[...] Kilka tygodni temu byłem rano na dworcu pkp i czekałem na swój pociąg. Na lewym ramieniu trzymałem zawieszona torbę z komputerem, a pozostały bagaż stał obok. Słuchałem muzyki przez słuchawki i generalnie czekałem na pociąg. Pojazd miał przyjechać o 5.10 rano, więc dość wcześnie. W moim sektorze nie było nikogo, ale w pewnym momencie stojąc bokiem do torów poczułem jak ktoś mnie uderza w lewe ramię otwarta ręką. Odwróciłem się i tam nikogo nie było. sektor nadal był pusty i nie widziałem nikogo, kto mógłby przechodzić w tej chwili. Ramię miałem suche, więc to nie była też kropla wody ani nic innego. A kamień bym poczuł. Nie potrafię tego wyjaśnić, a jestem przekonany, że poczułem to klepnięcie fizycznie.
[...]
[...] Witam, właśnie oglądam w Niemczech program Mufon. Od razu przeniosło mnie to do moich wspomnień z końca sierpnia 2007. Bardzo dobrze pamiętam ten miesiąc, gdyż przed paroma tygodniami zmarł mój tato. Myślałam wtedy że przez te przeżycia, może mam jakieś przewidzenia...
Mieszkałam w Brześciu Kujawskim. Jechałam po godz dziewiętnastej rowerem do pracy, było już szaro. Jadąc zauważyłam na niebie 4 lub 5 światełek które kręciły się nieregularnie w kółko ... Myślałam, gdzieś w pobliżu jest jakiś festyn, impreza lub dyskoteka i świeca światłami w niebo.. ale gdy światełka zmieniły pozycję, stanęłam zamurowana i nie wierzyłam w to co widzę.. nierealne byłoby to gdyby był to samolot lub coś w tym stylu..te światełka przelatywały z jednego końca na drugie, jak gdyby dzieci bawiły się w ganianego, lub berka!!! Po całej powierzchni nieba po której mój wzrok sięgał, ganiały się nieregularnie i bardzo wysoko te światła. Wiedziałam już że to jest UFO i pierwsze o czym pomyślałam, czy ktoś jeszcze to prócz mnie widział? Gdy opowiedziałam o tym w pracy, każdy patrzył na mnie z niepokojem..tak samo moja rodzina. To jest przykre że akurat temat UFO jest nadal taki abstrakcyjny.
Przyznam że do tego czasu również nie bardzo wierzyłam w te naoczne przypadki..ale od 12 lat jestem przekonana że i mnie się to przytrafiło, że i ja miałam szczęście zobaczyć to co żyje poza naszą planetą Ziemia.
Pozdrawiam,
[dane do wiad. FN]
Pies jest wyszkolony do wyszukiwania osób zaginionych np. pod gruzami. Kiedy znajduje kogoś żywego ma usiąść i pozostać w takiej pozycji. Wchodząc do Kościoła jego kroki skierowały się pod tabernakulum. Usiadł, co znaczy: "znalazłem tutaj kogoś żywego"