Dziś jest:
Wtorek, 1 kwietnia 2025

"Cokolwiek mógłbyś zrobić lub o czym marzysz - po prostu to zrób. Taka zuchwałość ma w sobie geniusz, moc i magię."
 J. W. Goethe

XXI Piętro
HISTORIE PRZESŁANE PRZEZ ZAŁOGANTÓW
Wyślij swoją historię - kliknij, aby rozwinąć formularz

Zachowamy Twoje dane tylko do naszej wiadomości, chyba że wyraźnie napiszesz, że zezwalasz na ich opublikowanie.
Adres email do wysyłania historii do działu "XXI Piętro": xxi@nautilus.org.pl

Twoje imię i nazwisko lub pseudonim

Twój email lub telefon

Treść wiadomości

Zabezpieczenie przeciw-botowe

Ilość UFO na obrazie




Tajemniczy 'Las Krążel' i krzyk duchów słyszany przez świadków
Czw, 15 gru 2022 15:02 | komentarze: brak czytany: 1913x

Do listy miejsc nawiedzonych dopisaliśmy las Krężel pod Kazimierzem Biskupim. Sprawę zgłosił czytelnik serwisu w e-mailu. Na miejscu masowego mordu sprzed 70 lat znajduje się, postawiony w 1980 roku, pomnik i trzy nagrobki. Według relacji czytelnika świadkowie opisywali, że nagle słyszeli przeraźliwy krzyk dobiegający "zewsząd, bez wyraźnego źródła". Cała historia bardzo mocno ich wystraszyła.

Do lasu Krężel, w miejsce największej tragedii, jaka wydarzyła się na konińskiej ziemi, bardzo trudno jest dojechać. Nie ma żadnych oznaczeń drogowych, poza jedną tablicą, pokazującą miejsce, gdzie z asfaltowej szosy trzeba zjechać do lasu.

Wydarzyła się tam potworna tragedia. W lesie Krężel pod Kazimierzem Biskupim Niemcy zgładzili około 3000 mieszkańców powiatów konińskiego i słupeckiego pochodzenia żydowskiego, głównie z getta w Zagórowie, choć – jak można przeczytać w artykule Piotra Rybczyńskiego na ten temat – ze względu na niepełne i fragmentaryczne dane rekonstrukcja przebiegu akcji eksterminacyjnej ma częściowo charakter hipotetyczny. Nie sposób też określić, skąd konkretnie pochodziły ofiary zagłady, ponieważ Niemcy rozwozili żydowskich mieszkańców Konina i pozostałych miejscowości do różnych gett. Mieczysław Sękiewicz, który był naocznym świadkiem straszliwej egzekucji, napisał że rozpoznał wśród ofiar „jednego krawca i jednego sklepikarza z Konina”.

Zeznanie Mieczysława Sękiewicza, który razem z około 30 innymi Polakami został przez Niemców przymuszony do zbierania rzeczy i kosztowności, pozostawionych tam przez Żydów, to jeden z najbardziej wstrząsających dokumentów Zagłady. Tym bardziej że dotknęła naszych współmieszkańców, między innymi z Goliny, Kleczewa, Konina, Rychwała, Słupcy i Sompolna.

Mniej więcej miesiąc wcześniej w lasach pod Rudzicą zgładzono około 1500 Żydów z gett w Grodźcu i Rzgowie, w większości – jak się zdaje – mieszkańców Konina. Obie akcje eksterminacyjne przeprowadzono, zanim w Chełmnie nad Nerem powstał obóz natychmiastowej zagłady i obie przeprowadził ten sam oddział specjalny Sonderkommando Lange, który później organizował obóz w Chełmnie. Wszystko wskazuje na to, że w lasach kazimierskich testowano różne metody zabijania, szukając najbardziej wydajnej.

