądź zostali ranni pochodziło z miejscowości, w której mieszkam. Kilka dni po tym wydarzeniu miałam sen, w którym “przyszła” do mnie moja koleżanka, która zginęła. Powiedziała do mnie abym już nie martwiła się o nią i nie smuciła bo tam gdzie jest obecnie czuje się dobrze, nareszcie wypoczęłą i jest wszystko w porządku. Przeprosiła, że już nie porozmawiamy i pożegnała się. Tak w skrócie wyglądał mój sen. Był bardzo nietypowy, nigdy podobnego nie miałam. Pozdrawiam serdecznie. Wasza stała czytelniczka
[dane do wiad. FN]