W nawiązaniu do artykułu: Mamo, był u mnie szatan! daj mi szybko różaniec! Miałem chyba podobne zdarzenie. oto ono: Byłem nastolatkiem, zasnąłem w swoim pokoju. Wkrótce pojawił się sen. Siedzę po jednej stronie stołu. Po drugiej stronie siedzi ładna kobieta. Zachowywała się tak, jakby czekała na to aż zwrócę na nią uwagę. Czułem jednak że coś z nią jest nie tak, więc starał się nie patrzeć w jej kierunku.
W pewnym momencie jednak coś powiedziała więc spojrzałem na nią. Nasze oczy spotkały się, w moich myślach pokazał się obraz ogromnego dzwonu. Ona jakby znała moje myśli wyszeptała – i tak będziesz nasz… w tym momencie dzwon w moich myślach zabił. Wibracje rozchodzące się wraz z powstałym dźwiękiem jakby porwały mnie, obezwładniły. Zostałem oderwany od swojego ciała. Dookoła ciemność, byłem przerażony. Moja świadomość miotała się próbując się odnaleźć. W pewnym momencie nie wiem skąd, przyszedł spokój. Nie wiem skąd przyszło poczucie świadomości tego, że wiem co mam robić. Wyszeptałem słowo – ojcze – i w tym momencie wróciłem do ciała i otworzyłem oczy.
Na następną noc po zamknięciu oczu od razu pokazała mi się kobieta, która była zrobiona jakby z ognia,… łuków elektrycznych,… plazmy? Nie mogłem otworzyć oczu, aby wrócić do rzeczywistości, byłem obezwładniony. Zacząłem zmawiać ojcze nasz (nie jestem religijny ?). Nie działało to na tą kobietę. Stała, patrzyła na mnie i po prostu się śmiała. Po krótkiej chwili kobieta zniknęła, a ja mogłem w końcu otworzyć oczy. Więcej się to nie powtórzyło.
Raz jeden tylko miałem sen, że stoję w ciemnym pokoju, a obok mnie kobieta. Nie patrzę na nią. Przed nami olbrzymi otwór okienny. Zaczęliśmy razem iść w jego kierunku. Po chwili byliśmy już na zewnątrz. Przesuwaliśmy się wciąż do przodu, nie wiem kiedy zniknęło moje ciało. Stałem się samą świadomością. Dookoła robiło się coraz jaśniej. Poczułem nagle że jeszcze chwila i już nie wrócę. Na siłę starałem się zatrzymać, i w końcu moje wysiłki przyniosły efekt. Otworzyłem oczy. Pozdrawiam
[...]