Przytoczmy tu fragmenty zeznań, jakie pół roku po zakończeniu wojny złożył Mieczysław Sękiewicz z Konina, który razem z około 30 innymi osobami został zmuszony przez Niemców do zakopywania ofiar:

/UWAGA, OPIS JEST DRASTYCZNY!/

 

[...] Zaprowadzono nas na polanę (...). Polana ta nie była tak zarośnięta jak dzisiaj. (...) W poprzek polany były wykopane dwa doły. Pierwszy bliżej duktu miał długości około 8 metrów, szerokości 6 m i głębokości z górą na jakieś 2 metry. Prawie równolegle do niego, na drugim końcu polany, przez całą jej szerokość, był wykopany drugi dół tej samej głębokości, szerokości na 6 metrów, a długi na 15 metrów, pomiędzy tymi rowami była przestrzeń wolna. (...) Naokoło polany, z wyjątkiem krańca od strony skrzyżowania duktów, stały i siedziały gromady Żydów.
Ilości ich określić nie umiem, gdyż stali między drzewami. (...) W tłumie tym były kobiety, mężczyźni i dzieci, matki z dziećmi na rękach. Między nimi poznałem jednego krawca i jednego sklepikarza z Konina. Dukty, polana i las dookoła roiły się od Niemców z Gestapo. (...)

Na dnie większego rowu widziałem warstwę grud niegaszonego wapna. Jakiej grubości była ta warstwa, tego nie wiem. W mniejszej mogile wapna nie było, Niemcy uprzedzili nas, że las jest otoczony przez nich i pilnowany i jeśli będziemy uciekać, dostaniemy kulę w łeb. Wówczas kazali Niemcy rozbierać się zebranym Żydom. Najpierw tym, którzy stali obok rowu dużego. Wtedy kazali nagim wchodzić między oba doły i wskakiwać do większego dołu. Jedne matki wskakiwały trzymając dzieci, inne rzucały dzieci do rowu same, jeszcze inne odrzucały dzieci osobno do dołu i wskakiwały osobno.

Niektóre czołgały się u nóg Niemców, całując ich buty, kolby karabinów itp. Nam kazano chodzić pomiędzy Żydami stojącymi obok mogił i zbierać porozrzucane ubranie i obuwie. Widziałem sceny jak Niemcy podchodzili do miejsc, w których myśmy składali na kupki zegarki, pierścionki i w ogóle wszelką biżuterię, rozkradali stamtąd garściami te rzeczy napychając sobie nimi kieszenie. Widząc to, niektórzy z nas i ja z nimi trzęsąc się ze strachu, przestaliśmy składać cenne przedmioty na gromadki, lecz zegarki i pierścionki rzucaliśmy umyślnie dalej w las.

W pewnym momencie Niemcy kazali zaprzestać dalej rozbierać się Żydom, gdyż dół był już pełen. Widać w nim było tylko z góry gęsto stłoczone głowy. Ci z Żydów, którzy się pośpieszyli i już byli rozebrani, byli brutalnie wrzucani przez gestapowców do dołu na głowy tym, co tam byli wtłoczeni. (...) Nadjechało auto ciężarowe od strony szosy i zatrzymało się przy dukcie na polanie. Na aucie zauważyłem cztery zbiorniki.

Następnie Niemcy ustawili pompę, połączyli ją wężem z jednym ze zbiorników, a dwóch z nich przeciągnęło wąż do dużego dołu. Pompę puścili w ruch i tych dwóch Niemców trzymających węże zaczęło polewać Żydów stłoczonych w dużym dole. Myślę, że to była woda, tak wyglądała, lecz na pewno nie wiem. W miarę pompowania przekładano węże do pozostałych zbiorników. Wskutek lasowania się wapna ci ludzie zaczęli się żywcem w dole gotować, powstał taki straszny, przerażający krzyk, że my którzy siedzieliśmy przy ubraniach, darliśmy te szmaty i wtykali sobie w uszy.

Do krzyku gotujących się w dole ludzi dołączył niesamowity krzyk i lament Żydów, którzy czekali na swoje stracenie. To trwało może dwie godziny, pewno i dłużej (...).

Na drugi dzień rano Niemcy kazali nam zakopywać duży dół ziemią. Ugotowana żywcem masa ludzka, która w nim była, jakby się uległa i opuściła ku dołowi. Ciała były tak stłoczone, że nadal wciąż trzymały się zwłoki jakby w pozycji stojącej, tylko głowy były poprzechylane na wszystkie strony. Dół zasypaliśmy niedokładnie, sterczały z niego jeszcze ręce niektórych trupów, jak przerwano nam zasypywanie, dlatego, że nadjeżdżać zaczęły samochody ciężarowe i na te samochody kazano nam rzucać rozkradzione, posegregowane rzeczy (...). Już po południu zajeżdżał kilkakrotnie na polanę samochód w rodzaju dużej karetki pogotowia – ciemnoszary, otwierany z tyłu, i z wnętrza jego po otwarciu drzwi wysypywały się trupy ludzkie mężczyzn i kobiet, dzieci – również Żydów.

