Czekanie na znak.
[...] Mam na imię Krzysztof, od małego ciągnęło mnie w kosmos i bardzo mnie interesował tamten świat. Jako dziecko miałem bardzo realistyczne sny wojen statków widziałem jak by to było prawdziwe statki w kosmosie i na ziemi. Jednak z biegiem lat szukałem dowodu na istnienie UFO oraz Boga. W pewnym etapie życia zrozumiałem że UFO nie ma. Odległości są ogromne a dotarcie do naszej planety to miliardy lat. Potem stałem się ateistą. Szukałem Boga ale go nie znalazłem. Mówiłem - Jeśli jesteś daj mi znak. Mijały lata.
W pewnym etapie życia mam teraz 35lat to zaczęło się gdy miałem około 25, zacząłem budzić się w nocy i doświadczać paraliży. Teraz wiem co to takiego wtedy się tego bałem. Zawsze przed spaniem wiedziałem że zaraz się obudzę jak by drugi raz, widziałem wszystko dookoła swoje ciało myślałem że umarłem i nie mogłem się ruszyć. Potem nauczyłem się to trochę kontrolować. Na krótką chwilę mogłem mieć kontrolę nad myślami gdy się budziłem. Często gdy śniłem orientowałem się że jestem we śnie i korzystałem z tego żeby jak to się mówi wyjść z ciała. Wyobrażałem sobie że śpiewam lub gram na gitarze albo kładę się na ziemi i się kręcę i zaczynałem wibrować to doprowadzało do takiego buczenia i nagle budziłem się gdy moje ciało spało. Bawiłem się tym, powroty do ciała są okropne uczucie zamknięcia w gumowym grubym worku jest ciasno w ciele. Potrafiłem wejść w sen ludzi zobaczyć gdzie śpią co robią. Dodam że jak opisywałem dokładnie ich sny czy pomieszczenia wszystko się zgadzało jednak ludzie często znajomi zamiast powiedzieć WOW po prostu zmieniali temat.
Potem im dalej w las było więcej grzybów. Poprosiłem o dowód istnienia Boga. Dostałem w postaci wszechobecnej niekończącej się miłości. Nawet nie wiem jak to opisać. Ale wiedziałem że ta istota mnie kocha a te uczucie jest nie tyle nie do opisania ale i nigdy tego nie zapomnę.
Po tym doświadczeniu zrobiło się źle. Przestałem panować nad wyjściami z ciała, było to każdej nocy budziłem się zmęczony. Miałem coraz większą kontrolę nad myślami mogłem w postaci kuli podróżować po domu. Zacząłem widzieć postaci w realnym świecie, ale widziałem je kontem oka lub tyłem głowy. Postaci widziałem jako czarne byty lub tylko czułem ich obecność.
Nie chciałem tego, i pewnej nocy gdy się obudziłem w paraliżu sennym zobaczyłem dwie wysokie postaci jak by w skafandrach gumowych. Stały obok mnie i miały urządzenie którym skanowały poje ciało. Wysyłały wibracje i niebieskie światło lecz kolor niebieski uznajmy za umowny ponieważ był to kolor którego nie znam. One się zdziwiły i nagle poczułem że zamknęła się gruba kurtyna taka jak w kinie nad moimi oczami i straciłem świadomość. Po tym incydencie wyjścia się uspokoiły i teraz rzadko zdarza mi się wychodzić z ciała.
Dodam Jeszcze incydent przed śmiercią mojego taty który umierał w domu pewnej nocy obudziłem się i zobaczyłem w drzwiach starą zgarbioną kobietę która czegoś szukała było to tak realne że krzyknąłem na głos CZEGO CHCESZ! ale nagle zniknęła. W chwili śmierci ojca była przy nim mama i powiedziała że w rzeczywistości widziała kobietę która podeszła i nachyliła się nad twarzą ojca i on w tym momencie zmarł. Mama nie jest w stanie powiedzieć jak to widziała mówi jak by czuła i widziała jednocześnie coś czego nie ma.
[...]
x