Prześladowała mnie myśl, że ta moja frustrująca podróż nie była zupełnie pozbawiona sensu...
Witam Szanowną Fundację,
Ja również przed 2 tygodniami poczułem ten "powiew kosmosu na plecach". I to dosłownie, nie mogąc długo przestać o tym myśleć...
Tego upalnego niedzielnego dnia (jeden z najbardziej upalnych w ostatnich tygodniach) musiałem pilnie wypłacić większą ilość gotówki z bankomatu. Potrzebowałem skorzystać z bankomatu konkretnie mojego banku, gdyż przy tak dużej kwocie wypłata z obcego bankomatu kosztowałaby mnie majątek.
Moja żona podpowiedziała mi, że zaledwie 2-3 kilometry od naszego miejsca zamieszkania (południowa część Warszawy) znajduje się bankomat, z ktorego ona od czasu do czasu korzysta i abym tam właśnie podjechał. Tak też zrobiłem, jednak na miejscu okazało się że bankomat jest nieczynny. Lekko sfrustrowany wróciłem do samochodu i postanowiłem skorzystać z Map Google do wyszukania najbliższej placówki mojego banku, przy której będzie dostęp do bankomatu. Tak też udałem się pod kolejny adres, jednak nie byłem w stanie do niego się dostać, gdyż oddział znajdował się na terenie dużego osiedla i musiałbym poświęcić 5-10 min na piesze dotarcie na miejsce. Przy ówczesnym upalem nie miałem najmniejszej motywacji, by to zrobić.
Wróciłem więc do moich Map Google i namierzyłem kolejną najbliższą placówkę banku - tym razem bardzo dobrze mi znaną gdyż mieszczącą się w małym centrum handlowym. Niestety po dojechaniu na miejsce okazało się, że pomieszczenie w którym stoi bankomat jest niedostępne ze względu na remont. Już mocno wkurzony postanowiłem obejść tą niewielką galerię handlową z nadzieją na odnalezienie innego takiego bankomatu. Wówczas zaczepiła mnie starsza, zmęczona upałem kobieta. Wyglądała na mocno zagubioną. Kobieta ta zapytała mnie o konkretny adres (pod nim mieścił się szpital), wskazując że nie może go odnaleźć. Okazało się, że ten adres jest mi bardzo dobrze znany ponieważ znajduje się zaledwie 200-300 m od bloku, w którym mieszkam. Poinformowałem panią, że adres którego szuka znajduje się w zupełnie innej dzielnicy. Moje słowa przeraziły starszą kobietę bo teraz zupełnie nie wiedziała, jak ma się tam dostać. Postanowiłem, że pomogę odnaleźć jej najszybsze połączenie w komunikacji miejskiej. Pożegnaliśmy się a ja pojechałem szukać kolejnego bankomatu. W drodzę nieustannie prześladowała mnie myśl, że ta moja frustrująca podróż nie była zupełnie pozbawiona sensu. I że jakimś cudem znalazłem się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie. I pomimo, że nie załatwiłem tam swoich spraw, to okazałem się wybawieniem dla starszej, zmęczonej lejącym się z nieba żarem kobiety.
Kiedy wreszcie załatwiłem swoje sprawy na wszelki wypadek podjechałem autem w miejsce, z którego Pani miała pojechać pod wskazany przez siebie adres. Pomyślałem, że jeśli ta pani wciąż się tam znajduje, to po prostu podwiozę ją w miejsce, do którego chce się dostać. Niestety (albo stety) starszej pani już tam nie było. Jednak została satysfakcja, że mogłem komuś pomóc...
Oczywiście dane do wiadomości Fundacji.
Pozdrowienia,
[dane do wiad. FN]
[…] kiedyś miałam realistyczny sen w którym trzeba było się ukrywać gromadzić wodę...znowu się powtórzył tym razem trzeba było gromadzić wodę lekarstwa jedzenie było mało żywych ludzi A jak jacyś byli to zachowywali się podobnie do zombie. Po przebudzeniu o 3.20 zapisałam wszystko na kartce koło łóżka tak postanowiłam że wszystkie sny będą zapisywane.
Mialam parę snów przepowiadajacych niedawno dotyczących mojego życia - do tygodnia czasu się sprawdzały ale tamten się nie sprawdził (poprzedni odnośnie ukrywania się przed powietrzem i gromadzenia wody). W sumie już parę razy się powtarzał, mam nadzieję, że się nie spelni. Dzis wracając z pracy rowerem do domu gdzieś o godzinie 21.20-25 widziałam błysk na niebie myślałam że to burza ale niebo było spokojne było już prawie ciemno. Nie potrafię go wytłumaczyć w inny sposób, nie było tam drogi ani nic innego co by to spowodowało .Był podobny do błyskawicy ale to nie to ..
[wiadomość dostaliśmy 1 lipca 2019]