To szare auto obracało przy mnie trzy razy, w odstępach może godzinnych. Czy zajeżdżało jeszcze, gdy mnie zabrano z polany, nie wiem. Trupy wysypujące się z tego auta były poszczepiane ze sobą jakby w konwulsyjnych uściskach, wykrzywionych pozycjach, z poogryzanymi nieraz twarzami. Widziałem jak jeden wpił się drugiemu zębami w szczękę, inni mieli poobgryzane nosy lub palce. Dużo wśród nich konwulsyjnie trzymało się za ręce, widocznie stanowili rodzinę. Te zwłoki Niemcy kazali nam siłą rozrywać, a gdy się to nie udawało, rozrąbywać,  odcinając ręce, nogi i inne części. Następnie musieliśmy układać te trupy w mniejszym rowie na polanie, warstwami, ciasno obok siebie, na przemian głowami raz w jedną, raz w drugą stronę. Odrąbane członki kazano nam utykać między ciałami. Przy mnie nałożono trzy takie warstwy, a jedno auto było jeszcze nie rozładowane. (...)

Zwłoki przywożone w szarym aucie to były ciała ludzi zagazowanych. Z wnętrza auta i z ubrań czuć było gaz. Podobno w niektórych samochodach znajdowały się zwłoki ludzi zabijanych poprzez podłączanie pod prąd. U dopuszczających się tych okropieństw Niemców widać było chorobliwe poczucie wyższości i pogardę dla mordowanych przez nich ludzi.

Przypominam sobie jeszcze z polany jak jeden z Niemców wziął małe dziecko z rąk matki i roztrzaskał na jej oczach jego główkę o brzeg auta, a gdy matka krzyczała, cisnął w nią główką tego dziecka tak, że mózg zalepił jej usta. Następnie wziął coś jakby wapno lub gips z auta i tym zamazał jej usta. W ten sam sposób postępowano z innymi kobietami, które mocno krzyczały. Widziałem jak jeden z Niemców chwycił młodą, ładną dziewczynę, związał jej ręce w tył, przedtem zdarłszy z niej suknię w ogóle bieliznę i za te ręce powiesił na drzewie, następnie nożem tzw. fińskim pociął jej prawą pierś na plasterki, potem rozciął jej brzuch i grzebał w jej wnętrznościach.

Dziewczyna ta skonała na drzewie z wnętrznościami wydostającymi się na zewnątrz.


Żródło: Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego im. E. Ringelbluma w Warszawie Pod koniec wojny w celu próby zatarcia śladów na rozkaz Niemców część zwłok odkopano i spalono. Śladów i pamięci o tej przerażającej zbrodni nie dało się jednak wymazać.

Dokonując tych przerażających zbrodni Niemcy w bestialski sposób zamordowali według różnych szacunków prawdopodobnie około 8000 ludzi z powiatów konińskiego i słupeckiego. Wszystkim kierował niemiecki dowódca Sonderkommando – Herbert Lange podlegający dowódcy SS z Warthegau, Wilhelmowi Koppe.
W latach 80-tych w miejscu tortur, egzekucji i masowych grobów odsłonięto pomnik postawiony przez mieszkańców Konina.


W tej sprawie dostaliśmy e-mail:

From: [...]
Sent: Wednesday, June 19, 2019 7:37 PM
To: FN
Subject: Tajemniczy "Las Krążel" i inne ciekawe miejsca

Witam

Pisaliście w tym roku, że zainteresowało Was tajemnicze miejsce o nazwie Las Krążel, który znajduje się we Wschodniej Wielkopolsce, na północ od Konina, między miejscowościami Kleczew i Kazimierz Biskupi. Kiedyś, gdy dowiedziałem się o tym lesie zebrałem podstawowe materiały na ten temat. Było wówczas dostępnych kilka bardzo podobnych do siebie artykułów zawierających fragmenty wywiadu z pewnym starszym panem, który był naocznym świadkiem przerażających wydarzeń mających miejsce w Lesie Krążel. Nie wiem czy szukaliście jakichś informacji na ten temat i czy znacie ten wywiad, dlatego postanowiłem wysłać Wam w załączniku do tego maila ciekawy artykuł (jako plik PDF).

