Niezwykłe wydarzenie na... cmentarzu żydowskim
[...] Chłopak mojej koleżanki z kolegami wybrali sobie do picia wódki dość
niefortunnie miejsce, mianowicie cmentarz żydowski. Działo się to w
okolicy 1-2 listopada. Chłopcy siedli wieczorem na nagrobkach i pili na
całego.
W pewnym momencie zaczęli robić jednemu zdjęcia aparatem z
telefonu komórkowego. Za tym chłopcem na zdjęciach zobaczyli postać z
wyraźną twarzą mimo, że nikt za nim nie stał podczas robienia zdjęć.
Podobno uciekali bardzo szybko, ale ciekawe jest to, że jak poczuli się
bezpiecznie chcieli skończyć picie wódki, ponieważ mieli jeszcze pół
butelki. Niestety okazało się że w butelce nie ma nic mimo że jest
dobrze zakręcona i cała.
Chłopcy chcieli oczywiście zdjęcia z komórki
udostępnić innym na internecie. Niestety próby zgrania zdjęć z komórki
skończyły się spaleniem aż trzech komputerów. Chłopcy więc poddali się.
2. Inna historia przydarzyła się grupie młodzieży wracającej nocą z
dyskoteki. Osoby te jadąc przez las zobaczyły dziewczynę stojącą przy
drodze, próbowała ich zatrzymać, ale oni nie mieli miejsca w samochodzie
więc się nie zatrzymali. Za jakieś 20-30metrów zobaczyli tą samą
dziewczynę. Zdziwili się ogromnie i trochę wystraszyli, ale było widać,
że ona bardzo chce aby się zatrzymali. Było to kilka osób więc tak
zrobili i w tym samym momencie dziewczyna kiwnęła na nich ręką i
pobiegła w głąb lasu, młodzi ludzie podążyli za nią. za gęstwiną krzewów
ujrzeli rozbity samochód i nigdzie śladu dziewczyny. Podeszli do wraku,
aby sprawdzić co się tam wydarzyło. W środki ujrzeli malutkie, płaczące
dziecko, a za kierownicą jego matkę-martwą. To była ta sama dziewczyna,
która ich zatrzymała przy drodze. Matka mimo, że już nie żyła uratowała
własne dziecko.
Dziwna sytuacja przydarzyła się dwóm moim przyjaciółkom i siostrze
jednej z nich. Dziewczyny w lato postanowiły spędzić noc w namiocie na
podwórku sióstr. Podwórko to jest wąskie i długie a dom postawiony
daleko od drogi. dziewczyny rozłożyły namiot między budą psa a starym
drewnianym wozem, blisko domu.Koło 2 nad ranem siostra mojej koleżanki
usnęła i wtedy zdarzyło się coś co przestraszyło dziewczyny. Najpierw
usłyszały szczekanie psa, który reaguje w podobny sposób na wszystkich
ludzi, a za chwilę trzykrotne pukanie o deski wozu. Nagle cisza, pies
ucichł. Za moment znów usłyszały ujadanie pieska i trzykrotne pukanie w
wóz i zmów cisza. po chwili było wyraźnie słychać ze ktoś zbliża się do
namiotu a potem kolejny raz trzykrotne pukanie w wóz i cisza. tym razem
pies nie szczekał. Dziewczyny porządnie się wystraszyły ale nie wyszły z
namiotu.Czekały jeszcze z godzinę nic nie się nie wydarzyło a one
usnęły. Zaznaczę, że nie mógł to być ktoś znajomy, bo nikt nie wiedział,
że dziewczyny będą w namiocie tej nocy, oprócz mamy sióstr, a wątpię
żeby poważna kobieta o 2 w nocy wstawała, aby straszyć swe córki i ich
koleżankę.