Mieszkam w małym mieście powiatowym o nazwie SŁUPCA, które znajduje się przy autostradzie A2 i głównej linii kolejowej Warszawa-Poznań-Berlin. Jest to teren byłego woj. konińskiego. W bliskiej okolicy mojego miejsca zamieszkania można znaleźć sporo ciekawych miejsc jeżeli chodzi o badanie zjawisk niewyjaśnionych, m.in.:

- wspomniany wcześniej Las Krążel
- podobny do niego pod względem dramatycznych wydarzeń las koło wsi Rudzica na północno-wschodnich obrzeżach Konina
- Puszcza Bieniszewska (Kazimierska) z zamkniętym klasztorem kamedułów pustelników i znajdującą się niedaleko klasztoru tajemniczą studnią, z której powstaniem wiąże się ciekawa legenda a woda w niej się znajdująca ma podobno szczególne właściwości
- słynne wśród UFO-logów na całym świecie Wylatowo
- Las Grąbliński koło Lichenia Starego, w którym można oglądać kamień z odciśniętymi w nim stopami (według tradycji katolickiej stopy te zostały odciśnięte podczas jednego z objawień maryjnych w tymże lesie)
- las położony na terenie zwanym Pagórki Złotogórskie pod Koninem, który kilka lat temu został przecięty autostradą A2 i zaczęły się wówczas dziać tam dziwne rzeczy, m.in. duchy i zjawy przechodzące nocami przez autostradę lub stojące na jej poboczach
- Jednostka Wojskowa w Powidzu z Bazą Lotnictwa Transportowego, w okolicach której widywane były obiekty UFO (obecnie stacjonuje w niej wojsko amerykańskie, rozpoczyna się budowa jednego z największych magazynów broni w Europie i rozważana jest tu lokalizacja planowanego Fortu Trump)

Pozdrawiam
Marcin




Komentarze (0)
Nie ma jeszcze komentarzy do tej treści.
* Informujemy, iż treści zamieszczane w komentarzach, lub innych rubrykach, w których internauta może dodać swój wpis nie są stanowiskiem Fundacji Nautilus i nie stanowią one odzwierciedlenia naszych poglądów, upodobań bądź sympatii. Fundacja Nautilus nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy zamieszczanych przez Użytkowników.

Aby dodać komentarz, zaloguj się.

Wejście na pokład

Wiadomość z okrętu Nautilus

W USA przypadki okaleczeń by

UFO24

więcej na: emilcin.com

Pon, 24 mar 2025 21:16 | [KO

Dziennik Pokładowy

Poniedziałek, 24 marca 2025 | O tym, że spotkanie ze mną zostało uznane za "dobry znak" i niezwykłym zdjęciu czegoś dziwnego na niebie nad Oceanem Atlantyckim..

czytaj dalej

FILM FN

Gorzów Wielkopolski: Bez żadnego dźwięku i hałasu

archiwum filmów

Archiwalne audycje FN

Playlista:

rozwiń playlistę




Właściwe, pełne archiwum audycji w przygotowaniu...
Będzie dostępne już wkrótce!

Poleć znajomemu

Poleć nasz serwis swojemu znajomemu. Podaj emaila znajomego, a zostanie wysłane do niego zaproszenie.

Najnowsze w serwisie

Wyświetl: Działy Chronologicznie | Max:

Najnowsze artykuły:

Najnowsze w XXI Piętro:

Najnowsze w FN24:

Najnowsze Pytania do FN:

Ostatnie porady w Szalupie Ratunkowej:

Najnowsze w Dzienniku Pokładowym:

Najnowsze recenzje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: OKRĘT NAUTILUS - pokład on-line:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: Projekt Messing - najnowsze informacje:

Najnowsze w KAJUTA ZAŁOGI: PROJEKTY FUNDACJI NAUTILUS:

Informacja dotycząca cookies: Ta strona wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu logowania i utrzymywania sesji Użytkownika. Jeśli już zapoznałeś się z tą informacją, kliknij tutaj, aby ją zamknąć.